Złapałem raz "kapustkę" w podobnym okresie upałów, prawdopodobnie przy przelewaniu na cichą. To co mógłbym doradzić w Twojej kwestii, to pamiętaj, że sterylność to nie tylko używanie np pirosiarczanu, ale także dokładne mycie, gdyż w plastikowych elementach, których używasz, np w fermentorze czy kraniku pojawiają się z czasem małe ryski, w których może zostać trochę młóta / brzeczki. Tak więc koniecznie wymyj dobrze sprzęt, a potem zdezynfekuj. W razie wątpliwości pamiętaj, że te plastikowe elementy z fermentorem włącznie są relatywnie tanie w porównaniu do kosztu słodu i chmielu + pracy jaką wkładasz w to wszystko, więc zawsze można je wymienić (chociaż dobre mycie + dobre zdezynfekowanie prawie na pewno załatwi sprawę).
Ziarno z zeszłego roku raczej nie jest problemem. Śrutowanie w tym samym pomieszczeniu już tak ("paskudztwa" wędrują sobie za pomocą pyłu/kurzu).