BiancoNeri1985
-
Postów
11 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Aktywność reputacji
-
BiancoNeri1985 przyznał(a) reputację dla hagar w Data ważności domowego piwa
Przykład 1: Dwie warki wg tej samej receptury - dubble - jeden 6-miesięczny, drugi 13-miesięczny. Poczęstowane 6 osób. Wszyscy jednoznacznie stwierdzili że starszy jest lepszy i byli w szoku że to to samo piwo tyle że dłużej leżakowane. A leżakowane w piwnicy w bloku w której latem jest 20oC.
Przykład 2: Lager niemiecki. Po trzech miesiącach nie do picia chyba że z sokiem ;-) Po pół roku ujdzie. Po roku klasyfikujące się do wysyłania na konkursy ;-)
-
BiancoNeri1985 przyznał(a) reputację dla Billy the Kid w Data ważności domowego piwa
Z własnego doświadczenia:
- pszenica: do 6 miesięcy, potem jakieś syfiaste się robiło u mnie, po roku nie do picia (zostawiłem na próbę dwie butelczyny);
- jasny lager z dodatkami niesłodowymi: do 1,5 roku, potem u mnie wodniste się robiły;
- pils: ma 1,5 roku i jest super;
- kolsch: najstarszy miał 2 lata, genialne było;
- ale: najstarsze ma rok, jest OK (zacierane z reguły na leniucha jednotemperaturowo, do szybkiego wypicia, do max. 13 blg robione);
- koźlak, porter: najstarsze ma 3 lata (koźlak majowy), poezja smaku;
Piwa przechowywane zimą w max. 15 stopniach, latem w temp. ponad 20 stopnie, niestety nie mam innych warunków.
Generalnie lubię piwa po dłuższej fermentacji cichej i dłużej leżakowane, staram się nie pić piwa do min. 3 miesiący od butelkowania, choć pierwsza degustacja jest po miesiącu.
-
BiancoNeri1985 przyznał(a) reputację dla piter w Data ważności domowego piwa
Witam
Im piwo ciemniejsze i o wyższym Blg tym dłużej mozna przechowywać .Znalazłem ostatnio u siebie butelkę kożlaka z 2009 r i z kazdym łykiem załowalem że resztę butelek wypiłem wcześniej . W stanach piwowarzy warza piwo gdy rodzi im sie dziecko a otwierają gdy osiągnie pełnoletność
-
BiancoNeri1985 przyznał(a) reputację dla KosciaK w Data ważności domowego piwa
Ktoś tu niedawno wrzucał wrażenia z degustacji domowego pszenicznego, pięcioletniego. I zepsute ponoć nie było.
Z tego co czytam to o ile nie doszło do żadnej infekcji zepsuć się nie zepsuje (w sensie, że będzie nadawało się do bezpiecznego spożycia). Acz nie każdemu piwu długie leżakowanie będzie służyć. Smak i aromat cały czas się zmienia, niekoniecznie in plus. Zwłaszcza jeśli leżakować będzie w niesprzyjających warunkach.
-
BiancoNeri1985 przyznał(a) reputację dla plx w Pierwsze zacieranie - straty w kuchni
Napiszę coś o swoim "stołku" gazowym. Zdecydowanie lepiej niż na kuchence. Moc jednego palnika rozłożona na cały gar, a nie punktowo dwa małe jest zdecydowanie lepsza. Widać to przy myciu gara.
Zakręca się zawór zasilający taboret i nikt nie wylatuje w powietrze.
7,5 kW robi swoje. Przy zacieraniu kilkufazowym, całkowicie inny smak piwa. Chodzi dokładnie o czas podgrzania brzeczki. Nie 15 min, a góra 5 min.
Nie trzeba dźwigać gara na wysokości.
Za to są wady. Taboret bardzo mocno nagrzewa podłoże na czym stoi i co stoi obok niego. Więc trzeba mieć gdzie go postawić.
Dywan/wykładzina/deski itd... odpadają. Jedynie podłoga z terakotą. Ewentualnie czysty beton.
-
BiancoNeri1985 przyznał(a) reputację dla korzen16 w Pierwsze zacieranie - straty w kuchni
Tak, jeżeli jest taka informacja w instrukcji użytkowania; natomiast zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami nie wolno go używać w budynku, w którym jest instalacja na gaz ziemny Dz. U. Nr 75 poz. 690 paragraf 157 ustęp 6
-
BiancoNeri1985 przyznał(a) reputację dla maciek1221 w Pierwsze zacieranie - straty w kuchni
Ja mam 7,5kW i radzi sobie bardzo dobrze, ma sobie radzić z garnkami do 100litrów. W takim razie 5,33kW z 30 poradzi sobie na pewno
Ja używam taboretu, który stoi na takiej dużej betonowej płycie chodnikowej, a ta płyta na płytkach w łazience Generalnie jak dotykam taboretu to nie nagrzewają się nogi, ale płyta jest na wszelki wypadek. Też postaw coś pod taboret dla bezpieczeństwa i hulaj dusza!