Skocz do zawartości

hopek

Members
  • Postów

    314
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Aktywność reputacji

  1. Dzięki!
    hopek otrzymał(a) reputację od elroy w BrewPiLess - bardzo ekonomiczny kontroler fermentacji (wersja 02.03.2017)   
    Jakiś czas temu rozwiązałem problem z brewpiless. Zostawię informacje, może komuś przydaży się coś podobnego.
    Problemy jakie u mnie występowały:
    - przerywanie wykresu
    - przejmowanie wartości temperatury jednego czujnika przez drugi
    - powyższe powodowało wielokrotne załączenia lodówki/grzania a sama temperatura potrafiła wahać się do 2 st C od zadanej.
    Do projektu podszedłem chyba zbyt ambitnie. W małej obudowie upakowałem wszystkie elementy, dławiki, gniazdka. Planowałem jeszcze wyświetlacz i przyciski ale ten pierwszy nie przyszedł z Chin. Prócz wyżej wymienionych zainstalowałem zasilacz 5v 0.7A aby nie wyprowadzać kolejnego przewodu do gniazdka. I to był błąd który powodował ww problemy. Kupiłem na allie 2 szt jakieś 4-5x tańszego zasilacza niż w polskich sklepach elektronicznych. Był kiepskiej jakości i nie trzymał parametrów prądu na wyjściu. Zmieniałem ESP, czujniki, przewody, opornik a winny był zasilacz. Odradzam zatem taki produkt, omijać szerokim łukiem. Teraz mam podłączone zwykłą ładowarka usb 5V 1A. Działa jak należy. 
     

  2. Dzięki!
    hopek przyznał(a) reputację dla WojtekGaaD w BrewPiLess - bardzo ekonomiczny kontroler fermentacji (wersja 02.03.2017)   
    Instrukcja co prawda nie po polsku ale w ludzkim języku np. na stronie autora na githubie:
    https://github.com/vitotai/BrewPiLess/blob/master/doc/DeviceSetup.md
  3. Dzięki!
    hopek przyznał(a) reputację dla bielok w BrewPiLess - bardzo ekonomiczny kontroler fermentacji (wersja 02.03.2017)   
    Cześć.
    Nie masz wykrytego czujnika temperatury.

    Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka


  4. Dzięki!
    hopek przyznał(a) reputację dla george1255 w BrewPiLess - bardzo ekonomiczny kontroler fermentacji (wersja 02.03.2017)   
    Napisałem jakiś czas temu instrukcje do mojego innego projektu. Używam innej płytki niż wemos ale programator jest te sam. Ewentualnie sterowników musisz poszukać. Ja do nodemcu v3 stosuje sterownik ch340 driver. Może do wemos będzie ten sam


    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  5. Super!
    hopek przyznał(a) reputację dla Undeath w Mycie i Dezynfekcja. Najpopularniejsze środki chemiczne używane w piwowarstwie.   
    Ostatnio zauważyłem, że wielu nowych piwowarów ma problem z ogarnięciem tematu dezynfekcji pojemników fermentacyjnych oraz odnalezieniem informacji na temat najpopularniejszej chemii dla piwowarów, to też skłoniło mnie do zebrania tej wiedzy, mam nadzieje, że w umiejętny sposób i komuś to pomoże. Uwagi mile widziane.

    Zacznę od definicji, niestety suchej teorii nie da się obejść, potem opiszę procesy mycia i dezynfekcji oraz najczęściej stosowane w nich środki chemiczne. W starszych artykułach, coder opisał problem dezynfekcji i od tego czasu wiele się nie zmieniło, jedynie piwowarzy nabyli więcej doświadczenia w kwestii chemii do dezynfekowania i mycia, która kiedyś była trudno dostępna. (link 1 i link 2). Jak wcześniej wspomniałem pewne metody są niezmienne, a w tym artykule głównie zajmę się chemią piwowarską i odkażaniem pojemników fermentacyjnych, mycie i odkażanie butelek jest już opisane wielokrotnie w innych opracowaniach, jednak część tych środków, które tu opiszę, można bez problemu stosować do butelek.

    Więc co to jest dezynfekcja?

    Dezynfekcja definiowana jest, jako proces polegający na zabiciu wszystkich form wegetatywnych mikroorganizmów (bez przetrwalników i wirusów). Mylona często jest z sterylizacją, która polega na całkowitym wyjałowieniu powierzchni z bakterii i wirusów (łącznie z przetrwalnikami). Ogólnie w piwowarstwie, wszystko, co dotyka brzeczki lub młodego piwa, począwszy od wyłączenia palników i schłodzenia brzeczki po gotowaniu, aż do konsumpcji powinno być zdezynfekowane. Dlaczego prawidłowa dezynfekcja sprzętu jest tak ważna? W warunkach domowych nie jest możliwe wyjałowienie całkowite sprzętu (fermentorów), jedynie poszczególnych elementów, np. w szybkowarze (ten sposób jest opisany w artykule zalinkowanym powyżej). Natomiast dążymy do tego by dać jak największe szanse na prawidłowy rozwój drożdży, a przetrzebiamy populację bakterii, po to by nasze robaczki zdominowały środowisko i zdusiły "w zarodku" infekcję.

    Przygotowanie sprzętu i pojemników fermentacyjnych do kontaktu z brzeczką, zawsze składa się z dwóch
    etapów, czyli mycia-czyszczenia sprzętu, oraz dezynfekcji. Zaznaczę też tutaj, że wrzątek jest najgorszą formą mycia i dezynfekcji, właściwie nie działa on na bakterie i dzikie drożdże, równie dobrze można nalać wody z kranu, osiągniemy ten sam efekt!

    Mycie i czyszczenie:

    Są różne sposoby czyszczenia sprzętu, na początek musimy oczywiście wypłukać fermentor z pozostałości drożdży i przemyć go ciepłą wodą (gąbka plus płyn do naczyń), a następnie przepłukać go dokładnie. Niestety na tym się nie kończy proces mycia sprzętu, z czasem i kolejnymi warkami sprzęt zaczyna się zużywać, wewnątrz fermentorów powstają liczne rysy i mają one wiele zakamarków, gdzie mogą się rozwinąć bakterie, albo zalegać dzikie drożdże i pleśnie, nie jest to widoczne gołym okiem, więc możemy sobie nawet nie zdawać sobie z tego sprawy. Teoretycznie powinno się kontrolować sprzęt czy nie posiada on za dużo zadrapań, odbarwień albo innych widocznych uszkodzeń, a zużyty przeznaczyć na inne cele, natomiast wężyki igielitowe i silikonowe, co jakiś czas wymienić na nowe (choć część osób pewnie powie, że od 5 lat używa ten sam, ja uważam, że jest to rzecz tak tania i dlatego warto ją od czasu do czasu wymienić).
    Przechodzimy do chemii, która nam pomoże dokładnie wyczyścić fermentor.

    Wybielacz - Podchloryn sodu:

    Na początek wybrałem wybielacz, znany i stosowany w wielu działach przemysłu, do piwowarstwa nadaje się jego czysta forma, bez jakichś dodatkowych zapachów (marki np. ACE albo Bielinka, która jest tańsza i ma więcej chloru), ale jest to mało popularny środek, przy którym trzeba zachować szczególną ostrożność. Wybielacz jest silnie bakteriobójczy za sprawą podchlorynu sodu, który też możemy kupić w czystej formie. Czym jest podchloryn (trochę teorii) i jakie ma właściwości? (informacje zaczerpnięte z karty produktu):

    Nazwa chemiczna: chloran(l) sodu. Inne nazwy: wodny roztwór chloranu (l) sodu, wodny roztwór podchlorynu sodowego, sól sodowa kwasu podchlorawego (chlorowego(I)).

    Wzór chemiczny: NaOCl

    Zastosowanie:
    · mycie i dezynfekcja pomieszczeń, powierzchni i urządzeń (mających również kontakt z żywnością)
    · dezynfekcja i uzdatnianie wody przeznaczonej do spożycia i na cele gospodarcze (baseny, ujęcia wody, stacje uzdatniania wody, wodociągi, oczyszczalnie ścieków, do zwalczania życia biologicznego w układach wody chłodniczej)
    · dezynfekcja instalacji przemysłowych, maszyn (m.in. sprzętu mleczarskiego)
    · wybielacz (m.in. w przemyśle papierniczym i włókienniczym)
    · dezynfekcja armatury sanitarnej, umywalek, muszli klozetowych, pisuarów oraz innych urządzeń sanitarnych
    · substancja odkażająca w różnych gałęziach przemysłu

    Substancja przeznaczona wyłącznie do zastosowań profesjonalnych z zachowaniem szczególnej ostrożności.

    Jak stosować:


    Legenda:
    B - bakteriobójczy, Tbc - prątkobójczy (prątki gruźlicy), F - grzybobójczy, V – wirusobójczy

    Własności:

    · Substancja żrąca powodująca oparzenia
    · Nieorganiczny związek chemiczny jest niepalną, przeźroczystą cieczą o żółtej barwie i swoistym, drażniącym błony śluzowe zapachu. Reaguje z kwasami z wydzieleniem chloru
    · Gęstość: 1200-1300 kg/m3 w temp. 20°C

    Karta charakterystyki

    W praktyce podchloryn znajduje zastosowanie głównie do pojemników fermentacyjnych do mycia, choć też posiada właściwości dezynfekcyjne, niestety nie przydatne do piwowarstwa, ponieważ po użyciu trzeba go dokładnie wypłukać i wywietrzyć (ze względu na mocny chlorowy zapach). Jak widać z powyższego opisu środek ten jest bardzo skuteczny, jednak zawsze musimy pamiętać, aby przy jego użyciu nosić rękawice ochronne, okulary a także ubrania robocze. Koszt podchlorynu w czystej formie to 85-100 zł za 25 kg.

    NaOH - soda kaustyczna (ług sodowy):

    Bardziej popularnym środkiem wśród piwowarów jest soda kaustyczna, i jak to ktoś napisał "wszystkie drogi piwowara prędzej czy później prowadzą do NaOH". Niestety prawda jest taka, że dopiero kiedy przydarzy się nam infekcja zaczynamy interesować się tym środkiem, mimo, że na co dzień używamy go do przepychania rur w postaci popularnego kreta. Ale czym dokładnie jest soda kaustyczna? Ma on wiele zastosowań, jednakże najbardziej nas piwowarów interesują jego właściwości zmydlające.

    Charakterystyka:

    W naturalnej formie wodorotlenek sodowy jest białym lub bezbarwnym ciałem stałym rozpływającym się w powietrzu. Substancja ta nie ma zapachu. W przemyśle i handlu występuje pod nazwami: wodorotlenek sodowy, soda żrąca, soda kaustyczna, kaustyk. Stosowany jest w postaci roztworów wodnych, wodno-alkoholowych i alkoholowych.
    Taki roztwór nosi nazwę ługu sodowego. Rozpuszczaniu wodorotlenku sodowego w wodzie towarzyszy wydzielanie dużej ilości ciepła. Ług sodowy atakuje metale, takie jak: cyna, cynk i glin. W wyniku reakcji powstaje wodór, który z powietrzem tworzy mieszaninę wybuchową.

    Zastosowanie:

    Wodorotlenek sodu należy do podstawowych surowców chemicznych i znalazł zastosowanie niemalże we wszystkich gałęziach przemysłu. Stosowany jest zarówno, jako surowiec (nośnik sodu) w różnego rodzaju syntezach do produkcji jonowych środków powierzchniowo czynnych, w przemyśle farmaceutycznym (m.in. przy produkcji polopiryny, kwasu salicylowego, sulfaniloamidów), do otrzymywania aluminium z przerobu boksytów, do otrzymywania szkła wodnego z krzemionki, przy produkcji tłuszczów i mydeł oraz w wielu innych syntezach organicznych i nieorganicznych.
    Wodorotlenek sodu jest dobrym środkiem odkażającym, wywołuje pęcznienie białek osoczowych, zmydla tłuszcz i wiąże cząsteczki zanieczyszczeń, a więc dodatkowo działa czyszcząco.
    Tyle teorii, w praktyce w mocnych stężeniach jest to substancja niebezpieczna dla organizmu, może powodować oparzenia chemiczne, jeżeli się dostanie do oczu - trwałą ślepotę, natomiast połknięta lepiej żebyście tego nie wiedzieli! Podchodzimy do niej bez strachu: zwykłe rękawiczki gumowe i okulary ochronne wystarczą, ewentualnie ubranie robocze. Sodę kaustyczną łatwo dezaktywować za pomocą kwasu, który trzeba zastosować nawet jeśli nie widać wyraźnego oparzenia, ponieważ może ona dopiero po pewnym czasie ukazać zniszczenia skórze (dalej działa po przemyciu wodą). Dlaczego o tym piszę i straszę? Po to, by nie było niepotrzebnych wypadków i oskarżeń, pamiętajcie to są silne środki i do każdego trzeba podchodzić ostrożnie, nie bez przyczyny nazywamy to chemią.

    Karta charakterystyki

    Gdzie kupić NaOH?

    Tak jak wspominałem, jego śladowe ilości znajdziecie w krecie, w innych środkach może być go więcej, jednak jego stężenie w tych produktach nie przekracza 30%. Na znanym serwisie aukcyjnym znajdziecie mnóstwo pozycji z czystą sodą w postaci granulek i płatków. Ja przetestowałem granulki, zakupiłem sobie zapas 25 kg, jestem z niej bardzo zadowolony, dobrze się przechowuje. Koszt czystej sody kaustycznej waha się od 80-120 zł za 25 kg, za kilogram zapłacicie nie więcej niż 10 zł. Do przechowywania większych ilości niezbędne są odpowiednie warunki, aby soda nie wyciągała wody z powietrza i się nie rozpuściła się z czasem, może wtedy stracić swoje właściwości.

    Jak stosować sodę kaustyczną?

    Do celów piwowarskich stosujemy stężenia 3-4%, czyli na 1 litr wody 30 gram sody (najwygodniejszą ilością są 3-4 litry). Pamiętać należy, że zawsze, ale to zawsze, sypiemy NaOH do wody, a nie odwrotnie. Do czyszczonego fermentora z roztworem możemy wrzucić wężyki i rurki oraz inny sprzęt, który ma kontakt z brzeczką lub młodym piwem. Przy kontakcie z wodą wydziela się energia cieplna, trzeba więc szczególnie uważać przy używaniu gorącej wody, bo roztwór zaczyna kipieć, pryskać i mocno parować. Staramy się, aby rozpuszczona soda - ług sodowy miał kontakt z całą powierzchnią czyszczoną, przez minimum 30 minut. Roztwór ten można stosować wiele razy i przelewać z fermentora do fermentora (zachowując ostrożność). Przestaje on być aktywny, gdy nie będzie już śliski – sprawdzamy np. trąc palec o palec z kropelką roztworu. Po rozprowadzeniu NaOH na powierzchni fermentora, należy go dokładnie spłukać (stosuję już sprawdzony sposób: spłukuję dwa razy ciepłą i raz zimną wodą). Dla bezpieczeństwa należy go dezaktywować, za pomocą kwasku cytrynowego, jeżeli jednak stosujemy kwasowe środki do dezynfekcji (ClO2, Piro, Starsan) nie ma takiej konieczności. Oczywiście można zalać cały fermentor słabszym roztworem i tak zostawić, to też działa, ale nie jest to ekonomiczne.
     
    Jak zdezaktywować sodę kaustyczną?
     
    Po przepłukaniu wodą fermentora, musimy zdezaktywować NaOH, którego resztki mogą zalegać w nim. Pierwszy sposób to przelanie kilkudziesięcioma litrami wody wiadra. Z czasem stężenie NaOH będzie bliskie 0 i nie będzie reagowało z niczym. Zasadę dezaktywujemy kwasem. W naszym przypadku nadają się środki dezynfekujące, o kwaśnym pH: Starsan, desprej oraz ClO2. Jeżeli używamy tych trzech specyfików nie potrzeba dodatkowo dezaktywować NaOH. Stosujemy standardową dawkę dla danego preparatu. Natomiast w przypadku środków (OXI, pirosiarczyn), których odczyny są zasadowe lub neutralne, fermentor dobrze przepłukać wodą z kwaskiem cytrynowym. Jakie stężenie takiego kwasku? Około 10-20 g (1 paczka) na 1 litr wody. I analogicznie do mycia wiadra NaOH, potrząsamy nim tak by rozprowadzić po całej powierzchni. Po operacji spłukujemy ponownie wodą. Do dezaktywacji można użyć też kwas mlekowy i fosforowy, stosowane często w piwowarstwie. Obniżamy pH wody do 3-4 i tak samo jak z kwaskiem cytrynowym przemywamy wiadro. 
     
    Uwagi: Płukanie Starsanem powoduje podnoszenie jego pH - po 2-3 razach może przekroczyć 3pH co jest równoznaczne z jego dezaktywacją. Mocniejsze stężenia kwasów nic nie zmienią NaOH zostanie i tak zdezaktywowane, a my stracimy więcej surowca.
     
    PBW- Powdered Brewery Wash

    Stosunkowo nowy w Polsce środek do mycia sprzętu. Został on stworzony specjalnie dla piwowarów domowych do czyszczenia sprzętu. Stosowany na początku głównie przez browary, w Ameryce powoli zdobył popularność browarach domowych. Głównym plusem tego środka jest to, że dociera we wszystkie zakamarki bez potrzeby szorowania. Do tego, w przeciwieństwie do sody i podchlorynu, jest przyjazny zarówno dla nas jak i dla środowiska, nie jest żrący, nie powoduje podrażnień i nie trzeba przy nim zakładać okularów ochronnych i rękawiczek gumowych. Jego stosunkowo wysoka cena może jednak dla niektórych z nas okazać się minusem. Kosztuje on 60 zł za kilogram.

    Karta charakterystyki w języku angielskim

    Zastosowanie: 30g - 90 g na 5 litrów wody (1-3 oz na galon wody), kontakt z powierzchnią mytą nie krótszy niż 30 minut. PBW należy dokładnie spłukać, dwu krotne przemycie wodą wystarcza. Więcej informacji o tym środku nie posiadam, jestem w trakcie jego testów.



    Dezynfekcja:

    Myślę, że wyczerpująco omówiłem mycie fermentorów, przejdziemy zatem do dezynfekcji. Po dokładnym czyszczeniu wiadra musimy zdezynfekować powierzchnie, czyli zabezpieczyć ją przed bakteriami. Oto najpopularniejsze środki dezynfekujące, których stosowanie zalecają piwowarzy:

    Pirosiarczyn sodu/potasu (nazywany potocznie piro)

    Pirosiarczyn sodu to biały krystaliczny proszek, dobrze rozpuszczalny w wodzie. Główne zastosowanie ma w winiarstwie: konserwowanie wina, do stabilizacji nastawów i win, napojów fermentowanych, owocowych, soków surowych i miodów pitnych, również znajduje zastosowanie w dezynfekcji oraz w piwowarstwie. Pirosiarczyn sodu używany jest także w przetwórstwie owocowo - warzywnym. Działa hamująco na rozwój pleśni i bakterii, słabiej na drożdże. Jednak przedawkowany może wstrzymać fermentację i być wyczuwalny w smaku piwa. Piro jest środkiem drażliwym, powoduje duszności przy oddychaniu, z tego powodu przestaje być popularny w piwowarstwie. Pirosiarczyn działa kontaktowo i oparami, a czynnikiem biobójczym jest gazowy SO2. W piwowarstwie, przy odkażaniu sprzętu interesują nas głównie opary. Piro kupimy w każdym sklepie z akcesoriami do wina, a większe ilości przez internet w sklepach piwowarskich i serwisie aukcyjnym, koszt jego to 15 zł za kilogram.

    Karta charakterystyki

    Zastosowanie: Stosować w formie 2% roztworu (20 g pirosiarczynu na 1 litr wody, nie musi być ciepła, lepiej rozpuszcza się w zimnej. Przepłukać roztworem lub rozpylić wewnątrz butelki przy pomocy sterylizatorów mechanicznych. Butelki odstawić do osuszenia. Chcąc przyspieszyć jego działanie można dodać kwasku cytrynowego. Nie trzeba go spłukiwać. Minusem tego środka jest brak działania jego w niskich stężeniach na dzikie drożdże, które są też częstym powodem zakażeń, a także bardzo intensywny zapach. Nadaje się do butelek, ale ze względu na zapach używać należy go w przewietrznych pomieszczeniach i starać się nie oddychać oparami.

    Nadwęglan Sodu - OXI

    Ze względu na brak zapachu, szybkie odkażenie, brak potrzeby płukania, a także jego wydajność, stał się jednym z najpopularniejszych środków dezynfekcyjnych. Czysty nadwęglan sodu (w postaci granulek), możemy kupić tak samo jak sodę kaustyczną i większość środków chemicznych na najpopularniejszym serwisie aukcyjnym. Jego cena to około 15 zł za kilogram.

    Dawkowanie i zasada działania:

    Granulki, które w kontakcie z wodą uwalniają nadtlenek wodoru (wodę utlenioną), idealnie dezynfekując powierzchnię. Środek czynny popularnego OXI, który można kupić marketach (OXI zawiera jednak dość małe stężenie nadwęglanu). W małych stężeniach (jak niżej), nie wymaga płukania, w wyższych należy lekko spłukać sprzęt bieżącą wodą. Sprzedawcy często też dodają adnotacje: "UWAGA: Środek silnie utleniający, zachować ostrożność. Nie dodawać do innych środków dezynfekcyjnych". Można go stosować do dezynfekcji sprzętu jak i butelek.
    Stosujemy go 3-4g na litr wody. Choć jest to rzecz dyskusyjna, którą bardzo dobrze objaśnił kolega Leszcz007 w temacie o Nadwęglanie sodu:
    Pozwolę sobie zacytować to tutaj:
     
     


    Karta charakterystyki

    Myślę, że to wyczerpuje temat OXI.

    ClO2 (dwu(di)tlenek chloru)

    O ClO2 znajdziemy dużo informacji w Internecie, jest to środek o szerokim zastosowaniu, bardzo przydatny i popularny w piwowarstwie. Uważa się go za jeden z najskuteczniejszych środków do dezynfekcji. Dokładne informacje o nim znajdzie w tych linkach z stron producentów: Lenntech i Mexeo.

    Co to jest ten dwutlenek chloru i jak działa?

    Dwutlenek chloru to utleniający biocyd i toksyna metaboliczna. Oznacza to, że dwutlenek chloru zabija mikroorganizmy poprzez zakłócenie procesu transportu składników odżywczych przez ich ściany komórkowe, a nie przez zakłócenie procesów metabolicznych. Dwutlenek chloru przenika przez ścianę komórkową komórek bakterii i wchodzi w reakcję ze znajdującymi się w cytoplazmie aminokwasami, powodując śmierć organizmu. Pozwala to na stosowanie dwutlenku chloru w sposób ciągły bez konieczności zmiany środka bakteriobójczego. Z biocydów utleniających, dwutlenek chloru jest najbardziej selektywnym utleniaczem. Zarówno ozon jaki i chlor są znacznie bardziej reaktywne niż dwutlenek chloru i są zużywane przez większość związków organicznych. Dwutlenek chloru natomiast reaguje jedynie ze zredukowanymi związkami siarki, aminami drugiego i trzeciego rzędu oraz innymi mocno zredukowanymi i reaktywnymi związkami organicznymi. To pozwala na zastosowanie znacznie mniejszych dawek dwutlenku chloru, aby osiągnąć bardziej stabilne pozostałości niż w przypadku chloru lub ozonu. Dwutlenek chloru, jeśli odpowiednio zastosowany, może być w sposób skuteczny użyty przy znacznie większym ładunku materii organicznej niż ozon czy chlor. Wynika to z jego lepszej selektywności.

    Gdzie kupić i jak stosować:

    Tak jak poprzednie środki chemiczne kupimy go na serwisie aukcyjnym, a także w sklepach piwowarskich. Cena jego to 36 zł za litr ClO2 + litr aktywatora. Pozwala to na przygotowanie 250 litrów roztworu roboczego(średnio na warkę 20 l potrzebujemy 0,5l tego roztworu, co świadczy o jego wydajności). Dokładna instrukcja w linku jest bardzo przejrzysta: Ulotka Armex 5

    Jak to wygląda w praktyce (specjalnie pomijam tu stężenia, są one w ulotce jak ktoś potrzebuje), używam ClO2 od dłuższego czasu, zawsze w szafce mam rozrobione w plastikowym pojemniku pół litra roztworu aktywnego (RA), robię go za pomocą 20 ml ClO2, następnie dopełniam to wodą do 400 ml, dodaję aktywatora 20 ml, i dopełniam do 0,5 litra - tak przygotowany roztwór aktywuje się w przeciągu doby. Do rozwadniania ClO2 najlepiej używać zimnej wody, chlor rozpuszcza się w niej lepiej. Zwrócić uwagę należy również na pojemnik, w którym będzie przetrzymywany RA, ponieważ degraduje on plastik i powoduje jego pękanie oraz kruszenie, najlepiej nabyć pojemnik o grubych ściankach. Nie stosować słoików, bo chlor wyżera metale i zniszczy wam pokrywkę. RA następnie rozrabia się do roztwóru roboczego (RR), nalewam 50 ml do atomizera półlitrowego (trzeba zwrócić też uwagę żeby był do chemii i nie miał metalowych części) i dolewam wody, mieszam i zaczynam rozpryskiwać po fermentorze. ClO2 potrzebuje około 5 minut do całkowitej dezynfekcji, nie trzeba go spłukiwać, chlor się ulatnia, zostaje sama woda, którą można wylać. Roztwór roboczy jest jednokrotnego użytku. Można też rozrobić w wiadrze RR około litra, zamknąć szczelnie wiadro i zamieszać tak by dezynfekować dokładnie jego powierzchnię. Ogólnie można stosować go do wszystkiego od szybkiej dezynfekcji sprzętu, po butelki, niestety nie nadaje się, do kegów i metalowych układów (może powodować ich korozję, choć krótki kontakt nie zaszkodzi i jest często stosowany w browarach). Jednym z większych minusów tego środka jest zapach: mocny chlorowy basenowy. Niektóre osoby, nie znoszą tego zapachu, ale można się do niego przyzwyczaić.

    Poniższe informacje/ opinia przekonały mnie ostatecznie do stosowania tego środka, którego używam na co dzień w browarze domowym:
    " Kiedy porównamy go do innych środków - konkurować z nim może jedynie ozon, którego jednak nie można używać w wielu sytuacjach. Jest to bardzo skuteczny środek biologicznie czynny już przy stężeniach tak niskich jak 0,1 ppm i w szerokim zakresie pH." Odkąd go stosuje nie miałem infekcji!

    Karta charakterystyki

    Więcej o tym środku przeczytacie w linkach podanych na początku opisu.

    StarSan

    Kolejna z Amerykańskich nowości na rynku, tak jak PBW Starsan jest środkiem specjalnie stworzonym dla piwowarów domowych. Jest to mocno pieniący środek dezynfekujący. Wymagany jest tylko 60 sekundowy kontakt z czyszczoną powierzchnią, a w kontakcie z brzeczką zamienia się w pożywkę dla drożdży. Przeciwdziała osadzeniu się kamienia i korozji. Nie należy go stosować na miękkie metale i w systemach CIP. Jest to środek bezwonny i ekologiczny, można go używać wiele razy. Działa na bazie kwasu fosforowego. Posiada szerokie zastosowanie od butelek i kegów po dezynfekcję fermentorów i sprzętu.

    Karta charakterystyki

    Gdzie kupić i jak stosować:

    Jest to nowość na naszym rynku, dość trudno dostępny - mają go nieliczne sklepy piwowarskie i to w małych butelkach 118 ml. Koszt jednej takiej butelki w Polsce to 28 zł. Jest on bardzo wydajny wystarcza na 80 litrów środka aktywnego, który może zostać wielokrotnie użyty. Stosowanie: 7,5 ml Starsanu na 5 litrów wody. Najlepiej stosować wodę destylowaną, wtedy zachowuje swoje właściwości najdłużej. Tak jak ClO2 można go stosować za pomocą atomizera, wytwarzając pianę na powierzchni, która jest czynnikiem dezynfekującym lub nalać go do wiadra, zamknąć i mocno potrząsać (do spienienia). Innym sposobem jest również nakładanie go gąbką na odkażane powierzchnie. Po 60 sekundach działania piany, można go przelać do następnego naczynia/fermentora. Nie wymaga spłukiwania. Starsan przestaje być aktywny, jeżeli jego pH wzrośnie powyżej 3 i mocno się zmętni.

    Izopropanol -Alkohol izopropanolowy

    Stosowany w laboratoriach do szybkiej dezynfekcji powierzchni. W piwowarstwie środek ten jest mało popularny, głównie ze względu na cenę - 10 zł za litr (na warkę idzie około 200 ml). Czym jest ten środek? Nazwa chemiczna: propan-2-ol, alkohol izopropylowy. Wzór chemiczny:(CH3)2CHOH.
    Jest to organiczny związek chemiczny z grupy alkoholi. Jest najprostszym alkoholem drugorzędowym. Ma jeden izomer podstawnikowy, propan-1-ol. 70% wodny roztwór stosowany jest jako płyn antyseptyczny. Ze względu na to, że izopropanol jest obojętny dla większości powszechnie używanych tworzyw sztucznych, dostępne są jego różne preparaty do zastosowania technicznego. Stosujemy go bez rozcieńczania, rozpryskując po dezynfekowanej powierzchni atomizerem, nie trzeba go spłukiwać w ciągu kilku minut sam wyparowuje.

    Karta charakterystyki


    Jest jeszcze kilka innych środków, ale bardzo mało popularnych typu desprej - niestety ze względu na swoją cenę i małą wydajność zostały szybko wyparte przez bardziej efektywne środki. Wspomnę tu jeszcze o ozonowaniu: jest to najskuteczniejszy sposób na dezynfekcję, niestety nie znajduje on zastosowania w piwowarstwie, ponieważ jest to bardzo drogi sposób (sprzęt) oraz ma wiele wad (powoduje korozję sprzętu, a przy złym użyciu oksydację piwa). Jeszcze innym sposobem są lampy UV, ale stosuje je się głównie przy odkażaniu pomieszczeń. Niestety nie orientuję się, czy udałoby się użyć ich do dezynfekcji sprzętu piw.



    Mam nadzieję, że w pełni oddałem zastosowanie, wady i zalety każdego środka oraz porady dotyczące ich użytkowania. Nie namawiam do stosowania konkretnego zestawu środków, bo co piwowar to metoda, oraz inny sprzęt i sposób warzenia. Każdy musi dostosować chemię pod siebie, bez niej nie uda się uwarzyć bardzo dobrego piwa, czego każdemu życzę. Artykuł skierowany jest głównie do młodych piwowarów, którzy dopiero się uczą. Zdaję sobie sprawę z tego, że poszczególne środki do dezynfekcji przedstawiłem ogólnie, jednak moją intencją było zebranie w jednym artykule najważniejszych informacji. Mam nadzieję, że nikt nie żałuje kilku chwil spędzonych przy tej zajmującej piwowarów lekturze
  6. Super!
    hopek przyznał(a) reputację dla Undeath w Mycie i Dezynfekcja. Najpopularniejsze środki chemiczne używane w piwowarstwie.   
    Lekceważenie widzisz tam gdzie chcesz, a nie tam gdzie je okazałem Nie za bardzo mnie to obchodzi czy czujesz się obrażony moją wypowiedzią czy za nazwanie Cię "Pan Chemik", Sam siebie tak zatytułowałeś i nie rozumiem dlaczego jest to dla Ciebie przytykiem. Pisałem bez ironii ani bez wyzwisk, staram się być merytoryczny i używać argumentów, choć niektórzy za to nazywają mnie naczelnym hejterem piwnym , znalazło by się też kilka innych pewnie przydomków i to zdecydowana większość pozytywnych. Potrafię przyjąć argumentacje i przyznać rację jak się mylę i zostanie udowodnione mi to. Nie zjadłem wszystkich rozumów i nie przeczytałem jeszcze wszystkich książek w danej dziedzinie. Jak Ci to nie odpowiada no to cóż c'est la vie.  Moje argumenty i popierające dowody zostaw też innym do oceny, a nie tylko sobie. Podałem Ci przykłady zadałem pytania, dalej na żadne nie odpowiedziałeś i drugi raz piszesz to samo. 
     
    1) Poczytaj w artykule pierwotnym stężenia ClO2, które tam podałem, oraz w poprzednim poście. Nie chce mi się teraz szukać, ale to chyba Paweł Leszczyński podawał kiedyś poziom w ppm chloru, dzięki któremu możemy uzyskać aromaty chlorofenolowe w piwie i też to były śladowe ilości. 90% piwowarów odmierza wszystko na oko znam kilku co mierza na garści. Więc nie zdziwiłbym się jakby niejednokrotnie były wartości większe niż potrzebne do dezynfekcji, tak już ludzie mają - więcej to zawsze lepiej, mocniejsze stężenie jest bardziej biobójcze.
    Jaki jest sens wtedy tego środka jak trzeba go wrzątkiem poprawiać? Lepiej dać mu mocno obcieknąć na stojaku do butelek, ale co ja tam wiem zabutelkowałem tylko jakieś 200 tys. hl. piwa choć do butelek używałem w większości OXI albo kwas nadoctowy ale i ClO2 się zdarzało. Więc po raz kolejny piszę jest możliwość, że w styku z piwem może wystąpić chlorofenol. 
     
    2) Oczywiście, że chlor w wodzie użyty do procesu gorącego w większości wyparuje. Mamy też proces zimny - po fermentacji, a nie jednokrotnie piwowarzy mieli dziwaczne pomysły. Woda rozrabiana z cukrem często też jest wodociągowa. Nie zaprzeczyłem temu, że z wody kranowej też może powstać chlorofenol, tak samo jak wiele innych aromatów (np. jeżeli przekroczysz stężenie soli epson w wodzie lub jak mój kuzyn ma gnojówkę w kranie, a nie wodę)  Co do sugestii innych ludzi, ślepe testy nie na tym polegają, a zawsze staram się przestrzegać by nie okazywać sugestii i pomocy innym osobą przy ocenie aromatu.
     
    3.1) środowisko sędziowskie jest jak każde środowisko. Są jednostki władcze i wpływowe i są jednostki ulegające tym wpływom. Szkoda, że niestety byłeś przy wpływie osob, które uważały, że wiedzą wszystko lepiej, niestety jest to zachowanie, którego sam nie popieram i nie lubię gdy podczas konkursu, jakiś sędzia staje się sugestywny i w jego ocenie "pomocny". Każdy z nas zdawał egzamin i zgłębiał wiedzę sensoryczną, jedni są wyczuleni  na pewne zapachy inni nie, ale nie wolno zaburzać oceny przez to. Starałem się niejednokrotnie by sędziowie dyskutowali po konkursach albo w przerwach, ale nigdy w trakcie. Natomiast patrząc na środowisko i wiedzę którą zdobyło przez kilka ostatnich lat oraz dyskusje w których niejednokrotnie brałem udział kształcąc się przy okazji i odkrywając nowe zależności nie zgodzę się z argumentem o obrażaniu się na sugestie o innych źródłach pochodzenia aromatu. Kiedyś tak było ale obecnie jeżeli podasz argumenty, badania itp. popierające tezę to raczej nikt Cię nie nawyzywa, że jak śmiesz podważać jakiś "dogmat". Natomiast jeżeli ktoś pisze mówi bzdury bez poparcia to nie dziwne, że jest zbywany. To jak dyskusja, że piwo zawiera bydlęcą żółć- nie widziałem ani razu żadnego dowodu na to, a ślady by zostały gdziekolwiek
     
    3.2) Przeczytaj jeszcze raz na czym polega używanie starsanu, bo błędnie wyciągnąłeś wniosek. Po pierwsze napisałem to już wcześniej, starsan oprócz niskiego pH zawiera związki zmiękczające błonę, która pęka pod ich wpływem, gdzie następnie dostają się do środka kwas fosforowy i izopropanol, załatwiając komórkę. Więc to nie jest tak do końca, że nie jest biobójczy. Choć główne działanie starsanu to zmywanie powierzchni - złogów bytowania bakteri. Producent zapewnia, że dzieje się to w 60 s. wiadomo lepiej to robić dłużej dla pewności.
    Czytając mój artykuł dowiedziałbyś się, że dezynfekcja ma przebiegać dwu etapowo - pierwszy czyli mycie (ług lub podchloryn) drugi czyli uzupełnienie -dezynfekcja do czasu zlania brzeczki (oxi, desprey, OXI, starsan)
     
    4) Widocznie tak to odebrałem i nie tylko ja. Twierdzenie przypadkowego forumowicza, a sprawdzenie tego to dwie różne rzeczy. To tak jakby mój szwagier się chwalił, że robi najlepszą pizze na świecie i wierzyłbym mu bez spróbowania jej  Nie nie można zrobić dobrego piwa używając tylko wrzątku. Wytłumacz mi dlaczego więc żaden browar w skali makro tego nie robi? Przecież skoro tak się da to by obniżyło kosmicznie koszty w browarach. Niestety ten forumowicz z BB jestem pewien, że nie mówi pełnej prawdy i pewnie albo ma trwałe zakażenia ( przestał je wyczuwać bo jego piwa były takie od zawsze) to przynajmniej ma kilka infekcji rocznie. 
     
    5) Tak to są dzikie drożdże inne królestwo ale zasady działania te same. Miał Daniel robić na bakteriach też ale uznał to bez sensu - dzikie drożdże są często bardziej problematyczne niż bakterie w browarach więc sprawdzenie na nich też jest wartościowe. Bakterie, które atakują piwo to głównie lacto, pedio i octowe, ich budowa jest prosta. Na ektremofilne bakterie i tak trzeba robić pełną dezynfekcję więc... Miałem też artykuł, w którym było o ubijaniu bakterii różnymi środkami ale obecnie widzę, że zniknął z neta i chyba teraz jest płatny.
     
    I to nie koniec  Każdy środek ma plusy i minus, ale jest skuteczny często pomimo braku magicznych właściwości biobójczych. Gdyby nie działały to by ludzie zweryfikowali i nie kupowali tego. Chce dopisać jeszcze enzymbrew do środków, może niedługo zrobię jakąś aktualizację tematu. Więc Panie Sławku T. nie bocz się, a jako chemik z wykształcenia powinno Ci być łatwiej udowodnić nam braku skuteczności danych środków, a nic takiego przez ostatnio 10 postów Twoich na forum nie zobaczyłem, więc mam wrażenie, że jest to jojczenie dla jojczenia.
  7. Dzięki!
    hopek przyznał(a) reputację dla 330ml w BrewPiLess - bardzo ekonomiczny kontroler fermentacji (wersja 02.03.2017)   
    Tak będzie dobry, trzeba go tylko podłączyć pod 3.3v, jeśli dobrze pamiętam. Mam podobny 1.3", z czcionką w kolorze niebieskim.
  8. Dzięki!
    hopek przyznał(a) reputację dla george1255 w BrewPiLess - bardzo ekonomiczny kontroler fermentacji (wersja 02.03.2017)   
    Uziemienie dajesz z gniazdka, tak samo jak neutralny, to przekaźnika podłączasz z tylko fazowy. 
     
    Z zasilacza masz 2 przewody, czarny i czerwony zazwyczaj. dołącz na koniec te zworki co Ci pisałem, zalutuj, zabezpiecz termokurczką i podłącz do przekażnika tak jak zaznaczyłeś na schemacie.

    Ad1 / ad2
    2 SSr.

    Jeżeli masz wyświetlacz to sprawdzasz na LCD, jeżeli nie to w przeglądarce. Heating oraz cooling załączają przekaźnik. Gdy masz Heating to sprawdź który Pin załącza przekaźnik i do tego podłącz odpowiednie urządzenie


    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  9. Super!
    hopek przyznał(a) reputację dla Cervezapapi w 16-18.04.2021 VIII Łódzki Konkurs Piw Domowych   
    Szanowni Organizatorzy,
     
    Myślę, że Flandersa warzy się na zaś, nie jest to popularna kategoria konkursowa.  Czeka się właśnie na "ten moment". Jeśli ktoś poświęcił miesiące, lata na produkcję, wydał kasę na beczkę, to zasługuje na to, żeby pozamiatać w konkursie. Osobiście nie miałbym problemu z tym, że wygrał człowiek, który włożył w to masę pracy i specjalizuje się np. w tym jednym, konkretnym stylu. Nawet nie przeszkadzałoby mi, że wygrał miesięczny przedstawiciel kategorii. Liczy się chyba feedback ze strony Sędziów i wyciągnięcie wniosków, czy stosunek wysiłku, środków i czasu ma realne przełożenie do jakości i zajętego miejsca w konkursie? 
     
    Fajnie byłoby dopuścić Flandersy, które miały kontakt z drewnem. Paradoksalnie, tradycyjnie przecież produkuje je się właśnie w taki sposób, żeby beczka była mało do niewyczuwalna, więc to też swego rodzaju skill.
  10. Super!
    hopek przyznał(a) reputację dla jka.kawa w 16-18.04.2021 VIII Łódzki Konkurs Piw Domowych   
    Dziwna decyzja moim zdaniem.
    Wiadomo, że flanders to nie jest piwo, które można zrobić "pod konkurs", jak jakąś ipe, i zakładam, że większość osób - w tym ja - ma takie piwo w "zapasie".
    Nie spotkałem się też z wersjami jak piszesz "czystymi" - bez dodatków.
    Podobnie wszyscy piwowarzy jakich znam dodają do flandersa płatki albo trzymają go w beczkach.
    Co więcej w samym opisie stylu piszecie o nutach wanilii, które w dużej mierze biorą się właśnie z przechowywania piwa w beczce
    Nie ma nic natomiast o octowości, która jakby nie patrzeć jest związana ze stylem.
    Zakładanie takiej kategorii na konkursie i dopisywanie jej do pucharu trochę mija się z celem, bo jak dla mnie nie znajdzie się wiele osób, które uwarzyła flanderas i nie zdecydowała się od niego dodać w jakiejś formie drewna.  
     
    Szkoda, że taka decyzja, bo chciałem wysłać swoje piwo i dostać od sędziów jakiś feedback ale z takim opisem stylu mija się to chyba z celem.
  11. Dzięki!
    hopek przyznał(a) reputację dla tmk1 w BrewPiLess - bardzo ekonomiczny kontroler fermentacji (wersja 02.03.2017)   
    Witam,
     
    - brak dostępu do WiFi jedynie będzie Ci przeszkadzało w zdalnym sterowaniu urządzeniem/wysyłaniem danych do chmury
    - jest możliwość podłączenia pasa grzewczego
    - do zaprogramowania potrzebujesz tylko kabla usb i softa po stronie komputera
    - brewpiless nigdy mnie nie zawiódł, oprogramowanie jest moim zdaniem dopracowane
    - w brewpiless jest możliwość stworzenia scenariusza fermentacji
     
    Z całego serduszka polecam ten sterownik 
  12. Dzięki!
    hopek przyznał(a) reputację dla fotohobby w Fermentory mniejsze niż 33 Litry   
    Pokrywa nie jest szczelna.
    Dezynfekuję nadwęglanem sodu poprzez potrząsanie pod prysznicem.
    Raz na kilka warek NaOH, ale tu już trzeba uważać (rękawiczki, okulary), bo spod pokrywy wycieka. 
  13. Super!
    hopek przyznał(a) reputację dla Oskaliber w Czy warto kupić lepszy kocioł warzelny na początek?   
    Jak dopiero zaczynasz to nie lepiej zacząć od zwykłego garnka i sobie manualnie w nim pomieszać? Ja to tam po staroświecku od 10 lat tak robię i nie widzę potrzeby kupowania zautomatyzowanych kociołków, więc pewnie nie jestem dobrą osobą do oceniania tego, ale wydawać 1700zł na hobby, które nie wiesz czy Cię wciągnie to dosyć śmiały ruch. 
  14. Dzięki!
    hopek przyznał(a) reputację dla Oskaliber w Flanders Red Ale/Oud Bruin   
    Dobry, choć w rasowym flandersie mikroflora jest bogatsza, masz jeszcze pedioccocus itp. Ale jak wyjdzie Ci dobrze to może być nie do rozpoznania ta metoda vs tradycyjna. Jeśli chodzi o drożdże to nie pomogę, bo ich nie używałem, ale skoro dodajesz potem bretty to bym się nie wahał. Jak coś im nie pyknie to bretty i tak dofermentują i sprzątną. 
  15. Dzięki!
    hopek przyznał(a) reputację dla Oskaliber w Flanders Red Ale/Oud Bruin   
    Odpowiedzi na praktycznie wszystko o co pytasz udzieliłem już w formie wpisu na swoim blogu w akapicie "Fermentacja mieszana z bakteriami":
    http://www.beerfreak.pl/warzenie-piw-dzikich-fermentacja/
     
    W skrócie: oba podejścią mogą się sprawdzić, ale jak nie robisz wstępnej fermentacji to powinieneś zrobić starter. Fermentacja minimum rok, a najlepiej dłużej. IBU trzymać dosyć nisko, 5-10 będzie ja najbardziej ok.
  16. Dzięki!
    hopek przyznał(a) reputację dla dziedzicpruski w Flanders Red Ale/Oud Bruin   
    No to moje wnioski masz (czas i sposób fermentacji, "krótka" fermentacja i długie leżakowanie w butelkach, czyli nieortodoksyjnie ,to moim zdaniem  minimalizuje ryzyko zrobienia octu),co do ibu to rób bez ibu, ewentualnie w dolna granicę, gorzki niekoniecznie łączy się dobrze z kwaśnym, co do fermentacji to zrób standardowo, będzie bardziej przewijalnie,  pare razy robiłem na samej gęstwie z flandra i raczej nie wychodziło to za dobrze, saszetkę jak świeża możesz podzielić na pół, chyba zawsze tak robiłem.
     
    Po roku to ledwo to można pic ,jeszcze śmierdzi, nieułożone karmele, trzeba w butelkach trzymać ze 2 lata przyjemniej, no i jak wino to nie gazuj tego kompletnie, jak dla mnie gaz zabija to piwo, a przynajmniej zubaża mocno, jak tak troszkę się nagazuje to jest ok, ale takie w kosmos to musi być dramat.
  17. Dzięki!
    hopek przyznał(a) reputację dla Oskaliber w Browar Bartosz   
    Piwo wyszło bardzo dobre. Tak jak jest w notatkach, zeszło do 0.25Blg, więc problemu z odfermentowaniem nie było. Początkowo rasowa Brett IPA, po paru tygodniach zaczęła iść coraz bardziej w stronę "brett" a chmiel schodził na drugi plan, ale wciąż pozostawała bardzo smacznym piwem. Nadal mam kilka butelek na krzyż, jedną otworzyłem kilka tygodni temu i piwo nawet po prawie 2,5 roku bardzo fajne. Teraz już oczywiście balans wyraźnie brettowy, choć co ciekawe pewne nuty chmielowe nadal są ewidentne. Ja tam bym się nie zawahał ich użyć kolejny raz do fermentacji 100% brett. 
  18. Dzięki!
    hopek przyznał(a) reputację dla Gawron w Old School Saison   
    Właśnie Saison powinien mieć niską treściwość i ciało i być orzeźwiający, a nie powinien być słodki i mulący . Drożdże saisonowe słyną z tego, że fermentują bardzo nisko, ale jednocześnie produkują glicerol który nada piwu trochę ciała plus to jeszcze to co z żyta. Saison nigdy nie będzie tak pusty jak np dry stout o tym samym ekstrakcie. Jeśli martwisz się o to czy bretty będą miały co jeść, to spokojnie wystarczy im to co zostało z płatków. 
  19. Dzięki!
    hopek przyznał(a) reputację dla Oskaliber w Reduktor utlenienia do piwa   
    Jakby miał rozjaśnić, to by raczej rozjaśnił zaraz po dodaniu, a nie zapobiegał ciemnieniu. Te piwa były przy rozlewie tak jasne jak wersje z kwasem i dopiero ściemniały przez utlenienie. 
     
    Jeśli chodzi o ciemnienie, to co do tego zjawiska też nie mam wątpliwości. Na powyższych przykładach musiało do piwa dostać się sporo tlenu przy rozlewie, bo nastąpiło ono szybko i intensywnie, ale każde piwo chmielone na zimno po pewnym czasie się przyciemnia. Takiemu przyciemnieniu towarzyszy (choć zwykle występuje jeszcze przed nim) charakterystyczny aromat, który nazywam "aromatem starej ipy", bo nie umiem znaleźć na niego dobrego deskryptora. I właśnie przede wszystkim temu zapobiega kwas askorbinowy. Niewykluczone, że w dłuższej perspektywie pojawi się mokry karton, czy miodowość, czy sherry czy inne klimaty bardziej klasycznego utlenienia. Dlatego ciągle kładę nacisk na to, że chodzi o piwa chmielone na zimno, gdzie chmiel potrafi indukować bardzo szybkie i charakterystyczne dla nich utlenienie. Czy pomaga na utlenienie innego typu to będę mógł rozstrzygnąć dopiero za jakiś czas. 
     
    Nie wydaje mi się również, żeby za tym mechanizmem stał spadek pH, bo przy 4g kwasu na 20 litrów piwa jest on raczej nieznaczący. 
  20. Super!
    hopek przyznał(a) reputację dla Oskaliber w Reduktor utlenienia do piwa   
    Nie, bo wiele z mechanizmów starzenia piwa jest tak naprawdę beztlenowa. Z tego co pamiętam to te indukowane przez chmiel właśnie takie w sporej części są, choć teraz nie przytoczę źródła. Dlatego utlenianie to nieco niefortunne słowo i powinniśmy mówić raczej starzenie, no ale już się tak przyjęło. 
     
    A nawet jeśli chodzi o te mechanizmy starzenia, do których niezbędny jest tlen, to w dłuższej perspektywie dostaje się on do butelek w wyniku dyfuzji. Tak więc takim zabiegiem mógłbyś trochę opóźnić powstawanie aromatów z tego wynikających, ale nie całkiem je wyeliminować
     
    Zależy po pierwsze od ilości tlenu, który dostanie się do butelki (przy dekantacji do wiadra z kranikiem na domowym sprzęcie zawsze się jakiś dostanie, nawet jak wszystko robisz bezbłędnie), a po drugie od tego jak dobrze piwo jest odfiltrowane z chmielin. O tym właściwie jeszcze tutaj nikt nie wspomniał, a to jest też bardzo ważne - za utlenienie odpowiada przede wszystkim "zielona materia" z chmielu, która dostała się do piwa, a nie olejki aromatyczne czy inne substancje, które się w nim rozpuściły. Dlatego najwyraźniej można zobaczyć jak piwo potrafi się szybko utlenić na przykładzie NE IPA, zarówno domowych jak i komercyjnych. Ten styl jest chmielony ogromną ilością chmielu, a z jego filtracją bywa różnie. Jak jeszcze używa się typowych w tym stylu pylistych drożdży, a chmiel jest sypany podczas trwania burzliwej, to potem trochę drobinek przyczepia się do drożdży i odfiltrowanie tego to już jest w ogóle misja. W wyniku tego rzadkością nie są NE IPA, które po mniej niż miesiącu są już utlenione, przyciemnione i wyglądają jak błotniste-zielonkawo-szarawe coś, czego kolor jest nawet ciężko opisać, ale każdy kto się opił trochę mniej udanych piw w tym stylu na pewno wie o czym mówię. 
     
    Także wracając do Twojego pytania: od nawet 2-3 tygodni do roku, dwóch albo dłużej. Wszystko zależy od procesu. 
  21. Super!
    hopek przyznał(a) reputację dla DanielN w Reduktor utlenienia do piwa   
    @Oskaliber czy jest to stwierdzenie empiryczne, czy tez masz jakieś źródła, abym mógł wgłębić się w temat? Żeby nie było, ja w żadnym wypadku nie krytykuję ani neguję, po prostu nie rozumiem jak to działa i chciałbym zgłębić temat. Względnie, może jest wśród nas chemik i mógłby to łopatologicznie wyjaśnić jak to działa.
     
    Szczerze mówiąc to jakiś czas temu próbowałem wgryźć się w temat i z wniosków jakie wyciągnąłem, że to nie działa jako reduktor, a jako kwas, czyli obniża wartość pH.
    To co pamiętam. Browary, przynajmniej w USA, jeszcze do lat 90 stosowały disiarczyn potasu, następnie próbowano z kwasem askorbinowym jako reduktorem. Ale z badań, wniosków i opinii klientów wynikło, że leczenie jest gorsze od choroby. Chodziło o to, że z czasem powstawał lotny siarkowodór oraz merkaptany. Temperatura znacznie przyśpieszała ten proces. Więc transport gotowego piwa w ciepłe dni powodował mało atrakcyjnie pachnące piwa. Dlatego wycofano się ze stosowania obu środków.
    Teraz z tego co można zauważyć cały przemysł piwowarski stosuje ochronę przed powietrzem jako najskuteczniejszą ochronę. Obstawiam, że wytwarzanie i używanie kwasu askorbinowego byłoby tańsze jak drogie urządzenia do rozlewu w ochronnej atmosferze. Nawet mniejsze polskie browary kupują linie do rozlewu bez dostępu powietrza. I tutaj też coś mi nie gra, czemu inwestują w drogie urządzenia zamiast użyć taniego kwasu askorbinowego. Lub zainwestować w jego wytwarzanie.
    Trafiłem tez na strony winiarskie, tam jest stosowany kwas askorbinowy, ale z tego co pamiętam, trzeba było dokładnie liczyć dawkowanie, bo znowu ten nieszczęsny siarkowodór się pojawiał. I tam też chodzi o regulację kwasowości.
    W przypadku piwa, gdzie jest bardzo dużo związków i redukcja oraz utlenianie zachodzi praktycznie cały czas, również pH piwa jest sporo wyższe aniżeli soku. W takich warunkach kwas askorbinowy nie tworzy trwałych wiązań (trochę to poza moim poziomem wiedzy, dlatego jeżeli macie jakieś linki/źródła to byłbym wdzięczny, chciałbym zgłębić temat). Dodatkowo w przypadku bursztynowych piw występowało zauważalne rozjaśnienie przy stosowaniu tego reduktora.
     
    Za to co morze działać to obniżenie pH. Mimo tego, że kwas askorbinowy jest stosunkowo słaby (ma pH coś lekko powyżej 4) to jednak ciągle mniej aniżeli pH finalnego piwa i lekkie obniżenie powoduje jego stabilizację. Ale w takim przypadku powinien zadziałać również inny kwas, chociażby kwasu mlekowego, lub jeszcze lepiej dobranie profilu wody, by pH siadło gdzie chcemy.
     
    Z moich skromnych doświadczeń wychodzi, że najlepiej działa atmosfera ochronna. Używam jednego wiadra i przelewam do kega wypełnionego CO2. Piwa takie zachowują świeżość o wiele dłużej.
     
    Wracając do pierwszego akapitu, byłbym wdzięczny, za każdą informację na ten temat.
     
    @srd piwa domowe są trudne w leżakowaniu. Najlepiej zachowują się piwa ciemne i tam gdzie masz dużo melanoidyn, to jest taki nasz 'strażnik' utleniania.
    Jest kilka wskazówek, do których można się zastosować, aby piwo mogło postać dłużej. Nie wszystkie są możliwe w domowych warunkach.
    - Poprawnie przefermentuj piwo, dobra fermentacja to dobre piwo.
    - Butelki z piwem trzymaj w zimnie. Wtedy reakcje zachodzą bardzo powoli. Jest to chyba jedna z kluczowych rzeczy w przypadku zapobieganiu utlenieniu. Robiłem jakiś czas temu eksperyment by to sprawdzić. Butelkę RIS'a trzymałem w lodówce, druga stała w piwnicy (wahania temperatury zależne od pory roku od 4 do 20 stopni). Test porównawczy po około roku powiedział, że to były dwa różne piwa. Te trzymane w lodówce wygrało. Po tym mi trochę przeszło z długim leżakowaniem mocnych piw w cieple.
    - Jeżeli masz taką możliwość, to fermentuj oraz nalewaj z jednego wiadra. W przypadku piw dolnej fermentacji jest to łatwiejsze. Będzie jeszcze łatwiejsze, jak wybierzesz dobrze flokulujący szczep.
    - Warto aby pH zacieru siadło Ci około 5.2 - 5.4, użyj mało alkalicznej wody do wysładzania. Da Ci to dobrą pracę enzymów i kilka innych benefitów. Przy ciemnych piwach woda do zacierania powinna być odpowiednio wysoko alkaliczna.
    - Jeżeli masz taką możliwość to napełnij butelki CO2 przed rozlewem. Nalewaj też pod samą szyjkę. Jeżeli chcesz zostawić mało miejsca, to możesz tak napełniać, by zostawić kilka mililitrów, a następnie przegotowany syrop wstrzyknąć strzykawką, to Ci da 2-3 cm miejsca pod kapslem. Mało miejsca pod kapslem, to też mało tlenu. 
    - Ochłódź piwo przed rozlewem, by strącić jak najwięcej osadów.
    - Użyj mchu irlandzkiego podczas gotowania, by strącić lepiej przełom. Podczas przelewania do fermentora i tak przedostanie się go dostatecznie dużo. Po prostu nie chcesz aby tłuszcze/proteiny/taniny przedostały Ci się do fermentora. Wtedy w gotowym piwie będziesz miał ich po prostu mniej i takie piwo będzie mogło postać dłużej. Utlenienie to nie tylko reakcje z tlenem, a cały szereg procesów dziejących się bez tego pierwiastka.
     
     
     
     
  22. Dzięki!
    hopek przyznał(a) reputację dla bart3q w #41 Skare   
    Warka #214 Viking's Warriors - Skare Kveik (piosenka do puszczenia w tle: https://www.youtube.com/watch?v=Dll329ggLIY ) Drodzy Państwo, przedstawiam Wam projekt: "W 3 dni od ziarna do szklanki" Tak naprawdę wyszło dokładnie 72h od zadania drożdży do degustacji, licząc zacieranie to 78h od suchego ziarna do piwa Projekt, do którego długo się zabierałem, a do którego zainspirował mnie post: https://www.facebook.com/lbbeer/photos/a.1701788093425875/2282525338685478/?type=3&theater&ifg=1 Raz już robiłem próbę, z kveikami z Oslo - ale nie fermentowały mi tak szybko jak chciałem, plus później nie chciały się klarować... Wyciągnąłem wnioski, i tym razem się udało. Kveiki to bardzo nietypowe jak na świat piwowarski drożdże pochodzące z Norwegii. Mogą pracować bardzo szybko, w wysokich temperaturach, bez efektów ubocznych - tradycyjne drożdże w tak wysokiej temperaturze uczyniłyby piwo niepijalnym. Jest ich wiele różnych szczepów - pochodzących z różnych regionów w Norwegii. Wybrałem szczep o nazwie Skare, ponieważ ma czysty profil aromatyczno - smakowy (niby można nawet piwa podobne do lagerów robić ), i szeroki zakres temperatur pracy (od 7°C do 36°C). Warka 22l Słody: 4kg Bestmaltz Pilsen 0.5kg Bestmatlz Pszeniczny 0.21 Fawcett Crystal 160 0,07 Viking karmelowy pszeniczny Chmielenie: 35g Cascade na 60' (30 IBU) 65g Cacade na 0' Drożdże: Kveiki #41 Skare - 2l starter robiony na mieszadle Fermentacja - sterownik ustawiony na 35-35.5°C Po zadaniu drożdży - 12 blg Po 24h: ok. 3,4 blg Po 30h: ok. 3 blg Po 40h: ok. 3 blg od 40 do 62h: chłodzenie i klarowanie żelatyną Schłodzone w ok 3h do 13°C, wtedy dodane 12g żelatyny rozpuszczone w połowie kubka wrzątku. 62h: wlanie w kegi i nagazowanie - tak naprawdę już tu można było pić 72h: degustacja i cyknięcie fotki Wygląd jaki jest każdy widzi Trochę opalizujące, żelatyna nie wyklarowała od końca... Pewnie pszenica również miała na to wpływ. Aromat: Na pierwszym planie zdecydowanie intensywny aromat chmielowy: kwiatowo - żywiczny, lekka pelargonia. Średnie aromaty słodowe - biszkoptowe, prażone orzeszki. Delikatny diacetyl, przyjemny w odczuciu - toffi, maślane ciasteczka. Również delikatny aldehyd octowy - aromat zielonej skórki orzecha włoskiego. Smak: Podobnie jak w aromacie - na pierwszym planie intensywne smaki chmielowe, jednak przeplatają się z średnio intensywnymi smakami słodowymi: biszkoptowo-ciastkowe. Piwo fajnie zbalansowane. Nie ma posmaków alkoholowych. Goryczka krótka, średnio intensywna do intensywnej, krótka, czysta. Tutaj również pojawia się smak zielonej skórki orzecha włoskiego - co ciekawe fajnie łączy się z goryczką, uzupełnia ją zamiast przeszkadzać. Pełnia: Piwo wydaje się krągłe, pełne, aż prawie kremowe - może od diacetylu. Nagazowanie średnio-wysokie. Ogólnie są cechy piwa młodego - delikatny aldehyd i diacetyl, ale obie te cechy nie przeszkadzają podczas picia. Jak na tak ekstremalną fermentację jest czyste, zbalansowane i bardzo pijalne. Nie ma fenoli, nie ma siarki, ani innych tego typu wad. Jedno z fajniejszych w smaku piw, jakie ostatnio zrobiłem. Chmiel od HOPit fajnie się spisał - w sumie 100g Cascade USA na 22l piwa dało przyjemny,intensywny aromat, na poziomie fajnej APA.
     
     
    I update po 8 dniach:
     
    W 4 dniu było już praktycznie idealnie klarowne - widać żelatyna oraz chłód potrzebowały troszkę więcej czasu. Aktualnie - po 8 dniach od bycia ziarnem piwo pachnie bardzo delkatnie, można nawet powiedzieć że pojawił się w nim delikatny lagerowy sztych, lagerowa mineralność. Są delikatne białe owoce - w typie gruszki, oraz delikatna ziołowość. Słodowość wyszła trochę bardziej do przodu, czuć delikatne ciasteczka. Diacetyl zszedł bardzo mocno, jest tylko delikatnie wyczuwalny w smaku. Aldehyd również mocno się zredukował. Piwo zrobiło się dużo czystsze. Goryczka się ułożyła, jest mniejsza, delikatna, krótka, zbalansowana. Piwo straciło na kremowości - wcześniej było bardziej krągłe w smaku, teraz jest raczej wytrawne. Pewnie jest to związane z redukcją diacetylu. Ogólnie piwo mocno się zbalansowało i ugrzeczniło.
     
  23. Dzięki!
    hopek otrzymał(a) reputację od Joosto w #3 Stranda   
    Mam jedną warkę na koncie ale chyba ostatnią na tych drożdżach. Temp zadania 25 st C podnoszona o ~2 st C dziennie aż do 35 st C. Odfermentowanie tylko 73%, stanęło na 3.5 i 2 tyg nie drgnęło, przelałem na cichą. Bo zabutelkowaniu zaczęło się przegazowywać, aż pojawiła się pianka w butelkach więc wpadły do lodówki 3 st C. Aromat pomarańcza z dominującym bananem. W smaku żaden szał, smakuje jak moje pierwsze piwa, nic się nie dzieje. Płasko, estrowo w kierunku brytyjskim niż tropikalnym jak często czyta się w opisach. Być może na słabe piwo wpłynęła jakość drożdży - suszone amatorsko., więc może udział szczepów się zmienił.
  24. Super!
    hopek przyznał(a) reputację dla Mars_2000 w Co lepsze do domu - chłodziarka czy lodówka do nalewaka?   
    Ja akurat temat też mam ogarnięty...
    Zdecydowanie chłodziarka przepływowa.
    Wczoraj odpalona kolumna w ok. 30C na dworzu, a piwo zimniutkie od ręki.
     
    Na plus duża "mobilność" takiego rozwiązania oraz, jak napisał przedmówca, możliwość przepinania kegów , różnymi rodzajami piw, które nie muszą być chłodzone w lodówce wcześniej. Urządzenie w locie Ci schłodzi je do zadanej temperatury bez czekania.
     
    Polecam.



  25. Dzięki!
    hopek przyznał(a) reputację dla marny_popis w Brewcrafter/Coobra/Bulldog 25   
    Używam hop stoper od lewatywy i nigdy nie miałem problemów ze zlewaniem, po chłodzeniu czekam ok 30min żeby chmieliny opadły i zlewam zgodnie z zaleceniami kol. Lewatywa, zawsze wszystko schodzi do samego końca, zostają same chmieliny, ostatnio robiłem black ipe gdzie dałem w sumie na gotowanie 150gram chmielu i nie było żadnych problemów przy zlewaniu, oczywiście chmiel granulat i sypany luzem, a brzeczka super klarowna
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.