Skocz do zawartości

Dagome

Members
  • Postów

    658
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Komentarze w blogu opublikowane przez Dagome

  1. Cześć!

    Smakowało podobnie jak Orval, niestety nieco gorzej, bo mniej intensywnie.

    Z tym, że najpierw sprecyzujmy, jak stary Orval. Bo obecnie nie trafiam na dobrego. To, na co trafiam w sklepach jest ewidentnie zbyt świeże, zbyt mało złożone. Chyba też poszli na komercje i wypuszczają piwo zbyt szybko.

     

    Co mógłbym doradzić?

    Uprościć moją recepturę jeśli chodzi o zasyp. Żadnego cukru. Baza to słód pale ale z Castle, albo któryś Maris Otter. Żadnego polskiego, ani niemieckiego. Słód karmelowy też z Castle, albo angielski, w zakresie barwy 120 - 150 EBC. Ma dać prosty i czysty karmel, a nie jakieś chleby i rodzynki. Chmielenie na gorąco może zostać, a można też ciut obciąć. Na zimno wrzuciłem wtedy po 60 g Styriana na fermentor. Wg mnie nieco za dużo. IPY nie chcemy.

    Twój dobór podstawowych drożdży ok. Fermentacja standardowa dla Belgów nie mających być bombą estrową. Zadajesz w 16, ustawiasz na 18, po dwóch dobach zaczynasz jechać do góry, w tym przypadku do około 22 max. Bretty dajesz na cichą. Można od biedy razem z chmielem, ale lepiej ściągnąć na cichą, dać bretty, odczekać 1-2 tygodnie, dać chmiel, odczekać 5 dni, butelkować. Trzymać na cichej jak piszą, 18-20. Bretty wybrałeś niewłaściwe. Musisz użyć Bruxelensis, a nie Lambicus. Lambicus dadzą Ci nie konia, ale wiśnię. Lambicus użyj do jakiegoś Old Ale, Barley Wine, RISa, czy czegoś na torfie.

    I nie spieprz wody i pH zacieru, bo wylezie Ci kiepski, zalegający taninowy posmak od chmielu i czort wie, czego tam jeszcze.

     

    Smacznego :)

  2. W dniu 4.01.2019 o 15:12, Lubliniak napisał:

    Witam Dagome. Stary temat ale powiedz jak wyszło piwko z tego przepisu. Za dużo słodyczy z karmelowych nie złapało? Coś byś zmienił? Napisz jak możesz w kilku zdaniach. Z góry dziękuję.

    Czołem! Zmieniłbym głównie dwie rzeczy. Kupiłbym normalny, belgijski syrop kandyzowany. Bo jest inny i zdecydowanie lepszy. Uprościłbym również zasyp. Na zasadzie 80% pale ale z castle + 10% special B + 10% rzeczonego syropu. Jak nie spieprzysz fermentacji wyjdzie sztos. Aha, uprościłbym również chmielenie. Na zasadzie jednej z dwóch opcji. Czyli albo chmiel wysokogoryczkowy na 60 min + minimalna ilość aromatycznego w końcówce, albo jakiś standardowy chmiel na 60 min bez chmielenia w końcówce.

  3. Może kiedyś. Na razie nie mam czasu. Takie rzetelne opisywanie to sporo roboty.

     

    Słód cherry jest bardzo intensywny. Dużo bardziej niż chyba jakikolwiek inny jaki znam, z wyjątkiem może najmocniejszych torfowych. Wnosi specyficzną wędzoność, taką wiśniową, ale bardziej w stronę żywicy wiśniowej niż owocu.

     

    Drożdże używałem jak na razie tylko raz - właśnie do tego piwa. Odnoście niuansów w profilu ciężko mi coś mądrego napisać - bo piwa jedzie wędzonką i kwasem ostro. Wydaje mi się, że są w miarę czyste, owocowe w stronę jasnych owoców. Kwasowość zwiększa się wraz z wiekiem. Na początku była tylko lekka, po trzech miesiącach jest całkiem spora. Młode piwo miało taki mdły jogurtowy zapach i posmak, ale ten się ułożył i piwo ma rześką, całkiem przyjemną kwasowość. Drożdże całkowicie bezproblemowe. Po prostu fermentor sobie stał w przedpokoju bez żadnej kontroli temperatury. Generalnie można brać, z tym że oczywiście lambika, czy flandersa na nich nie zrobimy - nie miejcie złudzeń. Ten blend to jakiś szczep sacharomycces (może drożdże od sherry?) plus lactobactillus brevis. Nie ma tam żadnych brettów.

    # 301 Saison

    Na chwilę obecną nie dam rady pisać jakiegokolwiek bloga. Może kiedyś.

     

    Dla mnie osobiście z drożdży do Saisona najbardziej podchodzą 3711, ale one są specyficzne i trzeba je polubić.

     

    Wskazówki do porządnego, klasycznego saisona?

    Saisona tworzą drożdże. Zrób lekki underpitching i nie pozwól na gwałtowny start fermentacji. Fermentacja wzrastająca ( do 25 stopni w przypadku 3711 ). Nie spiesz się i pozwól odfermentować w 100%.

    Zasyp możliwie prosty, żeby nie przysłaniał efektów pracy drożdży.

    Chmiele raczej europejskie. Amerykańskie są za agresywne. Brak chmielenia na smak, chmielenie na goryczkę i na aromat. Na goryczkę cokolwiek, na aromat preferowany ŚWIEŻY (!!!) Styrian Goldings, a jak nie on ( albo nieświeży ) to szlachetne chmiele europejskie, choćby Saaz.

    Nagzazowanie 3 - 3,5 vol.

  4. 3kg magnum na 60min i 22ibu? Cos nie tak... To jest raczej 34g granulatu.

    Zdecydowanie 34 g ;)

     

    Trochę późno ale wydaje mi się, że miedź raczej ma za zadanie zapobiegnięciu smrodu siary.

    Jeżeli jest mało siary, to trochę tak. Jak dużo to i miedź nie pomoże ;)

    Smrodowi siary najlepiej zapobiega dobrze przeprowadzona fermentacja i świeże, zdrowe drożdże

  5. Głównie przyzwyczajenie :)

     

    Z tą przerwą białkową to nie przesadzaj, bo od razu podgrzewam i zacier szybko wchodzi w zakres działania enzymów scukrzających.

     

    Za tą techniką nie kryje się żadna "tajemna" wiedza :)

    Robię tak w praktyce z dwóch powodów:

    - bo lubię długo wymoczyć słód w czasie zacierania,

    - bo przy zadawaniu w temp. zacierania infuzyjnego (65-67st.C.) zdarzało mi się mieć niewielkie w sumie, ale zawsze - różnice w odfermentowaniu. Nie wiem dlaczego, bo teoretycznie być takich nie powinno.

    - no i trzecia przyczyna - przyzwyczaiłem się :)

  6. Wg mnie o ile w ogóle trop jest możliwy to cukier musiałby być jakoś nieprawidłowo zrobiony. Wg mnie dużo bardziej prawdopodobny trop to siarka z fermentacji. A część drożdży belgijskich produkuje ją w bezproblemowo zauważalnych ilościach.

     

    Udało się :)

    Słodowość zaczyna iść w kierunku nieprzyjemnie ciężkiej, tępej, jednowymiarowej, dominującej profil. Do tego goryczka się pogarsza. Tyle z mojej praktyki. Do gorszych rzeczy jeszcze nie doszedłem ;)

  7. Wow - 3kg Magnum - crosis "pacz i ucz się" :P

    To już wiesz czemu wygrało ;)

    A tak bardziej na serio - po co miedź?

    Kolega namawiał, żeby wrzucać miedź do brzeczki, to wrzuciłem w kilku warkach, żeby przetestować. M.in. do tej.

    U siebie zauważyłem że jak przesadzę z DAFem do domowego kandyza to później śmierdzi siarą nieprzeciętnie, nawet po fermentacji, ale tu tylko do zacierania płytka... Czy to zły trop w ogóle?

    Ja u siebie nie zauważyłem takiego problemu z domowym kandyzem. Jeżeli cukier jest porządnie wygotowany, to potem już nie śmierdzi. U mnie problemy z cukrem to była podwyższona kwasowość, cierpkość w smaku. Siarkę bym wiązał z fermentacją. No chyba, że Twój cukier stresuje drożdże :)

  8. Nie dawałem dodatkowych. Nagazowało się normalnie.

    W sumie tylko raz w życiu drożdże mi nie wytrzymały i piwo się nie nagazowało. Warka nr 233, Quadrupel na Wyeast 3711. Ale tam było 11,5% Alk i bardzo długa burzliwa. Poza tym zawsze bezproblemowo.

  9. Nie wiem - nie słyszałem rozmów komisji oceniających. A metryczki nadal nie mam.

     

    Ze swojej strony przyznaję, że jest bardzo prawdopodobna opcja, że piwo w trakcie Żywca mogło być nieco słabsze, niż dwa tygodnie wcześniej w Grodzisku. Próbowałem je około tygodnia po Birofilii i faktycznie zaczęło robić się nieco pustawe w smaku. Do tego od początku miało bardzo subtelną, ale niestety wyczuwalną nutkę fenolową, którą miałem niestety w większości piw wysłanych na tegoroczny Żywiec, a która przy niektórych piwach została pomylona z DMS. Dodam, że nutka pochodziła od dezynfekcji, a nie zakażenia.

     

    Inną sprawą jest to, że pod niektórymi względami każda komisja ocenia wg własnych preferencji i postrzegania tego, czym jest dobre piwo, oraz piwo w stylu. W przypadku niektórych stylów warzenie na konkurs trzymając się ściśle opisu stylu piwa, np. PSPD - jest niestety naiwnością.

  10. Piszę w dużym uproszczeniu, bo to długi temat.

    Możemy założyć, że chmiele cytrusowe/tropikalne podbijają percepcję słodyczy, a chmiele żywiczne/ziemiste/ziołowe raczej obniżają.

    Należy zadbać o balans. Czyli tak układać recepturę, żeby słodycz była na tyle skontrowana, żeby piwo było maksymalnie pijalne i nie męczyło/

    Przykład - jeżeli użyjesz np. 10% karmelowego i doładujesz Citrą, to piwo i tak będzie wyraźnie słodkawe. Jesienią warzyłem podwójną IPĘ, która miała ponad 70 IBU i była całkiem słodka.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.