Skocz do zawartości

Sherab

Members
  • Postów

    19
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Sherab

  1. Niektórzy puryści językowi wytykają, że słowo "Pale" w kontekście tego piwa jest niewłaściwe - bo piwo jest ciemne a nie jasne. Chyba powinno być CDA lub American Black/Dark Ale. Co do przepisu to ja bym pokombinował z chmielami - obciął bym 45 min dodatek Cascade i przesunąłbym na 5-0 min. Jeśli zależy Ci na IBU to trzebaby tylko dodać więcej chmielu na 60 min. Można by też zmienić chmielenie na zimno - np. 2 oz Cascade i 2 oz Centennial. To ostatnie oczywiście wg swojego smaku chmielowego. Ja lubie potęzne smaki i często teraz używam przynajmniej 4oz do aromatu na 5-0 min oraz 4 oz do chmielenia na zimno
  2. Sherab

    Nowe aromatyczne chmiele

    No właśnie opisy są często bardzo subiektywne i tylko odrobinę zbliżają do opisu. A czasem bywają też mylne. Możesz zerknąc na tę anglojęzyczną stronę: http://www.bear-flavored.com/2011/12/bear-flavoreds-ultimate-guide-to-hop.html Np. Summit jest czasem opisywany, że ma czosnkowy posmak. Ale inni tego nie wyczuwają a jeszcze inni mówią, że owszem tak ale jeśli szyszki chmielu były zbierane z pola za późno. Ja w mojej citrze za cholerę nie mogę wyczuć cytrynowych nut. Za to jest oszałamiająca mieszanka aromatów tropikalnych zmieszanych melonami. Chyba tylko co do Sorachi Ace ludzie są zgodni, że jest cytrynowe. W Stanach i nie tylko można też dostać jednochmielowe IPA, które są doskonałym, przykładem jak dany chmiel zachowuje się w piwie. Np. Founders Centennial czy taki sampler co wypuścił Samuel Adams: http://www.boston.com/lifestyle/food/blogs/99bottles/2011/04/sam_adams_releases_latitude_48.html Duński browar Mikkeller wypuścił całą serie pojedyńczo chmielonych IPA: http://www.ratebeer.com/brewers/mikkeller/5675/ (poszukaj frazy "single hop") Można też spróbować samemu ale wtedy najlepiej mieć dostęp do tych wszyskich chmieli (jakiś sampler dosłownie po ćwierć łyżeczki) i uwarzyć jakieś neutralne IPA i zrobić eksperyment - do każdej z flaszek po odrobinie osobnego rodzaju chmielu coby się chmieliło na zimno) i wtedy będziesz już wiedzieć jaki dany chmiel ma aromat.
  3. No pewnie że mogę. Tylko jak kto chce poznać oryginalne przepisy na AIPA i inne odmiany to powinien uruchomić kalkulatorek i sobie poprzeliczać. Wiekszość przepisów w necie - oryginalnych autorskich jak i na klony najwyżej notowanych AIPA są właśnie w uncjach i funtach. To nie jest trudne
  4. No musiałem się poprzestawiać na te wszystkie inne jednostki. Z dość prostej przyczyny - oni tu sprzedają słody, ekstrakty w opakowaniach 1 / 3 / 10 funtów a chmiele 1 i więcej uncji. Nawet temperaturę podają inaczej. Objętość brzeczki mierzą w galonach, ale amerykański galon to 3.785 litrów a brytyjski 4,546 litrów A większe ilości piwa nie podają w hektolitrach tylko w jednostce która nazywa się bushel = 35.23 litra. Jest jeszcze imperial bushel = 36.36 litra Jeszcze większe objętości podają w baryłkach. Ale tu już jest wszystko zakręcone bo baryłka ropy naftowej to ok 159 litrów a są jeszcze baryłki produktów sypkich np. baryłka żurawiny to 95,5 litrów. Dla innych płynów niż ropa naftowa jest baryłka równa 119 litrów. Ale jest specjalna baryłka dla piwa równa 117 litrów. Ale już brytyjska baryłka piwa to ok 164 litry. I jak się w tym wszystkim połapać bez jakiejś tabelki? Całe szczęście, że już w Kanadzie podają wszystko w litrach, kilogramach i celsjuszach. Za parę miesięcy wracam do Polski to wreszcie będę mógł odetchnąć Co do uncji i funtów to przelicznik jest taki 1 funt = 453.6g 1 uncja = 28.35g
  5. Piwo już wypite. Miejscowi co próbowali mówili że jest jednym z najsmaczniejszych, które pili
  6. Sherab

    Nowe aromatyczne chmiele

    Znajomy piwowar z lokalnego forum mi odpisał, że właśnie pije Rotator IPA: Falconer IPA http://widmerbrothers.com/beer/#rotator-ipa-falconers-ipa i według niego jest OK ale nie mieści się w pierwszej dziesiątce. W sumie teraz zobaczyłem na Beeradvocate i tam zebralo dobre oceny. (Piwa które lubię są o klasę czy 2 klasy wyżej jako exceptional lub world class) : http://beeradvocate.com/beer/profile/8/72696 Postaram się przekonać osobiście - poszukam w sklepie tego piwa. Z jego wiadomości dowiedziałem się jeszcze, że kilka z tych chmieli które kupiłem to nie są osobne odmiany tylko mieszanki różnych chmieli. I tak: Falconer Flight - mieszanka Citry, Simcoe, Sorachi Ace i wielu innych jeszcze eksperymantalnych odmian Falconer Seven Seas (7 C') to mieszanka chmieli zaczynających się na C: Cascade, Citra, Chinook, Columbus, Centennial itp Zythos jest mieszanką chmieli o aromatach mandarynki, cytrusowych, kwiatowych, leśnych i grapefruita Eksperymantalny HBC342 ma przypominać wzmocnione Anthanum - z notami arbuza , cytrusów i iglaków Mosaic to jest jakiś odjazd: jagody, mango, mandarynka, róża i guma do żucia (sic!) Szkoda, że nie mam więcej miejsca to bym ponastawiał dla testów mniejsze ilości każdego z nich jako jednochmielowego IPA aby mieć dobre rozeznanie w ich aromatach i smakach. Co do Citry to warzyłem z tegorocznej taką bombę chmielową (19 litrów) IPA - 2 uncje Centenniala na 60 min, 1 uncja citry na 15 min i 4 uncje citry na 5-0 min Do tego chmieliłem na zimno 3 uncjami Citry i 3 uncjami Centenniala - wyszło znakomite, aromatyczne piwko na święta. Wszyscy próbujący się rozpływali nad smakiem i zapachem. Oczywiście cieżko to powtórzyć na codzień ze względu na koszty tych chmieli ale na święta to można zaszaleć
  7. Sherab

    Nowe aromatyczne chmiele

    Strasznie krucho jest w Stanach z Citrą, Amarillo i Simcoe. Albo już nie ma w sklepach jako jednofuntowa porcja. Albo też ostały się reglamentowane resztki i kosztują nawet 3,5 USD za uncję. A chmielę obficie i takie ceny to by mnie zrujnowały. Postanowiłem zatem popróbować nowe chmiele - dostępne od bardzo niedawna. Kosztują ok 1,8 USD z uncję a zapowiadają się obiecująco. -HBC342 Experimental -Mosaic (tego opisywali jako Citra na sterydach) -Falconers Flight -Falconers Seven Seas -Zythos Czy ktoś z forumowiczów używał czegoś z tej listy? Jakie wrażenia?
  8. To jeszcze bardziej się zdziwiłem! Ja kupuje ekstrakty płynne i suche w miejscowym sklepie tu w Stanach - i wszystkie są brytyjskiej firmy Muntons.
  9. Dzięki Scooby za linka. Ciekawa sprawa. Jak widzę parę lat temu miałeś podobne spostrzeżenia jak ja teraz
  10. Dzięki za info! To się ździwiłem, że metody 2 i 3 są mało popularne - przecież można w łatwy sposób z ekstraktu plus powiedzmy Cara Pils / jęczmień palony/ czekoladowe / aromatyczne itp itd pięknie wpływac na docelowy smak i kolor piwa
  11. Witajcie. Od kilku lat mieszkam za granicą i właśnie tutaj uczyłem się domowego warzenia piwa. W anglojęzycznej literaturze wyróżniają kilka głównych metody warzenia piwa 1. All extract - czyli wszystko z ekstraktu A) wersja brewkit - czyli wszystko robimy z zakupionego brewkitu B) DIY - sami sobie dobieramy jakie chcemy ekstrakty i jak, kiedy i czym chcemy je chmielić 2. Extract plus steeping - czyli najpierw w wodzie o temp ok 70C przez jakieś pół godziny moczymy ześrutowane specjalne ziarna, które mają nam dodac dodatkowy aromat, smak itp ale nie koniecznie jako dodatkowe źródło cukru do fermentacji. Jak już wyekstrahujemy z ziaren to co chcemy to dalej robimy jak w pkt 1B 3. Partial mash - czyli częściowe zacieranie - używamy ziaren do enzymatycznej konwersji skrobi w cukry ale też dodajemy ekstrakt. 4. Full grain - czyli zacieranie z ziaren bez użycia ekstraktu. Przeglądające forum spotkałem się tu raczej z rozgraniczeniem tylko na brewkit / zacieranie Jak prawidłowo po polsku nazwać metody z pkt 2 i 3? Pozdrawiam S. I
  12. Ja chmielę 60min dla goryczki (Chinook albo Centennial) a potem jedna uncja przy 15 minutach i cała reszta przy 5-0 min. Aromatycznych chmieli nie warto wrzucać na więcej niż 15 minut przed końcem bo cały aromat uleci. Przy chmieleniu na zimno warto wrzucić chmiel do nylonowego woreczka (zdezynfekowanego) - inaczej na dole fermentatora będziemy mieli taką chmielowo-drożdżową breję i przez to mniej finalnego produktu. Trzeba pamiętać o obciążeniu woreczka z chmielem bo inaczej wypłynie na powierzchnię i przez ograniczony kontakt z brzeczką mniej aromatu przejdzie do piwa. Dobrze rozpocząć chmielenie na zimno gdy już ustanie burzliwa - w innym wypadku aromaty uciekną wraz z CO2. Podobno jak się chmieli dłużej na zimno niż tydzień to przechodzą do piwa trawiaste smaki. Ale to już scooby_brew wcześniej wspominał., że w jego przypadku w kegu to nie następowało.
  13. Właśnie minął okrągły tydzień po butelkowaniu tego piwa. Włożyłem je do lodówki na parę godzin i otworzyłem. Zapach świetny. Citrę czuć ładnie w powietrzu. Podobne wrażenia chmielowej bomby miałem otwierając flaszkę np. Founders Centennial czy Firestone Union Jack. Tylko tam bardziej Centennial się przebijał a tu Citra. Piwo lekko zamglone przez chmielenie na zimno o ładnym bursztynowym kolorze. Piana gęsta ale szybko opada - Następnym razem zmodyfikuję przepis i dodam ziaren Cara Pils. Na początku czuć chmiele - Citrę ale po chwili dochodzi do głosu Centennial. 2 uncje Centenniala które użyłem do goryczki ładnie to uzupełniają. Dodatkowo wyczuwam bardzo lekko słodkawy smak. Jestem bardzo zadowolony z tego piwa i jeśli ktoś ma pod dostatkiem amerykańskiego chmielu to bardzo polecam. Na pewno będę jeszcze kombinować z tą recepturą dodając ziaren i próbując bardziej zutylizować chmiel - aby użyć w przyszłości mniejszych ilości. Teraz jeszcze poczekam parę tygodni jak piwo poleżakuje i zobaczę co dalej. W tym czasie w burzliwej już mi bąbluje coś co na razie nie wiem jak zaklasyfikować - Black IPA / Cascadian Dark Ale czy może American Porter. Ten przepis oprócz ekstraktów zawiera 4 rodzaje ziaren. Jestem ciekaw co wyjdzie
  14. Chciałem stopniowo wejść w przepisy - pierwsza produkcja z ekstraktu wedle przepisu Palmera. Teraz druga, którą opisywałem powyżej też z ekstraktu ale dołożyłem bardziej kolorowe odmiany plus o wiele więcej chmielu aby zobaczyć jak to wyjdzie. Za 2 tygodnie kolejne podejście - tym razem coś ciemniejszego - crystal i chocolate malt grains zakupione do steppingu do którego rzeczywiście mały gar wystarczy. Wałek kuchenny mam więc rozdrobnienie też nie będzie problemem. Tymczasem próbuję kolejne lokalne IPA coby wiedzieć w którym kierunku pójść
  15. Myślałem aby zacząć robić steeped lub nawet all grain ale niestety mam tylko ten 3 galonowy garnek i za bardzo nie da rady zmieścić na tej kuchence większego. Ale słód Caramel / Crystal musze spróbować. Tylko nie poznałem jeszcze tego rodzaju i nie wiem czy wybrać więcej 60L czy mniej 120L. Z brew-kita raczej nie skorzystam. Jestem z wykształcenia chemikiem i lubię modyfikować receptury a w miasteczku mam fajny sklep w którym są praktycznie wszystkie składniki do warzenia - po prostu większa przyjemność BTW. w Kapsle, priming sugar, sanitizery i inne bajery już dobrze jestem zopatrzony
  16. ja tam nie czuję się wcale Amerykaninem. Przyjechałem tu na parę lat (kontrakt żony) i już mam bilet kupiony powrotny Ale skoro już tu jestem to czemu by nie spróbować lokalnych smakołyków
  17. Jak pisałem w poprzednim temacie byłem trochę zawiedziony słabym charakterem mojego pierwszego piwa - postanowiłem zrobić coś bardziej charakternego do granic możliwości. W odróżnieniu od poprzedniej receptury dałem 1/3 więcej ekstraktu i postawiłem na ekstrakt bursztynowy aby kolor piwa był złoty. Zgodnie z zaleceniami niektórych piwowarów dałem chmiel dla goryczki przy T=60 min i ostawiłem chmiele w T=45 czy T=30. Większość aromatycznego chmielu dodałem w ostatnich minutach aby nie wyparował Piwo jest cały czas jeszcze w cichej i dopiszę później co mi z tego wyszło Ekstrakty (na 5 galonową finalną brzeczkę) 3 funty sypiego ekstraktu Muntons Light 6,6 funta płynnego ekstraktu Munton Amber T=60min 2 uncje chmielu Centennial dla mocnej goryczki (12,5% kwasów alfa) T=15 min 1 uncja Citry T=5 min 4 uncje Citry Drożdże - 1 opakowanie rozrobionych Safale US-5 Po tygodniu jak już fermentacja mocno się uspokoiła (mniej niż jeden bąbelek na minutę) dodałem do obciążonego i wysterylizowanego worka nylonowego 3 uncje Centenniala i 3 uncję Citry. Teraz tydzien chmielenia na zimno i butelkowanie. Mam nadzieję, że będzie dało się to wypić
  18. Witajcie Na forum gdzie nowi użytkownicy się przedstawiają napisałem kilka miesięcy temu mój pierwszy wpis z opisem warzenia mojego pierwszego w życiu piwa, Skorzystałem z receptury Palmera ale nieznacznie ją zmodyfikowałem Tak w skrócie: 3 funty sypkiego bursztynowego ekstraktu słodowego Muntons Amber. T=60min - troszeczkę mniej niż 1 uncja chmielu Chinook (15%) - uszczknęłem z 1/20 aby dodać przy T=5 min T=30min - pół uncji chmielu Cascade (3,2%) T=15min - pół uncji chmielu Cascade (3,2%) T= 5min - resztkę Chinooka i Cascade (tak po 1/20 uncji każdego) T = 5min rozmieszałem 3,3 funta płynnego ekstraktu Muntons Light Chmielenie na zimno 1 uncją Cascade przez tydzień w cichej Spróbowałem tego piwa po tygodniu butelkowania - piękna gęsta piana ale cholerstwo takie lekkie, bez charakteru i minmalnie chmielone. Może już mój zmysł smaku i zapachu uległ zniekształceniu - mieszkam od kilku lat w Stanach i lubuję się w tych wszystkich Firestone Union Jack, Racer 5, Green Flash West Coast IPA czy Founders Centennial IPA. To moje piwo bardziej przypominało gorzką wersję Yuengling. W sumie takie zwykłe piwko a nie to chciałem osiągnąć. Dodatkowo dość mocno waliło drożdżami czego nie lubie. Po kolejnych tygodniach kondycjonowania było już bardziej znośne ale postanowiłem zrobić coś bardziej charakternego co opiszę zaraz w temacie "Hop's Demoition IPA" na tym podforum. Jeszcze kilka uwag: 1. Dodałem 2 paczki drożdży Safale US5, Myślę, że powinienem użyć jednej i wtedy nie było by takiego drożdżowego posmaku 2. Chmieliłem na zimno w worku bez obciążenia i jak już otwierałem fermentator do butelkowania to zobaczyłem, że ten nylonowy worek sobie pięknie pływa po powierzchni ledwo co zanurzony - na pewno to też miało wpływ na ledwo wyczuwalny aromat chmielu w finalnym produkcie. Teraz będę już worek obciążać
  19. Dzięki wszystkim za ciepłe przyjęcie. Rzeczywiście termin chmielenie "na zimno" ma o wiele więcej sensu niz "na sucho"
  20. A mi tu miejscowy piwowar mówił, że Centennial to właśnie taka bardziej aromatyczna wersja Cascade i można je zastępować. Pewności nie mam - mówię co słyszałem.,
  21. Z tej strony Maciej wszystkim się kłania. 43 lata. Teraz mieszkam w Ithace w stanie Nowy Jork. Pochodzę z Grodziska Wielkopolskiego. Całe dzieciństwo spędziłem w domu oddzielonym tylko ulicą od rozlewni Grodzisza W dzisiejszych czasach to chyba nie do pomyślenia ale pamiętam jak będąc jeszcze na początku podstawówki moj dziadek delikatnie po szkle nalewał Grodzisza do dedykowanego kufla w kształcie wielkiego kielicha i często dawał spróbować Ale tylko Grodzisza bo inne piwa już były za bardzo alkoholowe Często też jak z innymi dziećmi bawiliśmy się w okolicach rozlewni to było tam takie okienko na poziomie chodnika. Widać było taśmę z sunącymi po niej butelkami. Pięknie pachniało piwem. I krzyczeliśmy do tego okienka - "poprosimy piwo"! I czasem ktoś podawał nam flaszkę . Ale częściej zostawało się oblanym wodą Pamiętam tez obezwładniający zapach słodu z położonej kilkaset metrów dalej słodowni. Póżniej, już w licealnych czasach - w latach 80 zaczęłem odkrywać uroki grodziskiego Piwobrania. Świetna była to impreza! Za komuny piwo było zazwyczaj towarem deficytowym ale na czas Piwobrania władza się mobilizowała. Różne uliczne stragany sprzedawały wszelakie Okocimie, Żywce, Leżajski, Koźlaki, Lechy, Ratuszowe, Zamkowe i całą masę piw o których już nie pamiętam. Miłośnicy piwa zjeżdżali się z całej Polski aby zakosztować wielu gatunku piw normalnie niedostępnych dla zwykłego piwosza Często zmęczeni spali potem w całym mieście na ławkach Były też giełdy birofiliów i inne fajne atrakcje. Przyjezdnym robiło się też niewybredne piwne kawały. Kupowało się Grodzisza, wstrząsało butelkę po kryjomu i dawało ofierze, która niczego nieświadoma otwierała piwo. No i piana zaczynała wychodzić z butelki. Naturalny więc odruch (aby nie stracić cennego piwa) to butelka do buzi i rozpaczliwe próby wypicia tej piany. Niestety Piwo Grodziskie było żywiołem - tak jak szampan. Często kończyło się tym, że ofierze piana nosem leciała.... Potem wyjechałem z Grodziska. Pierwsze odkrycie, które do dziś wszędzie się potwierdza, że najlepsza woda z kranu jest w Grodzisku. Piwo i słynna Woda Grodziska korzystały praktycznie z tej samej podziemnej wody jaka do dziś płynie w grodziskich kranach. Potem studia chemiczne na UAM - myślę, że moje laboratoryjne doświadczenie i chemiczna wiedza pomogą mi w skromnej karierze piwowara Po studiach mieszkałem 5 lat w Poznaniu koło browaru Lecha. W Hamburgu przez 2 miesiące mieszkałem koło browaru w którym robili Astrę. Podczas różnych prywatnych i biznesowych podróży po Europie miałem okazję spróbować różne piwa Od Finlandii po Włochy. Najwięcej jednak było w tym niemieckich piw - od północnych Flensburgerów poprzez moje ulubione Ducksteiner aż do Koelsche czy piwa z Monachium.W Anglii i Walii smakowałem różne Real Ales. Pół roku podróżowałem po Indiach z aparatem i piłem tam różne miejscowe piwa - Thunderbolt, Godfather czy Kingfisher. W tybetańskiej części Indii - Ladakhu - podczas wesela miałem okazję spróbować ichniejszego tybetańskiego piwa chang. W sumie bardziej przypomina w smaku wodę po kiszonej kapuście ale jest bardzo orzeźwiające i podstępne W 2008 roku wyjechałem do Stanów.Wcześniej miałem bardzo kiepskie mniemanie na temat amerykańskiego piwa. Na początku się to jeszcze bardziej potwierdziło jak spróbowałem Buda czy Coorsa. Takie bezsmakowe, koncernowe siurki. Niestety prohibicja w Stanach załatwiła na cacy całe miejscowe browarnictwo, które wówczas padło. Potem powstało kilka koncernowych browarów, które robią tą niesmaczną zupę. Po pewnym czasie zaczęłem zauważać, że jest tu cała masa tzw mikro browarów. W Samym stanie Nowy Jork jest zdaje się więcej browarów (mikro i przyrestauracyjnych) niż w całej Polsce: http://www.thinknydr...m/breweries.php Jeśli się mylę to mnie poprawcie proszę! Produkują tu wszelkie możliwe odmiany piwa łącznie z różnymi piwami o belgijskim, irlandzkim, angielskim czy niemieckim rodowodzie. Nawet ktoś robi piwo typu grodziskie! Prawdziwym szokiem było spróbowanie piewszego amerykańskiego, mocnochmielonego IPA.Przyznam się że to zupełnie zmieniło moje piwne preferencje. Przetestowaliśmy z żoną juz z 30 różnorakich chmielonych AIPA i podczas ostatniego testowania Wachusett Green Monsta IPA i Green Flash Imperial IPA stwierdziliśmy, że musimy się zabrać za domowe piwowarstwo W 20 tysięcznej Ithace w której mieszkamy jest oczywiście browar, który w swoim sklepie prowadzi sprzedaż wszelkich akcesoriów piwowarskich. Najpierw kupiliśmy książkę Johna Palmera "How to brew beer". Swietna sprawa - ponad 300 stron konkretnych, praktycznych informacji dla początkującego i średniozaawansowanego domowego piwowara. (wybaczcie mi proszę prawdopodobną nieznajomość polskiej terminologii piwowarskiej - wszystko czytałem po angielsku i dopiero uczę się polskich odpowiedników) Zgodnie z jego radą porzuciłem pierwotną chęć warzenia pierwszego piwa z brewkita. Postawiłem troszkę wyżej poprzeczkę i troszkę zmodyfikowałem jego przepis na pierwsze piwo. Jest to Cincinnati Pale Ale (A-IPA). W sklepie za jedyne 75USD kupiliśmy zestaw Beer Equipment Kit K1 firmy True Brew: http://www.brewhoriz...starter_kit.htm Potem był z tydzień studiowania książki - wciągająca lektura!! Dokupiliśmy jeszcze komplet 200 kapsli, lejek z sitkiem, płyn do odkażania, metalowy garnek o pojemności 4,5 galona, nylonowy worek do chmielenia na ciepło i sucho. tanią wagę kuchenną, szklaną miarkę o pojemności 1 litra oraz drożdze, chmiel i ekstrakt słodowy. Wczoraj był dzień naszego pierwszego warzenia piwa Na początku dezynfekcja sprzętu i gotowanie wody. Sporym zaskoczeniem było jak długo to trwa to gotowanie. Miejscowa woda jest mocnochlorowana i pachnie bajorkiem więc 15 minut mocnego wrzenia pomogło pozbyć się obcych zapachów i smaków Niżej opiszę co zrobiłem - niestety w jednostkach angielskich. Na planowane docelowe 5 galonów brzeczki w fermentatorze użyłem podczas warzenia: 1. Woda - 3 galony przegotowanej i schłodzonej do temp pokojowej (wyszło po odparowaniu jakieś 2,5-2,7 galona) 2. Kolejne 3 galony wody doprowadzonej do wrzenia (15 min) - 3 3 funty sypkiego bursztynowego ekstraktu słodowego Muntons Amber. Dokładnie rozmieszałem aby nie przykleiło się do dna garnka. Użyłem 4 odkażonych nowych miedzianych monet na dno garnka aby zapobiec przegrzaniu podczas gotowania. Czekałem jeszcze z delikatnym wrzeniem roztworu z 20 minut na tzw hot break ale nie nastąpił (pewnie odbyło się to już w fazie produkcji tego ekstraktu) 5. T=60min - troszeczkę mniej niż 1 uncja chmielu Chinook (15%) - uszczknęłem z 1/20 aby dodać przy T=5 min 6. T=30min - pół uncji chmielu Cascade (3,2%) 7 W sterylnym naczyliu rozmieszałem suche drożdże z wodą z czajnika (o temp pokojowej) - 2 opakowania Safale US-05 (razem 23 gramy suchych) - wszystko zamieszane sterylną łyżką i przykryte folią) 8. T=15min - pół uncji chmielu Cascade (3,2%) 9 T= 5min - resztkę Chinooka i Cascade (tak po 1/20 uncji każdego) 10 T = 5min rozmieszałem 3,3 funta płynnego ekstraktu Muntons Light 11 T=0 min przeniosłem cały gar do łazienki i wstawiłem do uprzednio przygotowanej wody z lodem (w wannie) 12 Postudziło się to ok 20 min do temperatury pokojowej. 14. Brzeczka z garnka trafia do sterylnego plastykowego 6 galonowego wiadra (z kupionego zestawu) - tutaj przydała się pomoc żony - trzymała lejek z zamontowanym sitkiem a ja nalewałem. 13. Używając sterylnych plastikowych wiader poprzelewałem brzeczkę z 5 razy z jednego do drugiego w celu natlenienia. Tutaj zrobiłem błąd bo powinienem wcześniej zmierzyć gęstość brzeczki areometrem. Po natlenieniu mocno się wszystko spieniło i aerometr zniknął w pianie. Użyłem zdezynfekowanej o płukanej wodą z czajnika kuchennej chochli aby pianę rozgonić i zrobić pomiar., Wyszło 1.050 14. dodałem rozrobione wcześniej drożdże do brzeczki w fermentatorze, zamknęłem wieko, zabezpieczyłem folią górny otwór i kokołysałem całym fermentatorem aby drożdże się rozeszły. 15. Ostawiłem wszystko do kuchni w zacienione miejsce. Zamontowałem airlock wypełniony specjalnym sterylizującym płynem U nas od miesiąca upały ponad 30 stopniowe - całe szczęście, że w domu jest centralna klimatyzacja i brzeczka może fermentować w dwudziestu paru stopniach. Po 6 godzinach - jak wróciliśmy do domu ze spotkania ze znajomymi już wszystko pięknie bulgotało. Teraz tylko czekać! Aha - drodzy forumowicze - mam jeszcze jedną uncje 12,5% chmielu Centennial. Chciałbym za 2 tygodnie, jak się skończy już fermentacja - dochmielić przez parę dni to piwo "na sucho" Jak myślicie czy to dobra ilość? Może użyć więcej albo mniej? Moim celem jest mocno chmielone, goryczkowe AIPA
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.