Skocz do zawartości

lolo

Members
  • Postów

    588
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez lolo

  1. Kwasu nie ma. Belg śmierdział zepsutym jajkiem ale to przy tych drożdżach podobno normalne. Po przelaniu na cichą próbowałem belga i było pyszne, brak jakiś zmian smakowych i zapachowych. Cascade zapach miał wyśmienity od początku burzliwej fermentacji, przy zlewaniu na cichą smakowałem piwa i również było pyszne, do chmielenia na zimno wyparzyłem skarpetę i dobrze oczyszczony kamień wyparzyłem ze 3 razy.

    =======

    Kranik od nowości był montowany w fermentorze i wlewałem wrzątek do niego i przepuszczałem od razu przez kranik a później zabieg powtórzyłem z piro.

  2. Winger ale ja go nie warzyłem z myślą o golonce :) tylko pięknej piance, ulotnym gazie i wyśmienitym aromacie i bajecznym smaku :)

    A na polanie golonki kupie sobie perełkę chmielowa :P

     

    panowie może podpowiedzcie mi jak nie zmarnować dwóch warek które mam na cichej.

  3. Smakowałem piwo tuż przed butelkowaniem, zapach i smak wyśmienity. Jak wylewałem do kanału każdą jedną butelkę odlewałem do kubka i zwracałem uwagę na klarowność, zapach i smak. Wszystkie jednakowe śmierdzące i nie pijalne. Mało tego z tej warki robiłem piwo kobiece malinowe - resztkowe z przepisu Zbyszka T; dziś ma 4 dzień od butelkowania i czuć kwas, mniej bo w nim jest i słodziki i sok malinowy, ale jednak czuć. Piwo jest pijalne, moja LP nawet nie wyczuła żadnego dziwnego i innego posmaku w malinowym. Zostawiłem je do obserwacji czy kwasowość się zwiększy jeśli tak to i 22 butelki pójdzie w kanał :(

  4. Chłodzone było w wannie z zimną wodą, no i musze przyznać, że mieszałem czasami :/ żeby szybciej ostudzić.

    Stało w piwnicy, otworzyłem fermentator dopiero przed samym zlaniem na cichą. Mierzenie blg robiłem wyparzonym belgomierzem.

    Szkoda mi tego piwa bo już nawet etykietę nietypową miałem na nie :(

    Wszystkie butelki takie same.

  5. Na początek chciałbym wszystkich powitać!

    To mój pierwszy post więc postaram się opisać sytuację szczegółowo.

     

    Nie dawno postanowiłem nawarzyć RED IRISH 12 blg z zacieraniem.

    Sam proces zacierania chmielenia itd wyszedł b. dobrze.

    Fermentacja na drożdżach fermentis s-04 przy temperaturze 18-19 st.- burzliwa 7 dni pomiar blg wyniósł 5. Przelane zostało na cichą na kolejne 7 dni(po tygodniu blg- 3). W końcu przyszedł czas na butelkowanie.

    Przelałem piwko (w zapachu nie wykryłem żadnego kwasu itp.) do drugiego fermentora z kranikiem ( po dezynfekcji piro) i dodałem 6g glukozy na litr piwa. Butelki wyparzone dzień wcześniej wrzątkiem+krople domestosu, wypłukane dokładnie po domestosie. Przed samym butelkowaniem pryskane mieszanka wody+piro (litr wody+ 1/2 łyżki piro) i odwieszone na suszarkę na jakieś 20 min. Kapsle wyparzone. Czyli by się wydawało, że wszystko w porządku :)

    Dzisiaj postanowiłem z dziwnym niepokojem otworzyć jedną butelkę i zobaczyć jak się chowa piwko ( po 1,5 tygodnia po butelkowaniu) i tu..... niesamowity smród kwasem, w smaku... hmmm nawet nie dałem rady przełknąć, kwaśne jak cholera :( Z przykrością zmuszony byłem wylać w kanał 40 buteleczek.

     

    Panie i Panowie,

    Co zrobiłem nie tak, że zwaliłem mój napój bogów :(

    za wszelkie podpowiedzi i sugestie z góry dziękuję.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.