Skocz do zawartości

BuDeX

Members
  • Postów

    1 695
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Aktywność reputacji

  1. Super!
    BuDeX otrzymał(a) reputację od bart3q w Najgłupsze wpadki podczas warzenia piwa   
    Gdyby to było jakieś zwykłe piwo to spoko, a tam poszła masa chmielu i to ostatnie porcje.
    Wszystko miało być idealnie, nie przyszło mi do głowy, żeby sprawdzić uszczelkę.
     
    Coś czuję, że będę skakał przy wiadrze jak przy pierwszej warce
  2. Super!
    BuDeX otrzymał(a) reputację od kds w Mangrove Jack's M44 US West Coast Yeast   
    Potwierdzam, długi start, fernentacja dość spokojna jak na burzę Faktycznie odfermentowują głęboko. W moim przekonaniu są lepsze niż US-05 jeśli chodzi o profil smakowy.
  3. Super!
    BuDeX przyznał(a) reputację dla bart3q w Browar "U Koziołka"   
    Warka 58 Forever Iung
    wzorowane na przepisach: tym i tym

    Zasyp:
    Pilzneński 5,5 kg pszeniczny - 0,55 kg Monachijski - 0,55 kg Caragold - 0,33 kg Zacieranie:
    66°C -90min mash out do zacierania dodane 7ml kwasu mlekowego - ph spadło do 5.5 OKOŁO
    Do wysładzania dodano 7ml kwasu mlekowego - ph poniżej 5.2 OKOŁO
    Wysłodki - wysładzanie przerwano przy 3 blg, poszło ok 20l wody

    Chmielenie:
    Iunga 70g -do zacieru 90 min Iunga 10g - FWH Iunga 15g - 30' Iunga 15g - 20' Pożywka wyeast 2,2g - 15' Iunga 50g - 10' Iunga 25g - 5' Iunga 50g - 3' Iunga 50g - 0' Drożdże: Us05 - saszetka rozmnożona na mieszadle 1,4l 8 blg - odstane z tydzień w lodówce - ruszona 3h przed zadaniem porcją brzeczki 15 blg - ładnie wystartowane wlane do piwa, ok 0,8mln/ml/blg
    2l z chmielin odzyskane, przefiltrowane, przegotowane, schłodzone i dodane do piwa.

    Piwo schłodzone do 20C, po dodaniu odzysku z chmielin ok 22C, bujane 5min, zaniesione do piwnicy na posadzkę 15C
    Wyszło ok 25l 16 blg

    wiadro - po schwarzbierze myte w naoh, naoh podgrzane i wiadro dane "do góry kołami" pod prysznic na ok 4h. Później standardowo clo2

    Fermentacja : 12.05 - 17C
    14.05-16C
    18.05 - 15C
    20.05 - 16C
    1.05 przeniesione do 20C
    5.06 Zlane na cichą do balonu, dodane 50g Iungi. Mętne, wygląda jakby jeszcze pracowało:/
  4. Super!
    BuDeX otrzymał(a) reputację od Ernest w Polskie Chmiele - nowe odmiany   
    Izabellę używałem 4-krotnie, 2 razy w CDA, raz w SMaSH IPA i w 3 Babach właśnie.
    Na BGM opinie i doznania próbujących były różne, pozytywne, ale różne - od mirabelki, poziomki, brzoskwini, truskawki, po pomarańczę, cytrynę i  grejprfrut. Dość szeroko to poszło
    Jeśli ja bym miał opisywać Izabellę i efekty uzyskane w SMaSH IPA, to ja wywąchałem tam: brzoskwinię, morelę, agrest, pomarańczę i cytrynę.
    Tak jak mówiłem na BGM są to aromaty i smaki  bardziej łagodne, słodsze niż amerykańskie, jesli miałbym przyrównywać porównałbym spokojnie do Nowej Zelandii. Nie są to tak agresywne chmiele jak amerykańskie. Mógłbym rozesłać po Polsce, ale wszystko niestety poszło na BGM.
    Przy odpowiednim stosowaniu goryczka nie zalega, nie jest łodygowata, trawiasta. Kilka odmian już przerobiłem i nigdy mi się to nie zdarzyło. Aby ujawnić swoje optimum aromatyczne polskie chmiele ewidentnie potrzebują czasu. Z moich doświadczeń wynika, że optymalny czas to 4-5 tygodni od zabutelkowania.
    Tomyskiego, Lubelskiego select i Magnata nie miałem, także się nie wypowiem.
    Na temat Oktawii powiedziano już sporo, ale na BGM (wersja z różowym pieprzem) ludzie czuli gruszkę, jabłko (czerwone dojrzałe), limonkę i nawet ktoś wyczuł pieprz, który ja dodałem
    Zula - jak dla mnie chyba najlepszy chmiel jaki otrzymałem od Pawła. Już sama szyszka pachniała cytrusami Podobno zbyt późno zebrana, no jeśli taki jest efekt przy zbyt późno zebranym chmielu, to przy tegorocznym zbiorze może być kosmos W smaku i aromacie wyraźna cytryna, pomarańcza, mandarynka i grejpfrut. W życiu bym nie powiedział, że to polski chmiel.
     
    Skoro już o tym mowa taka anegdotka z podróży na BGM. Wzieliśmy do polskiegobusa po piwku, a co. Przecież w szachy nie będziemy grać. Nie mówiłem jakie piwo otwieram, ani czym chmielone pełna konspira. Po otwarciu CDA na Izabelli usłyszałem, że chmielone ameryką. Po otwarciu polskiej wersji american wheat było tylko "uuu ale zapachniało", także Panie i Panowie jest potencjał!
  5. Super!
    BuDeX otrzymał(a) reputację od bart3q w Browar "Piwny Ul"   
    09.05.2014r. #109. Iunga IPA. Forever IUNG.
    Słód Pilzneński 5,0 kg
    Słód pszeniczny - 0,5 kg
    Słód Monachijski - 0,5 kg
    Słód Caragold - 0,3 kg

    Zacieranie
    66* - 90 min
    78* -
     
    Chmielenie:
    Chmiel Iunga, szyszka, 50 g - do zacieru 60 min
    Chmiel Iunga, szyszka, 10 g - 60 min
    Chmiel Iunga, szyszka, 15 g - 30 min
    Chmiel Iunga, szyszka, 15 g - 20 min
    Chmiel Iunga, szyszka, 50 g - 10 min
    Chmiel Iunga, szyszka, 25 g - 5 min
    Chmiel Iunga, szyszka, 50 g - 3 min
    Chmiel Iunga, szyszka, 50 g - 0 min
     
    Chmielenie na zimno - 6 dni
    Chmiel Iunga, granulat, 50 g - od 21.05.2014
     
    Objętość brzeczki - 20 l
    Zadane drożdżami US-05 (gęstwa) w temp. 18 stopni.
    OG = 16.0 FG = 4.0 Potencjalna zawartość alkoholu w piwie: 6.2%
    Rozlane do butelek 28.05.2014r.
  6. Super!
    BuDeX otrzymał(a) reputację od FurioSan w "100% peated ale" czyli 100% torfu w piwie   
    Ndajejszła wielkopomna chwiła. Ostatni przebieg wyeast 2112.
    100% peated w wersji strong, zakładane ok. 20blg, dodatek soli wędzonej dymem jabłkowym, na cichą dużo (może nawet 100g) płatków whisky.
  7. Super!
    BuDeX otrzymał(a) reputację od 1therion w Polskie Chmiele - nowe odmiany   
    Izabellę używałem 4-krotnie, 2 razy w CDA, raz w SMaSH IPA i w 3 Babach właśnie.
    Na BGM opinie i doznania próbujących były różne, pozytywne, ale różne - od mirabelki, poziomki, brzoskwini, truskawki, po pomarańczę, cytrynę i  grejprfrut. Dość szeroko to poszło
    Jeśli ja bym miał opisywać Izabellę i efekty uzyskane w SMaSH IPA, to ja wywąchałem tam: brzoskwinię, morelę, agrest, pomarańczę i cytrynę.
    Tak jak mówiłem na BGM są to aromaty i smaki  bardziej łagodne, słodsze niż amerykańskie, jesli miałbym przyrównywać porównałbym spokojnie do Nowej Zelandii. Nie są to tak agresywne chmiele jak amerykańskie. Mógłbym rozesłać po Polsce, ale wszystko niestety poszło na BGM.
    Przy odpowiednim stosowaniu goryczka nie zalega, nie jest łodygowata, trawiasta. Kilka odmian już przerobiłem i nigdy mi się to nie zdarzyło. Aby ujawnić swoje optimum aromatyczne polskie chmiele ewidentnie potrzebują czasu. Z moich doświadczeń wynika, że optymalny czas to 4-5 tygodni od zabutelkowania.
    Tomyskiego, Lubelskiego select i Magnata nie miałem, także się nie wypowiem.
    Na temat Oktawii powiedziano już sporo, ale na BGM (wersja z różowym pieprzem) ludzie czuli gruszkę, jabłko (czerwone dojrzałe), limonkę i nawet ktoś wyczuł pieprz, który ja dodałem
    Zula - jak dla mnie chyba najlepszy chmiel jaki otrzymałem od Pawła. Już sama szyszka pachniała cytrusami Podobno zbyt późno zebrana, no jeśli taki jest efekt przy zbyt późno zebranym chmielu, to przy tegorocznym zbiorze może być kosmos W smaku i aromacie wyraźna cytryna, pomarańcza, mandarynka i grejpfrut. W życiu bym nie powiedział, że to polski chmiel.
     
    Skoro już o tym mowa taka anegdotka z podróży na BGM. Wzieliśmy do polskiegobusa po piwku, a co. Przecież w szachy nie będziemy grać. Nie mówiłem jakie piwo otwieram, ani czym chmielone pełna konspira. Po otwarciu CDA na Izabelli usłyszałem, że chmielone ameryką. Po otwarciu polskiej wersji american wheat było tylko "uuu ale zapachniało", także Panie i Panowie jest potencjał!
  8. Super!
    BuDeX otrzymał(a) reputację od Rubik w Polskie Chmiele - nowe odmiany   
    Izabellę używałem 4-krotnie, 2 razy w CDA, raz w SMaSH IPA i w 3 Babach właśnie.
    Na BGM opinie i doznania próbujących były różne, pozytywne, ale różne - od mirabelki, poziomki, brzoskwini, truskawki, po pomarańczę, cytrynę i  grejprfrut. Dość szeroko to poszło
    Jeśli ja bym miał opisywać Izabellę i efekty uzyskane w SMaSH IPA, to ja wywąchałem tam: brzoskwinię, morelę, agrest, pomarańczę i cytrynę.
    Tak jak mówiłem na BGM są to aromaty i smaki  bardziej łagodne, słodsze niż amerykańskie, jesli miałbym przyrównywać porównałbym spokojnie do Nowej Zelandii. Nie są to tak agresywne chmiele jak amerykańskie. Mógłbym rozesłać po Polsce, ale wszystko niestety poszło na BGM.
    Przy odpowiednim stosowaniu goryczka nie zalega, nie jest łodygowata, trawiasta. Kilka odmian już przerobiłem i nigdy mi się to nie zdarzyło. Aby ujawnić swoje optimum aromatyczne polskie chmiele ewidentnie potrzebują czasu. Z moich doświadczeń wynika, że optymalny czas to 4-5 tygodni od zabutelkowania.
    Tomyskiego, Lubelskiego select i Magnata nie miałem, także się nie wypowiem.
    Na temat Oktawii powiedziano już sporo, ale na BGM (wersja z różowym pieprzem) ludzie czuli gruszkę, jabłko (czerwone dojrzałe), limonkę i nawet ktoś wyczuł pieprz, który ja dodałem
    Zula - jak dla mnie chyba najlepszy chmiel jaki otrzymałem od Pawła. Już sama szyszka pachniała cytrusami Podobno zbyt późno zebrana, no jeśli taki jest efekt przy zbyt późno zebranym chmielu, to przy tegorocznym zbiorze może być kosmos W smaku i aromacie wyraźna cytryna, pomarańcza, mandarynka i grejpfrut. W życiu bym nie powiedział, że to polski chmiel.
     
    Skoro już o tym mowa taka anegdotka z podróży na BGM. Wzieliśmy do polskiegobusa po piwku, a co. Przecież w szachy nie będziemy grać. Nie mówiłem jakie piwo otwieram, ani czym chmielone pełna konspira. Po otwarciu CDA na Izabelli usłyszałem, że chmielone ameryką. Po otwarciu polskiej wersji american wheat było tylko "uuu ale zapachniało", także Panie i Panowie jest potencjał!
  9. Super!
    BuDeX otrzymał(a) reputację od Cichus w Polskie Chmiele - nowe odmiany   
    Uwierz, że jak wpakowałem siaty ze świeżą szychą do kegeratora, to każde otwarcie drzwiczek lodówki powodowało eksplozję aromatów na całą chałupę
  10. Super!
    BuDeX otrzymał(a) reputację od cml w Polskie Chmiele - nowe odmiany   
    Izabellę używałem 4-krotnie, 2 razy w CDA, raz w SMaSH IPA i w 3 Babach właśnie.
    Na BGM opinie i doznania próbujących były różne, pozytywne, ale różne - od mirabelki, poziomki, brzoskwini, truskawki, po pomarańczę, cytrynę i  grejprfrut. Dość szeroko to poszło
    Jeśli ja bym miał opisywać Izabellę i efekty uzyskane w SMaSH IPA, to ja wywąchałem tam: brzoskwinię, morelę, agrest, pomarańczę i cytrynę.
    Tak jak mówiłem na BGM są to aromaty i smaki  bardziej łagodne, słodsze niż amerykańskie, jesli miałbym przyrównywać porównałbym spokojnie do Nowej Zelandii. Nie są to tak agresywne chmiele jak amerykańskie. Mógłbym rozesłać po Polsce, ale wszystko niestety poszło na BGM.
    Przy odpowiednim stosowaniu goryczka nie zalega, nie jest łodygowata, trawiasta. Kilka odmian już przerobiłem i nigdy mi się to nie zdarzyło. Aby ujawnić swoje optimum aromatyczne polskie chmiele ewidentnie potrzebują czasu. Z moich doświadczeń wynika, że optymalny czas to 4-5 tygodni od zabutelkowania.
    Tomyskiego, Lubelskiego select i Magnata nie miałem, także się nie wypowiem.
    Na temat Oktawii powiedziano już sporo, ale na BGM (wersja z różowym pieprzem) ludzie czuli gruszkę, jabłko (czerwone dojrzałe), limonkę i nawet ktoś wyczuł pieprz, który ja dodałem
    Zula - jak dla mnie chyba najlepszy chmiel jaki otrzymałem od Pawła. Już sama szyszka pachniała cytrusami Podobno zbyt późno zebrana, no jeśli taki jest efekt przy zbyt późno zebranym chmielu, to przy tegorocznym zbiorze może być kosmos W smaku i aromacie wyraźna cytryna, pomarańcza, mandarynka i grejpfrut. W życiu bym nie powiedział, że to polski chmiel.
     
    Skoro już o tym mowa taka anegdotka z podróży na BGM. Wzieliśmy do polskiegobusa po piwku, a co. Przecież w szachy nie będziemy grać. Nie mówiłem jakie piwo otwieram, ani czym chmielone pełna konspira. Po otwarciu CDA na Izabelli usłyszałem, że chmielone ameryką. Po otwarciu polskiej wersji american wheat było tylko "uuu ale zapachniało", także Panie i Panowie jest potencjał!
  11. Super!
    BuDeX otrzymał(a) reputację od Sławek w Polskie Chmiele - nowe odmiany   
    Izabellę używałem 4-krotnie, 2 razy w CDA, raz w SMaSH IPA i w 3 Babach właśnie.
    Na BGM opinie i doznania próbujących były różne, pozytywne, ale różne - od mirabelki, poziomki, brzoskwini, truskawki, po pomarańczę, cytrynę i  grejprfrut. Dość szeroko to poszło
    Jeśli ja bym miał opisywać Izabellę i efekty uzyskane w SMaSH IPA, to ja wywąchałem tam: brzoskwinię, morelę, agrest, pomarańczę i cytrynę.
    Tak jak mówiłem na BGM są to aromaty i smaki  bardziej łagodne, słodsze niż amerykańskie, jesli miałbym przyrównywać porównałbym spokojnie do Nowej Zelandii. Nie są to tak agresywne chmiele jak amerykańskie. Mógłbym rozesłać po Polsce, ale wszystko niestety poszło na BGM.
    Przy odpowiednim stosowaniu goryczka nie zalega, nie jest łodygowata, trawiasta. Kilka odmian już przerobiłem i nigdy mi się to nie zdarzyło. Aby ujawnić swoje optimum aromatyczne polskie chmiele ewidentnie potrzebują czasu. Z moich doświadczeń wynika, że optymalny czas to 4-5 tygodni od zabutelkowania.
    Tomyskiego, Lubelskiego select i Magnata nie miałem, także się nie wypowiem.
    Na temat Oktawii powiedziano już sporo, ale na BGM (wersja z różowym pieprzem) ludzie czuli gruszkę, jabłko (czerwone dojrzałe), limonkę i nawet ktoś wyczuł pieprz, który ja dodałem
    Zula - jak dla mnie chyba najlepszy chmiel jaki otrzymałem od Pawła. Już sama szyszka pachniała cytrusami Podobno zbyt późno zebrana, no jeśli taki jest efekt przy zbyt późno zebranym chmielu, to przy tegorocznym zbiorze może być kosmos W smaku i aromacie wyraźna cytryna, pomarańcza, mandarynka i grejpfrut. W życiu bym nie powiedział, że to polski chmiel.
     
    Skoro już o tym mowa taka anegdotka z podróży na BGM. Wzieliśmy do polskiegobusa po piwku, a co. Przecież w szachy nie będziemy grać. Nie mówiłem jakie piwo otwieram, ani czym chmielone pełna konspira. Po otwarciu CDA na Izabelli usłyszałem, że chmielone ameryką. Po otwarciu polskiej wersji american wheat było tylko "uuu ale zapachniało", także Panie i Panowie jest potencjał!
  12. Super!
    BuDeX otrzymał(a) reputację od Lodzermensch w Polskie Chmiele - nowe odmiany   
    Uwierz, że jak wpakowałem siaty ze świeżą szychą do kegeratora, to każde otwarcie drzwiczek lodówki powodowało eksplozję aromatów na całą chałupę
  13. Super!
    BuDeX otrzymał(a) reputację od bart3q w Polskie Chmiele - nowe odmiany   
    Uwierz, że jak wpakowałem siaty ze świeżą szychą do kegeratora, to każde otwarcie drzwiczek lodówki powodowało eksplozję aromatów na całą chałupę
  14. Super!
    BuDeX otrzymał(a) reputację od bart3q w Polskie Chmiele - nowe odmiany   
    Izabellę używałem 4-krotnie, 2 razy w CDA, raz w SMaSH IPA i w 3 Babach właśnie.
    Na BGM opinie i doznania próbujących były różne, pozytywne, ale różne - od mirabelki, poziomki, brzoskwini, truskawki, po pomarańczę, cytrynę i  grejprfrut. Dość szeroko to poszło
    Jeśli ja bym miał opisywać Izabellę i efekty uzyskane w SMaSH IPA, to ja wywąchałem tam: brzoskwinię, morelę, agrest, pomarańczę i cytrynę.
    Tak jak mówiłem na BGM są to aromaty i smaki  bardziej łagodne, słodsze niż amerykańskie, jesli miałbym przyrównywać porównałbym spokojnie do Nowej Zelandii. Nie są to tak agresywne chmiele jak amerykańskie. Mógłbym rozesłać po Polsce, ale wszystko niestety poszło na BGM.
    Przy odpowiednim stosowaniu goryczka nie zalega, nie jest łodygowata, trawiasta. Kilka odmian już przerobiłem i nigdy mi się to nie zdarzyło. Aby ujawnić swoje optimum aromatyczne polskie chmiele ewidentnie potrzebują czasu. Z moich doświadczeń wynika, że optymalny czas to 4-5 tygodni od zabutelkowania.
    Tomyskiego, Lubelskiego select i Magnata nie miałem, także się nie wypowiem.
    Na temat Oktawii powiedziano już sporo, ale na BGM (wersja z różowym pieprzem) ludzie czuli gruszkę, jabłko (czerwone dojrzałe), limonkę i nawet ktoś wyczuł pieprz, który ja dodałem
    Zula - jak dla mnie chyba najlepszy chmiel jaki otrzymałem od Pawła. Już sama szyszka pachniała cytrusami Podobno zbyt późno zebrana, no jeśli taki jest efekt przy zbyt późno zebranym chmielu, to przy tegorocznym zbiorze może być kosmos W smaku i aromacie wyraźna cytryna, pomarańcza, mandarynka i grejpfrut. W życiu bym nie powiedział, że to polski chmiel.
     
    Skoro już o tym mowa taka anegdotka z podróży na BGM. Wzieliśmy do polskiegobusa po piwku, a co. Przecież w szachy nie będziemy grać. Nie mówiłem jakie piwo otwieram, ani czym chmielone pełna konspira. Po otwarciu CDA na Izabelli usłyszałem, że chmielone ameryką. Po otwarciu polskiej wersji american wheat było tylko "uuu ale zapachniało", także Panie i Panowie jest potencjał!
  15. Super!
    BuDeX otrzymał(a) reputację od Undeath w Polskie Chmiele - nowe odmiany   
    Izabellę używałem 4-krotnie, 2 razy w CDA, raz w SMaSH IPA i w 3 Babach właśnie.
    Na BGM opinie i doznania próbujących były różne, pozytywne, ale różne - od mirabelki, poziomki, brzoskwini, truskawki, po pomarańczę, cytrynę i  grejprfrut. Dość szeroko to poszło
    Jeśli ja bym miał opisywać Izabellę i efekty uzyskane w SMaSH IPA, to ja wywąchałem tam: brzoskwinię, morelę, agrest, pomarańczę i cytrynę.
    Tak jak mówiłem na BGM są to aromaty i smaki  bardziej łagodne, słodsze niż amerykańskie, jesli miałbym przyrównywać porównałbym spokojnie do Nowej Zelandii. Nie są to tak agresywne chmiele jak amerykańskie. Mógłbym rozesłać po Polsce, ale wszystko niestety poszło na BGM.
    Przy odpowiednim stosowaniu goryczka nie zalega, nie jest łodygowata, trawiasta. Kilka odmian już przerobiłem i nigdy mi się to nie zdarzyło. Aby ujawnić swoje optimum aromatyczne polskie chmiele ewidentnie potrzebują czasu. Z moich doświadczeń wynika, że optymalny czas to 4-5 tygodni od zabutelkowania.
    Tomyskiego, Lubelskiego select i Magnata nie miałem, także się nie wypowiem.
    Na temat Oktawii powiedziano już sporo, ale na BGM (wersja z różowym pieprzem) ludzie czuli gruszkę, jabłko (czerwone dojrzałe), limonkę i nawet ktoś wyczuł pieprz, który ja dodałem
    Zula - jak dla mnie chyba najlepszy chmiel jaki otrzymałem od Pawła. Już sama szyszka pachniała cytrusami Podobno zbyt późno zebrana, no jeśli taki jest efekt przy zbyt późno zebranym chmielu, to przy tegorocznym zbiorze może być kosmos W smaku i aromacie wyraźna cytryna, pomarańcza, mandarynka i grejpfrut. W życiu bym nie powiedział, że to polski chmiel.
     
    Skoro już o tym mowa taka anegdotka z podróży na BGM. Wzieliśmy do polskiegobusa po piwku, a co. Przecież w szachy nie będziemy grać. Nie mówiłem jakie piwo otwieram, ani czym chmielone pełna konspira. Po otwarciu CDA na Izabelli usłyszałem, że chmielone ameryką. Po otwarciu polskiej wersji american wheat było tylko "uuu ale zapachniało", także Panie i Panowie jest potencjał!
  16. Super!
    BuDeX przyznał(a) reputację dla zgoda w [Blog Kopyra] Kuźnia Piwowarów 2015   
    Typowa cebula: "udamy że robimy dobrze, zjebiemy jak zwykle, a krytyków oskarżymy o hejtowanie". Po grzyba pisać że będą metryczki, jak cała "metryczka" jedno czy 2 słowa? Żeby udać że jest "profesjonalnie"? A tymczasem amatorka i szmaciarstwo ma się w najlepsze, nikt nie potrafi się zebrać i zrobić konkursu już nawet nie według jakichś standardów, tylko zgodnie z tym co sam zadeklarował.
     
    Ktoś jeszcze nabiera się na ten tekst, że niby "konkurs to zabawa i okazja żeby otrzymać feedback sensoryczny na temat swojego piwa"?
  17. Super!
    BuDeX przyznał(a) reputację dla tibek w Artykuł: BYO Pre-Boil Hopping - Chmielenie przed gotowaniem   
    Chmielenie przed gotowaniem
     
    Tyt. oryginału: Pre-Boil Hopping
    http://byo.com/compo...re-boil-hopping
    Author: Dave Green
    Issue: Jan/Feb 2014
     
     
     
    Chmielenie przed gotowaniem
     
    Łamanie tradycji stało się tym, czego pożądają zarówno browary rzemieślnicze jak i piwowarzy domowi. Wystarczy spojrzeć na definicję browaru rzemieślniczego zaproponowaną przez US Brewers Association: „znakiem rozpoznawczym piwa i piwowarstwa rzemieślniczego jest innowacja. Rzemieślnicy interpretują style historyczne i rozwijają nowe style, które nie mają precedensu”. Podchodzę do tego stwierdzenia sceptycznie, gdyż moim zdaniem wiele nowych i „innowacyjnych” technik używanych przez rzemieślników mają swoje korzenie w przeszłości. Nasi przodkowie od tysiącleci pracowali nad rozwojem technik i receptur produkcji napojów ze słodów. Słysząc, że coś nie ma precedensu, będę się kłócił, że precedens istnieje, ukryty gdzieś w przeszłości.
     
    Regionalne style piwne i wiedza o warzeniu zdobywana przez pokolenia powoli lecz systematycznie zanikały podczas ciemnych wieków piwowarstwa, które nastąpiły po 2. Wojnie Światowej wraz z dominacją jasnych lagerów na globalnym rynku. Część odrodzenia piwowarstwa w ciągu ostatnich czterech dekad to odkrywanie na nowo tej zapomnianej wiedzy i technik. Przykładowo w Niemczech, gdzie prawo pozwalało na użycie w piwie ograniczonej ilości składników wyewoluował styl warzenia zorientowany na techniki wymagające czasu i pomysłowości.
     
    Dwie ze starych technik, które popadły w zapomnienie, wydają się szczególnie obiecujące we współczesnym warzeniu. Chmielenie brzeczki przedniej (First Wort Hopping = FWH) to technika, która była popularna nawet sto lat temu w niektórych regionach piwowarskich. Chmielenie zacieru (Mash Hopping) jest natomiast mniej popularną techniką, która może znaleźć swoje miejsce w sercu obecnej rewolucji piwnej.
     
    Chmielenie brzeczki przedniej (First Wort Hopping, FWH)
     
    Jeśli chodzi o zmianę w technice warzenia, nie ma nic prostszego niż zastosowanie FWH. Pomimo istnienia ciągle pewnych niejasności co do wpływu FWH na gotowe piwo, najczęściej jest używana jako substytut chmielenia na goryczkę lub w środku gotowania (na smak?). Skąd zatem niejasności? Panele sensoryczne udowodniły, że FWH zwiększa wyczuwalność aromatu, kiedy jest używane zamiast tradycyjnych dodatków chmielu pod koniec gotowania. Kiedy jednak naukowcy przeanalizowali związki aromatyczne w piwach, w których użyto FWH – okazało się, że ilość związków aromatycznych jest niższa w porównaniu z tym samym piwem, w którym użyto tradycyjnej techniki dodatku chmielu pod koniec gotowania. Zagłębmy się zatem w temat FWH – co to za technika i kiedy ewentualnie należy, lub nie, ją stosować.
     
    Chmielenie brzeczki przedniej (FWH) jest bardzo proste. Dodaj część lub całość chmielu planowanego jako późny dodatek lub chmiel na goryczkę do brzeczki, zanim osiągnie wrzenie. Nie ma tu znaczenia, czy warzysz ze słodów czy ekstraktów. W przypadku warzenia ze słodów proponuję zrobić to 3-5 minut (to autor nie podaje jednoznacznie czy chodzi o czas od rozpoczęcia, czy do zakończenia – przyp. Tłum.) w procesie filtracji. W przypadku ekstraktów, zazwyczaj czekam aż brzeczka podgrzeje się do ok. 82C, zanim wrzucę chmiel do kotła.
     
    Co zatem FWH wnosi do Twojego piwa? Powtarzające się wyniki badań ze ślepych testów pokazują, że tworzy bardziej miękką, zaokrągloną goryczkę w porównaniu z dodawaniem chmielu na goryczkę do mocno wrzącej brzeczki. Dwa badania w szczególności pokazują ten efekt: pierwszym jest dość wszechstronne badanie opublikowane przez Brauwelt International w 1995 przez grupę niemieckich naukowców: Preis, Nuremberg, Mitter i Steiner: „Ponowne odkrycie chmielenia brzeczki przedniej”. Drugie badanie, wykonane przez guru amerykańskiego piwowarstwa domowego – Denny’ego Conna – potwierdziło badania niemieckich naukowców i zostało zaprezentowane w 2008 na AHA Conference.
     
    W badaniu niemieckim użyto dwóch browarów, by sprawdzić różnicę pomiędzy FWH, a dodatkami pod koniec gotowania. Testy sensoryczne w obu browarach potwierdziły, że istnieje znacząca różnica pomiędzy piwami, w których zastosowano: FWH oraz chmielenie na goryczkę oraz chmielenie na goryczkę i późny dodatek do kotła. 21 na 23 degustatorów było w stanie wykryć różnicę w smaku Pilsnera. Spośród tych, którzy czuli różnicę, 19 wolało piwo, w którym zastosowano FWH. To wystarczy, by wywołać u mnie zdumienie. Badanie Denny’ego Conna, w którym uczestniczyły dwie grupy sędziów BJCP oraz profesjonalnych piwowarów, sprawdzało FWH w odniesieniu do tradycyjnego dodatku na goryczkę. 7 na 18 testerów było w stanie odróżnić piwo z FWH. Ciągle znacząca ilość, choć nie tak duża jak w badaniu niemieckim. Ci, którzy byli w stanie odróżnić piwa, byli raczej zgodni, że piwo z FWH miało gładszą goryczkę niż piwo tradycyjne.
     
    Inną kwestią, potwierdzoną przez oba badania, jest fakt, że FWH podnosi ilość jednostek goryczki, bez podnoszenia jej odczuwania. IBU w piwie z FWH wykazywało ok. 10% większą utylizację chmielu w porównaniu z piwem, z dodatkiem chmielu na 60 minut. W niemieckim badaniu pierwszy Pilzner miał przy chmieleniu tradycyjnym 37,9 IBU, a z FWH: 39,6, natomiast drugi odpowiednio 27,2 oraz 32,8 IBU. Piwa z badania amerykańskiego miały natomiast odpowiednio: 21,8 oraz 24,8 IBU. Niemieckie badania pokazały także, że stężenie izoalfakwasów było wyższe w piwach z FWH (IBU jest mierzone właśnie jako stężenie izoalfakwasów, więc nie wiem po co autor o tym wspomina – przyp. Tłum.). Ale znów – panele sensoryczne wykazały, że postrzegana goryczka jest delikatnie niższa w takich piwach. Innymi słowy, miały mniej „pazura”.
     
    Kiedy zatem zaleca się użyć FWH? Generalnie w każdym piwie, gdzie planujesz użyć chmielu na goryczkę albo w połowie gotowania, możesz zastosować FWH. Skłaniam się ku stosowaniu tej techniki w piwach, które akcentują słód, są zaokrąglone jak kontynentalne lagery, są skupione na palonym ziarnie, piwach pszenicznych oraz szkockich ale, by wymienić tylko kilka. Czasem trzymam się tradycyjnego schematu chmielenia kiedy chcę nadać piwo większego charakteru, tak jak w AIPA, IIPA, robust porterach czy imperialnych stoutach. Używałem także FWH do tych styli – z dobrymi rezultatami. Dzieliłem także chmiel na goryczkę na pół i część dodawałem do brzeczki przedniej, a drugą część na 60 minut gotowania. Wskazaniem do nieużywania FWH jest wg mnie planowane gotowanie przez ponad 75 minut. Nie lubię wrzucać chmielu na tak długo, gdyż boję się o wyługowanie polifenoli z chmielu do brzeczki. Z drugiej jednak strony istnieją doniesienia, że Pilsner-Urquell używa FWH w swoim klasycznym pilznerze i gotuje go przez 2 godziny. Ciężko dyskutować z klasykiem jakim jest Pilsner-Urquell.
     
    Dlaczego zatem FWH działa? Wg mojego rozeznania nie mamy jeszcze pełnego zrozumienia w tym zakresie. Jedyne co mogę zaproponować, to pewne teorie, dlaczego technika ta skutkuje gładszą goryczką. Są trzy główne rodzaje alfa kwasów w chmielu: humulon, kohumulon i adhumulon. Stosunkowo nie są tak gorzkie, ale gdy izomeryzują (zmieniają układ cząsteczki) w temperaturze powyżej 80C. Formy zizomeryzowane: Izo-humulon, Izo-kohumulon i Izo-adhumulon są kilkukrotnie bardziej gorzkie. W procesie izomeryzacji każda alfa kwasy dzielą się na konfiguracje cis i trans. To jest zbliżone do leworęczności lub praworęczności – są lustrzanymi odbiciami, tyle że odwróconymi. Każda z tych form zachowuje się trochę inaczej. Innym czynnikiem, który może odgrywać tu rolę są glikozydy, bohaterowie wielu dyskusji na temat niezrozumianych składników chmielu. Dlaczego zatem o tym mówię? Cóż, żeby pokazać jak skomplikowany jest proces powstawania goryczki. Dodaj do tego beta kwasy i reakcje utleniania różnych składników olejków a zobaczysz skomplikowaną naturę poziomu molekularnego w Twojej brzeczce, gdy dodajesz chmiel.
     
    Podsumowując moją hipotezę: reakcja izomeryzacji zachodzi trochę inaczej gdy chmiel jest dodany poniżej temperatury wrzenia (80-99C). Być może dostajemy więcej izoalfakwasów w konfiguracji cis, albo odwrotnie: w konfiguracji trans. Nie mam żadnych dowodów empirycznych na poparcie tej teorii, a jedynie anegdotyczne dowody wynikające z porównań piw, w których użyte było wyłącznie FWH albo chmielenie w Whirlpoolu. Mówimy o podobnych warunkach, gdy opisujemy goryczkę w piwach chmielonych poniżej temperatury wrzenia, czy to przed czy po gotowaniu. Warzyłem piwa w stylu Cream Ale przy użyciu obu technik , używając wyłącznie FWH albo chmielenia w Whirlpoolu i jakość goryczki była porównywalna. Piwo chmielone w Whirlpoolu miało dużo więcej chmielowego smaku i aromatu w porównaniu do piwa z FWH, ale piwo z FWH miało aromat chmielowy w porównaniu do standardowego amerykańskiego lagera. Rezultaty, które otrzymałem pokrywają się z niemieckimi badaniami dowodzącymi, że piwa z FWH mają trochę więcej aromatu chmielowego. Jest to jednak sprzeczne z wynikami chromatografii gazowej wykonanej przez niemiecki zespół – piwa z FWH zawierały mniej chmielowych związków aromatycznych niż piwa kontrolne. Ostateczna odpowiedź na tą zagadkę dlaczego FWH działa musi jeszcze poczekać na kolejne badania naukowe. Na tą chwilę musze polegać na moim doświadczeniu.
     
    Chmielenie zacieru (mash hopping)
     
    Chmielenie zacieru znacznie różni się od chmielenia brzeczki przedniej. Po pierwsze może być stosowane tylko dla piw zacieranych lub z ekstraktów z dodatkiem słodów. Po drugie izomeryzacja alfa kwasów zachodzi na minimalnym poziomie w temperaturach zacierania. Olejki wyekstrahowane z chmielu w całości odparują podczas gotowania, czemu więc mielibyśmy przyglądać się tej technice? Cóż w rzeczywistości może być bardzo konkretny powód, by się jej przyjrzeć głębiej.
     
    Chmielenie zacieru polega na dodaniu chmielu do zacieru. Zawsze stosując tą technikę dodawałem chmiel w postaci szyszki, gdyż ułatwia ona filtrację w sposób podobny do dodawania łuski ryżowej. Wmieszaj chmiel na początku i nie zmieniaj nic więcej w procesie zacierania.
     
    Więc jeśli alfa kwasy nie zizomeryzują, a olejki w 98% zostaną odparowane podczas gotowania, po co miałbyś to robić? A co jeśli masz zamiar gotować zacier i co jeśli gotowanie zacieru będzie jedynym czasem gotowania? Dwie dość dobrze udokumentowane techniki zacierania przychodzą na myśl, by odpowiedzieć na pierwsze pytanie – zacieranie dekokcyjne i turbid mashing (nie wiem jak to przetłumaczyć, artykuł z BYO na ten temat czeka w kolejce do tłumaczenia: https://byo.com/stor...-turbid-mashing - przyp. autora). Odpowiedź na drugie pytanie znajdziemy patrząc na praktyki używane w przeszłości.
    Tradycyjne warzenie polega na gotowaniu brzeczki po filtracji przez co najmniej 60 minut. Czas gotowania generalnie wzrasta do co najmniej 90 minut jeśli użyta jest duża ilość słodu pilzneńskiego , by skompensować zwiększoną ilość SMM – prekursora DMS znajdującego się w jasnym słodzie. Rewolucja piwna może jednak zakwestionować wszystko, w tym potrzebę gotowania. W książkach historycznych znajdziemy informacje o piwowarach, którzy wypróbowali technikę bez gotowania (no-boil).
     
    Pozwólcie mi wytłumaczyć technikę no-boil zanim przejdę do wyjaśnienia, dlaczego chmielenie zacieru jest dla niej idealne. Pierwszy raz natknąłem się na tą technikę czytając blog „The Mad Fermentationist” Michaela Tonsmeire’a. We wpisie z 2008 roku wspomina książkę German What Beer Erica Warnera. Warner wyjaśnia w niej, że tradycyjnie przy warzeniu Berliner Weisse brzeczka była transportowana bezpośrednio z kadzi filtracyjnej do chłodzenia, z całkowitym pominięciem kotła warzelnego i procesu gotowania. Tonsmeire postanowił zastosować to podejście przy najbliższym warzeniu Berliner Weisse. Jest z tym jednak jeden problem – w skład zasypu Berliner Weisse wchodzi duża ilość słodu pilzneńskiego. Czy DMS nie byłby dużym problemem tak zrobionego piwa? Fala eksperymentów z techniką no-boil wykazała, że DMS nie wydaje się być dużym problemem takich piw. Czy bakterie maskują niski poziom DMSu, którego spodziewamy się w piwach pomijających gotowanie? A może brak gotowania jakoś powstrzymuje DMS? A może DMS jest utleniany przez kwasy produkowane przez bakterie albo po prostu wywiany podczas fermentacji? I znów nie potrafię znaleźć nic poza dowodami anegdotycznymi, które wspierałyby twierdzenie, że piwa no-boil są pozbawione DMS. Nie trzeba nawet mówić, że dokładniejsze badania w tej materii mogą dać jakąś konkluzję, dlaczego tak się dzieje, poprzez pomiar poziomu DMS w brzeczce nastawnej oraz po fermentacji.
     
    Wracając do chmielenia zacieru. W piwie no-boil można dzięki tej technice uzyskać niewielkie ilości zizomeryzowanych alfa kwasów pożądanych w piwie takim jak Berliner Weisse – pochodzą one z zacieru, który był chmielony, a izomeryzacja zaszła podczas dekokcji – w zależności jak dużą część zacieru gotujemy. Dla ustalenia uwagi: dodajesz chmiel do zacieru, później połowę odbierasz jako dekokt, zatem do obliczeń goryczki przyjmujesz, że połowa dodanego chmielu jest gotowana przez czas gotowania dekoktu. Możesz też oszczędzić trochę pieniędzy i dodać cały chmiel do odebranego dekoktu. W piwie takim jak no-boil Berliner Weisse chmiel w postaci szyszki spełni dwie funkcje – wspomoże filtrację oraz dostarczy niewielkich ilości izoalfakwasów. Gdzie jeszcze możesz użyć tej techniki? Piwa w stylu Lambic, Gose i inne kwaśne piwa wydają się szczególnie pasować do tej techniki, zwłaszcza jeśli gotowanie nie jest w tych stylach konieczne.
  18. Super!
    BuDeX otrzymał(a) reputację od GB... w Fermentum Mobile - FM51 Grodzie dębowe   
    Dzisiejszy post (pokarmowy) mu nie służy widać
    A styl pisania Robina faktycznie podobny do błego użytkownika o nicku Prosiak.
  19. Super!
    BuDeX otrzymał(a) reputację od bart3q w Coopers European Lager chmielenie na zimno   
    "#4 warka - Pilsner
    - słód pilzneński - 4,3 kg,
    - słód monachijski - 0,7 kg,
    - chmiel Marynka gr - 45 g
    - chmiel lubelski gr - 30 gr
    10 min w temp. 52 C
    40 min w temp. 65 C
    20 min w temp. 72 C
    wysładzanie 4l+4l+4l w temp. 78 C
    chmiel marynka - 25g - 60 min
    chmiel marynka - 20g - 30 min
    chmiel lubelski- 30g - 10 min
    BLG końcowe - 11,5
    fermentacja burzliwa (bardzo) - celem wystartowania zostawiłem niepotrzebnie na ~10 h w temp. 21 C, później
    fermentacja trwała 7 dni w temp. 12 C na uwodnionych drożdzach Saflager W34/70 ( BLG zeszło do 3,5). 25.05.2014
    Zlałem znad osadów na cichą, po rurce widzę, że jeszcze fermentuje w weekend pomiar BLG i jak się nie zmieni
    pójdzie w butelki. Uwagi podobnie jak przy warce 3 (obie robione jednego dnia) - kupić woreczki do chmielenia,
    straty w brzeczce sa nie do zaakceptowania, ponadto nie startować fermentacji lagerów w temp. 20 C."
     
    Przypomina Ci to coś?
  20. Super!
    BuDeX otrzymał(a) reputację od Usiu w 2015.03.14 - IV Szczeciński Konkurs Piw Domowych   
    Rozpętałem burzę, to ją zakończę.
    Przede wszystkim to tylko moje zdanie, moje zdziwienie wynikające z takiego postępowania. Nikogo nie oceniam, nikomu nie mówię jak ma żyć
    Druga sprawa, ja też w zasadzie nigdy nie jestem na 100% zadowolony ze swoich piw, ale jest kolosalna różnica między tym, że jesteś nie do końca zadowolony, a postępowaniem, gdzie chcesz piwo wylać w kanał, ale szkoda, Ći pieniędzy i roboty, to jakoś tam dopijesz, a mimo tego wysyłasz na konkurs.
  21. Super!
    BuDeX otrzymał(a) reputację od Usiu w 2015.03.14 - IV Szczeciński Konkurs Piw Domowych   
    A tak wydałeś na dwie warki, na opłatę za konkurs i jeszcze opłatę za przesyłkę. Niezła logika
    Swoją drogą nie pojmuję, piwo Ci nie smakuję, wypijesz tylko dlatego, że szkoda wylać, ale wysyłasz je na konkurs
  22. Super!
    BuDeX otrzymał(a) reputację od anteks w 2015.03.14 - IV Szczeciński Konkurs Piw Domowych   
    A tak wydałeś na dwie warki, na opłatę za konkurs i jeszcze opłatę za przesyłkę. Niezła logika
    Swoją drogą nie pojmuję, piwo Ci nie smakuję, wypijesz tylko dlatego, że szkoda wylać, ale wysyłasz je na konkurs
  23. Super!
    BuDeX przyznał(a) reputację dla anteks w Po co piwowarzy domowi kupują piwo rzemieślnicze?   
    Jasne, a dębowe leżakowało w dębowej beczce
  24. Super!
    BuDeX przyznał(a) reputację dla Biniu w Drożdże zrobiły mi kawał... mało śmieszny ;D   
    Takie znasz?
    http://www.fermentis.com/wp-content/uploads/2012/06/SFA_US05_PL.pdf
     
    W paczce jest ok. 6,9*10^10 komórek drożdży.
     
    Drożdże rozmnażają się do poziomu 1*10^7 no maks 1*10^8 komórek na ml.
     
    Cała kolba to 2000 ml czyli po wrzuceniu sucharów uzyskuje się poziom 3,45*10^7 komórek na ml. Praktycznie maksymalny poziom. Przy takim poziomie i braku żarcia (ekstrakt starteru wciągną szybko) od razu pójdą spać.
     
     
    P.S. do poziomu 10^8 komórek na ml drożdże rozmnażały mi się w laboratorium w warunkach tlenowych (pożywka dla drożdży cały czas napowietrzana na wytrząsarce) w cieplarce temperaturze 25°C.
  25. Super!
    BuDeX przyznał(a) reputację dla zgoda w Drożdże zrobiły mi kawał... mało śmieszny ;D   
    To po coś zlewał, skoro nie skończyło fermentować? Ja to ludzi nie rozumiem, niby chcą żeby dobrze odfermentowało, ale robią wszystko, żeby jednak nie. Na złość drożdżom.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.