Skocz do zawartości

skybert

Members
  • Postów

    1 125
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    22

Treść opublikowana przez skybert

  1. Co ciekawe u mnie, w nowym budownictwie, kominiarze którzy chodzą co roku i sprawdzają drożność kominów powiedzieli że nie wolno (!) stosować w mieszkaniu okapów nad kuchenką z wyjściem do komina mimo iż każdy w pionie ma swój pion wentylacyjny. Za pierwszym razem mocno się zdziwiłem i zapytałem dlaczego?? Przecież po to są kratki wentylacyjne i okapy z wyciągiem itd. Odpowiedzieli że okapy blokują wymianę powietrza wtedy kiedy nie są włączone. Są na to jakieś normy które mówią jaka ilość powietrza w jednostce czasu musi zostać usunięta z mieszkania itg. Za każdym razem mówię, że u mnie okap jest cały czas włączony i wentylację mam lepszą niż bez okapu... Przepisy przepisami i odbiór co roku podpisują bo przypuszczam że każdy tak robi. Przy gotowaniu brzeczki odpalam więc okap na maxa, rozszczelniam okna w kuchni i co jakiś czas otwieram balkon - obserwując higrometr - jak dochodzi do 100 uchylam okno.
  2. Dzięki panowie, wszystko jasne. W takim razie pomysł wydaje się dobry jeszcze ze względu na wydłużony ?wąż? piwny, który w tym przypadku wydłuży się o długość chłodnicy. Zjawisko kawitacji raczej nie wystąpi ale ponieważ będziemy musieli ?przepchać? piwo przez dłuższy kanał będziemy potrzebować większego ciśnienia ze względu na większe opory przepływu.
  3. Też się zastanawiałem nad najprostszym sposobem wyszynku piwa z kega w plenerze. Doszedłem do wniosku, że najprostszym rozwiązaniem (pod warunkiem, że w ten plener nie jedziemy z 10 godz.) jest schłodzenie kega odpowiednio wcześniej w domu do jak najniższej temperatury jaką może osiągnąć chłodziarka. U mnie to jest jakieś 3-4 stopnie. Takiego maksymalnie schłodzonego kega zabieramy na działkę czy gdzie tam chcemy stawiamy w cieniu, izolujemy np karimatą, podłączamy co2 i jedziemy ile się da. Gdy piwo zaczyna się pienić a jego temp. zbliża się do temp. wody w kranie, (o ile mamy dostęp do wody) wkładamy keg do wiadra czy innego zbiornika z zimną wodą i rozlewamy dalej. Możemy do wody dorzucić wcześniej zamrożone wkłady do lodówek turystycznych. Pojemność cieplna schłodzonego wcześniej 18 l piwa jest dosyć duża i myślę że w ten sposób cały np. sobotni wieczór będziemy mogli cieszyć się piwem rozlewanym prosto z ?beczki?. No, ale to teoria, trzeba wybadać w praktyce, narazie mamy -20 i do lata daleko? Mógłbyś to kopyr rozwinąć. Za bardzo nie rozumiem tego co napisałeś. Konkretnie, co podpinamy z jednej strony? Wężownicę? Jeśli tak to jak i gdzie? Co prawda butla z co2 nie musi być ciągle podłączona do kega w trakcie wyszynku ale co z tą wężownicą?
  4. 75. Z zamkniętymi oczami, po jednym łyku rozpoznajesz styl, rodzaje słodu i chmiele użyte do produkcji próbowanego piwa. edit: 76. W mgnieniu oka po zapachu i wyglądzie oceniasz z b. wysoką dokładnością ilość żywych komórek drożdżowych w starterze lub w gęstwie.
  5. skybert

    Cienkusz

    Faktycznie, naturalny sok może zostać przefermentowany w całości i nic poza % (i jak wspomniałeś aromatem) nie zostanie. Zbaczając trochę z tematu, dlaczego więc sok ze sklepu będzie lepszy, co producenci do tych soków dodają, że ten, nie zostanie w całości odfermentowany? Emulatory, słodziki, konserwanty?
  6. skybert

    Wood-aged beer

    Jeśli bym chciał uzyskać piwo o mocy 16-18% użyłbym drożdży aktywnych winiarskich Saccharomyces Bayanus. W sprzyjających warunkach drożdże te potrafią pociągnąć nawet do 20%. Używa się je często do fermentacji miodów gdzie początkowe BLG to np. 36-40 a niekiedy więcej lub do wznowienia fermentacji, gdy ta z jakiś powodów ustaje. W tym przypadku można by ich użyć do refermentacji ale trzeba to zrobić w odpowiedni sposób. Po rehydratacji należy dodawać stopniowo do uwodnionych drożdży małe ilości wysokoprocentowego piwa w celu powolnej aklimatyzacji drożdży do dużego stężenia alkoholu. Jeśli dodamy drożdże bezpośrednio do brzeczki np. 14%-centowej to na 99% nie przeżyją (wysokie ciśnienie osmotyczne itg). Przy takim sposobie istnieje jednak ryzyko, że stężenie alkoholu już będzie tak wysokie (bliskie granicy wytrzymałości), że drożdże już pracy ponownie nie podejmą. W takim przypadku trzeba by ?zaprojektować? tak stężenie cukrów w brzeczce, aby po fermentacji głównej przerobiły cały cukier (prosty i złożony) i fermentacja zatrzymała się na poziomie 14%. Pamiętając że 17 g cukru daje nam 1% alkoholu w 1 litrze. Mimo wszystko sposób ten jest trochę ryzykowny jednak daje szansę na wyższy procent. Bezpieczniej było by chyba przerwać fermentacje na poziomie 5-6BLG i butelkować a najlepiej ?kegować?. I co jakiś czas kontrolować stopień nagazowania w butelkach. Oczywiście bardzo ważne jest zapewnienie odpowiedniego papu dla drożdży (siarczany, fosforany, błonnik, witaminy) stosując pożywkę wieloskładnikową dostępną w sklepach internetowych. Aby aromat chipsów miał korzystny wpływ na piwo okres ich kontaktu z piwem musi być odpowiednio długi IMO min. pół roku. Okres fermentacji to za krótko. Jeśli się nie ma kega który w tym przypadku byłby najlepszy pomysł z wrzuceniem odpowiedniej ilości do butelki może dać dobre rezultaty.
  7. skybert

    Cienkusz

    Dzięki chłopaki z inspirację i uwagi odnośnie chmielenia. Tak się składa, że mam własnej roboty sok malinowy, więc dodam ostrożnie 200 ml? Skoro czasem lubię wypić piwo z sokiem malinowym (szczególnie w lecie koncernówki gdy jestem poza domem) to dodatek soku malinowego do fermentacji może wnieść ciekawe posmaki. Jednak z doświadczenia wiem że wina malinowe (solo) nie wychodzą super smaczne, ale za to nalewki wyśmienite. Mimo to spróbuję.
  8. skybert

    Cienkusz

    Robiąc pierwszy raz Koźlaka Dubeltowego otrzymałem 22l brzeczki o 22 BLG i ok 10l cienkusza o 6,5 BLG. Ponieważ b. mocne piwa nie są moimi ulubionymi postanowiłem trochę ?zamieszać?. Odebrałem, więc trochę brzeczki głównej dodając ją do cienkusza uzyskując ok. 12L 8BLG. Brzeczkę główną rozcieńczam wodą otrzymując 19BLG. Wiem że piwo z cienkusza nie będzie pełnowartościowe a w dodatku 8BLG to dubeltowy cienkusz, pytanie do doświadczonych piwowarów czy 8BLG na cienkusza to nie za mało i czy nie zwiększyć jeszcze ekstraktu? No i może jakieś propozycje chmielenia? Do zacierania poszło: (trochę zmodyfikowana receptura championa weny): - pilzneński 4,0 kg - wiedeński 2,0 kg - monachijski typ I 2,3 kg - carabelge 0,4 kg - carared 0,1 kg - caramunich 0,05 kg - marynka 30 g - 90 min - hallertau hersbrucker 30 g ? 20 min pozdrawiam
  9. skybert

    Witam na forum

    Witam Cię tata na forum piwowarów! Jak będziesz potrzebował wsparcia, służę pomocą. P.s. Próbowałem ostatnio Twoich nalewek u Bogusia i z tego co pamiętam :cool2: były wyśmienite. Czas się zbierać na imprezę sylwestrową - w związku z nadchodzącym już dużymi krokami nowym rokiem - wszystkim życzę samych udanych warek w 2010 roku!
  10. Z moich obserwacji wynika że jest to prawda. Jednak czas tej ekspozycji musi być bardzo długi. Mam tu na myśli raczej wina i miody gdzie przetrzymanie nastawu nad osadem drożdżowym zbyt długo może się zdarzyć i zdarza się często. Posmaki martwych drożdży mogą być wyczuwalne po ok 6-cio miesięcznej lub dłuższej ekspozycji martwych drożdży na brzeczke. Jednak późniejsze częste obciągi i tzw. przewietrzanie może tę wadę wyeliminować. W piwowarstwie tak długi okres kontaktu brzeczki z drożdżami raczej się nie zdarza więc IMO nie ma się czym przejmować. Dodam jednak że ja fermentację cichą stosuję. Bardziej chyba z przyzwyczajenia. Dodatkowa dekantacja na pewno ma wpływ na klarowność piwa.
  11. hmm... sam już nie wiem jak to jest z tymi drożdżami (34/70). Ja mam nieco inne świeże doświadczenie. Kilkanaście dni temu robiłem dwa dolniaki po 20 l. Ponieważ noc mnie zastała, drożdże zadałem w temp 24-25°C . Co ciekawe, saszetkę podzieliłem na dwie porcje i dodałem bezpośrednio do fermentatorów. Intensywnie mieszając łychą jeszcze przez kilka minut. Po 20 godzinach piana i oznaki startu drożdży były już widoczne. Wtedy piwo przeniosłem do temperatury 9-10°C. Po trzech dniach od zadnia drożdży fermentacja prawidłowa z pianą na dwa palce. Zostawiłem sobie jeszcze dosłownie odrobinę tych drożdży z myślą o zrobieniu startera z tak minimalnej ilości. Zobaczymy czy sie uda. Jeszcze apropo zadawania drożdży w wysokiej temperaturze. IMO nie powinno to mieć większego znaczenia jeśli chodzi o smak piwa. W początkowej fazie tzw. fermentacji tlenowej drożdże intensywnie się rozmnażają pobierając tlen z otoczenia a wysoka temp. (18-21) temu sprzyja. Fermentacja alkoholowa następuje później gdy zaczyna już brakować tlenu. Myślę że przetrzymanie dolniaka przez dzień w temp. pokojowej nie powinno zaszkodzić a jedynie pomóc drożdżom w prawidłowym starcie.
  12. Mosiądz to stop miedzi i cynku. Jednak cynk jak pisano wcześniej reaguje w środowisku kwaśnym i zasadowym. W roztworach zawierających chlor (np.b. miękka woda) cynk ulega rozpuszczeniu i przenika do roztworu a niskie ph ten proces przyśpiesza. Z tego powodu i niemożności mycia i sterylizacji środkami zosadowo/kwaśnymi nie używa się jej w przemyśle spożywczym. Z drugiej strony stop mosiądzu jest dość dobrze odporny na korozję (stopy miedzi stosowane są m.in. w przemyśle okrętowym) jednak wiele zależy też od dodatków stopowych. Stosowanie w browarze elementów miedzianych, które maja czasową/ krótką styczność z brzeczką i możemy je umyć innymi neutralnymi środkami jest IMO dopuszczalne. Nie powinniśmy jej jednak używać jako stałych elementów instalacji spożywczej np.: rurociągów, zbiorników leżakowych/fermentacyjnych i innych, maszyn rozlewniczych itp. Odpowiadając wprost, nie przejmowałbym się specjalnie gdybym używał pompy czy termometrów wykonanych z dobrej jakości miedzi. Brzeczka piwna nie jest przecież szczególnie agresywnym środowiskiem :D Co do stali nierdzewnych. Nie wszystkie stale nierdzewne (INOX) są kwasoodporne. Jednak wszystkie stale KO są nierdzewne. Z tego co wiem to stal AISI 316L (00H17N14M2) była (i chyba jest) jedną z najlepszych stali tego typu. Jest b. czysta. Stosuje się ją (a przynajmniej powinno) na elementy w przemyśle spożywczym które maja bezpośredni kontakt z produktem spożywczym. Ma też inne zastosowania (medycyna, biżuteria, przemysł chemiczny). Jak pisał darko jest szczególnie trudno obrabialna, ma dużą rozszerzalność cieplną i ciężko się ją spawa. Ma też dużą wadę, jest strasznie droga. Niekedy droższa od miedzi.
  13. skybert

    Miód - jaki?

    Oprócz akacjowego i spadziowego, odradzałbym również miód lipowy. Nie jest szczególnie wyrazisty po fermentacji, a jego smak będzie niewyczuwalny przy dawce 0,3-0,4kg. Jest dosyć drogi, smaczny, bardzo zdrowy i lepiej go zjeść . Do polecanych miodów dodałbym jeszcze miód nawłociowy. Hmm?no nie wiem, nie zaobserwowałem, aby miód naturalny odfermentowywał jakoś szczególnie słabo. W odpowiednich warunkach odfermentowuje cukry do zera. Lepiej się nie da więc stąd taki wniosek. Polecam mimo wszystko miody naturalne, są dużo smaczniejsze i o niebo zdrowsze a cena gryki, wielokwiatu czy nawłoci wcale nie powala. Trzeba tylko utrafić z ilością, aby i aromat i smak był wyczuwalny.
  14. A nie lepiej by było dodać żelatynę (przyrządzoną j/w) do fermentatora na 3-4 dni przed kegowaniem lub butelkowaniem?
  15. Na Twoje pytanie zadane na homebrewtalk postaram się odpowiedzieć tutaj i potwierdzic to co pisał tamten ?koleś?: Swego czasu robiłem a?la Grodziskie 11 BLG. Nie pamiętam dlaczego ale odpuściłem przerwę białkową i piwo mimo 14-dniowej fermentacji było b. ale to bardzo mętne. Postanowiłem klarować żelatyną. Na 19 litrów brzeczki a właściwie młodego piwa dałem 145 g glukozy (dziś już wiem że za dużo) i 1.6g żelatyny. Drożdże Safbrew S-33. Po 6-ciu tygodniach refermentacji w butelkach piwo było już nagazowane i klarowne. Dziś po ponad roku od butelkowania (28.07.2008) klarowność jest tak duża że aż za duża i przy nieuważnym otwieraniu piana strzela na 20 cm. Jest więc zdecydowanie przegazowane. Osad na dnie butelki jest duży, biały i niezbyt apetyczny. IMO można śmiało klarować bez obaw o zatrzymanie refermentacji w butelkach. A sens tego procederu to już całkiem inny temat Uszczegółowię może: Wsypać do ciepłej wody ? rozpuścić, zostawić na 15 min, podgrzewać ?miksturę? prawie do zagotowania. Ochłodzić i dodać do zimnego piwa.
  16. Właśnie czytam sobie stare tematy o drożdżach i mogę się podzielić następującą informacją: Dwa tygodnie temu aktywowałem saszetkę drożdży Wyeast Ringwood Ale na której widniała data produkcji listopad 2007(!) (czyli maiały równo dwa lata). Po 5 dniach saszetka była już napęczniała i twarda, po kolejnych dwóch drożdże w starterze o początkowym BLG 10 pracowały aż miło, po 18 godzinach od dodania połowy tegoż startera (ok 250 ml) do brzeczki proces fermentacji był już zauważalny, pojawiła się słaba piana. Po kolejnych 48 piana na trzy palce. Wynika z tego, że wszystko zależy od szczepu, sposobu przechowywania, może sposobu przygotowania? Dodam, że drożdże były kupione w BA. Przechowywane w lodówce i aktywowane zgodnie z zaleceniami na opakowaniu.
  17. skybert

    KEGi i Kegaratory

    Z tym ciśnieniem do wyszynku to różnie się zaleca od 1 do 2 atm. Właśnie o tym chciałbym podyskutować. Zauważyłem, że gdy piwo jest prawidłowo nagazowane zwiększenie ciśnienia ?wyszynkowego? (do pewnych granic) nic nie zmienia jeśli chodzi o - jak to powiedzieć- ?wygląd? piwa wypływającego bezpośrednio z kranika. Przez wzrost ciśnienia wewnątrz kega zwiększamy tylko przepływ ale właśnie: Większa ?prędkość? piwa wpadającego do kufla IMO powoduje właśnie większe powstawanie piany. A wtedy i tak instynktownie zmniejszamy przepływ zaworkiem regulacyjnym. Więc chyba nie ma to sensu (?) Jeśli piwo jest dobrze schłodzone, są spełnione inne warunki i nie jest przegazowane to nie powinno być problemów z wyszynkiem. Mam jesze jedną teorję na temat wyszynku i pieniania ale o tym może później.
  18. skybert

    KEGi i Kegaratory

    Ponieważ w odpowiednim dziale już się przywitałem zabiorę więc głos na temat. Pozwolę sobie nie zgodzić z kolegami, że piwo będzie się grzało w kolumnie przymocowanej do chłodziarki i będą problemy z wyszynkiem. Uważam że dużo zależy od ?konstruktora? i warunków zewnętrznych. Opieram się tu na własnym doświadczeniu, ponieważ właśnie taki kegerator zbudowałem. Wentylatorki i cyrkulacja powietrza proponowana przez amerykańskich piwowarów oczywiście może pomóc jednak i bez tego wyszynk piwa może być bezproblemowy. Z tego, co widziałem większość nalewaków amerykańskich nie posiada stożka regulującego przepływ wewnątrz nalewaka oraz otworka ?odpowietrzającego? co utrudnia (a właściwie uniemożliwia) im regulację przepływu. Oczywiście, jeśli wywiercimy otwór w chłodziarce pod kolumną na ?dwa cale?, kolumna będzie wysoka i nieszczelna, temperatura otoczenia b. wysoka, zastosujemy krótki wąż piwny to owszem, może być problem. Ja starałem się kupić stosunkowo krótką i ?grubą? kolumnę. Wąż piwny wewnątrz kolumny ma tylko ok. 25 cm długości i jest zaizolowany pianką uszczelniającą. Taką do rurek CO. Kolumna przykręcona jest do blatu na o-ringu. Wybrałem chłodziarkę podblatową aby poprzez dodatkowy blat zwiększyć izolację ?przedziurawionej? chłodziarki oraz ze względów estetycznych.. Otwór w chłodziarce i blacie przez który przechodzi wąż piwny jest na styk. Długość węża 1.8m. Kolumna uszczelniona. Oczywiście najważniejsza jest niska temperatura samego piwa i ciśnienie wewnątrz kega. Rozlewam przy 6-8°C i ciśnieniu 1,2-1.3 bara. Próbowałem rozlewać przy 10°C, też można jednak trzeba regulować przepływ i dłużej schodzi. Ale to sama przyjemność. Problemy zaczynają się gdy przegazujemy piwo ale wtedy IMO nic nie pomoże. Trzeba odgazowywać. Jeśli ktoś chce to załączę zdjęcia, jak tylko poczytam jak to się robi.
  19. ?Dziennik Piwowara? w formie papierowej prowadzę od samego początku, więc wnioskami oczywiście będę się dzielił na forum. Jednakże wiedzy i doświadczenia jeszcze trochę mi brakuje. Spostrzegłem bielok że mamy tyle samo warek ?na koncie? ale ja zarejestrowałem się dwa dni wcześniej P.S. Swego czasu bywałem często w Bielsku teraz trochę rzadziej. Mam tam kilkoro znajomych - firma Avio pewnie Ci coś mówi. Dzięki chłopaki za odzew. Pozdrawiam również krajana.
  20. Chciałbym i ja w końcu przywitać się na tym forum. Domowym sposobem wytwarzania piwa zainteresowałem się dwa lata temu po zlocie w Oleśnicy. W moim przypadku było to dość naturalne. Zacząłem od wina później były miody pitne a teraz doszło Piwo przez duże P. Forum śledzę dość regularnie, więc większość z Was już jakby trochę ?znam? więc, przy tej okazji chciałbym wszystkim podziękować, szczególnie aktywnym uczestnikom forum za inspirację i wiele przydatnych informacji z których korzystam od dawna. Warzę od marca 2007 ? wtedy była inicjacja ? jak to zwykle bywa z brewkita. Później poszło już z górki z procesem zacierania. W chwili obecnej domowa produkcja ?napoju bogów? i zgłębianie wiedzy na ten temat urosła do miana pasji. Na dzień dzisiejszy mam na koncie 26 warek. Mam na imię Robert i mieszkam w Rzeszowie. Oby piwa, miodu i chleba nigdy nam nie zabrakło - pozdrawiam wszystkich piwowarów!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.