Skocz do zawartości

maniacz

Members
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez maniacz

  1. maniacz

    maniacz

  2. Chłodzę brzeczkę i jak się schłodzi zadam drożdże.
  3. Litrowy starter składał się z 80g jasnego ekstraktu słodowego, 20g glukozy, 10g kredy piwowarskiej, 2g pożywki drożdżowej. Gotowany jakieś 15min schłodzony do 36 C i do niego zadałem 5 kapsułek probiotyku. Brzeczka podczas gotowania wstępnie zakwaszona kwasem mlekowym do pH 4,7.
  4. Cześć, 4 dni temu uwarzyłem Juicy Sour'a, do którego zadany został starter bakteryjny. Brzeczkę schłodzono do 36 C i zadano starter bakteryjny. 2 dni przed warzeniem przygotowano starter lactobacillus plantarum z 5 kapsułek probiotyku SANPROBI (1 kapsułka zawiera 10 mld CFU), temperatura startera utrzymywana była w granicach 30-34 C. Po 3 dniach pH 4,1 temp. 26 C na powierzchni brzeczki brak błony, w smaku lekko kwaskowata. Po 4 dniach pH 4,1 temp. 25 C na powierzchni brzeczki brak błony, w smaku lekko kwaskowata. Nie zamierzam robić Kettle Sour, tylko zadam drożdże do zakwaszanej brzeczki i tak będę ją fermentował. Martwi mnie dość niski stopień zakwaszenia, w związku z czym mam takie pytania: Czy można założyć, że skoro poziom zakwaszenia nie zmienił się w przeciągu 1 doby, to raczej już niżej nie zejdzie i tym samym lepiej już teraz zadać drożdże minimalizując w ten sposób ryzyko, że przetrzymywana brzeczka złapie jakąś niefajną infekcję? Ew. nawet jeśli zadamy drożdże, to będą one równolegle pracowały razem z lactobacillusami i finalny poziom pH będzie niższy? Czy poczekać jeszcze 1-2 dni mając nadzieję, że pH może jeszcze spadnie?
  5. Ostatecznie do piwa przy rozlewie dodałem jakieś 100-150 ml przemytej gęstwy THG. Jak otworzę jakaś butelkę, co pewnie nastąpi nie szybko, wrzucę info jak będę pamiętał jak z nasyceniem.
  6. Dzięki za szybką odpowiedź, wrzucę 5 kapsułek. Artykuły czytałem wielokrotnie. Próby były nieudane przez zakażenie i dominację brzeczki przez jakiś inny szczep, co w efekcie dawało mocno odrzucający aromat. Ostatnio kettle sour przeciągał mi się niemiłosiernie obstawiam, że bakterie w probiotyku były już wątpliwej kondycji, przez co finalnie brzeczka spleśniała i poszła w kanał.
  7. Hej, Ile kapsułek należy wykorzystać do przygotowania startera lacto używając jako źródła bakterii probiotyku Sanprobi IBS (L. Plantarum: 1 kapsułka - 10 mld CFU)? Wiem, że optymalna ilość bakterii to 10 mld CFU na litr, więc teoretycznie mogłbym wrzucić całe opakowanie (20 kapsułek) bez robienia startera, ale po ostatnich nieudanych tego typu przygodach, wolałbym tego nie robić.
  8. Cześć! Mam zamiar zabrać się do butelkowania quadrupla (a raczej sextupla), finalnie jest tego 11,5 L o ekstrakcie początkowym 36 BLG. Piwo było fermentowane gęstwą THG (Wyest #3787) i odfermentowało do ok. 13,5 BLG, co daje odfermetowanie na poziomie 65,5 % oraz 13,7 % alk. Pytanie jest jakich drożdży dodać do refermentacji. Organoleptycznie piwo jest dosyć słodkie, co zresztą razem z wyliczonym stopniem odfermentowania pokazuje, że może zawierać sporo cukrów nieprzefermentowanych przez drożdże, które zostały spacyfikowane przez alkohol. Dysponuję gęstwą tego samego szczepu (zebrana pare dni temu przy butelkowaniu Dubbla) oraz dedykowane drożdże do refermentacji Fermentisa F-2. Drożdże Fermentisa, jak podaje ich dokumentacja są dosyć odporne na wysoki poziom alkoholu (SafAle F-2 resists to high alcohol levels (>10% v/v)), więc prawdopodobnie nie miałyby problemu z nagazowaniem piwa. Kłopot w tym, że obawiam się, że mogłyby dojeść to co zostawiły THG i narobiłbym granatów. Ew. dodać te drożdże bez dodatku surowca do refermentacji, ale to raczej zbyt duże ryzyko, bo ciężko przewidzieć ile BLG by dojadły. Z kolei w przypadku zastosowania gęstwy THG po Dubblu, mam obawy że poziom alkoholu w gotowym piwe zrobi z nimi swoje zanim zdążą nagazować piwo. Co radzicie, których drożdży użyc?
  9. Zabutelkowałem ostatnio Dunkel Weizena przefermentowanego na drożdżach FM41 (Gwoździe i banany) i w gotowym piwie brak jakichkolwiek aromatów pochodzących od pracy drożdży (piwo ma czystszy profil niż na US-05[sic!]). Drożdże zadane były w postaci gęstwy, która najpierw przefermentowała Weizena, a następnie Roggena. W tamtych piwach udało mi się uzyskać pożądany profil jeśli chodzi o balans między bananem i goździkiem oraz intensywność aromatu była na bardzo dobrym poziomie, aczkolwiek odniosłem wrażenie, że w drugim piwie aromat był na ciut mniejszym poziomie. Fakty są następujące: pierwszy pasaż drożdży (Weizen -> Roggen) odbył się w dniu warzenia Roggena, zatem gęstwa była świeżo przerzucona do drugiego piwa; w przypadku Dunkla zadana gęstwa była dwutygodniowa ale nie było żadnych z nią problemów. Dodatkowo pod koniec fermentacji z racji tego, że musiałem zwolnić miejsce w lodówce, temperatura osiągnęła poziom ok. 27C. W związku z tym, iż w planach jest warzenie Fruit Weizena, pytanie brzmi czy owa gęstwa się nada czy rozkręcać na starterze nową? Uściślając czy efekt zaniku aromatów pochodzących od drożdży w Dunkel Weizenie wiąże się z mutacją gęstwy tych drożdży przy kolejnych pasażach czy też aromaty mogły uciec przez bulkadełko wraz ze wzrostem temperatury?
  10. Dzięki za odpowiedz, zatem jak rozumiem, zgodnie z definicją jeśli mamy słód o sile diastatycznej 300[WK], to w 100g takiego słodu mamy na tyle enzymów, że są w stanie całkowicie scukrzyć skrobię, nawet wówczas gdy do tej porcji słodu dodamy 200g np. surowców niesłodowanych (niezawierających żadnych enzymów). Oczywiście przyjmuję tutaj warunki teoretycznie idealne, pomijając odchylenie standardowe przy wyznaczaniu wartości siły diastatycznej dla danego słodu. Wydaję mi się ta wartość nieco wysoka, no ale może jest to zgodne z prawdą? Przy okazji odkryłem, iż Wiki źle podaję nazwę jednostki siły diastatycznej, pochodzi ona m. in. od niemieckiego piwowara Wilhelma Windischa, także poprawna nazwa tej jednostki to: Windisch – Kolbach. Poprawiłem to w Wiki.
  11. Zgodnie z tym co można przeczytać w wiki: Czym dokładnie jest jednostka WK? Skoro wyraża się w gramach maltozy powstałej ze 100g słodu, jakim cudem może przyjmować wartości w granicach 180-300?
  12. Prośba o usunięcie (zdublowany wątek, błąd serwera przy wysłaniu żądania zapisu) Zgodnie z tym co można przeczytać w wiki: Czym dokładnie jest jednostka WK? Skoro wyraża się w gramach maltozy powstałej ze 100g słodu, jakim cudem może przyjmować wartości w granicach 180-300?
  13. Tak, wiem sterylizacja nie jest możliwa w warunkach domowych, chodziło mi o jak największy stopień dezynfekcji. Jak pisałem wcześniej piwo nie jest zakażone i nie to, ani sposoby sterylizacji, są tematem tego wątku. Z ostrożnym nalewaniem schłodzonego piwa nie ma opcji przy gushingu jaki mam. Pomimo tego, że nie ma fontanny w sufit, to i tak zaraz po odkapslowaniu piwo się wzburza i powoli wyłazi z butelki, co powoduje wymieszanie w nim drobinek chmielu, które finalnie lądują w szklance. Także albo kanał, albo ponowna filtracja przy zastosowaniu np. patentu z gąbeczką, bretty i dodatek jakiegoś pożywienia dla nich np. pulpa owocowa. Co wy na to?
  14. Piwo nie jest zakażone, przelewanie było robione z zachowaniem jak największej sterylności (wężyki, fermentory, filtr myte i płukane OXI), poza tym mogło by być coś w aromacie/smaku a jest OK. Ponadto ma taki praktycznie niewidoczny zielony pył jak się wylewa osad z butelki, który barwi na zielono. Chmielu na zimno było 260g na ok. 20 litrową warkę. Co do ponownego butelkowania, to faktycznie może być problem z utlenieniem. Tak, więc może opcja puszczenia tego z brettami i z dodatkiem jakiejś pulply z owoców ma największy sens?
  15. Najpierw próbowałem zdekantować używając takiego filterka przytwierdzonego do wężyka jak poniżej. Jednakże filterek dość szybko się zapchał, więc musiałem go usunąć i potem ostrożnie zdekantowałem piwo bez niego. Tą procedurę powtórzyłem ze 2-3 razy, a następnie finalną filtrację przeprowadziłem z założonym filterkiem ostukując go o brzeg fermentora gdy się zapychał. Niestety najdrobniejszych frakcji chmielin na zatrzymał.
  16. Hej, Uwarzyłem Vermonta, który był dość szczodrze chmielony m.in. na zimno. Niestety okazało się, że niezbyt skutecznie udało mi się odfiltrować najdrobniejsze drobinki chmielu po chmieleniu na zimno, pomimo kilkukrotnej filtracji pozostały one w piwie i razem z nim trafiły do butelek, przez co piwo charakteryzuje się ewidentnym gushingiem ? Czy macie jakieś patenty co zrobić z warką, która ma tego typu problem? Kanał? Czy może zlać z powrotem do fermentora, przefiltrować ponownie przy pomocy skuteczniejszej metody (no właśnie tylko jakiej? W ostatnim piwowarze było opisany patent z gąbeczką do naczyń przytwierdzoną do wężyka, czy to się sprawdzi?), dodać surowiec do refermentacji i butelkować. Warka była butelkowana ok. 2 miesiące temu, czy drożdze (FM-55) będą jeszcze w stanie nagazować piwo czy dodać nowych (mam paczuszkę Safale F-2). A może macie jakieś inny pomysł, typu mieszanie z brettami?
  17. Piwko wyszło rewelacyjnie, w aromacie obecne wyraźnie nuty suszonych śliwek i rodzynek. Generalnie polecam :-)
  18. Potwierdzam, ardennsy w nadmiarze i wysokiej temp. dają sporo fuzli i estrów. Fermentacja wtedy trwa chwilę. Uważaj na takie piwko, kac na drugi dzień bardzo mocny. Schemat fermentacji jaki zastosowałem to start w około 18°C i stopniowe podnoszenie temperatury aż do ok. 24°C, z tego co mi wiadomo i jak pisze Undeath tego rodzaju drożdże najwięcej swej "belgijskości" oddają właśnie w wyższych temperaturach.
  19. W ubiegły piątek uwarzyłem Wita, wyszło 18 litrów 11° BLG (niestety 4 litry poszły razem z chmielinami bo przez swą niezdarność rozwaliłem stożek po whirpoolu, niestety nie miałem czasu by to wlewać do wysokich naczyń i odzyskiwać). Brzeczka, została zaszczepiona gęstwą Belgian Ardennes 3522 był to 2 pasaż (1. Dubbel, 2. Red Ale, 3. Wit). Gęstwę dodawałem postępując tak jak to opisał Monty w tym poscie: http://www.piwo.org/topic/12717-gestwa-zadawanie-do-brzeczki-bez-robienia-startera-mozna/?p=262548. Ilość zadawanej gęstwy nie była w jakiś specjalny sposób obliczona, po prostu zadałem ponad 500 ml gęstwy (po uwodnieniu wyszło ponad litr - prawie cały słoik 1.5 l z czego połowa to gęstwa a połowa to woda). Tak samo postąpiłem przy 1 pasażu gęstwy i fermentacja przebiegła standardowo. Po około dobie drożdże zabrały się ostro do roboty (za każdym razem miałem taką LAG dla tych drożdży) i po niecałych 2-óch dniach pracy dały sobie spokój, także w poniedziałek nie było już widocznych objawów fermentacji, rurka nie bulkała, poziomy wody w rurce prawie się wyrównały, piana zaczęła zanikać. Troszkę mnie ten fakt zaniepokoił więc podniosłem o kilka stopni temperaturę otoczenia a fermentorem delikatnie zakołysałem. Działania te nie przyniosły skutku więc stwierdziłem wczoraj, że zmierzę gęstość piwa i ku mojemu zdziwieniu otrzymałem wynik 2.5 ° BLG, zmierzyłem również wyni dla próbki FFT i ten wyniósł ok. 2 ° BLG. Więc wygląda na to, żę drożdże zdążyły zjeść to co chciały. I teraz mam kilka pytań: 1. Czy fakt, że fermentacja przebiegła tak ekspresowo może wynikać ze zbyt dużej dawki zadanej gęstwy i czy przez to mogę spodziewać się jakiś niepożądanych efektów w gotowym piwie? 2. Początkowo planowałem nie przelewać na cichą bo chciałem uzyskać bardziej mętne piwko, ale teraz nie wiem czy nie skończy się to zbyt drożdżowym piwem? Aczkolwiek patrząc na próbkę FFT widać, że flokulacja jest całkiem spora i piwo zaczęło się klarować. Foto niżej. 3. Czy teoretycznie mógłbym już rozlać piwko do butelek nie obawiając się, że narobię granatów? (Nie zamierzam tego robić, mam zamiar potrzymać piwko w fermentorze jeszcze jakiś czas)
  20. Nadszedł czas bym rozlał Dubbla, którego uwarzyłem jakiś czas temu. Piwko przed fermentacją miało 17 BLG i fermentowało na drożdżach płynnych Wyeast 3522 Belgian Ardennes 2 tygodnie burzliwej i tydzień cichej, przy przelewaniu na cichą okazało się, że piwo odfermentowało do 5.5 BLG (podejrzewam, że taki stopień odfermentowania wynika ze sposobu zacierania oraz wykorzystania melasy z trzciny cukrowej, nevermind). Jest to moja druga warka w tym stylu i pamiętam, że przy pierwszej poziom nagazowania piwa nie był zadowalający, z tego co pamiętam rozlewałem tą warkę z użyciem 6g glukozy na litr a brzeczka nastawna miała aż 20 BLG (nie mam teraz informacji do ilu odfermentowała). W związku z czym mam pytanie jak polecacie przeprowadzić rozlew aby piwo było dość nagazowane, przyjmijmy 2.5 vol? Gdzieś czytałem, że przy mocniejszych piwach ze względu na to, że drożdże mogą być już trochę 'zmęczone' dodatek samej glukozy do refermentacji może nie dać odpowiednich efektów. W razie czego posiadam gęstwę Wyeast 3522 Belgian Ardennes zebraną przy przelewaniu na cichą. A zatem czy odpowiednio wyliczona dawka glukozy da radę czy trzeba się posiłkować gęstwą?
  21. Wareczka już bulka. Ostatecznie do gara na 15min przed końcem gotowania poszła melasa z trzciny cukrowej http://www.biokioskbielsko.pl/www-biokioskbielsko-pl/Melasa-z-trzciny-cukrowej-BIO-450g-d1189.htm Dam znać jak wyszło gdy coś otworzę.
  22. Miałem w planach dodanie go na 15min przed końcem gotowania. Brak czasu, nie mówiąc już o termometrze o odpowiednim zakresie pomiarowym.
  23. Hejka, Mam w planach w tą sobotę (pojutrze) uwarzenie Dubbla i jak się okazało niestety nie dysponuję jednym z kluczowych składników do tego typu piwa a mianowicie cukrem kandyzowanym. O ile jego kryształową postać podejrzewam byłbym w stanie dostać, to zdobycie cukru kandyzowanego płynnego w okolicach Bielska-Białej tudzież Górnego Śląska graniczy z cudem. Dzwoniłem już do sklepu Dori (homebrewing.pl) ale niestety nie mają akurat na stanie. Natomiast znalazłem coś co się zwie: Melasa z buraka cukrowego np. tu http://www.biokioskbielsko.pl/www-biokioskbielsko-pl/Melasa-z-buraka-cukrowego-450g-d854.htm w związku z czym mam pytanie, czy ma ktoś jakieś doświadczenie z tego typu składnikiem? Czy można płynny cukier kandyzowany zastąpić tego typu melasą w belgijskim Dubblu?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.