Skocz do zawartości

tolo

Members
  • Postów

    285
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tolo

  1. Otóż to, stąd moje pytanie. Temperatury podane na opakowaniu są podejrzanie wysokie, dlatego interesują mnie doświadczenia osób korzystających z tych drożdży.
  2. To by mogło być, bo piwo na cichą zlałem do fermentora wymytego StarSanem bez płukania, więc to może faktycznie to pływało.
  3. Czy robił ktoś piwo z użyciem Bavarian Wheat 11 w temperaturze powyżej 24°C? Zależy mi na mocno bananowych aromatach, ale nie chcę przesadzić z innymi estrami, które w tak wysokich temperaturach mogą dominować w piwie. Dość wysokie temperatury pracy mają te drożdże (http://www.homebrewing.pl/images/bw11.jpg)
  4. Co to znaczy? Czy ponad dokładne wypłukanie po użyciu wymagają jeszcze jakichś zabiegów?
  5. Czemu te węże są tak drogie? Czy to, że jest on silikonowy powoduje, że brud się od nich łatwiej odkleja? Pytam, bo ostatnio wywaliłem 2mb wąż igielitowy fi12mm, bo miał na sobie plamy brudu od środka, których nie dało się wyczyścić przepływem wody, ani gotowaniem. Łatwo wyrzucić wąż za 2zł/mb, ale już za 10zł/mb to szkoda.
  6. Nie da rady, piwo po zlaniu do rozlewu utraciło tę plamę, nie odtworzyła się później. Ale ja mam do nich pecha, więc co się odwlecze.... :-)Zlałem trochę do kieliszka, stoi 2 dni, ale plamy też nie ma.
  7. Hej, Właśnie rozlewam Belgian Blonde i przed przelaniem do fermentora z kranikiem zauważyłem na powierzchni tłustą plamę, jaka spowodowała w moim IRA oraz Dunkel-Weizenie ostre nieprzyjemne zapachy, które wziąłem za acetobactera (wątek http://www.piwo.org/topic/16723-infekcja-acetobacterem-dlaczego/). Tu ciekawostka, bo o ile po burzliwej Belgian Blonde smakuje inaczej to nie mogę powiedzieć, żeby smakował czy pachniał ostro czy nieprzyjemnie, a plama jest. Spróbuję zrobić fotkę, ale chwilowo plama zniknęła, bo przelałem do pojemnika z syropem do rozlewu. Czy takie plamy to coś normalnego? Pytam o tyle, że może swoje wcześniejsze piwa wziąłem za zainfekowane, a takie nie były. Zdróweczka Tomek
  8. Oto skąd czerpałem "inspirację" Przelewałem w łazience, w wannie, po to, żeby łatwo doprowadzić otoczenie do porządku.
  9. Dobre! :-) Muszę się zaczaić kiedyś.Wybór jest prosty: albo piwo będę robił, albo kupował, więc raczej jej się to nie opłaca Prawda jest taka, że żona nie lubi zapachu przy warzeniu i chmieleniu, po tym jeszcze ze 2 dni czuć w to powietrzu.
  10. Tym razem fermentor stał w styropianowej lodówce, więc to mocno ograniczało kontakt ze "świeżym" kurzem. Nie zaglądałem też wcale do środka, tak sobie stało przez tydzień. Po tygodniu podniosłem kieliszek, niuchnąłem i nosowi ukazał się znany zapach :-) Obok w fermentorze bez dziur stoi Belgian Blonde na cichej, wszystko z nim chyba ok. Czyli Dunkelowi albo zaszkodził nieszczelny kranik gdy piwo było chłodzone i gotowanie nic nie pomogło, albo szczelny kranik (po ponownym gotowaniu wziąłem inny kranik), który nie cieknie wcale nie jest taki szczelny, albo fermentor mimo dokładnego czyszczenia płynem i dezynfekcji StarSanem wcale nie był czysty, albo wszystko naraz
  11. Wnioskuję po zapachu i "tłustej" plamie na powierchni piwa.
  12. No właśnie, ja napowietrzałem mieszadłem kiedyś, aż postanowiłem spróbować nowej metody, bo ze względu na małe doświadczenie nie byłem przekonany, że mieszadłem wystarczy. Moje pytanie raczej celuje w obszar odporności acetobactera na StarSan. A co do fermentacji bez kranika to już oczywiście się przerzuciłem na takie fermentory, ale dziś jestem tak bardzo wściekły, że nie wiem, czy zdążę z nich jeszcze skorzystać.
  13. NaOH służy raczej do mycia, poza tym wydaje mi się, że StarSan jest polecany jako równie skuteczny co NaOCl. Znam osoby, które myją płynem do naczyń, sterylizują StarSanem i ani jednej infekcji nie miały, więc coś u mnie jest nie tak.
  14. Witam, Mam chyba dość warzenia, na 6 warek 2 zakażone acetobacterem (piękny smród wyższych alkoholi, tłusta plama na powierzchni). Najpierw IRA, teraz Dunkel Weizen, to na pewno to samo dziadowstwo się przyplątało. Zanim sprzedam wszystko jednak zadam pytanie co mogło pójść nie tak, bo myślałem, że StarSan jednak da radę. Po kolei (mowa o ostatniej warce). Warzenie, przelanie do fermentora z kranikiem, studzenie przez noc w wannie pełnej wody. Rano po 2h od zadania drożdży okazuje się, że z kranika cieknie piwo. A skoro cieknie to i z wanny do piwa mogło coś się przedostać, więc nie czekając długo postanowiłem jeszcze raz całość przegotować (gotowanie przez 1h). I znów studzenie (tym razem w garnku), mycie fermentora płynem do naczyń + dezynfekcja StarSanem, nawadnianie (3x przelanie między garnkiem a fermentorem), przelanie i zadanie drożdży. Po 8 dniach burzliwej znajomy zapach i tłusta plama na powierzchni (nawet gęstsza niż na IRA). Zlałem na cichą, ale po godzinie postanowiłem wylać w kanał. Mam tego dość, żona chodzi i ględzi, że jej te wszystkie graty przeszkadzają, że śmierdzi itd, chyba to wszystko sprzedam w diably i kupię piwo w sklepie Naprawdę nie rozumiem skąd infekcja. Czy acetobacter jest odporny na gotowanie? Jestem pewien, że sprzęt był dokładnie wymyty i zdezynfekowany. Czy acetobacter jest odporny na StarSan? Podczas fermentacji nie zaglądałem szczególnie do fermentora, choć fakt, że fermentowałem bez rurki (na otworze postawiłem zdezynfekowany kieliszek). Mogło się tak trafić, że poprzednio zainfekowana IRA była w tym samym fermentorze, ale od niej minęło kilka myć i sterylizacji. Oby Wam lepiej szło niż mi. Zdrówka Tomek
  15. Co znaczy, że się rozregulowuje? On działa wypornościowo, w środku jest ciągle tyle samo obciążenia, bo przecież ono nie wypływa. Owszem, Biowinowe znane są z tego, że przekłamują o stałą wartość, ale to łatwo sprawdzić na czystej wodzie. Poza tym ten za 10,90 jest większy, w zestawie ze szklaną probówką.
  16. Od siebie polecę: 1. zamienić fermentory na przezroczyste http://www.alepiwo.pl/?produkty/sprzet/fermentacja/pojemnik-fermentacyjny-30l.html - oprócz tego, że są przezroczyste to są lepszej jakości niż Jokey 2. zamiast sterylizatora kup sobie http://allegro.pl/listing/listing.php?order=p&string=kwazar+mercury+pro+0.5l+-360&search_scope=wszystkie+dzia%C5%82y&bmatch=seng-v6-sm-isqm-4-default-0113 (albo wersję 1l). Końcówka wchodzi w butelkę, robi ładną mgiełkę, napakujesz tam StarSanu albo Oxi (choć polecam ten pierwszy) i jedziesz z koksem 3. pamiętaj o termometrach naklejanych (np. http://www.alepiwo.pl/?produkty/sprzet/chemia-i-pomiary/termometr-cieklokrystaliczny.html) 4. możesz rozważyć zakup tańszego areometru Biowin za 11zł (http://www.alepiwo.pl/?produkty/sprzet/chemia-i-pomiary/cukromierz-winomierz.html) 5. zaworek grawitacyjny - po butelkowaniu 4 warek mam mieszane uczucia, lubi cieknąć przy kraniku. Dodatkowo nie można go wyparzać, bo mu rurka miękknie i się krzywi Zdrówka Tomek
  17. Myślisz, że te pół centymetra białego szlamu leżąca na dnie, powyżej półprzezroczysty płyn, który wygląda jak 5 kropel mleka dodane do wody i smród, który ma mało wspólnego z drożdżami jest w stanie mi przefermentować brzeczkę? możesz zrobić jakieś zdjęcie? Czym to śmierdzi? Opisz jak postępowałes przy uwadnianiu.
  18. Nie liczę na to, że ruszy coś, co nie zyje. Przeczytaj odpowiedź wyżej (do Gąski). Ale w czym jest problem? Co znaczy breja, jak śmierdzi, oceniłes że nie ruszyły po 12h? Jak nie ruszy po 48h to można się poważnie zastanawiać, ale nie po 12h. Podnieś temperaturę do 19st i poczekaj. Edit: doczytalem że ich w ogóle nie zadałeś. Jedne Ci wyjdą ze szklanki inne nie. Zadaj je do brzeczki i normalnie poczekaj, chyba że zalałeś je brudną wodą, albo zbyt ciepłą.
  19. Pozytywy zacierania w coolerze: 1. dokładniejsze trafianie w temperaturę zacieru (z doświadczeniem) 2. utrzymanie w równej temperaturze na dłuższy czas 3. równomierna temperatura w coolerze, w garze jest cieplej na dnie gdzie grzejesz 4. przyspieszenie procesu warzenia o ok. godzinę, tzn w czasie zacierania grzejesz wodę do wysładzania a w czasie wysładzania grzejesz przednią brzeczkę do gotowania. 5. mniej mieszania podczas zacierania. Wady: 1. w/g mnie cooler bardziej nadaje się do zacierania jednostopniowego. Wielkie dzięki @scooby_brew i @Wajcha! Zdaje się, że wszystkie z tych zalet gwarantuje mi garnek stalowy 36l w dorobionej z maty zagrzejnikowej izolacji (2 warstwy maty złożone styropianem do siebie), bardzo dobrze trzyma temperaturę (mam jeszcze styropianową skrzynię, do której mi wlezie ten garnek). Infuzję realizuję, grzejąc sobie odpowiednią ilość wody w wolnym garnku/garnkach. Z pewnością kwestia tej filtracji jest plusem lodówki, ale znów mieszanie zacieru łyżką może zniszczyć filtrator z oplotu (więc to by wymagało filtratora rurkowego).
  20. Czołem, Zapytam Was przewrotnie o to, dlaczego uważacie, że kadź zacierna z takiej lodówki jest lepsza od gara, w którym później brzeczka jest warzona i chmielona? 1. Kwestie zapachów nadal pozostają problemem, bo chmielić trzeba, więc przez przeszło godzinę smrodzimy domownikom 2. Kwestia podtrzymania temperatury w sytuacji, gdy dysponujemy zaizolowanym garnkiem też nie wydaje mi się tutaj kluczowa, bo taki garnek też bardzo fajnie trzyma ciepło. 3. Na pewno oszczędzamy czas na przerzucaniu zacieru do filtracji, bo on już tam jest Jakich zalet takiej lodówki nie dostrzegam? Zdrówka Tomek
  21. O, to właśnie może było u mnie problemem ostatnio.Wydajność wyszła mi 43%(!), robiłem Dunkela, z 6.2kg zasypu (z tego 3kg pszenicznego) wyszło mi 21l brzeczki o 12°Blg. Bardzo słabo, natomiast w młócie zostało mi z 10l wody, której bez wyciskania nie dałoby się odzyskać. Czy w takiej sytuacji wyciskacie, czy tyle ile zostanie w młócie to do kosza? Samo wysładzanie zrobiłem tak, że gdy brzeczka przednia zeszła do poziomu ok 1cm ponad powierzchnię młóta, zatrzymałem zlewanie, dolałem 6l wody (na talerzyk), przez co młóto było niewzruszone. Spodziewałem się, że ten tłok z czystej wody ładnie wyciśnie wodę wysłodkową. Pierwsze 6l może i wycisnęło, drugie 6l już niekoniecznie, być może rzeczywiście z powodu osadzających się dużych "placków" mąki na powierzchni młóta. Po przeczytaniu Twojego wpisu domyślam się, że woda przeszła bokiem.
  22. No wiesz jest taki czerwony dzyndzel nazywa się reduktor osadów kosztuje grosze i jest bardzo pomocny przy fermentorze z kranikiem. Jak go stosujesz unikasz jednego przelewania piwa a co za tym idzie jedna sposobność mniej na zakażenie piwa. Nie zawsze unikniesz. Tak jak napisałem, jak robiłem 20l IRA na S-04 to poziom gęstwy sięgał górnej krawędzi kranika, więc reduktor osadów nic by nie dał.
  23. No właśnie się nad tym zastanawiam w jakim celu. Wyschnąć tzn. pozwolić, aby odparowała woda, czynniki czyszczące zostają zatem na ściankach dezynfekowanych naczyń.
  24. Pytanko mam do użytkowników, bo naczytałem się o pianach ze StarSanu HB. Otóż rozrobiłem sobie 2ml specyfiku w 1l wody zdemineralizowanej z OBI (5zł za 5l) w spryskiwaczu. Nie zmatowiło, więc pewnie woda była wporzo. Zamieszałem lekko, w spryskiwaczu zrobiła się piana, ale że naczytałem się, że to się bardzo mocno pieni to nie wstrząsałem potem wybitnie. No i po naniesieniu tym opryskiwaczem roztworu na fermentor piana może i jest, ale taka jakaś licha, jak z ledwo nagazowanego piwa. Też tak macie? Roztwór raczej działa, bo gdy zapomniawszy o wcześniejszej dezynfekcji wrzuciłem do fermentora z roztworem na dnie filtr rurkowy to zeżarło mi nikiel z nakrętki.
  25. A ja przewrotnie napiszę, że nie warto kupować zestawów startowych. Może kiepsko trafiłem, kupiłem niby zestaw Premium za 230zł, w tym był brewkit Gozdawa, styl do wyboru. Dlaczego uważam, że nie warto? Ponieważ zdałem się na "startowość" tego zestawu, błędnie sądząc, że dostanę to co jest naprawdę potrzebne. Dostałem: - 2 fermentory z kompletem kraników, uszczelek i rurek fermentacyjnych każdy. Załatwiłem sobie cieknącym kranikiem (ten z dłuższym gwintem włoski) już jedno piwo. Dokupiłem przezroczysty fermentor bez dziur w Alepiwo, jakość tego fermentora jest o wiele wyższa niż fermnetora Jokey, niebawem dokupię drugi. Zestaw z kranikiem przydaje się tylko do rozlewu. Kranik jest bezużyteczny przy burzliwej, bo na dnie zbiera się na tyle pokaźna ilość osadów, że spuszczanie kranikiem jest albo niemożliwe (raz miałem osad po górną krawędź kranika), albo bez sensu, bo zaciągamy osad. Ewentualnie do cichej, ale tu też wolę bez kranika, wtedy nie muszę się martwić o to, że potrącę, że pocieknie. W efekcie mam 1 zestaw bezużyteczny, a musze wydać pieniądze na dodatkowe fermentory. - miarkę do cukru, ani raz jej nie użyłem: od pierwszej warki (którą był wspomniany brewkit) cukier do refermentacji podawałem w formie syropu rozrobionego z odpowiednią ilością cukru. Drobiazg, ale zalega. - Balingomierz, najtańszy od Biowinu, posiada "unikalną" menzurkę, która jest wykonana z matowego plastiku, nie ma podstawki, dodatkowo jest po prostu krzywa i się przewraca, badziew. Lepiej dołożyć kilka zł do wersji z menzurką na stojaku i trochę dokładniejszy - dostajecie nadwęglan sodu, albo piro, ja wziąłem to pierwsze, nadaje się do sterylizacji butelek, do sterylizacji sprzętu do fermentacji polecam StarSan i spryskiwacz, zrobiłem z nim dopiero jedno warzenie, jest to bardzo wygodna sprawa. - reszta rzeczy była ok, tzn kapslownica Greta, kapsle, rurka dekantacyjna (polecam od razu dokupić rurkę o średnicy pasującej do średnicy kranika, bo ta z zestawu nie pasowała), mieszadło plastikowe, to jest przydatne i sprzęt był dobrej jakości. Ponadto osobiście uważam, że brewkit na start jest wporzo, bo uczy najtrudniejszego w całej zabawie elementu, czyli obchodzenia się z brzeczką w taki sposób, aby jej nie zakazić. Zacierałem na razie 4 warki i uważam, że jest to świetna zabawa, której brewkit nie da, ale, warto na początek chyba przejść etap fermentacji i butelkowania zanim zainwestuje się w garnek (ja zapłaciłem za niego ponad 300zł) i przesiedzi te 5h w kuchni po to, żeby się rozbić o problem "co teraz wysterylizować", albo "gdzie położyć tą łyżkę, żeby się nie ubrudziła"
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.