-
Postów
22 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Aktywność reputacji
-
ogniskowicz otrzymał(a) reputację od beu w Piwny depozyt - Bielsko-Biała - ŚRODEK ul. 1 Maja 1
Wolny dzień mi się trafił, więc skusiłem się na Kriek'a od Beu. Nie jest to mój ulubiony styl lambiców, ale tym bardziej jestem ciekaw efektu, tym bardziej, że pierwszy raz w życiu mam okazję degustować domowego dzikusa.
Barwa - wiśniowa, z szybko zanikającą różową pianą, piwo jest nieomal klarowne.
Aromat - początkowo wiśniowy po lekkim ogrzaniu wychodzi lekka dzika nuta (słynna końska derka), do tego leciutki aromat beczkowy
W smaku jest początkowo kwaśno owocowo, z fajną słodkawą kontrą. Finisz zdecydowanie wytrawny, owocowy (głównie te czerwone - wiśnie, czereśnie), lekko dziki. Goryczka leciutka, bardziej pestkowa niż stricte chmielowa. Po lekkim ogrzaniu wychodzą nuty dębowe - co jest niemałym wyczynem bo piwo jest fest pijalne i świetnie zbalansowane!
Podsumowując - bardzo udane i okrutnie pijalne, widać że od początku przemyślane i czuć ogrom pracy włożony w jego powstanie. Brawo !
-
-
ogniskowicz przyznał(a) reputację dla Lodzermensch w Fermentum Mobile - FM30 Bohemska rapsodia
To normalne ze siarka znika - utlenia sie. Gdybyscie zaczerpneli szklanke piwa z fermentujacego pojemnika w fazie, powiedzmy, najwiekszego smrodku i postawili na powietrzu to po kilku - kilkunastu minutach siarki juz nie bedzie. Kazde piwo 'wyczysci' sie z siarki do poziomow niewyczuwalnych jesli da mu sie do tego czasu + tlen - a w warunkach domowych gdzie tlenu jest pod dostatkiem (natleniamy piwo w jakims stopniu na kazdym etapie od gotowania po rozlew) wystarczy tylko czas. Wyobrazcie sobie gdyby zwiazki siarki nie utlenialy sie szybko i samoczynnie. Prawdopodobnie zycie w stalej atmosferze bakow byloby nieco klopotliwe.
Zatem nigdy nie nalezy obawiac sie (przy jakimkolwiek szczepie) siarki - to po prostu element fermentacji, ktory czasem swiadczy o nie do konca wymarzonych warunkach pracy drozdzy a czasem stanowi po prostu ich charakterystyke pracy.
Drozdze lagerowe czesto wydzielaja siarke dlatego ze pracuja w niskich temperaturach. A to nie jest tak, ze lubia pracowac w niskich temperaturach, po prostu maja taka mozliwosc i sie je do tego zmusza tak jak niegdys niewolnika do pracy na plantacji bananow. Gdyby mialy wolna wole, osobowosc fizyczna lub prawna i mogly wybrac temperature pracy zapewne wybralyby cieple plaze Barbadosu albo chociaz Jurate zamiast zimnych balkonow albo garazy piwowarow- to calkiem zrozumiale. Ale z uwagi na ta razaca niesprawiedliwosc pierdza okrutnie wkradajac niepotrzebny niepokoj w serca piwowarow.
-
ogniskowicz przyznał(a) reputację dla Undeath w Wykorzystanie gęstwy
1. Masz dość zabrudzoną tą gęstwę osadami i chmielinami, taką gęstwę bym zadał w całości ile jej jest na oko? 300 ml? Zostawiłbym tylko na dnie najciemniejszą warstwę. To jednak Tripel 19 blg. http://www.mrmalty.com/calc/calc.html- tu masz kalkulator. A tu po Polsku: http://www.piwo.org/files/file/72-arkusz-do-obliczenia-ilosci-gestwy-potrzebnej-do-zaszczepienia-brzeczki/
według niego potrzebujesz - 1 tygodniowej gęstwy 285 ml więc masz idealną ilość. Gęstwę zadaje zawsze na dwa sposoby - dokładny czyli wg. podziałki na słoiku wybieram gęstwę zdezynfekowaną łyżką, albo mieszam cały słoik i wlewam całą zawartość. Ciemne warstwy drugim sposobem są mocno zwarte i przylepione do słoika i nie wpadają do piwa najczęściej.
2. Całość lej, a następnym razem dokładniej przepłucz drożdże przegotowaną wodą i jak używasz to dodaj trochę ClO2.
3. Nie ma co olewać, będziesz ciągle robił startery? Skoro taka gęstwa często lepsza od startera, a nawet powiedziałbym, że piwa na gęstwach wychodzą znacznie lepsze niż na pierwszym pasażu z startera.