Skocz do zawartości

Dagome

Members
  • Postów

    658
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Dagome

  1. Metryczki z eliminacji w kategorii Belgian IPA zostały dzisiaj rozesłane. Jeżeli by ktoś nie dostał - proszę o kontakt.
  2. Metryczki z eliminacji w kategorii Lichtenheiner zostały dzisiaj rozesłane. Jeżeli by ktoś nie dostał - proszę o kontakt.
  3. I po konkursie... Dziękuję wszystkim piwowarom, którzy uwarzyli i wysłali do nas piwo! Bez Was nie byłoby konkursu. Dzięki Wam zdobyliśmy cenne doświadczenie, a mamy nadzieję, że i Wy mieliście frajdę układając receptury i warząc piwa na I PKPD. Dziękuję sędziom za zaangażowanie i cierpliwość! Szczególne wyrazy uznania należą się sędziom przyjezdnym, Arturowi z Olsztyna oraz obu Andrzejom, Marcinowi i Wiktorowi z Warszawy, którzy najpierw przyjechali do Białegostoku na kalibrację, a potem na sam konkurs i eliminacje. Dodam, że na swój koszt. Dziękuję chłopakom z Piwowarskiego Podlasia i Podlaskiego OT za kupę pracy włożoną w organizację! I dziękuję Dorocie, naszej cudownej gospodyni, która przyjęła nas w gościnne progi Multibrowaru! Zostały jeszcze metryczki i protokół. Już prawie wytrzeźwiałem, tak więc od jutra siadam do opracowywania i wysyłki Kolejność rozsyłania metryczek będzie następująca: - eliminacje Lichtenhainer - eliminacje Begian IPA - finał Lichtenhainer - finał Belgian IPA Wynika z tego, że metryczki finałowe zaczną być rozsyłane najwcześniej raczej dopiero pod koniec tygodnia. Za opracowanie i wysyłkę metryczek jest odpowiedzialny przewodniczący jury, czyli niżej podpisany Czesław Dziełak. W razie jakiejś zwłoki czy niejasności ganiajcie
  4. Hmmmm... coś mi się pokićkało Wybacz!
  5. Tylko z czymś wyskoczę (jak choćby na wykładzie na youtube), to zaraz zaczyna krążyć w wersji "niedopowiedzianej" Carafa Special do stouta jak najbardziej można, z tym że nie zawsze się powinno. Zależy od tego ile ktoś chce wsypać palonych. Jak ktoś chce dowalić 20%, to jak wsypie jęczmień palony i jakieś czarne palone łuskowe, to potem będzie miał popielniczkę. A jak zamieni część wspomnianych na carafa special, to pójdzie mu w czekoladę bez popiołu. A jak ktoś chce wsypać powiedzmy 10% palonych, to można wsypać byle co i tak będzie ok. Z tym, że w stoucie paloność musi być, tak więc jeżeli sypiemy carafa special do stouta to tylko w połączeniu z palonym jęczmieniem, bo inaczej sędziowie się przyczepią PS. Do autora wątku i receptury: Co to za RIS, w którym jest więcej karmelowych niż palonych
  6. Witamy dział marketingu Browaru Gloger! Najbliższe spotkania to ćwierćfinały naszych "Bitew" 16 września, a potem 3 października półfinał tychże, połączony z Podlaskim Konkursem Piw Domowych. Zapraszamy!
  7. Dagome

    # 376 Lichtenheiner

    Teoretycznie nie. W praktyce nie wiem. Mieszanka do Berlinera ma inny szczep sacharomycces i ma też podobno odrobinę Brettów.
  8. Dagome

    # 376 Lichtenheiner

    Może kiedyś. Na razie nie mam czasu. Takie rzetelne opisywanie to sporo roboty. Słód cherry jest bardzo intensywny. Dużo bardziej niż chyba jakikolwiek inny jaki znam, z wyjątkiem może najmocniejszych torfowych. Wnosi specyficzną wędzoność, taką wiśniową, ale bardziej w stronę żywicy wiśniowej niż owocu. Drożdże używałem jak na razie tylko raz - właśnie do tego piwa. Odnoście niuansów w profilu ciężko mi coś mądrego napisać - bo piwa jedzie wędzonką i kwasem ostro. Wydaje mi się, że są w miarę czyste, owocowe w stronę jasnych owoców. Kwasowość zwiększa się wraz z wiekiem. Na początku była tylko lekka, po trzech miesiącach jest całkiem spora. Młode piwo miało taki mdły jogurtowy zapach i posmak, ale ten się ułożył i piwo ma rześką, całkiem przyjemną kwasowość. Drożdże całkowicie bezproblemowe. Po prostu fermentor sobie stał w przedpokoju bez żadnej kontroli temperatury. Generalnie można brać, z tym że oczywiście lambika, czy flandersa na nich nie zrobimy - nie miejcie złudzeń. Ten blend to jakiś szczep sacharomycces (może drożdże od sherry?) plus lactobactillus brevis. Nie ma tam żadnych brettów.
  9. Dagome

    # 376 Lichtenheiner

    Nie. Po prostu nie dociera do mnie sens dodawania jej na 15 minut gotowania
  10. Dagome

    # 376 Lichtenheiner

    Jedno z tych piw, przy których najmniej się napracowałem W skrócie wstawiłem fermentory do temp. pokojowej i "zapomniałem" na miesiąc. Potem zlałem na cichą i zapomniałem na miesiąc. Potem zabutelkowałem i zapomniałem na dwa tygodnie. Wyszło nieźle, chociaż wg mnie jest zbyt mocno wędzone. Wędzony cherry jest bardzo intensywnym słodem.
  11. Gratulacje dla finalistów i zwycięzców!!! Szczerze mówiąc, to tego stylu się nie spodziewałem
  12. E tam, suche odczucie na języku zostawia każdy chmiel, który jest utleniony
  13. Ok. A czy mógłbyś mi opisać charakter goryczki Magnum? Najlepiej w porównaniu do jakiegoś innego chmielu. PS. Nie czepiam się - po prostu pytam A tak z ciekawości - czy ktoś pokusił się o RZETELNE sprawdzenie jakości goryczki w Magnum? Np poprzez zrobienie 100% single hop i zadbanie o identyczny skład wody, te same słody i takie same warunki fermentacji? No bo szczerze mówiąc, jak ktoś daje Magnum na 60 minut, a potem od 30-20 minuty do końca gotowania dorzuca kolejne porcje chmieli amerykańskich, to że tak się wyrażę - wstrzymałbym się od oceny goryczki wniesionej konkretnie przez Magnum. No chyba, że jest GENIALNYM sensorykiem i potrafi po goryczce rozpoznać gatunek chmielu
  14. Zmień chmiel goryczkowy na inny, Magnum jest dość specyficzny i trzeba nabrać z nim doświadczenie. Co do jakości goryczki, poza samym chmielem musisz przyjrzeć się parametrom swojej wody, jej korekta może wyprowadzić goryczkę na lepsze tory. Mętność, jeśli nie związana z zasypem (np. żyto) czy problemem filtracji może wywodzić się z jakości słodu, trzeba by się również przyglądnąć PH zacieru. Dobra, niech mi ktoś wyjaśni, na czym polega ta "specyficzność" Magnum? Ja używam już z 5 lat i zawsze jest ok. Po prostu wrzucam do gotowania. Jakość goryczki zależy od wielu rzeczy. Jesteście pewni, że nie przypisujecie Magnum czegoś, co pojawiło się w smaku w wyniku działania innych czynników?
  15. Ta moja receptura w sumie jest dosyć prosta, byle utrzymać temperaturę fermentacji. Natomiast z poziomu doboru surowców powiedziałbym nawet, że jest zachowawcza i wypośrodkowana A co Ci tam nie wyszło? Może będę w stanie coś doradzić?
  16. Stosowanie starych kultur do piw kwaśnych mocno odradza np. Jamil. Z mojej praktyki stare blendy dosyć wolno startują. Wolniej niż choćby stara saszetka zwykłych American Ale. Wiadomo, że bretty są "pancerne", ale już zwykłe drożdże i choćby lacto nie koniecznie. Na pewno zmieniają się proporcje pomiędzy kulturami w środku. Nie musi wyjść z tego oczywiście od razu kiepskie piwo, ale lekka zmiana profilu już jest bardziej prawdopodobna. Jeżeli saszetka łapie się jeszcze w termin, myślę że spokojnie możesz użyć. Natomiast stare, chomikowane po lodówkach są wg mnie do wyrzutu. Ja, jeżeli mam wybór kupuję zawsze możliwie świeże. Każde drożdże i blendy. Dycha różnicy w cenie, w porównaniu do ceny reszty surowców i nakładu pracy wg mnie nie jest warta ryzyka. Ja do kultur kwaśnych robię malutkie startery. Bardziej po to, żeby trochę je rozruszać, niż namnożyć. PS. Wyeast 3272 Belgian Lambic Blend z Homebrwing.pl (przecenione saszetki z października) od ostatniego czwartku fermentują u mnie Lambika Puchły w tempie ślimaczym, ale starterek zachowywał się normalnie. Fermentacja też wygląda i pachnie ok
  17. Oj to była porażka, to piwo lekko mówiąc nie dało się pić. Jak zadzwoniłem do Kubsona, że ma pierwsze miejsce to mnie obśmiał, że sobie jaja robię. Podobnie było z pilsem Wesołego. Polewany na festiwalu nie był tak wyrazisty z czystą goryczką, jak dzień wcześniej pity z innego kega. Porównywanie piw przez dwa konkursy nawet w tym samym czasie może nie mieć sesnu i wcale nie dyskredytuje sędziów. Nasze piwa są żywe i nie zawsze trzymane w idealnych warunkach. Nie szukajmy dziury w całym. Pozwolę sobie zauważyć, że fakt, że NIEKTÓRYM piwo w krótkim czasie drastycznie zmienia profil po wyjęciu z lodówki, nie oznacza że musi być tak zawsze i u wszystkich. Proszę nie rozciągać zjawiska na wszystkich piwowarów i wszystkie piwa. U mnie jakoś od kilku już lat nie zmienia w ogóle. Albo cała warka ( i wszystkie butelki ) jest wadliwa, albo cała warka jest czysta. Inna sprawa, że u mnie mycie i dezynfekcja butelek jest kilkustopniowe. To, co tutaj opisujecie to sytuacja, w której piwo zostało przez piwowara spieprzone. Jakby spieprzone nie było - piwo nie zmieniłoby profilu, a nawet jeśli to tylko leciutko. Drażni mnie to, że przy okazji konkursów, w przypadku drastycznych różnic w ocenie tego samego piwa przez dwie komisje, wyjaśnienie jest ZAWSZE takie, że winny jest piwowar i jego piwo. A jak piwowar próbuje bronić swojego zdania, to traktuje się go jak frustrata. PS. Ja w dalszym ciągu oceniam.
  18. Sklej skrzynię ze styropianu i będziesz mógł robić co zechcesz
  19. @ mecedo Te rzeczy, o których piszesz to w większości niuanse, w warunkach domowych zupełnie bez znaczenia. Szczególnie mam tu na myśli natlenienie gorącej brzeczki. Kompletnie nie warto się tym przejmować ( chyba, że oczywiście ktoś grubo przesadza ). Poza tym trwałość aromatu i smaku chmielowego nie ma zupełnie nic wspólnego z "gorącym" natlenieniem. Jedyne utlenienie, jakiego warto się wystrzegać w warunkach domowych to utlenienie w trakcie chmielenia na zimno, a także rozlewu do butelek. Do tego znaczenie ma ilość i jakość drożdży mających kontakt z piwem w tym czasie. Robienie wszystkiego w jednym fermentorze, bez żadnego przelewania wg mnie nie jest dobrym pomysłem.
  20. Irish Ale w porównaniu do American Ale są odrobinę bardziej estrowe (chociaż wciąż dosyć czyste), a także nieco płycej odfermentowują (schodzą o parę dziesiątych Blg płycej na identycznym piwie). Do AIPA jak najbardziej się nadają, z tym że warto pilnować, ażeby tych estrów było jak najmniej. Bo razem z estrami będą też i wyższe alkohole, a jedne i drugie przysłaniają i spłycają aromat chmielu. Czyli w efekcie piwo może nieco mniej intensywnie, oraz mniej atrakcyjnie pachnąć chmielem, a w AIPA wszak nie oto chodzi. Podsumowując - będzie ok, tylko nie szalej z fermentacją
  21. Kompletnie różne. Jakby chodziło o dwa zupełnie inne piwa
  22. Czesław, no choćby Ty, czy wspomniany już Kopyr. Nie ma profesjonalistów i w Polsce? Nie wierzę . Czy "z tego żyjecie", czy "tym żyjecie", dobra, kwestia doboru słownictwa . Może jeszcze za wcześnie by z tego u nas żyć. Tak czy inaczej, czy facet, który ma tyle konstruktywnych uwag oraz świadomość potrzeby zmian, w dodatku dwa razy zgarnął złoto, nie jest idealny? Rozmawiamy o posadzeniu odpowiednich ludzi w odpowiednim miejscu. Jestem pewny, że ludzie są. Nie, nie jestem idealny. W miarę dobry jestem jeśli chodzi o ogarnianie smaku i balansu, jakie są wzajemne zależności pomiędzy smakami, warstwowości smaku. Potrafię nieźle przekładać działania piwowara na efekty w piwie i na odwrót. Węchowo jestem średni, do tego nie mam dobrego systemu skojarzeń sensorycznych, tak żeby dobrze nazywać to co czuję. W wyłapywaniu wad są tuziny lepszych. Ale cały czas się uczę i chcę się uczyć. Może kiedyś będzie lepiej
  23. A o co chodzi z nieprawidłowym odfermentowaniem, późniejsze przegazowania ? Chodzi o całą paletę wad związanych ze źle przeprowadzoną fermentacją. Poprzez źle przeprowadzoną fermentację rozumiem: - używanie drożdży w złej kondycji, bo przecież ktoś tam na forum napisał, że on używał dwumiesięcznej gęstwy i było ok, - używanie zestresowanych drożdży, bo przecież ktoś na forum napisał, że rozsypał saszetkę sucharów na zimną brzeczkę i było ok, - zła kontrola temperatury fermentacji, bo ktoś na forum napisał, że fermentował w 20 C nie dodając, że tyle było w pokoju, w którym stał wiadro i było ok, - zła ilość drożdży, bo ktoś na forum napisał, że wlał całość z dna fermentora po poprzednim i było ok, - zbyt krótki czas fermentacji, bo ktoś w instrukcji napisał 7 dni burzliwa, 7 dni cicha. - wahania temperatury fermentacji ze spadkiem na koniec, bo z lodówki zrobiło się kegerator zamiast komorę do fermentacji, - źle wymierzona ilość surowca do refermentacji, bo w przepisie było akurat tyle, - niewłaściwe natlenienie, albo natlenienie niedostosowane do szczepu drożdży. - ZAKAŻENIA! To tak w skrócie, bo to nie miejsce i nie pora.
  24. W kwestii zatrudnienia profesjonalnych sędziów, którzy z tego żyją. A że tak zapytam, a skąd ich wziąć? Z browarów? Po dwóch latach współsędziowania w Golden Beer Poland stwierdzam, że sensorycznie jest ok, a bywa że sporo lepiej niż u nas, ale ze znajomością innych piw niż koncernowe i ewentualnie pszeniczne - nie jest u nich za dobrze. Chociaż nie wątpię, że parę osób by się znalazło. Czy chcemy, czy nie, jesteśmy zdani na naszych własnych sędziów, związanych z piwowarstwem domowym lub rzemieślniczym. I atakować sędziów PSPD za to, że w ogóle istnieją nie warto, bo innych nie dostaniemy. Chyba że gorszych. Bo wbrew pozorom i forumowej opinii tak źle to wcale u nas nie jest. Przez krytykantów sędziów często przemawia frustracja i brak pogodzenia się z faktem, że uwarzone prze piwowara piwo po prostu było słabe, a nie tego się spodziewał wysyłając na konkurs. I wtedy zaczyna się szukanie szczegółów, do których można by się przyczepić. Wg mnie mogło by być po prostu lepiej. Jak dla mnie jest po prostu chaos i brak woli wzięcia całości za dupę i zrobienia porządku, nawet kosztem ofiar wewnątrz. Dobrze byłoby stworzyć takie warunki, aby mogli się wspólnie kształcić i kalibrować. Co więcej wymuszać kształcenie i kalibrację. A jak komuś się nie podoba, to... hmmm... PS. Tak informacyjnie, bo pozwalam sobie na krytykę, tak żeby nie było wątpliwości - od 2011 r. również jestem sędzią PSPD. Absolwentem pierwszego kursu. Wszystko co piszę dotyczy również mnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.