Skocz do zawartości

Przechowywanie słodu


rosek

Rekomendowane odpowiedzi

Czy muchosprej był dobrym pomysłem na spożywkę to ja nie wiem...

Ja bawiłbym się w wypiekanie. Muchosprej załatwia tylko owady pełzające, na larwy raczej nic nie pomoże, a do tego może pozostać w słodzie. Temperatura wybije także larwy i jaja.

Ja na słód Muchosprayu nie używałem. Chodziło mi o mieszkanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Czy muchosprej był dobrym pomysłem na spożywkę to ja nie wiem...

Ja bawiłbym się w wypiekanie. Muchosprej załatwia tylko owady pełzające, na larwy raczej nic nie pomoże, a do tego może pozostać w słodzie. Temperatura wybije także larwy i jaja.

 

Tomku, ale wypiekanie chyba zmieni charakterystykę słodu? Porażony robalem towar się wymraża, ok tygodnia w mroźni w temp -18st.

Jeśli chodzi o chemię, to na miejscu Afghana użyłbym środka "ACTELIC 500 EC". Jest to środek przeznaczony do zwalczania szkodników magazynowych i może być stosowany bezpośrednio na ziarno.

 

Afghan:

Nie chcę być pesymistą, ale mogłeś się jeszcze nie pozbyć robali. Cykl rozwojowy większości szkodników trwa ok 2-3 tygodnie a "muchosprej" raczej nie zlikwidował złożonych jaj, więc radzę bacznie się przyglądać na towar.

 

ważna rzecz: okres karencji po wykonanym zabiegu wynosi 7 dni

Edytowane przez gregroc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Afghan:

Nie chcę być pesymistą, ale mogłeś się jeszcze nie pozbyć robali. Cykl rozwojowy większości szkodników trwa ok 2-3 tygodnie a "muchosprej" raczej nie zlikwidował złożonych jaj, więc radzę bacznie się przyglądać na towar.

 

ważna rzecz: okres karencji po wykonanym zabiegu wynosi 7 dni

Wiem i zdaje sobie z tego sprawę, ale już sporo czasu minęło i nadal nic nie widać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że przy suchym ziarnie, temperatura 50 stopni przez 2 godziny załatwi sprawę i zabije jaja i larwy. Czy bardzo zmieni charakterystykę? Pytanie do Wogosza, ale wydaje mi się, że nie powinno być dramatu. Wie w tej temperaturze (np. szkodniki w drewnie likwiduje się maksymalną temperaturą 60 czy 64 stopni, powyżej następuje uszkodzenie drewna)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to właśnie mnie rozwaliło - przez cały czerwiec zastanawialiśmy się z żoną co to za chrząszcze dziwne się w domu pojawiły, takie podłużne i czarne... a niedawno same zniknęły... teraz jestem przerażony - niewiedza to czasem błogosławieństwo :D Jak tak pomyślę to jedyne słody jakich nie miałem do tej pory z Weyermana to z pewnej czeskiej słodowni, ewentualnie surowa pszenica z targu :/ Jedyny plus mieszkania w gierkowskim bloku - żadne robactwo nie ma się gdzie zagnieździć - sam żelbet :P (przynajmniej mam nadzieję, że nigdy się nie zadomowią) ;d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że przy suchym ziarnie, temperatura 50 stopni przez 2 godziny załatwi sprawę i zabije jaja i larwy. Czy bardzo zmieni charakterystykę? Pytanie do Wogosza, ale wydaje mi się, że nie powinno być dramatu. Wie w tej temperaturze (np. szkodniki w drewnie likwiduje się maksymalną temperaturą 60 czy 64 stopni, powyżej następuje uszkodzenie drewna)

Faktycznie, dezynsekuje się temperaturą 52-55 stopni C, ale nie mam pojęcia czy to bezpiecznie dla słodu. Podejrzewam, że tak gdyż odbywa się to w środowisku suchym, więc enzymy nie działają. Jaja oraz poczwarki są najbardziej odporne na temperaturę, więc można wydłużyć czas nagrzewania nawet powyżej dwóch godzin (zwłaszcza, że jaja wołka są niewidoczne gołym okiem więc trudno stwierdzić czy robal zaczął się mnożyć w słodzie).

Ogólnie pomysł z dezynsekcją termiczną według mnie wart uwagi, zapamiętam sobie na przyszłość ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przez cały czerwiec zastanawialiśmy się z żoną co to za chrząszcze dziwne się w domu pojawiły, takie podłużne i czarne... a niedawno same zniknęły...

no to już wiem co to było , zostały mi z 3kg. słodu wywalam do kosza. Słód z czeskiej słodowni pewnie ten sam co u shaybboosa. Przy następnej dostawie wszystko w wiaderka plastikowe z szczelnym deklem zapakuję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dezynsekcja temperaturą to chyba najlepsza metoda. Stosunkowo krótka i bez zagrożeń chemicznych (karencja, zatrucia itp.). Co do słodu, to proszę się nie bać. Temperatura 50-55 st. jest całkowicie bezpieczna, gdyż w tej temperaturze rozpoczyna się suszenie zielonego słodu, gdy ma on wigotność na poziomie 42-43%. Słód jaki kupujemy powinien mieć do 5% wlgotności i osiąga się to prażąc go na koniec suszenia w temp. 85st. a nawet 90 st. Piszę oczywiście o słodzie pilzneńskim, czyli tym najjaśniejszym, co odczywiście oznacza, że słody kolorowe są tak samo bezpieczne (lub bardziej) w tak niewielkiej temperaturze jak 55st.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

kiedys gazowano zboze.

Tomek tym tekstem mnie za inspirowałeś :D Teraz po dłuższym czasie mogę powiedzieć, że jeden najbardziej opanowany worek słodu wywaliłem, a miałem jeszcze dwa napoczęte worki słodu, monachijskiego 15 kg i pilzneńskiego 5 kg, w których też były robaki ale znacznie mniejszej ilości. Postanowiłem je uratować, przez za gazowanie CO2 ;) . Zaprzągłem drożdże piekarskie do pracy. W 5-litrowej plastikowej butelce zrobiłem starter z drożdży, wody i cukru. Wsypałem słody do worka foliowego, wypuściłem ile się dało powietrza z tego worka i podłączyłem wężyk od butelki ze starterem do worka. Napełniłem worki dwutlenkiem i zawiązałem i takie na pompowane były kilka tygodni. Ostatnio je sprawdzałem i ani robaczka. Ciekawe jak z ewentualnie złożone jaja, ale z tego co się dowiedziałem to rozwój pokolenia trwa 20-30 dni, także już dawno coś powinno znów się pojawić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

takie podłużne i czarne... a niedawno same zniknęły...

Nie wiem za bardzo co to za robaczek, ale co roku takie paskuctwo pojawia się u mnie w domu.

Nawet jak temat słudu był całkiem obcy.

Ziarno w gospodarstwie jest zawsze ale nie w domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Afgan! Super patent! Szczęśliwie nie miałem problemu z robactwem w słodzie, ale może mi się to przydać do pracy :) Czasem dostajemy eksponaty porażone drewnojadami. Taka darmowa wytwornica CO2 załatwi sprawę. Że też o tym nie pomyślałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Chciałem na jakiś czas wystawić część słodu na balkon. Powietrze jest chyba wystarczająco suche?

 

Zawiń szczelnie i zamknij w pojemniku. Jeżeli śnieg tego nie zasypie to będzie sucho. Zima jest generalnie porą bardzo suchą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Czy w celu obniżenia wilgoci, do hermetycznego pojemnika, w którym przechowujemy słody możemy włożyć pewną ilość chlorku wapnia (CaCl2), np owiniętą w pieluchę? Z tego co mi wiadomo, jest to substancja silnie higroskopijna, używana w domowych osuszaczach powietrza i saszetkach dodawanych do obuwia. Skoro chlorku wapnia używa się do modyfikacji wody to nie może być mowy o toksyczności tego związku. I druga rzecz - nie mam śrutownika i kupując słody zawsze korzystam z usługi śrutowania. Czy słód "łapie wilgoć" podczas śrutowania? Zakładam, że w jakimś stopniu na pewno tak więc umieszczenie jakiejkolwiek substancji pochłaniającej wilgoć wraz ze słodem powinno nieco pomóc. A na pewno nie zaszkodzi. Prosze o opinię bardziej doświadczoych.

 

Wiem że to odgrzewanie kotleta ale chciałbym teraz ustosunkować się do wypowiedzi kolegów mnie poprzedzających: Powietrze w zimie nie jest suche!!! Jeśli chodzi o wilgotność powietrza to zima jest porą wybitnie wilgotną. Dopiero powietrze zimowe ogrzane do temperatury pokojowej staje się bardzo suche (stąd suche powietrze w mieszkaniach w zimie). Szczegółowo przebieg wilgotniści względnej obrazuje wykres Molliera. Jeśli zatem przechowujemy słód w zimie na mrozie to tak na prawdę przechowujemy go w środowisku, w którym wilgotność względna jest bardzo wysoka, bardzo często jest to blisko 100%. Chociaż domyślam się, że przechowywanie słodu w tak niskich temperaturach rządzi się nieco innymi regułami dotyczącymi wilgotniści powietrza?

Edytowane przez Rafa Mustafa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wiem że to odgrzewanie kotleta ale chciałbym teraz ustosunkować się do wypowiedzi kolegów mnie poprzedzających: Powietrze w zimie nie jest suche!!! Jeśli chodzi o wilgotność powietrza to zima jest porą wybitnie wilgotną. Dopiero powietrze zimowe ogrzane do temperatury pokojowej staje się bardzo suche (stąd suche powietrze w mieszkaniach w zimie). Szczegółowo przebieg wilgotniści względnej obrazuje wykres Molliera. Jeśli zatem przechowujemy słód w zimie na mrozie to tak na prawdę przechowujemy go w środowisku, w którym wilgotność względna jest bardzo wysoka, bardzo często jest to blisko 100%. Chociaż domyślam się, że przechowywanie słodu w tak niskich temperaturach rządzi się nieco innymi regułami dotyczącymi wilgotniści powietrza?

Nieprawdą jest, że zima jest porą wybitnie wilgotną. nie możemy mylić wilgotności względnej od bezwzględnej. To że wilgotność względna w danej temp. jest bliska 100%, nic nam nie mówi czy powietrze jest wilgotne czy nie. Wszystko zależy od tej temperatury.

Wilgotność bezwzględna to ilość wody w 1 m3 pary nasyconej w danej temperaturze. Im wyższa będzie temperatura, tym więcej pary (wody) "zmieści" się w 1m3 powietrza. Dla przykładu podaję maks. zawartość wody w 1m3 powietrza w różnych temp.:

0 st.C. - 4,85g

5 st.C. - 6,80g

10 st.C. - 9,40g

15 st.C. - 12,83g

20 st.C. - 17,30g

25 st.C. - 23,05g

30 st.C. - 30,34g

Oznacza to tyle, że jeżeli wilgotność względna przy temp. powietrza 0 st.C. wynosi 100% (para nasycona), to zawartość wody w 1 m3 powietrza wynosi 4,85g, a jeżeli wilgotnościomierz pokaże 50% wilgotności względnej, to wody będzie 4,85*50%=2,425g w 1 m3 powietrza. Czyli bardzo mało.

Latem przy temp. 25 st.C. jeżeli wilgotnościomierz też pokaże 50%, to wody będzie 23,05*50%=11,525g w 1m3 powietrza, a więc więcej o ponad 9g niż w temp. 0 st.C. mimo że w obu przypadkach wilgotność względna wynosiła 50%. Gorzej nawet, wody latem będzie więcej o 11,525-4,85=6,675g w 1m3 powietrza mimo że wilgotnościomierz pokaże 50% wilg. wzgl. latem a "aż" 100% zimą

Słusznie napisałeś, że zimowe powietrze po ogrzaniu jest suche, choć jest to określenie nieprecyzyjne. Otóż zawartość wody w powietrzu się nie zmieniła, a tylko jego wilgotność względna. Przykład:

powietrze o wilgtn. względnej 100% i temp. 5 st.C. (zawartość wody - 6,80g) ogrzaliśmy do 20 st.C. W temp 20 st.C. maks. zawartość wody w 1m3 powietrza wynosi 17,3g (to jest 100% wilg. wzgl.). Nasze 6,80g wody ogrzane z powietrzem do 20 st.C. będzie stanowiło zaledwie 6,80/17,3*100%=39,3% wilgotności względnej w tej temp. Jeżeli natomiast ten 1 m3 powietrza o temp. 5 st.C. oziębimy do 0 st.C. to wykropli się nam 6,80-4,85=1,95g wody i zamarznie na powierzchni jako szać (szron) i w obu przypadkach wilg. wzgl. powietrza będzie wynosiła 100%.

Mam nadzieję że wytłumaczyłem to w miarę jasno, choć nie mam talentów edukacyjnych.

Co do przechowywania słodu. Przechowując go na balkonie musimy koniecznie zadbać o hermetyczne opakowanie. W przeciwnym wypadku jego wilgotność będzie rosła, choć zimą wolniej jak to powyżej udowodniłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, masz rację ale nie z wszystkim co napisałeś się zgadzam. Właśnie po to rozróżniono pojęcie względnej wilgotności i wilgotności bezwzględnej by móc posługiwać się "wilgotnością powietrza", która jak słusznie zauwżyłeś zmienia się wraz z temperaturą! Weźmy przykład:

 

Mamy pojemnik w temperaturze 20 st C i wilgotności względnej 40% (czyli całkiem suche). Temperatura punktu rosy dla takiego układu to około 6 st C. Oznacza to, że efektem przeniesienia takiego pojemnika do warunków o temperaturze poniżej 6 st będzie wykroplenie na jego ściankach wody. Biorąc pod uwagę Twoją nomenklaturę, należałoby powiedzieć, że pomimo tego, że po ściankach pojemnika leje się woda a hygrometr pokazuje blisko 100%, wilgotność w tymże pojemniku jest niska. Jak można mówić o niskiej wilgotności skoro więcej wody już dane powietrze nie pomieści a 'wszystko dookoła ocieka wodą'? Już na zdrowy chłopski rozum widać, że takie rozumowanie nie jest odpowiednie. Możemy sobie wyobrazić co dzieje się ze szczelnie zamkniętym pojemnikiem ze słodem, który otwarliśmy właśnie w domu w którym często mamy grubo ponad 60% wilgotności przy 20 st. C. a póżniej wynieśliśmy na zewnątzr, gdzie jest, dajmy na to, 5 st.

 

To że wilgotność względna w danej temp. jest bliska 100%, nic nam nie mówi czy powietrze jest wilgotne czy nie.

 

Mam nadzieję, że na podstawie mojego przykładu udowodniłem, że to stwierdzenie nie jest poprawne. Właśnie po to stworzono pojęcie względnej wilgotności by móc stwierdzić fakt że dane powietrze w danej temperaturze jest suche czy też wilgotne! Właśnie to, że wilgotność jest bliska 100% mówi nam o faktycznej wysokiej wilgotności bo z tym wiążą się inne zjawiska, chociażby takie jak wykraplanie pary wodnej!

 

Jeżeli więc wg Ciebie miarą wilgotności powietrza jest bezwzględna zawartość wody to jaka w takim razie musi to być ilość tej wody? 15g, 20g? Weźmy więc zawartość wagową wody jaką podałeś:

 

 

20 st.C. - 17,30g

Rozumiem, że jest to wilgotne powietrze (100%)? Jeśli tak to podgrzejmy to powietrze do +50 st. Wilgotność względna wyniesie około 20% - właściwie typowe warunki pustynne - jest bardzo moło organizmów mogących żyć w takiej suszy (choć oczywiście są takie). Czy dalej będziemy nazywać to powietrze wilgotnym?

 

Reasumując: Pojęcie wilgotności powietrza dotyczy wilgotności względnej a nie bezwzględnej.

 

http://www.cumulus.nazwa.pl/teoria/wiedza/w_wilgot.htm

Edytowane przez Rafa Mustafa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście masz rację pisząc o wilgotności względnej. Może właśnie ze względu na odczuwanie przez człowieka otaczającej go atmosfery wprowadzono pojęcie wilgotności względnej, a może z innych przyczyn - tego nie wiem. Oczywiste jest, że jeżeli np. przy 20st. wilgotność względna wynosi 100% to się źle czujemy, bo otacza nas para nasycona i jeżeli zaczynamy się pocić to pot z naszej skóry bardzo słabo odparowuje przez co nie chłodzi nas i mówimy że jest parno i duszno. Wystarczy że temp. wzrośnie do 30st. przez co spadnie wilgotność względna, to zaraz lepiej się czujemy (mimo wyższej temp), bo przestaje być duszno, pot odparowuje z naszej skóry chłodząc ją itp.

Również co do punktu rosy to latem te różnice są znacznie większe niż zimą (przypominam że chodziło o to czy lepiej trzymać słód na balkonie latem czy zimą). Wystarczy jedna burza w ciągu dnia przy temp. 20st. i wilgotność względna rośnie do 95-98%, czyli do ok. 16-17g wody na 1m3. Jeżeli potem nad ranem temp. spadnie do np. 10st. to wykropli się ok. 7g wody z każdego metra sześciennego powietrza. Zimą różnice temperatur są znacznie mniejsze więc i wykraplanie się wody w punkcie rosy oczywiście też.

Jednak nie to chciałem powiedzieć. Otóż słód to nie człowiek składający się z większości z wody.Słód jest tak suchy (ok. 4,0 - 4,5% wody), że aż higroskopijny. W związku z tym potrafi "wychwytywać" wodę z powietrza i dlatego pisałem o różnicy między wilgotnością względną i bezwzględną. Co z tego że latem przy temp. 25st. mamy wilg. zaledwie 50% skoro w każdym metrze sześc. powietrza jest do "pobrania" 11,5g wody, a zimą w 5st. i wilg. aż 100% jest dostępne zaledwie 6,8g. Dlatego nie mogłem się zgodzić z Twoim stwierdzeniem że cyt: Jeśli chodzi o wilgotność powietrza to zima jest porą wybitnie wilgotną. . Ogólnie masz rację, to pora wilgotna, ale dla słodu gorzej będzie latem.

 

Nasza dyskusja - bardzo ciekawa zresztą - i tak nie zmieni faktu, że jeżeli nie będziemy mieli hermetycznego pojemnika na słód, to zawilgocimy go i latem i zimą bez względu na wilgotność względną czy bezwzględną. Wydaje mi się, że już kiedyś pisałem, że najlepiej mieć dwuwarstwowy worek; z wierzchu polipropylenowy (taki tkany) wewnątrz polietylenowy (folia). Zewnętrzny mocny chroni przed uszkodzeniami mechanicznymi, wewnętrzny foliowy przed wymianą gazową. Obecnie bardzo rozpowszechnia się worek polipropylenowy laminowany - pojedynczy worek zarazem mocny i szczelny gazowo. Po każdorazowym pobraniu słodu należy worek dokładnie zawinąć, aby pozostawiać jak najmniej wilgotnego powietrza nad słodem i odizolować słód od powietrza zewnętrznego. I oczywiście trzymać w miarę stałej temperaturze, a nie wystawiać go na balkon, gdzie dobowe zmiany temperatur mogą być całkiem spore. (nagrzewanie worka w ciągu dnia przez słońce i gwałtowne ochłodzenia nocą).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Panowie przeczytałem wszystkie strony postu jednak  tylko jedna osoba napisała o temp. minusowych czy mogę spokojnie  trzymać  słód w nieogrzewanym garażu zimą  słód w  workach strunowych pakowanych po 2 kg a to wszystko w wiadrach  szczelnie zamkniętych 40L  Chciałbym zamówić   około 150kg słodu  i nie chciał bym aby coś złego z tym się działo na mrozie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.