Skocz do zawartości

Papa

Members
  • Postów

    29
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Piwowarstwo

  • Rok założenia
    2012
  • Liczba warek
    1
  • Miasto
    Warszawa

Osiągnięcia Papa

  1. u mnie gdybym nie upomniał się żeby ściągnięto namiocik z wystawki to stało by zasłonięte dalej... U mnie w Almie na Zwycięzców stała taka ładna, sympatyczna pani i zachęcała do zakupu. Ja specjalnie zboczyłem z drogi po pracy, żeby tam wstąpić po koźlaka, więc długo mnie zachęcać nie musiała. Udało jej się natomiast (z moją pomocą, bo widok faceta pakującego 8 butli do koszyka to chyba dość dobra ilustracja) namówić jakichś dwóch niedzielnych piwoszy do zakupu. Stojaczek został więc już solidnie przetrzebiony.
  2. Właśnie sobie popijam, alkohol rzeczywiście nieco czuć, ale chyba nie aż w takim przeszkadzającym stopniu, jak sugerowałby to artykuł. Kwestie smaku i aromatu - zasadniczo się zgadzam. Ponieważ bardzo lubię piwa dymione, dla mnie wędzonka jest nieco za lekka, ale nie będę narzekał. Chciałbym zachować parę piw na później, ale obawiam się że będzie to raczej niemożliwe .
  3. Papa

    Wędzona IPA

    Też bym chętnie wypróbował, ale musi zaczekać na swą kolej. Myślę, że nie ma co teoretyzować, tylko spróbować i zobaczyć jak wyjdzie .
  4. Opcja z wężykiem wydaje się być faktycznie najmniej inwazyjna czyt. najlepsza. Niestety mam małe doświadczenie w zaciąganiu i zawsze narozlewam przy tym wina co nie miara. Muszę nad tym jakoś popracować przed pierwszą warką, bo szkoda każdej kropli piwka! Polecam strzykawkę. Ja kupiłem w aptece strzykawkę 100ml za 3 zł, końcówka pasuje idealnie do wężyka i wszystko idzie dużo sprawniej, a wcześniej też bardzo denerwowało mnie wszelkie zaciąganie Przyłączam się do polecenia, zerowe doświadczenie i pierwsza warka, a strzykawką szło bez żadnych problemów i strat w piwie i ludziach.
  5. Piwo już w butelkach. Zakażenia nie było, w każdym razie widocznego i wyczuwalnego. Niestety nie będzie to na pewno jakiś specjał, ale myślę że będzie się dało je wypić . Oprócz błędu ze zbyt dużym nachmieleniem uwidoczniła się zbyt duża temperatura przy starcie fermentacji - młode piwko jest więc mocno goryczkowe, a przy tym intensywnie pachnie owocami. Pojawił się problem przy kapslowaniu butelek - nie wiem czy jest jakaś bardziej fachowa ich nazwa - z "wąską szyjką". Greta coś nie za bardzo chciała chwycić, co kosztowało nas trochę nerwów, ale w końcu udało się zakapslować 36 butelek. Ponieważ młode piwo jest jakie jest, chowam je do garażu i zapominam o nim przynajmniej do Sylwestra. A w międzyczasie dokupujemy 2 wiadra bez kraników i jedziemy z jakimiś dwoma weizenami - pewnie jeden "zwykły" a drugi dunkel. Jeszcze raz dziękuję wszystkim, którym chciało się zaglądać do tego wątku i dzielić się swoimi uwagami, droga do bycia dobrymi piwowarami przed nami jeszcze daleka, ale jakąś wiedzę już mamy. Na zdrowie!
  6. Jako kontrprzykład mogę podać siebie - mam (na razie) tylko fermentory z kranikiem i polecam wszystkim przypadkowe kopnięcie w tenże podczas fermentacji - mocne wrażenia gwarantowane. Piwo na szczęście przeżyło.
  7. Z tego co pamiętam pan z Breaking Bad wyprodukował sobie nawet granaty .
  8. Dzięki za rady, już więcej nie będę myślał o takich herezjach .
  9. Właśnie przelałem piwko na cichą. Poszło sprawnie, choć miałem małe problemy z zaciągnięciem resztek znad drożdży, wyssałem je wysterylizowaną strzykawką. Po namyśle dorzuciłem jeszcze garść Chinooka, żeby nieco wzmóc aromat. Zebrałem sporo gęstwy - nie wiedziałem, że ta odrobina z activatora namnoży się do takiej ilości. Piwo jest bardzo mętne, zastanawiam się czy przy butelkowaniu nie przefiltrować go przez przegotowaną pończochę lub coś podobnego. Pomysł wart zachodu czy lepiej pozwolić mu się wyklarować w butelkach, w których i tak przynajmniej do Świąt poleży? Tu mam pytanie - jako że nasz browar ma na razie małe moce przerobowe i magazynowe - czy Wyeast 1056 nadadzą się do uwarzenia weizena? Bo myślałem o WB-06, ale nie wiem czy moja świeżo zebrana gęstwa przeżyje do czasu zabutelkowania nowego piwa, czyli powiedzmy jeszcze ze 3 tygodnie.
  10. Przygotowujemy się psychicznie do warzenia hefeweizena, a ja dziś zrobiłem pomiary gęstoci naszego piwka. Drożdże piekarnicze najwyraźniej nie dały rady w FFT, mimo potrząsania, etc., przez co wynik 6 Blg po 4 dniach raczej do niczego mi się nie przyda. Szybciej i lepiej odfermentowało piwo na burzliwej - 4 Blg. Piana opadła, myślę że jutro zleję na jakiś tydzień na cichą. Oczywiście spróbowałem młodego piwa. Cieszy mnie to, że nie złapało żadnych kwasów mimo szorstkiego traktowania. Zapach ma taki słodko-chmielowy, w smaku, co zrozumiałe, intensywna goryczka, ale myślałem że będzie gorzej - nic nie rozcieńczam, czekam aż uleży się w butelkach i myślę że wyjdzie z tego całkiem niegłupi napitek. Mam nadzieję, że po leżakowaniu nabierze trochę głębi, bo na razie trochę jej w smaku brakuje. Kolor wyszedł złoty, zgodnie z założeniami, więc z tego jestem zadowolony. Myślę, że od drugiej warki zacznę prowadzić swój wątek w zapiskach piwowarów - wiem, staż mam krótki, ale jakoś tak przyjemnie mi się pisze o naszych wyczynach przy garach .
  11. Ooo, Swiaderny, racja, to jest myśl! Czas więc postudiować receptury weizenów.
  12. Jakoś zgłupiałem i łącznie wrzuciłem 60g Tomahawka i 50g Chinooka, a to chmiele które mają odpowiednio 15 i 13 procent alfakwasów, wszystko przez zamieszanie które nam się potęgowało od początku pracy nad tą warką. Ilość chmielu, który chciałem wrzucić w jakiś sposób mi się podwoiła i zupełnie nie zwróciłem na to uwagi. Osobiście lubię jak najbardziej goryczkowe i nachmielone piwa, więc ja przeżyję, gorzej z moim wspólnikiem i innymi osobami, które zamierzamy poczęstować . No nic, niech będzie, nie rozcieńczam, najwyżej dłużej postoi w butelkach, a w międzyczasie polecimy z kolejną warką, tym razem w łagodniejszym stylu i już w porozumieniu z brewtargetem (szkoda, że dopiero dziś uruchomiłem tę aplikację, bardzo pożyteczna).
  13. Wybaczcie post pod postem, ale kolejna sprawa. Po analizie w brewtargecie wyliczyłem, że znacznie przechmieliliśmy piwo - wyszło ponad 100 IBU... Czy da się jeszcze na tym etapie coś z tym zrobić czy dać sobie spokój i liczyć że będzie pijalne? Kolejny punkt do listy do zapamiętania na przyszłość - robić takie rzeczy przed warką, nie po niej . EDIT: Na razie plan mam taki, że sprawdzę smak przy pobieraniu próbki. Jeżeli będzie straszna siekiera to rozcieńczę trochę przegotowaną wodą przy zlewaniu na cichą. No i raczej odpuszczę chmielenie na zimno
  14. Wielkie dzięki za wszystkie odpowiedzi, chyba rzeczywiście zdecyduję się na upuszczanie próbek kranikiem, czyli pierwotne założenie, dodam tylko do tego ich wypijanie . Wynik FFT będę miał dzisiaj, nie będzie zbyt dokładny bo test robiłem na piekarniczych, ale jakiś pogląd na końcowe odfermentowanie będę chyba miał. Pomiar z "głównego zbiornika" zrobię za parę dni i porównam. Jeszcze raz dzięki za rady i opinie, powoli zaczynam wypracowywać sobie metodę postępowania na kolejne warki. W tym temacie pewnie będę jeszcze Was męczył po burzliwej, jak przyjdzie do zbierania gęstwy .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.