Skocz do zawartości

Suchejroo

Members
  • Postów

    684
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Odpowiedzi opublikowane przez Suchejroo

  1. 3 godziny temu, fotohobby napisał(a):

    Pisałem, że warto :)

    Ja w przyszły weekend na mieszadło wrzucam WLP860 (pochodzenie browar Augustiner)

    Augustiner Helles to jeden z lepszych przedstawicieli tego stylu, jakie piłem.

     

    przy okazji - moja warka, którą opisywałem w tym wątku 30stycznia

    (Wyrasta Octoberfest Blend) jest słodowa, choć wydaje mi się, że WLP838 rok temu zrobiły lepszą robotę

    Właśnie kończę drugą warkę na WLP860. Pierwsze ciężko ocenić bo to pils ryżowy ze skórką limonki. Drugi natomiast helles, jednak pod ciśnieniem w 12st otoczenia. Póki co lekki siarkowodór został w kegu, ale ma najlepszy "lagerowy" smak. Ogólnie kryształ piwo przy whirlfloc + żelatyna. Mogę dać znać jak się ułoży

  2. 1 godzinę temu, lechu555 napisał(a):

    Ok, wieści z pola boju są takie, że faktycznie WLP838 są super i muszę przyznać, że walą one na łeb wszystkie W34/70 i ich płynne odpowiedniki (a raczej to w34/70 jest odpowiednikiem).

    Nie jest to do końca to czego szukam w tym wątku, ale niewspółmiernie bliżej tego co chcę uzyskać. Następna warka na nich będzie z udziałem kaszy jęczmiennej i zobaczymy co z niej owe drożdże wycisną.

     

    Nawet mój 100%pils lager z końcowym 2blg (z 12 początkowych) ma nieporównywalnie więcej słodowości niż cokolwiek lagerowego na w34/70 z wymyślnymi zasypami słodów specjalnych.

     

    No widzisz, warto jednak samemu się przekonać :) To drożdże "robią piwo" :) 

    Warto jeszcze wspomóc się odpowiednią wodą, dobrym słodem i świeżym chmielem, a drożdże odwdzięczą się przyjemnym piwkiem :)

  3. W dniu 14.03.2024 o 11:06, buber napisał(a):

    Ale oczywiście że można kupić litr i od razu go wylać do zlewu, mówiąc że się nie chomikuje. Tylko po co, jak roztwór można używać wielokrotnie?

    Można ale po pierwsze w wodzie demineralizowanej, a po drugie trzeba mieć na to miejsce. Jakbym miał trzymac kolejne wiadro w mieszkaniu/piwnicy w bloku to dla mnie jest bez sensu. Oczywiście trzymam Star san w kegu zawsze na RO, ale nie jest to nie wiadomo jaki koszt przy rocznym użyciu by trzymać np kolejne wiadro do dezynfekcji sprzętu przy warzeniu. Wszystko zależy od potrzeb i możliwości (np składowania). 

  4. 5 godzin temu, Piotr Ba napisał(a):

     Chyba bym się puknął w łeb żeby 160 zł dać za drożdże. ŻADNE drożdże nie są tyle warte i żadne piwo to jest tylko piwo. P

    To się puknij  :) Nie trzeba wydawać tyle by korzystać z dobrych drożdży, wystarczy użyć mózgu, więc dalej rób "pilsy" dla siebie do picia i nie wmawiaj innym bzdur 

  5. Właśnie kwestia słodowego lagera to jest w dużej mierze wybór drożdży. Dodatkowo woda, zasyp i zacieranie (dekokcja). Jeśli chcemy uzyskać pilsa wytrawnego to słód pilzneński i twarda woda. Przy bardziej słodowych lagerach woda miękka, więcej chlorków, zasyp z monachem, wiedeńskim lub nawet melanoidynowym. Wiedeński daje taką większą "słodycz" miodowość itp. Druga sprawa drożdże nie tylko te co dają bardziej słodowe piwo, ale i te które mają mniejsze odfermentowanie. Więcej dekstryn zostanie też w piwie co pozornie może wpływać na większą słodowość. Wiadomo jest to tylko namiastka informacji. 

     

    Kolejnym aspektem może być dojrzewanie piwa. Lagerowanie może trwać nawet 6 miesięcy. Z każdym tygodniem piwo może się zmieniać. Kiedyś fermentowano nisko (start w 5°C i fermentacja w 8°C), nigdy nie fermentowano wyżej by pozbyć się diacetylu. W momencie jak wysokie krążki się kończyły, piwo przelewano do drugiego zbiornika, tam w ciągu miesięcy piwo w niskiej temperaturze z czasem pozbywało się diacetylu, aldehydu. Był to długi i pracochłonny proces. W tym przypadku drożdże muszą być w znakomitej kondycji i w dużej ilości. Proces ciężki do odtworzenia w domu. 

  6. 6 minut temu, Raf78 napisał(a):

    W piwie nie ma widocznych stałych cząsteczek. Pokusiłem się nawet aby próbkę przefiltrować kilkukrotnie przez materiał filtracyjny. Na filtratorze nie zostaje osad, a piwo nadal nie jest klarowne.

    No ale co to zmienia? By wykorzystać filtrację mechaniczną to byś musiał mieć membranę bardzo drobną. Jeśli nie jest klarowne to są białka, polifenole itp. Środki klarujące działają na zasadzie łączenia np. białek ze sobą i gdy są odpowiednio cięższe opadają na dno.

     

    EDIT: Poza tym widzę, że to po chmieleniu na zimno. Rzadko klaruje się piwa chmielone na zimno - i bardzo mało rzeczy na to działa. To właśnie jest miks białek i polifenoli dodanych z chmielem na zimno. Czemu zależy Ci na klarowaniu takiego piwa? Zazwyczaj klaruje się pilsy, bittery. Przy piwach chmielonych na zimno normalne jest zmętnienie. Na przykład West Coast IPA bym klarował, ale to też wpływają na to drożdże. Bardzo duzo zmiennych i zależne co chcemy uzyskać. 

  7. 6 minut temu, Raf78 napisał(a):

    Obecnie piwo ma temperaturę około 3 stopnie. Czy w przypadku gdybym jutro nie widział efektów po tym środku klarującym, mógłbym zastosować żelatynę? Mam jednak pytanie, czy przygotowaną żelatynę mógłbym wlać do tak schłodzonego piwa czy musiałbym go najpierw ogrzać do temperatury pokojowej?

    Czasami jak wlałem gorącą to mi się nie sklarowało - pytanie czy przypadek czy nie. Teraz jak potrzeba to pół łyżeczki żelatyny w pół szklanki ciepłej wody. Wstawiam do zimnej wody szklankę i po kilku minutach wlewam do kega. Po dobie klar. 

  8. 2 minuty temu, Raf78 napisał(a):

    Tak czytałem, tylko skoro ten środek Mangrove po przeszło dobie nic nie dał, to nie wiem czy żelatyna coś zmieni. 

    Do kolejnej warki zakupiłem już Whirfloc T. Czytałem jeszcze coś o środku dwuskładnikowym turboklar, jednak teraz chyba już nie warto żebym dodawał kolejny środek do tego piwa.

    Olej  środki do klarowania. Whirfloc i ew żelatyna. Żelatyna klaruje baardzo dobrze

     

  9. Teraz, osmoluch napisał(a):

    Przelałem po 7 dniach, temp 22 stopnie byłą tylko na początku, pózniej utrzymywałęm temp 18 stopni. 
    Oczywiście że gotowałęm brzeczkę i chmieliłem, aż tak głupi nie jestem

    Nikt tego nie twierdzi, ale wtedy mogłeś opisać porządnie cały proces.  

     

    8 minut temu, Suchejroo napisał(a):

    Użyłem 3.5kg słodu pilzneńskiego na 17l, z czego ostatecznie zostało 15l. Blg początkowe wynosiło 13.5

    Bo w ten sposób idealnie wychodzi jakbyś raw ale zrobił. Podsumowując wnioski z pierwszego posta są dalej aktualne. 

  10. 7 minut temu, osmoluch napisał(a):

    Jestem nowym piwowarem, uwarzyłem na razie 4 partie z brewkitu. Zdecydowałem że pora spróbować zacieranie. Użyłem 3.5kg słodu pilzneńskiego na 17l, z czego ostatecznie zostało 15l. Blg początkowe wynosiło 13.5, zadałem drożdże S04 w temp 22-23 stopni. Fermentacja burzliwa trwałą około 4 dni. Po tym czasie "bulało" raz na kilka minut. Po 3 dniach przelałem na cichą fermentację i zmierzyłem blg. Pomijając okropny, wyżerający nozdrza zapach, okazało się że blg wynosi 5 stopni. W smaku mocno słodowe, nie czuć infekcji stąd nie wiem skąd taki okrutny zapach. Pytanie jednak mam o dofermentowanie piwa. Czy 5 blg to nie jest zdecydowanie za dużo? 
    Pozdrawiam :3

    Czyli przelałeś razem po 7 dniach? Po pierwsze za wysoka temperatura i już stąd aromaty. Po drugie mogłeś przerwać fermentacje - S-04 lubią powoli dojadać, szczególnie, że najpierw dałeś im wysoką temperaturę, zestresowałeś i mogły przerwać fermentacje. Zdecydowanie za szybko oddzieliłeś drożdże od piwa i zdecydowanie za wysoko puszczona fermentacja. Wątpię, że coś tam się ułoży w tym momencie. 

     

    EDIT: a tak w ogóle - czy Ty gotowałeś brzeczkę po zacieraniu? Chmieliłeś?

  11. 5 godzin temu, Pikczer napisał(a):

    Jak najbardziej masz rację, pilnuję BLG. Ale mnie zadziwia, że to piwo w piwnicy mając 17 stopni bulka co kilkanaście minut mając ponad miesiąc. A teraz w ciepłym to w ogóle się drożdże obudziły. Wiem, że ruszyłem wszystko bo było noszone, przelewane ale zanim je dotykałem to ciągle tam coś się działo. 

     

    W wyzszej temperaturze uwalnia się rozpuszczone CO2 - nic dziwnego że rurka jest aktywna, jeśli zwiększyłeś temperature. Nie oznacza to  że fermentacja trwa

  12. 18 godzin temu, Reters napisał(a):

    Tak dokładnie. Tylko podczas nastawienia warki to samo stosowałem. I ważne, żeby się wymieniać swoimi sposobami. Oczywiście z zachowaniem podstaw, żeby nie popełniać karygodnych błędów. Teraz większość moich piw i tak już będę robił bez chmielenia na zimno czy właśnie tego hop stand. Jakoś nie chce mi się z tym bawić. A piwa bez takiego chmielenia są tez super.

    Tu nie chodzi tylko o wymiane swoich sposobów a o robienie czegoś dobrze. Chmielenie na zimno czy hop stand jest definiowane przez styl - zależy co chcemy uwarzyć. Zrobienie porządnego West Coasta lub New Englanda bez chmielenia na zimno to  po prostu lenistwo. A na forum chodzi by komuś dawać cenne i trafne rady, a nie ciągle zaznaczać "Ja robię tak i mi smakuje". Żaden to wyznacznik. 

     

    11 godzin temu, Reters napisał(a):

    Hi,hi tak właśnie rozlewam swoje piwa od roku;) Tylko trzeba wiedzieć gdzie kupić fermentor z odpowiednio wywierconym otworem. Ja mam trzy takie, kranik jest bardzo nisko ale nie za nisko i jest git.

    A tu kolega @draker mówi o wywierceniu otworu dodatkowego w tym samym wiadrze, z tego co wiem nikt takich fermentorów nie produkuje i trzeba to zrobić samemu. 

  13. 13 godzin temu, Reters napisał(a):

    Ja znów kilka razy poleciałem patentem. Odlanie około 1-1,5 l brzeczki na 11 litrów do garnka. Podgrzanie jej do około 65-68 stopni i parzenie chmielu w niej około 25 minut. Następnie sito sprawdzone na fermentor przelanie tego i delikatne z wyczuciem zamieszanie. Dwa-trzy dni potem rozlanie do butelek. Ktoś może powiedzieć utlenienie itp. Jednak ostatnio 4 miesięcznego saissona otworzyłem z takim chmieleniem i nie wyczułem jakiegoś kartonu czy utlenienia. Powiem więcej, najdłużej utrzymuje się posmak takiego dochmielania na ciepło. Też to zauważyłem po testach.

     

    A odpada u mnie wrzucanie chmielu luzem do brzeczki bo filtracja wtedy to masakra i swoje piwa nastawiam do rozlewu w jednym fermentorze. Zresztą też ten patent jest z zagranicznego forum wychwycony. Nikogo nie zachęcam do tego, tylko piszę o swoim spostrzeżeniu. Tyle w temacie🙂

    To nie jest chmielenie na zimno. Robisz hop stand po fermentacji co mogłeś zrobić podczas nastawiania warki. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.