Skocz do zawartości

zbylon

Members
  • Postów

    99
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zbylon

  1. No i takie odpowiedzi mnie zadowalają. Uwarzę zatem IPA Na to też mam ochotę a poprzednio wyszło mi dobre na tych drożdżach. Dzięki wielkie.
  2. Witam Mam na niedzielę zaplanowane warzenie. Mam gęstwę zebraną po fermentacji "czegoś w stylu Ale" Użyłem do tamtego piwa droźdźy Danstar Windsor. Kobita mi marudzi, żebym uwarzył pszeniczniaka, lecz nie mam droźdźy odpowiednich. Zastanawiam się czy ma sens użycie tej gęstwy, czy nie popsuje to smaku. W razie Niemca, mam jeszcze słody Pale Ale i Pilzneńskie, ale na pszeniczniaka sam mam ochotę, więc mam dylemat. Jak myślicie ??
  3. Ja używałem reduktora, ale ostatnio również zapomniałem. Już więcej go chyba nie będę używał, chyba że będę miał znacznie większy fermentor. Gęstwę na następne piwko zbieram po przelaniu na cichą, a po cichej na dnie niewiele tego zostaje, więc reduktor jest zbyteczny.
  4. No to ja tym razem zużyłem też ponad 30 litrów, bo wydawało mi się, że coś mało piwa będzie. Kurde wyszła mi brzeczka 25L 12Blg Z 4.5kg słodów to chyba niezła wydajność ??
  5. Okej dzięki wszystkim. Fermentacja już ruszyła. Zobaczymy jak będzie jutro rano
  6. Czyli tak: 1. Dzielę paczuszkę na dwie. 2. Dodaje pierwszą część do piwa po uwodnieniu. 3. Do drugiej części wlewam trochę brzeczki i zostawiam na półce. 4. Jutro dodaję cukier, czekam aż "urośnie" i wlewam do brzeczki. Czegoś nie pomyliłem ??
  7. Obydwa. Anteks gdybyś mógł rozwinąć temat to byłbym wdzięczny. Czy połowa saszetki starczy mi, aby ruszyły dwie fermentacje ??
  8. Przyznam, że nie skumałem Może trochę dokłądniej?
  9. Witam Sytuacja wygląda tak, że dzisiaj warzę, a jutro kumpel namawia mnie na zrobienie drugiej warki - nie planowałem tego, ale w sumie czemu nie Niestety mam tylko jedną saszetkę drożdży Danstar Windsor. Pytanie brzmi, czy da radę w jakiś magiczny sposób je na jutro jakoś rozmnożyć ?? Ewentualnie czy jest tu ktoś z Trójmiasta, kto chętnie odsprzedałby mi jedną saszetkę, wszystko jedno jakich drożdży do górniaków - będę improwizował Mam jeszcze na składzie drożdże Brewferm Lager, ale nie mam warunków w tej chwili na lagera. Mógłbym się zamienić, o czym zresztą pisałem w innym poście.
  10. To ja napiszę małą herezję. Najlepszy pszeniczniak jaki dotychczas mi wyszedł fermentował w garze od razu po schłodzeniu. Podczas gotowania użyłem szyszek w siateczkach. Po wyjęciu szyszek odstawiłem gar na noc do komórki, bo nie chciało mi się z nim biegać na piętro do wanny. Rano przed wyjściem do pracu poprostu dodałem drożdże i przykryłem gar przykrywką. Piwo było mętne, ale w smaku wyśmienite. Co do przerwy ferulikowej, to dotychczas robiłem maksymalnie 20 minutową, ale jak następnym razem będę robił pszeniczniaka, to wydłużę do godziny może nawet. Przy jednej z moich pierwszych warek pszeniczniakowych pominąłem przerwę ferulikową, gdyż o niej najzwyczajniej zapomniałem Piwo wyszło dobre, jednak tak jakby trochę bardziej gorzkie. Poczęstowałem nim mojego kumpla - bardziej doświadczonego piwowara i po pierwszym łyku powiedział "przerwy ferulikowej nie zrobiłeś"
  11. Dotychczas dwukrotnie odzyskiwałem drożdże suche. Mam na myśli akcję taką, że z jednej saszetki zrobiłem dwie warki. Nie było żadnych problemów podczas fermentacji. Piwko wyszło smaczne jak zwykle
  12. Cena słodu pilzneńskiego to 2,8zł/kg. Kupowałem już worki 20-30kg. Dostępny jest jeszcze słód karmelowy. Jakość tego słodu jest znakomita. Przypuszczam, że może to potwierdzić paru użytkowników tego forum. Z tego co pamiętam to przy większych ilościach możliwe upusty. Jak tylko będę wiedział cos więcej o słodzie pszenicznym to dam znać. Jutro będę warzył piwo wyłącznie na słodzie z Malteurop. Nie wiem jeszcze tylko czy dodam karmelowego czy zasypię 100% pilzneńskiego. Dotychczas wychodziły mi świetne piwa na tych słodach. Może jakieś sugestie ??
  13. Ja zacieram w 20L od razu, potem podczas wysładzania dolewam na różnych etapach 7L Gęstość mam różną. Od dobrej do takiej sobie.
  14. No właśnie o to pytam. Jakie warki, ile wody, wszystko
  15. Jako, że w innym wątku ktoś miał problem, że mało piwa mu wyszło, zastanawiam się jak to jest z tą wodą. Ja na przykład zawsze zużywam równo 27 litrów wody. Mam gar 29l. Przeważnie wychodzi mi z tego 21-22 litry piwa. Jak to jest u Was ?? Mam na myśli przebieg całego procesu zacierania metodą infuzyjną.
  16. Dziwne rzeczy mówicie. Ja podczas całego procesu zużywam równo 27l wody. Zawsze wychodzi mi 21-22l piwa. Odnoszę się do dyskusji na pierwszej stronie
  17. Trochę mało też tego miodu dałeś. Na podobną wareczkę dałem kiedyś litr i było optymalnie w smaku.
  18. Mnie czeka w najbliższym czasie mycie butelek w różnym stadium pobrudzenia. Zastosuję chyba najprostszą metodę, czyli wezmę te butelki i zaniosę do pana Zenka ze sklepu na przeciwko, wymienię na świerzsze Ciekawe jaką minę zrobi pan Zenek )
  19. Właśnie dostałem informację, że za jakiś miesiąc dostępny będzie na stałe w tej słodowni słód pszeniczny. Jeśli będzie takiej jakości jak pilzneński, to palce lizać
  20. Ja przypuszczam, że w naszym chorym kraju to i hodowla kanarków jest opatrzona odpowiednimi przepisami, klauzulami, koncesjami itd
  21. Hehe Nie no mój chmiel ładnie pachnie
  22. Dzięki Tak myślełem, ale chciałem się upewnić. A tak przy okazji jaki rodzaj piwa mi wyjdzie jeśli 100% zasypu (planuję 4-5kg dać, powinno wyjść jakieś 22-24 litry piwka 10Blg) to będzie słód Pilzneński no i po troszku z obu powyższych rodzajów szyszek do chmielenia ?? Drożdże górnej fermentacji. Mam zamiar zacierać "na lenia" w 67 stopniach. Po prostu chcę zużyć surowce, które zalegają mi w piwnicy a dużego wyboru nie mam. Mam jeszcze trochę słodu Pale Ale, ale mieszanie go z Pilzneńskim chyba mija się z celem (a może nie?). Kiedyś zresztą już podobne piwo robiłem na urodziny i było dobre, ale nie wiem jak je sklasyfikować.
  23. Witam. Po bardzo długiej, bo niemal rocznej przerwie (przeprowadzi i tym podobne sprawy nie sprzyjają piwowarstwu domowemu) postanowiłem znowu coś uwarzyć. Słody zachowały się w dobrym stanie w piwnicy, jednak pozostała kwestia chmielu. Posiadam kilka woreczków (dwa po 50g hermetycznie zapakowane) z Marynką i bodajże Challengerem. Przechowywałem je w lodówce przez ten cały czas, w około 3-5 stopniach Celsjusza. W woreczkach, które były napoczęte zostało troszkę szyszek. Wydaje mi się, że zachowały swoje właściwości (zapach dość intensywny). Postanowiłem ich użyć do mojej sobotniej warki (no chyba, że usłyszę jakieś przekonujące argumenty, żeby tego nie robić). Pytanie teraz czy może powinienem jakoś zwiększyć proporcje?? Szyszki mają prawie rok.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.