Skocz do zawartości

fazzou

Members
  • Postów

    118
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez fazzou

  1. Witam, doświadczenie piwowarskie mam bardzo ograniczone, ale wpadłem na pomysł, żeby uwarzyć po swojemu lekkie IPA chmielone tylko chmielem Nelson Sauvin. Przyszedł mi do głowy też pomysł dodania ryżu, z tego co wyczytałem ryż czyni piwo lżejszym i je rozjaśnia. Zdaję sobie sprawę, że stylowe to nie jest w żadnym wypadku, a powinno się zaczynać od bardziej sprawdzonych przepisów, ale mnie aż korci i chciałbym usłyszeć opinie o moim pomyśle. 4,0 kg pilzneńskiego 0,6(?) kg ryżu (skleikowanego albo rozgotowanego) Gotowanie przez 75 min tylko Nelson 65' 10 g 20' 10 g 5' 5 g 0' (albo na cichą?) 25 g I to wszystko na US-05
  2. fazzou

    INFEKCJE

    Nie zalałem po brzegi, wlałem 3 litry, jeśli dobrze pamiętam. W wężyku może rzeczywiście opary nie miały za dużo do gadania. Warki były przelewane w dwóch różnych pomieszczeniach, w przypadku drugiej stwierdziłem, że w innym pomieszczeniu temperatura będzie bardziej odpowienia. Pomieszczenie, w którym zacieram i gotuję nie ma chyba aż takiego znaczenia jeśli nie jest tym samym, w którym robię coś potem z zimną brzeczką? Następne warzenie, jeśli to ostatnie również się nie uda przeprowadzę pewnie dopiero w zimie albo późną jesienią, będę musiał pomyśleć o jakimś innym środku do dezynfekcji.
  3. fazzou

    INFEKCJE

    Witam, uwarzyłem już podczas swojej kariery trzy warki, dwie zakażone, jedna właśnie fermentuje. Staram się ustalić przyczyny zakażenia i postanowiłem zasięgnąć porady. Po pierwsze - wizualnie wszystko było w porządku, żadnego kożucha, pływających na powierzchni plamek. Po drugie - obie przedstawiały podobne objawy jeśli chodzi o smak - jednoznacznie kwaśny, w zapachu czasem było czuć jakieś podejrzane nuty, ale na dłuższą metę możnaby uznać, że tak może pachnieć piwo. Po trzecie - oba piwa nadzwyczajnie płasko odfermentowały, jedno do 6 Blg na S-33, drugie do 5,5 Blg na S-04. Jeśli chodzi o procedury dezynfekcyjne, to używałem piro albo wrzątku na wszystko, co miało mieć kontakt z brzeczką - balon na pierwszą warkę, kiedy jeszcze nie miałem wyposażenia przepłukałem wrzątkiem jak przed robieniem wina (które z powodzeniem wychodzi rodzicom od wielu lat przy takich procedurach), przy kolejnej plastikowy nowy fermentor stał pół godziny zalany piro, końcówkę termometru przed każdym zamoczeniem polewałem wrzątkiem, wężyk płukałem piro. Jedna z warek nie smakowała źle do końca cichej, po tygodniu w butelkach nie nagazowała się i zaczęła mieć kwaśny smak i przy otwarciu butelki dziś lekko zapachniało mi octem. Trzebaby jeszcze wspomnieć, że chłodzenie było przeprowadzane na dworze, ale pokrywka garnka była uchylana tylko żeby zmierzyć temperaturę, do tego jeszcze oba warzenia przeprowadzałem w części pozasezonowej, czyli w lecie. Czy ktoś ma może jakiś pomysł?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.