Skocz do zawartości

KosciaK

Members
  • Postów

    1 189
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez KosciaK

  1. Spokojnie, spokojnie! Pewne decyzje i kroki już poczynione (ale na razie ciiii... by nie zapeszać), więc jeśli znowu nic nie wyskoczy to do końca miesiąca wreszcie uda się znowu ruszyć z warzeniem.

     

    W pewnym momencie jakoś tego wszystkiego za dużo się zrobiło i za często. Praktycznie co weekend coś związanego z piwowarstwem - czy to warzenie, czy rozlewy, przygotowywanie starterów, mycie butelek, śrutowanie, czy choćby opracowywanie kolejnych receptur. Pogoń za planem bo nie będzie wolnego fermentora, czy słoja, bo będzie trzeba przetrzymać gęstwę, bo jeszcze co innego... No i sam nie wiem kiedy gdzieś uciekła frajda i spontaniczność, które są tu najważniejsze.

     

    Muszę przyznać, że taka (teraz trochę wymuszona awarią) przerwa ma swoje pozytywne strony. Można znowu zatęsknić za mieszaniem łychą w zacierze, nabrać trochę dystansu i poukładać sobie co nieco priorytety, czego jak teraz widzę, bardzo mi było potrzeba.

  2. Nie potrafię ocenić czy mój syrop kandyzowany jest dobry, czy nie został przepalony [...] Syrop wyszedł mi głęboko bursztynowy i w smaku jest zbyt słodki aby ustalić jego poziom kwaśności...

     

    Gdyby syrop był zbyt przepalony to na pewno byś to wyczuł. A w takim wypadku po ponad pół roku piwo powinno się fajnie ułożyć, posmaki przepalenia syropu uciekają, a zostaje mnóstwo suszonych owoców. Przynajmniej ja tak miałem w swoim dubblu - czym starszy, tym lepszy.

  3. Gdyby ktoś się zastanawiał co się dzieje w browarze, to powiedzmy sobie szczerze, bywało lepiej. Jak widać po ilości wpisów (a raczej nie widać) wręcz nie jest dobrze... Plany były ambitne, a tu w browarze zastój jak się patrzy. To już miesiąc od ostatniego warzenia, chyba w historii µBiKa nie było jeszcze tak długiej przerwy. Ostatnimi czasy sukcesów biegowych zdecydowanie więcej niż piwowarskich.

    Najpierw brak czasu, potem brak chęci i inspiracji, potem znowu brak czasu, a jak już czas i chęci się znalazły to dopadła mnie awaria kociołka. Słody już dawno pośrutowane, miałem nadzieję, że przez okres świąteczny ruszę z kopyta, no ale się nie udało. Jak to bywa gdy robi się coś o czym nie ma się zbyt wielkiego pojęcia, przy próbie naprawy chyba spieprzyłem jeszcze bardziej. Drugi kociołek musiałbym rozkręcić i przemieścić czujnik temperatury by uzyskać ciągłe wrzenie, ale tam użyto jakichś dziwacznych trójkątnych śrub, a jeszcze boję się, że za dużo elektroniki tam wpakowali i dopiero coś spieprzę...

    Jeszcze myślę co by tu zrobić. Chyba nie pozostaje mi nic innego jak trochę zainwestować i zrobić poważny upgrade sprzętowy. Jedną opcję już mam na oku, ale cały czas się zastanawiam, czy to na pewno będzie dobre rozwiązanie.

  4. Pół lodówki zastawione piwami z wymian, a ja jakoś nie umiem znaleźć czasu na degustacje. No ale w końcu się udało! Na początek padło na:

     

    #45 Porter Bałtycki 16,7°Blg

     

    Po podważeniu kapsla głośne syknięcie i... zanim zdążyłem do końca odkapslować beżowa piana zaczęła żwawo uciekać z butelki. Dobrze, że praktycznie wszystkie piwa (a domowe w szczególności) otwieram w kuchni niedaleko zlewozmywaka. Pokal był już przygotowany, więc nie tracąc czasu szybko udało się nalać pozostałe 2/3 butelki.

    Piwo czarne, klarowne, z rubinowymi przebłyskami. Piana beżowa, drobnopęcherzykowa, dosyć szybko opadła i pozostał tylko delikatny korzuszek.

    Aromat niezbyt intensywny (chyba trochę za bardzo schłodziłem), głównie ciemne słody, trochę czekolady.

    W smaku czekolada (deserowa), trochę słodowości, w tle przemykają suszone owoce, do tego bardzo delikatna kwaskowatość.

    Wydaje się stosunkowo wytrawny, do tego trochę za wysokie wysycenie. Nastawiłem się psychicznie na bardziej pełne, degustacyjne piwo, a tutaj raczej jest dosyć sesyjnie i nad wyraz szybko znikało z pokala. O! Już się skończyło... Całkiem przyjemne piwo na zimowe wieczory.

  5. Czytam, czytam i nie bardzo wiem o co chodzi. Jaki jest właściwie problem?

     

    Problem jest taki, że pierwszy post w tym wątku sugeruje, iż autor i jego kolega jedynie podejrzewają, że fermentacja się zakończyła. W dodatku na podstawie częstotliwości bulkania i jakiegoś pojedynczego pomiaru ekstraktu. W dodatku rozrzut 0,5° sugeruje problemy z prawidłowym wykonaniem pomiarów.

    Jedynym sposobem na określenie końca fermentacji jest stały poziom ekstraktu na przestrzeni 2-3 dni, idealnie jeśli dodatkowo jest wykonany test FFT by mieć pewność, że nie nastąpiło przedwczesne zatrzymanie fermentacji.

     

    Praktycznie żadne konkretne dane, które mogłyby pomóc udzielić jakiejś odpowiedzi, nie zostały podane. Jako, że moja szklana kula jest w naprawie, to zakładam najczarniejszy scenariusz, czyli piwowarów, którzy nie mają zielonego pojęcia co robią i popełniają podstawowe błędy.

  6. Zeszło do 3 - 3,5 Blg, bulga może co 20 min , więc granaty tutaj nie są silnym argumentem. Według wersji kolegi, butelkowanie miałoby być za dwa dni i w tej wersji nie dawalibyśmy nic do refermentacji, coś by jeszcze z tego drożdżaki wyżarły, myślę, że wystarczajaco.

     

    To bardzo głupi pomysł. Takie zakładanie sobie to proszenie się o problemy i potencjalne granaty! Nie ma żadnego znaczenia do ilu zeszło, ważne by odfermentowało do końca.

  7. Jak na Old Ale to w sumie jeszcze młodzik jest, ledwo z półtorej miesiąca od rozlewu. Chmielu rzeczywiście sypnąłem dosyć szczodrze mając na uwadze długie leżakowanie. No i też wyszło troszkę bardziej wytrawne niż planowałem, ale też nie chciałem uzyskać zbytniej słodyczy. Co do tej nuty kakao to spróbuję zwrócić na nią uwagę przy kolejnej degustacji (czyżby to wina tej garści słodu pszenicznego czekoladowego?).

     

    Dziękuję za recenzję! Kilkanaście butelek postaram się głęboko schować i za pół roku - rok, jeśli okaże się, że rozwija się w dobrym kierunku, będę mógł ponownie podesłać do kontroli.

  8. (ważne by zwrócić uwagę czy jest kogut na etykiecie gęsi orły i inne ptactwo to podróbki)

     

    Chyba to nie do końca tak. O ile dobrze kojarzę z tego co kiedyś o Srirachy czytałem to kogucia marka (Huy Fong) jest uważana w USA za oryginalną bo trafiła na tamten rynek jako pierwsza i przez długi czas była tam jedyną. Co nie znaczy, że inne produkowane w Tajlandii oryginalnymi nie są.

    Jak dla mnie wersja ostra z gęsią jest smaczniejsza niż kogutek.

  9. ale w momencie gdy miałem już ok 18L wartość BLG wysładzanej brzeczki to było tylko 9

     

    Zacierałem w 15 litrach. Tak zgadza się - wysłodziłem jeszcze tylko 3 litry.

     

    To fizycznie niemożliwe by zacierając w 15l i wysładzając 3l otrzymać po wysładzaniu 18l w garze. Część wody przecież zostaje uwięziona w młócie.

  10. Tylko dodam, że podsumowanie "afery", z linkami do oświadczeń można przeczytać we wpisie: http://embracethefunk.com/2014/12/11/brettanomyces/

     

    Dodatkowo, przy okazji, White Labs poinformowalo, ze konczy prace nad 96 nowymi szczepami saccharomyces/brettanomyces i byc moze trafia juz do sprzedazy w 2015

     

    Nie, nie kończą pracy nad 96 nowymi szczepami. WLP poinformowało tylko, że...

    "In addition, we have had a​​ 2-year collaborative research project​​ to completely sequence more than 96 of our yeast strains, both​ ​Brettanomyces and Saccharo​myces, which we hope to begin publishing in 2015."

     

    ...kończą pracę nad 2 letnim programem sekwencjonowaniem (genomu - przyp.tłum.) 96 posiadanych szczepów i wyniki badań będą publikować w przyszłym roku.

  11. po tym jak go wygotowałem by się ustrzec infekcji

     

    A dlaczego po prostu nie użyłeś tego samego środka, którego użyłeś do dezynfekcji pozostałego sprzętu? Bo przecież fermentora nie gotowałeś, tylko użyłeś chemii.

     

    EDYTA: Poczytaj sobie http://www.piwo.org/topic/14975-mycie-i-dezynfekcja-najpopularniejsze-srodki-chemiczne-uzywane-w-piwowarstwie/

  12. jak ktoś tu pisze, że wiadro plastikowe tlen przepuszcza to mi sie śmiać chce.

     

    No bo ta kwestia jest istotna tylko w przypadku piw fermentowanych z użyciem bakterii, gdzie czas fermentacji liczony jest w miesiącach, czy nawet latach, a ilość tlenu jest czynnikiem mającym wpływ na metabolizm bakterii i szybkość zakwaszania środowiska.

  13. Co najmniej 3 litry odparują, część jeszcze zostaje w chmielinach i osadach białkowych. By uzyskać 20l w fermentorze muszę odebrać 25-26l brzeczki.

     

    Myślicie, że jest sens dlużej zacierać, jeśli próba jodowa jest już negatywna?

     

    A jak długo zacierałeś? Jakie temperatury, jakie czasy przerw?

    W jaki sposób wysładzałeś?

  14. Dzisiaj z kolegą Hulkiem odbyliśmy kolejną wycieczkę w poszukiwaniu prostoty. Tym razem do Wiednia. By się nam za bardzo nie nudziło zabraliśmy ze sobą nową polską odmianę chmielu - Oktawię.

     

    #45 Hulk w Wiedniu - Vienna/Oktawia SMaSH 13°Blg

     

    Data: 2014-12-06

    Surowce:

    • 100% - Wiedeński, Bestmalz - 4,1kg
    • Oktawia, szyszka 2014, 7,1% - 100g
    • Mech irlandzki - 3g
    • Wyeast 2112 California Lager - gęstwa po #44 Hulk w Pilźnie - 300-350g

    Zacieranie:

    • Ilość wody: 14,2l - 1:3,5
    • 54°C - wrzucenie słodów ~12,5l
    • 52°C (białkowa) - 10' - podgrzewając do kolejnej przerwy dolane 1,7l wrzątku
    • 62°C (maltozowa) - 40'
    • 72°C (dekstrynująca) - 30'
    • 78°C - mashout

    Wysładzanie:

    • Wysładzanie ciągłe do uzyskania 25l o ekstrakcie 11°Blg
    • Chmiel na FWH wrzucony po odebraniu pierwszych kilku litrów brzeczki

    Gotowanie: 65'

    • FWH - Oktawia - 30g
    • 10' - Oktawia - 35g + Mech irlandzki
    • 0' - Oktawia - 35g

    Temperatura zadania drożdży: 15°C

    Burzliwa: 2 miesiące, temperatura 15-16°C (przez pierwsze 1-1,5 miesiąca, potem 18-20°C)

    Cicha: -

    OG: 13°Blg / 1,053 SG

    FG: 2,5°Blg / 1,010 SG

    Objętość: 20l

    Rozlew: 2015-02-08

    Refermentacja: 110g glukozy

     

    Uwagi:

    • Czas pracy 5h40'
    • Przypomniałem sobie dlaczego wolę granulat. Masakra jakaś z tą szyszką... Po zdekantowaniu około 10l wężyk skutecznie został przytkany chmielem. Jako, że trzeba sobie umieć radzić to zabrałem szybko duży garnek oraz duże sitko i rozpocząłem filtrowanie. Zostały 3 głębokie talerze chmielin...
    • Za to wydajność dosyć wysoka. Prawdopodobnie dzięki zwiększeniu objętości przez wyciśnięcie na sitku chmielu.

    EDIT 2015-02-08:

    • Wreszcie rozlane! Powoli wychodzę z wprawy...
    • Szału chyba nie będzie, ot poprawne piwo bez pretensji do urywania jakiejkolwiek części ciała. W sumie to po 2 miesiącach połowa warki powinna już była zostać wypita, a nie dopiero rozlana...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.