Skocz do zawartości

Piwowarstwo domowe a alkoholizm


kawasaki

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich, to mój pierwszy post. Ciekawi mnie jak zapatrujecie się na możliwość uzależnienia się od alkoholu pijąc piwo domowe. Moja niedawno połsubiona małżonka mówi, że to robienie piwa w domu doprowadzi mnie do alkoholizmu i nie da się przekonać. A ja uwązam zupełnie odwrotnie, przynjamniej w moim przypadku tak było. To znaczy, od zawsze lubiłem piwo i dawnymi czasy wypijałem nawet po 10 dziennie (dzisiaj wstyd się przyznać - koncerniaków), mimo że bolała mnie na drugi dzień głowa, to nie wyobrażałem sobie dnia bez piwa, a wódki nie znoszę. Doszło do tego, że jak nie miałem nic w lodówce, to nie mogłem wytrzymać bez i wieczorem musiałem iść do sklepu i kupić kilka butelek, co chyba było już poczatkiem alkoholizmu. Potem przez przypadek odkryłem piwo Ciechan i tak mi zasmakowało, że sobie postanowiłem, że już nie będę pił syfów z marketów. A ponieważ było droższe niż normalne piwo, to piłem go mniej, dochodząc w krótkim czasie do góra dwóch dziennie. Potem znajomy poczęstował mnie piwem zrobionym w domu i zacząłem sam je robić. Przestałem w ogóle kupować piwo, a ponieważ szkoda mi wypić całą warkę w kilka dni, to piję ze smakiem jedno dziennie albo wcale. Tak to wyszedłem z początków alkoholizmu. :( A jak wasze małżonki - mają coś przeciwko temu, czy też marudzą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od czasu jak zacząłem warzyć to pijąc własne piwo bardziej skupiam się na smaku i zastanawianiu się co by tu następnym razem poprawić. Nie pijam już raczej piwa w celu nawalenia się. Wydaje mi się, że warzenie w domu zmienia trochę podejście złotego trunku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryzyko jest zawsze. Alkoholizm to nie tylko picie na umór.

 

Dlatego, chociaż dużo nie piję, najczęściej jedno piwo wieczorem, od czasu do czasu robię sobie kilkudniową kontrolną przerwę. Jeśli nie wyobrażasz sobie takiego wieczoru bez piwa, to już jest zły znak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alkoholizm to nie jedyne zagrożenie wynikające ze spożywania alkoholu. Wiele chorób jest wyraźnie powiązana z nadużywaniem alkoholu, z tym ,że trzeba wiedzieć ile można wypić bezpiecznie.

 

Bezpieczne ilości to

30-40ml czystego alkoholu dla mężczyzn

20-30ml czystego alkoholu dla kobiet

 

Dziennie, z tym ,że muszą być przynajmniej dwa dni bez alkoholu tygodniowo. DO tego wiadomo, że pożycie więcej niż 80ml jednorazowo ma już bardzo głęboki wpływ na nasze zdrowie.

 

Czyli wedle starej zasady "alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w największych ilościach"

 

Link do kalkulatora. Generalnie 1 Unit = 10ml czystego alkoholu

http://www.drinkaware.co.uk/tips-and-tools/drink-diary/

 

Oby toast "Na zdrowie" naprawdę nim był :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Picia piwa zrobionego w domu na pewno jest zdrowsze niż picie piwa ze sklepu. Już nie pamiętam kiedy bolała mnie głowa po piwie

To na pewno, jednak nawet zdrowe piwko może wpędzić w uzależnienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryzyko jest zawsze. Alkoholizm to nie tylko picie na umór.

 

Dlatego, chociaż dużo nie piję, najczęściej jedno piwo wieczorem, od czasu do czasu robię sobie kilkudniową kontrolną przerwę. Jeśli nie wyobrażasz sobie takiego wieczoru bez piwa, to już jest zły znak.

 

Wyznaczanie sobie dłuższych lub krótszych okresów abstynencji jest jednym z objawów tego, że ma się problem z alkoholem. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba inaczej pytanie zadać. Czy jest się alkoholikiem uzależnionym od picia piwa, czy człowiekiem nałogowo pijącym piwo? W pierwszym przypadku jest problem, a w drugim? Uzależnić się można dosłownie od wszystkiego, pytanie czy uzależnienie polegające na codziennym delektowaniu się piwem jest czymś złym? Wielu męczy się bez kawy, inni muszą cały dzień pracować, jeszcze inni muszą jeść, czy są głodni czy nie. Więc pytanie brzmi, czy sprawianie sobie przyjemności przy degustacji piwa jest czymś złym? Osobiście wątpię. No chyba, że komuś nie zależy na tym, co pije, a na tym żeby w ogóle pić, a najlepiej trunek o jak największej mocy. Piję jedno, czasem dwa piwa dziennie. Każde jest dla mnie małym świętem. Nalewam, podziwiam pianę, kolor, sycę oczy widokiem bąbelków unoszących się w szkle. Biorę łyk, oceniam smak, biorę drugi, upewniam się, że to jest to, czego oczekuję i dopiero po całej tej ceremonii piję z przyjemnością do końca. Mało tego, wolę piwa słabsze, bo mogę więcej wypić z równą przyjemnością. Czy to alkoholizmem nazwać można? Zgodzę się, że jest to mój nałóg, ale czy alkoholizm ? :)

Edytowane przez Jacenty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzależnieni..... mają zazwyczaj 'syndrom wyparcia' i nie sa w stanie sami przyznać się do nałogu.

Więc trzeba porozmawiać z naszymi żonami :)

na jakim to etapie jest ich małżonek. Czy to jest pijaństwo czy już alkoholizm......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba inaczej pytanie zadać. Czy jest się alkoholikiem uzależnionym od picia piwa, czy człowiekiem nałogowo pijącym piwo? W pierwszym przypadku jest problem, a w drugim? Uzależnić się można dosłownie od wszystkiego, pytanie czy uzależnienie polegające na codziennym delektowaniu się piwem jest czymś złym? Wielu męczy się bez kawy, inni muszą cały dzień pracować, jeszcze inni muszą jeść, czy są głodni czy nie. Więc pytanie brzmi, czy sprawianie sobie przyjemności przy degustacji piwa jest czymś złym? Osobiście wątpię. No chyba, że komuś nie zależy na tym, co pije, a na tym żeby w ogóle pić, a najlepiej trunek o jak największej mocy. Piję średnio dwa piwa dziennie. Każde jest dla mnie małym świętem. Nalewam, podziwiam pianę, kolor, sycę oczy widokiem bąbelków unoszących się w szkle. Biorę łyk, oceniam smak, biorę drugi, upewniam się, że to jest to, czego oczekuję i dopiero po całej tej ceremonii piję z przyjemnością do końca. Mało tego, wolę piwa słabsze, bo mogę więcej wypić z równą przyjemnością. Czy to alkoholizmem nazwać można? Zgodzę się, że jest to mój nałóg, ale czy alkoholizm ? :)

 

Można to dokładnie przyrównać do jedzenia. Można wyszukiwać dobrych kuchni i się nimi delektować, a można jadać byle gdzie, byle dużo. I w jednym (piwo) i drugim (jedzenie) przypadku niepokojące i niezdrowe jest dopiero drugie zjawisko. A wracając do piwa, ostatnio trafiłem na artykuł, który mówi, że pić jedno piwo dziennie to jak najlepiej dla zdrowia. Szukam... Jest:http://www.piwopedia.pl/piwostki/2011/Mamy-dowod:-piwo-jest-zdrowe (pewnie już gdzieś ten artykuł był przytaczany)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Widzę że się zrobiło towarzystwo wzajemnej adoracji i poklepywania po plecach. Panowie jeśli nie potraficie wytrzymać bez picia piwa kilku dni to prawda jest taka że jesteście w szponach nałogu. Wmawianie sobie że pijąc piwa wyjątkowe przypominacie mi rodzinę lekarzy która delektowała się tylko trunkami wybitnymi z górnych półek sklepowych. Nalewając koniak do kielicha też oceniali, wąchali, mlaskali i mówili ze tylko to lubią. I co z tego jak dwóch dni nie potrafili wytrzymać bez kielicha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.