Skocz do zawartości

KosciaK

Members
  • Postów

    1 189
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez KosciaK

  1. Dlatego że mocno ciemne/palone wrzucane od początku dodają goryczki/kwaśności

     

    No ok, palone jak najbardziej rozumiem. Zwłaszcza jeśli mają dać tylko kolor. No ale już w stoutach umiarkowana goryczka/kwaśność jest pożądana.

    A ja już tu widziałem pomysły wrzucania pszenicznego czekoladowego dopiero podczas podgrzewania na mashout.

     

     

    A co z dodatkami takimi jak np. cukier

     

    Cukier, miód, syropy kandyzowane wsypujesz na ostatnie 5-10 minut gotowania.

  2. Bardziej klasyczne BdG pewnie by wyszło gdybym robił je w ramach serii na WY1007 German Ale, albo poczekał aż wystartuję z WY2112 California Lager. Ale tutaj bałem się, że bez dodania jakichś ciekawych dodatków (typu ta mąka kasztanowa), czy przypraw, wyjdzie słodkawe, trochę nudne piwo, a mi zależało raczej na czymś bardziej charakternym. Choć w sumie patrząc z drugiej strony, to dedykowane do stylu WY3725 Biere de Garde to ponoć są saisonowe drożdże z Brasserie Fantôme, który to browar BdG w swojej ofercie nie ma.

     

    Jeśli chodzi o proporcje w gęstwie to aż tak się tym nie martwię. Drożdże piwowarskie chyba powinny się szybciej namnożyć i w początkowym okresie zdominować środowisko. A nawet jeśli nie i to Brett zdominuje to jakiejś wielkiej tragedii nie będzie ;)

  3. No to kolejna (i chyba ostatnia) warka z wykorzystaniem WLP-670. Tym razem taka farmhousowa wersja Biere de Garde. Zasyp według wskazówek z Farmhouse Ales Phila Markowskiego: 75% słodów podstawowych (pils + wiedeński, 5% zamienione na cukier), 15% monacha, reszta słody specjalne - Biscuit i karmelowy 30 by zwiększyć słodkość, Special B (którego nie wiem czy nie sypnąłem jednak za dużo) i Aromatic dla koloru i bardziej złożonego smaku. Zacierane na dosyć wytrawnie.

     

    #40 Trzymaj gardę - (Farmhouse) Biere de Garde 15,5°Blg

     

    Data: 2014-09-20

    Surowce:

    • 40,0% - Pilzneński, Best Malz - 1,20kg
    • 30,0% - Wiedeński, Best Malz - 0,90kg
    • 15,0% - Monachijski II, Best Malz - 0,45kg
    • 5,0% - cukier - 0,15kg
    • 3,3% - Special B, Castle Malting - 0,10kg
    • 3,3% - Bicscuit, Castle Malting - 0,10kg
    • 1,7% - Karmelowy 30, Strzegom - 0,05kg
    • 1,7% - Aromatic, Best Malz - 0,05kg
    • Fuggles, granulat 2013, 5,2% - 24g
    • Tradition, granulat 2013, 5,5% - 4g
    • Mech irlandzki - 2g
    • Drożdże WLP-670 American Farmhouse Blend (0,4l rzadkiej gęstwy po #38 Warchlak)

    Zacieranie:

    • Ilość wody: 10l - 1:3,5
    • 54°C - wrzucenie słodów - 8,5l
    • 52°C (białkowa) - 7' - podgrzewając do kolejnej przerwy dolane 1,7l wrzątku
    • 64→62°C (maltozowa) - 40'
    • 67-68°C (scukrzająca) - 10' - próba jodowa nadal pokazywała, że nie cała skrobia została przerobiona więc zdecydowałem się jeszcze trochę podgrzać i zrobić dodatkową przerwę
    • 73→71°C (dekstrynująca) - 20'
    • 76°C - mashout

    Wysładzanie:

    • wysładzanie ciągłe do uzyskania 15,5-16l o ekstrakcie 12,5-13°Blg

    Gotowanie: 70'

    • 60' - Fuggles - 24g
    • 20' - Tradition - 4g
    • O cukrze zapomniałem i dodałem podczas chłodzenia, rozpuszczony we wrzątku

    Temperatura zadania drożdży: 20°C

    Burzliwa: plan: 4-4,5 miesiąca, temperatura otoczenia (czyli pewnie 21-22°C)

    Cicha: -

    OG: 15,5°Blg / 1,064 SG

    FG: ?,?°Blg / 1,00? SG

    Objętość: 11l

    Rozlew: 2014-0?-??

    Refermentacja: ???g glukozy

     

    Uwagi:

    • Czas pracy 5h, nie licząc zapomnianego cukru zupełnie bezproblemowo.
    • Celowałem w ciemny bursztyn, ale chyba będzie trochę ciemniejsze, wpadające w lekki brąz, choć może jeszcze się trochę rozjaśni
    • Mycie słoja po burzliwej okazało się zupełnie bezproblemowe, bardzo mi się to podoba.

  4. Mam wrażenie, że ten rabarbarowy charakter bardzo się zmienia z czasem. Z początku kwaskowatość wybijała się na pierwszy plan, była ostrzejsza, bardziej orzeźwiająca, niektórzy twierdzili, że przypominająca trochę mirableki. Teraz jest dużo łagodniej i grzeczniej. Celowałem w coś w stronę ciasta z rabarbarem ze słodką kruszonką. Następnym razem spróbuję z jasnym piwem, bez tak dużej ilości słodów karmelowych.

  5. No i niestety nie udało się dotrzeć w sobotę do depozytu...

     

    Za to dziś, w przerwie śrutowania, odbyła się szybka degustacja piwa z wymiany:

     

    Zachwiej(?) - American Witbier

     

    Po nalaniu niewysoka, ładna, drobnopęcherzykowa piana. Piwo ciemno-złote, wręcz powiedziałbym wpadające w lekki pomarańcz, już nawet nie opalizujące, a lekko mętne.

    W aromacie od razu czuć, że użyto drożdży Belgian Ardennes, do tego delikatne cytrusy i jeszcze jedna nuta, której nie byłem do końca w stanie nazwać.

    W smaku lekka słodowość, trochę charakterystycznego charakteru drożdży i dosyć wysoka goryczka, ale taka bardzo przyjemna i "krągła". Aromat chmielu wyraźny, raczej coś w stronę owoców tropikalnych i lekkiej cytrusowości. No właśnie, miałem wrażenie, że te cytrusy w smaku i aromacie pochodzą przede wszystkim z chmielu, a nie np ze skórki pomarańczy. Minimalnie kwaskowate. Obecna była też ta nuta, na którą zwróciłem uwagę w aromacie, taka trochę drażniąca. Po zerknięciu do opisu stylu BJCP mam podejrzenia, że winna jest tu kolendra - "selerowy charakter" to chyba byłoby to, co czułem.

    Stosunkowo niskie wysycenie potęgowało wrażenie sporej treściwości piwa. Aż się prosiło o większą wytrawność, która nadałaby piwu przyjemną rześkość i orzeźwiający charakter.

     

    Kilka elementów prosi się o dopracowanie (głębsze odfermentowanie i prawdopodobnie użycie innej kolendry, jeśli ten trop jest prawidłowy), ale w sumie całkiem przyjemne piwo. Trochę się obawiałem tego "american", ale akurat chmiele zagrały tu bardzo dobrze.

  6. S-04 fermentują 70% cukrów więc

     

    Mam dla Ciebie złą wiadomość. Drożdże są trochę jak koty - nie czytają mądrych książek, a nawet jeśli byś im tłumaczył jak mają fermentować to w błonie komórkowej mają co piwowar uważa, że powinny i po prostu robią swoje na nic się nie oglądając.

     

    Pomiar gęstości wykonałeś tylko raz, czy wielokrotnie na przestrzeni kilku dni? Możliwe, że po prostu nadal sobie spokojnie fermentowały, a ty im brutalnie przerwałeś pracę przelewając na cichą.

     

    Nie wiem jak duży wpływ ma temperatura zacierania

     

    Na przykład tutaj możesz sobie trochę poczytać.

    Warto też sprawdzić termometr i zastanowić się czy poprawnie mierzysz temperaturę zacieru. Wykluczyć nie można, że zacierasz na bardziej słodko niż ci się wydaje.

    Istotne jest jeszcze ile drożdży zadałeś, czy uwodnione czy nie. Niedofermentowanie może być też wynikiem za małej ilości drożdży albo złej ich kondycji. 17°Blg to już sporo i lepiej do takich piw zadać gęstwę..

  7. Ku memu zdziwieniu dofermentowało do 6,5 blg, mimo iz powinno sięgnąć co najwyżej 5. Piw

     

    Na jakiej podstawie twierdzisz, że "powinno sięgnąć co najwyżej X"? Pewnie drożdże nie wiedziały do ilu "powinny" odfermentować i po prostu zrobiły swoje. Inna sprawa, że 10 dni przy ekstrakcie 17°Blg to dosyć krótko.

     

    Piwo fermentowało sobie [...]w temp. 21 C

    [...]

    Druga sprawa to smak piwa. [...] Jest dobre, ale wyczuwalna jest nuta alkoholowa, albo coś co ja przypomina

     

    Sam sobie już odpowiedziałeś. Rozumiem, że te 21°C to temperatura otoczenia, temperatura fermentacji spokojnie mogła sięgnąć 24-25°C, czyli o wiele za wysoko.

     

    Jeśli chcesz tanim kosztem kontrolować temperaturę fermentacji złóż sobie pudło styropianowe.

  8. No to wygląda na to, że sam nie wiedziałem, że jeśli chodzi o piwa kwaśne mam na koncie już pewne sukcesy :D

     

    Gdy jakiś czas temu byłem u rodziców znalazłem u nich w piwnicy jeszcze 2 zachomikowane butelki Sahti, których na szczęście nie wylali po tym gdy dałem im znać, że dzieje się z piwem coś niedobrego. Dzisiaj przyniosłem jedną butelkę, na chwilę wrzuciłem do lodówki i postanowiłem dla dobra nauki sprawdzić jak zniosło 9 miesięcy w piwnicy i przeprowadzić analizę sensoryczną :D

    W zapachu niczego podejrzanego, jest dobrze, nawet wyraźnie czuć aromat jałowca. Piwo klarowne, o ładnym wpadającym w pomarańcz kolorze. Pierwszy łyk i... panie i panowie, oto rasowy sour ale! Silna słodowość, żytnia gładkość i gęstość oraz wyraźna kwaśność. Ale nie ostra, octowa, tylko taka bardzo krągła, zbalansowana i świetnie pasująca do profilu smakowego piwa. Pychota!

    Mama po pierwszym liźnięciu trochę spanikowała bo kwaśne, pewnie się zepsuło i czy to bezpiecznie teraz pić. Ale po przyzwyczajeniu się do tego, nie czarujmy się dosyć nietypowego, elementu wypiła ze smakiem.

     

    Teraz tylko zastanawiam się co jest sprawcą kwaśności, podejrzewam Lactobacillusa z dodanego nieprzegotowanego filtratu.

  9. Pora zacząć nadrabiać zaległości degustatorskie z wymian, bo się za bardzo obijam i kolejka rośnie :)

    Dziś padło na:

     

    #20 What Else - Extra Special Bitter

     

    Po nalaniu ładna, niewysoka drobnopęcherzykowa piana, utrzymująca się do końca w postaci kożuszka. Piwo klarowne, dosyć ciemne, brązowe, pod światło wpadające w czerwień (rubinowe? nie znam się na kolorach...).

    W aromacie lekko słodowe, trochę jakby aromatu z ciemnych słodów karmelowych (to chyba ten karmelowy 600, który mam wrażenie, że potrafi bardzo dominować) i lekka owocowość.

    W smaku trochę zaskakujące. Czuć dosyć silnie ciemne karmelowe. Jest wyraźna goryczka (ale nie przesadzona), taka mocno brytyjska w charakterze. I do tego mnóstwo owocowości - trochę bliżej nieokreślonych ciemnych owoców, trochę jakby suszonej moreli, czegoś jakby porzeczki, trochę takiej mega dojrzałej truskawki (ale tej ciemniej, z początku sezonu na truskawki, ale może sugeruję się użytymi drożdżami).

    Wysycenie średnio-niskie, dosyć wytrawne.

     

    Złe nie jest, ale chyba nie do końca wyszło to co miało. Wydaje się takie niezbalansowane - sporo tu różnych intensywnych smaków i aromatów, ale nie do końca ze sobą współgrają.

  10. Drożdże zadaje od razu po dekantacji do fermentora, bez czekania. Dochładzanie jeśli ma miejsce to w pudle styropianowym dokładając więcej wkładów niż normalnie potrzebne by zbuforowac wzrost temperatury po starcie fermentacji. Raczej nie więcej niż o 1-2°C, tak by dobić do dolnego zakresu pracy.

    Problemem w sumie jest głównie koniec wiosny, gdzie w ciągu tygodnia, dwóch temperatura zimnej wody w krainie może się sporo podnieść.

  11. Gdyby ktoś, coś to najprawdopodobniej* w przyszłym tygodniu będę miał gęstwę p WLP670 American Farmhouse Blend. Z góry mówię, że nie mam pojęcia czy obie składowe blendu przeżyły i w jakiej są proporcji, starter robiłem z już półrocznej fiolki, a piwo już ponad miesiąc fermentuje.

     

    Najlepiej odbiór osobisty.

     

     

    * Jeszcze nie wiem ile jej zostanie, ale jeśli ktoś byłby chętny to coś na pewno uda się odlać.

  12. Ostatnio chyba w grudniu, lub styczniu w Browariacie się spotykaliśmy. Bodajże St Anger się dogadywał z właścicielem i powinien znać szczegóły. W sumie najprościej będzie jeśli ktoś miejscowy / będący przelotem tam podejdzie i się zapyta. A może jeszcze jakaś knajpa by nas przygarnęła, ostatnio trochę jestem nie na bieżąco jeśli chodzi o Katowice.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.