Skocz do zawartości

Staszek.S

Members
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O Staszek.S

  • Urodziny 1978.02.23

Piwowarstwo

  • Rok założenia
    2014
  • Liczba warek
    3
  • Miasto
    Nadolice Wielkie k. Wrocławia

Kontakt

  • Imię
    Staszek
  • Strona www
    http://www.photostrada.com

Osiągnięcia Staszek.S

  1. Właśnie te moje jakies takie nieogarnięte są...może nigdy sznurka nie widziały... Niby rosną, ale na wprost...Nie maja tendencji zeby sie same owijać...
  2. Hej. Apropo psów - to jest potwierdzona informacja czy nie? Pytam gdyz mam Goldena i Labradora...i biegaja czasem po ogrodzie w którym posadziłem właśnie 5 sadzonek (marynka, magnum i sybilla)... Obie rasy to żarłoki nieokiełznane więc informacja jest dla mnie ważna... Z drugiej strony, napar z szyszek chmielu jest polecany jako jedna z opcji leczenia lęku separacyjnego u psów (jako uspokajacz)... Pytanie z innej beczki - jak mam naprowadzic moje sadzonki na sznury ? Wiem że zgodnie z zegarkiem...ale patrząc od której strony ? To coś jak z prawa i lewa strona samochodu... Sporo ludzi sie gubi która jest która bo brakuje punktu odniesienia...( Z góry dzięki za odpowiedzi S.
  3. No dobrze... po przerwie powracam do tematu Poprzednio jednak sie poddałem - nie chciałem ryzykować kuchenki...albo przypalenia 'potrawy'... Ale... Kupiłem kociołek...typu lidlowego, krakok, 30 litrów, 2200W, grzałka w dnie, pokrywka. Zmajstrowałem filtrator z wężyka, majstruję chłodnicę... Mam również 2 klacyczne fermentatory 'wiadrowe' jeden z kranikiem drugi bez... Ale Brakuje mi koncepcji... 1 = Zacierać w fermentorze z kranikiem (z wężykiem), i wysładzać do kociołka w którym nastąpi gotowanie i chmielenie... czy 2 = Zacierać w kociołku i z niego filtrować do fermentora, po czym umyć kociołek, przelac brzeczke z powrotem do kociołka i gotować/chmielić... Opcja 2 wydaje mi się lepsza ze względu na lepsze panowanie nad temperaturą w czasie zacierania, ale więcej babrania jest Opcja 1 niby wygodniejsza, ale obawiam się o niechciane wychładzanie brzeczki podczas zacierania i filtracji... No i mam dylemat... pomoże ktos ? Z góry pięknie dzięki
  4. No dobrze... tylko czy to się uda ?? - zatrzeć jeszcze się da... 6 kg słodów, powiedzmy woda 1.8/1 - wyjdzie mi okolo 15, 16 litrów zacieru... To sądzę że kuchenka powinna łyknąć... - ale co z gotowaniem/chmieleniem?? Bo o ile filtracje ogarnę mając dwa fermentory w tym jeden z wężykiem do filtrowania a drugi do odbioru filtratu... to po wysładzaniu będę mieć te 24-25 litrów brzeczki ... i co ? mogę to gotować i chmielić na 2 razy, łącząc obie porcje razem w fermentorze?
  5. No to znaczy ze nie jest zle.. na moje oko jakies 15-17 kg chyba nie bede sie bał postawić... Więc jest szansa... Pytanie pomocnicze - jak taki sposób zacierania może wpłynąć na piwo/brzeczkę w stosunku do sposobu standardowego ? No i co z samym warzeniem ? Bo przecież jeszcze woda z wysładzania dojdzie... Jak to chmielić - jak przeliczyć ilość chmielu - na pewno będzie musiało iść więcej ale o ile więcej ? Co do sprzedawców... pozostawię bez komentarza - próbowałem podpytać... Pan rzucił odpowiedź 'do 5 kg maksymalnie'.... To nawet jak dla mnie jest wielkością z d...y wziętą...
  6. Wiesz, szczerze mówiąc jeśli miało by być lepiej, to nie miałbym problemu z wpakowaniem np, gara zaciernego w styropian lub koce...Pytanie tylko czy to zrobi jakąś różnicę... Grzałki zanurzeniowej o takiej mocy nie posiadam... pewnie jest w domu jakaś taka do herbaty turystyczna, ale to o wiele za mały kaliber jest... Płytę mam dokładnie taką http://www.mastercook.pl/?page=produkt&mcpc_id=1030&mcp_id=1602 2 pola indukcyjne, dwa palniki... jak by gara nie stawiać to postawiony będzie obciążał płytę nierównomiernie...
  7. No to po kolei Dzęki wszystkim za odpowiedzi - wiem ze mocne piwa są trudniejsze i bardziej wymagające, ale z drugiej strony proste rzeczy mniej cieszą... Gdzieś w jakimś poprzednim wątku pisałem że z wykształcenia jestem chemikiem, więc można uznać że techniki labolatoryjne, pobieranie próbek, dezynfekcję, filtrację mam opanowane Poza tym lubię ich piwa.. - co do producenta i ich produktów - oczywiście że są jeszcze w sprzedaży...przecież jak hurtownia kupiła to teraz tego nie wyrzuci... Ale producent się zwinął, serwisu nie ma (fabrycznego) i co ciekawe gwarantem dla nowych produktów są teraz sklepy a nie producent... Bieda z częściami - zwłaszcza z elektroniką i generalnie masakra... Wiem bo miałem kilka dni temu w domu serwisanta do zmywarki, a próbowałem go podpytać o tą płytę... W oficjalnych instrukcjach rzecz jasna nie ma ani słowa o tym... jest za to bardzo dużo o średnicach naczyń stosowanych na części indukcyjnej... Ale o masie nie ma nic... - dzięki bardzo za linka... wychodzi mi ze dla 6 kg słodów, potrzebuję objętość niecałych 12 litrów... Ale... nei zmieniałem współczynnika gęstości - zostawiłem 1.25 tak jak było...Nie wiem czy dobrze...
  8. Witajcie... Po 3 warkach z puszek, przyszła pora na pierwsze zacieranie... Na warsztat idzie zestaw - belgijskie ALE 18 BLG ze słodów... Problem jaki jeszcze musze rozwiązać to maksymalna wielkość gara do zacierania i gotowania brzeczki... Niestety posiadam piękną aczkolwiek problematyczną płytę w kuchni - pół indukcja, pół gazowa... Niestety jest szklana a nie metalowa... Nie mam bladego pojęcia ile można maksymalnie postawić na palniku gazowym a ile na indukcyjnym... Producenta ani serwisu nie spytam bo już go nie ma - Mastercook... Myślę że rozsądną granicą będzie około 15-16 kg... To wyklucza zastosowanie 30 litrowego gara... No właśnie - jak do tego podejść ? Zacierać/gotować zagęszczoną brzeczkę, biorąc poprawkę na nachmielenie i później rozcieńczać, czy rozdzielać słód na 2 małe warki - ale to z kolei może powodować problemy z filtracją... Niestety nie mam póki co możliwości skorzystania z taboretu... Jak to ugryźć?
  9. No ja moją od razu muszę wymienić... niestety większość szkła jakie mam zgromadzone to te wymienne z wąskim kołnierzem i kapslowanie ich to masakra... Ale [pzytywne jest to że mi do czasu rozlewu 'kwsek' zniknął i że ... jeszcze nic nie wybuchło :)
  10. Nie mogę edytować posta więc stukam kolejnego Pierwsza warka poszła do butelek :)!! Wyszło mi 41 sztuk, w tym 4 bączki 0.33, plus 5 z uciętymi szyjkami:( Kapslownica greta, nowa z zestawu od biowinu... Wsztstkie uszkodzone butelki to te z wąskim kołnierzem - jak po tyskim... Te z grubym szły bez problemu... Generalnie kapslowanie masakra... Najlepsza metoda na te z wąskim kołnierzem, to było kapslowanie na podłodze, dociskając środek kapslownicy mostkiem... Do butelek poszło 120 gr cukru w syropie, uprzednio rozpuszczonym w 1 litrze wody (zagotowane, wystudzone i wymieszane)... Mam nadzieje ze wybuchów nie będzie...
  11. No dobrze.... z balingometrem porażka... trzepanie, wstrząsanie, delikatne stukanie... nie pomogło nic... podziałka się nie przesunęła, skala jest jaka była... kłamie 1.5 w dół... Trzeba będzie z tym żyć... Piwo jednak przelałem na cichą... Po 1 łatwiej będzie mi dodać roztwór cukru do refermentacji, po 2 wykorzystałem gęstwę i robi mi się już warka nr 2 - Stout również Coopersa, nastawiony nie z cukrem tylko z niechmielonym ciemnym extraktem z WES'a... Po 10 godzinach od zadanie drożdży bulga aż miło W warce nr 1, nie czuć już tego kwaskowego posmaku o którym pisałem i nawet ładnie się zaczyna klarować Zaczynam mieć nadzieję że coś z tego będzie
  12. Nie, trzymać w sumie około 3 tygodnie, zmierzyć ekstrakt, zabutelkować. To puszka to lager tylko z nazwy, drożdże i tak sa górnej fermentacji i pewnie temperaturze pokojowej kolega fermentował. Z tym że to nie są drożdże dolne to się domyślałem... dlatego nie kombinowałem za bardzo z temperaturą... Temp pomieszczenia to 17-18 stopni, więc temp nastawu oscylowała pewnie około 20... Dzięki za podpowiedź z ballingometrem.. zaraz spróbuję
  13. Dzięki za odpowiedz hmm z tego co czytałem, na cichej juz nie powinien sobie bulgac... Cyba że to efekt nie zlania, a więc i nie zabrania drożdży i one coś tam jeszcze dojadają...? Z wykształcenia jestem chemikiem więc mam zakodowane zboczenie do kalibracji wszelkich mierników itp... Oczywiście zarówno pomiary brzeczki jak i próba kontrolna z wodą były w 20 stopniach Zastanawiam się czy te drożdże to wogóle drożdze lagerowe były... One powinny fermentować zdaje się w niskiej temp, a instrukcja dołączona do puchy mówi że około 20 stopni - to nie pasuje do lagerów... Oczywiście na saszetce nie pisało nic konkretnego... Z tym zlewaniem się zastanawiam, tym bardziej że refermentację chcę zrobić dodając rozpuszczony w wodzie cukier do brzeczki i zlewać, zamiast sypać do butelek... podobno tak jest lepiej a na pewno jest bardziej równomiernie
  14. Witajcie:) Jest to co prawda mój pierwszy post na forum, ale na obu polskich 'wiodących forach' siedzę od dawna i czytam, czytam, czytam... Mam za sobą również kilkanaście godzin spędzonych z Tomkiem Kopyrą i jego blogo-video-poradnikami W końcu nadejszła wiekopomna chwila by z teoretyka stać się praktykiem W ubiegły czwartek (2 październik) w pięknym nowym fermentorze pojawiła się pierwsza warka. Rzecz jasna z brewkita. Coopers Australian Lager - puszka Drożdże z zestawu 1kg glukozy od Biowinu - podobno lepsza niż cukier Extrat+3 litry wody+glukoza, gotowane 10 minut, wlane do fermentora i uzupełnion wodą z 'baniaków'... Drożdże dodane przy temperaturze 22 stopnie, wcześnij uwodnione wg porad Tomka Wyszło 23,5 litra gotowej brzeczki. Tuż przed dodaniem drożdży brzeczka miała miodowo lekko jasno bursztynowy kolor i była klarowna. Blg 10 - wg mojego ballingometru - o nim za moment Po 4 dniach w ponidziałek, pomiar Blg i wynik 0 !! Drożdże ewidentnie dalej pracowały, bulganie z rurki co 10-15 minut Dziś, w ósmym dniu, pomiar Blg poniżej zera, wieko nadal wybrzuszone i bulga Co prawda mniej często - co jakieś 40-50 minut ale jednak... Po uchyleniu i zamknięciu wieka, po jakimś czasie bulganie się wznawia więc nie jest to kwestia zalegającego gazu... CO2 jest nadal produkowane.. Pyt 1 - czy burzliwa powinna/może trwać tak długo w przypadku mojego składu ? Zmienił się kolor - teraz jest słomkowo/słoneczny - podobny mnij więcej do sklepiwej Corony, z tym że jest nieprzejrzyste - nie jest ewidentnie mętne z fruwającym osadem w toni, ale nie jest też klarowne... W smaku orzeżwiające, pijalne ale z wyraźną nutą kwaskową (jak Corona z limonką)... Powierzchnia płynu czysta, bez nalotów i korzucha, są śladowe ilości pianki - bardzo niewiele... Pyt 2 - czy wszystko z nim w porządku - martwię się głownie tym posmakiem i nieustającym bulganiem.. Teraz ballingometr... Wynik 10 na początku wydawał mi się zbyt niski, 0 po kilku dniach również.. Poczytałem że sprawdza się je na czystej wodzie... Otóż na mojej aqua cranis, blg pokazuje..... - 1.5... WTF ? Jeśli przyjąć że powinno być zero (chyba) to wtedy moje wyniki wynosiłyby odpowiednio 11.5 i 1.5 a to już mi się wydaje bardziej prawdopodobne... Pyt 3 - reklamować przyrząd? Czy uznać że przekłamuje i przy pomiarach brać poprawkę? Pyt 4 - co z moim piwem... skoro nadal produkuje CO2, zlewać na cichą czy nie ? W kolejce czeka już Stout Coopersa, ale tym razem z ciemnym nie chmielonym extraktem zamiast glukozy... Pozdrawiam serdecznie Staszek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.