Skocz do zawartości

manowar

Members
  • Postów

    299
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Aktywność reputacji

  1. Super!
    manowar przyznał(a) reputację dla ciezkicoswybrac w Ciekawe aukcje na allegro.   
    Mnóstwo rzeczy na dobrych przecenach w Marxam, m.in. Voss Kveik za 9zł, czy nowofalowe chmiele 2021/2022 po 6-9zł za 100g:
    https://marxam.pl/promocja,l1,pl.html
     
    Np. Izabella 2021 100g za 3zł:
    https://marxam.pl/polska-chmiel-izabella-pl-2021-100-g,c302,p5582,pl.html
    I nie, nie jestem pracownikiem marxamu
  2. Dzięki!
    manowar otrzymał(a) reputację od zasada w Danstar London ESB   
    Schodzą niżej niż S-04. Dają klarowne, pełne w smaku piwo - dla mnie bardzo fajne do lekkich prostych Ale.
  3. Dzięki!
    manowar otrzymał(a) reputację od Rolnik Sam w Dolinie w Zacieranie na lenia w termosie z obiegiem brzeczki :)   
    Zrobiłem takie coś i powiem, że jest to fajne rozwiązanie. Nakłady to oczywiście pompka, deszczownica, pierdolety do łączenia, tak jak mówi @Gawron grzałka - i przydałby się termostat co by sterować pracą grzałki. Zaletę jest to że można sobie ustawić wielostopniowe zacieranie w lodówce a z termostatem nie trzeba nawet przy niej cały czas siedzieć - podchodzisz by zmienić kolejny etap - taki pół czy ćwierć automat. Teraz mam kocioł automatyczny, ale RIMSa wspominam dobrze i nie jest wykluczone że wrócę do niego.
     
     
  4. Super!
    manowar przyznał(a) reputację dla Lawnowerman w Słodownia Malteurop - dawny Baltic Malt   
    Słuchajcie - na hasło #zostanwdomu  - 10% zniżki do odwołania. [dopiszcie przy zamówieniu]
     
    Zapraszam
  5. Dzięki!
    manowar przyznał(a) reputację dla nike21 w Keg Petainer - poradnik.   
    Musisz wyciągnąć taki pierścień plastikowy który jest pomiędzy fittingiem a tą czarną obudową z takimi jakby ząbkami co 1 cm jest 1 cm ząbek - zaznaczyłem na foto poniżej. 2 śrubokręciki i jazda. A następnie po spuszczeniu gazu odkręcasz fitting. Ja w tym celu za podpowiedzią @Pabllo_Lodz dorobiłem sobie narzędzie do otwierania jak w załączniku. Nadaje się idealnie taki łącznik do rury rynnowej dostępny w Castoramie. Trzeba podgrzać ( ja grzałem we wrzątku) szerszą końcówkę i nacisnąć na głowicę kega. Po ostygnięciu naciąć 4 rowki co 90 stopni. Ja dodatkowo po podgrzaniu tej plastikowej rury jak ją wciskałem na głowice dałem dodatkowo pomiędzy głowicę a tą rurę podwójnie złożoną wzdłuż kartkę A4. Wtedy jak platstik ostygnie i się skurczy to zostanie minimalny luz żeby bez problemu wkładać i ściągać to nowe narzędzie do odkręcania i zakręcania fittingu. 



  6. Super!
    manowar otrzymał(a) reputację od Muchor w Manufaktura Piwnice Redutowe   
    Długa przerwa w warzeniu... ale dużo się w browarze wydarzyło...w zasadzie całkowita modernizacja...
    1. przesiadłem się na kociołek OneConcept - czyli to samo co Coobra CB25 v2
    2. kupiłem śrutownik walcowy...
    3. kupiona chłodnica z rury karbowanej - ale dojedzie do browary w połowie listopada...
     
    W tak zwanym międzyczasie zrobiłem dwa cydry na soku NFC z Auchan - 10l opakowania w promocji po 1,70/l. - na ciderinach dry
    Czysty bardzo słodki i landrynkowy, z dodatkiem płatków dębowych - lepszy bardziej charakterny.
     
    W końcu udało się też zrobić 2 piwa na kociołku.
     
    1. Dyniowe Ale:
    - pale ale 5kg
    - pale cookie 0,5kg
    - caramel aromatic 0,5kg
    - czekoladowy jasny 0,1kg
    - dynia 1,3kg
     
    Drożdże Gozdawa BFSAY
    Chmielenie
    - 30g Perle PL - FWH
    - przyprawy piernikowe 2 łyżeczki i 1/2 whirflocka - 15 min
    - 30g Perle PL - po wyłączeniu grzania
     
    wyszło 22l 15blg
     
    Kocioł odpalony w trybie włącz - zapomnij. Jakie wnioski - śrut był robiony w PiwnymKrafcie - trochę za drobno i młóto mocno się zbiło. Miałem problemy z regulacją przepływu - ogarnięciem sterownika, ze zbyt dużą ilością wody na początek, ale suma summarum jak na pierwszy raz poszło  dobrze... Nawet ta króciutka bazooka dała radę fest...
     
    2. Pale Ale - SH Tradition (oszukany SH)
    - lager 4kg
    - monachijski jasny 0,75kg
    - pszeniczny karmelowy 0,25
     
    Drożdże FM53 - gęstwa IVp z forum
    Chmielenie:
     
    - 30g Tradition - FWH
    - 20g Tradition + 1/2 whirfloc - 15
    - 20g Tradition - 5
    - 30g Tradition - 0
     
    Pierwsze śrutowanie na gabeju - wkrętarka klękła - efekt 3h kręcenia kluczem tubowym - ale poszło...
    Zgodnie z radami zacier mieszany co 15min. Mimo pełnej łuski i grubego śrutowania - to filtracja szła dość długo, ale lepiej niż poprzednio. Zacierałem 5kg/5gal - w kotle po odcieku zostało ok 13l - potem wysładzanie 3x5l. Nieco kombinowałem przy chłodnicy i nie odkręciłem cybanta - przy chłodzeniu brzeczka się trochę rozrzedziła bo puściło... 100g chmielu zatkało bazookę i trzeba było cały czas skrobać (długa bazooka już idzie od małych braci) - ale ostatecznie do fermentacji poszło 25l - 12blg - drożdży dałem dużo... po 10h robią jak szalone... i pięknie pachnie...
     
     
  7. Super!
    manowar przyznał(a) reputację dla darinho w Keg Petainer - poradnik.   
    Witam. Gdzieś kiedyś napisałem, że jak sam ogarnę temat kegowania to napiszę na forum poradnik, bo brakowało mi wtedy (ponad rok temu) czegoś takiego. Jest trochę czasu, jest wena to piszę. Jak szukałem informacji to zauważyłem, że w ostatnim roku pojawiło się sporo polskich filmików na ten temat, mimo to zamieszczam ten poradnik i dołączę linki do filmów. Rozlałem dopiero 5-6 kegów piwa, więc ekspertem nie jestem, dlatego piszę ten temat w piaskownicy a nie we wsparciu piwowarskim ☺️ . Dotyczy on wyłącznie kegów petainer (i keg pet, bo to w zasadzie chyba to samo).
    Przede wszystkim chodzi mi tu o proste pokazanie pewnych rzeczy na zdjęciach, zebranie ciekawych linków z tego forum i linków do filmów na ten temat w jednym miejscu.
     
    Na wstępie chcę jasno zaznaczyć, że kegowanie jest dość proste. Jeśli to czytasz, to pewnie znaczy, że masz już kilka, kilkanaście warek za sobą. A ogarnięcie warzenia i rozlewu w butelki jest dużo bardziej skomplikowane niż ogarnięcie rozlewu do beczek. Jak się to czyta to wydaje się trudne, ale jak ma się już sprzęt w rękach i robi testy na wodzie to bardzo wiele się samo wyjaśnia.
     
    1. Po co kegować piwo domowe? Komu to potrzebne?
    Na początku przygody z piwowarstwem kegowanie wydawało mi się fanaberią, wydatkiem pieniędzy i takim przesadnym profesjonalizowaniem piwowarstwa domowego. Lubiłem i w sumie dalej lubię butelkować. Lubię też mieć piwo w butelkach, bo można je komuś dać, lub gdzieś wziąć. Chyba większość piwowarów domowych z czasem przerzuca się na kegi, podejrzewam, że większość jednocześnie nie rezygnuje całkowicie z butelkowania. Jeśli to czytasz to znaczy, że prawdopodobnie też zaczniesz lać swoje piwo z kranu :-). U mnie obecnie wygląda to tak, że butelkuję większość piwa, a tylko część keguję. Do kega idą/pójdą tylko proste, pijalne piwka typu lagery, grodziskie, APA. Lubię mieć możliwość sięgnięcia po różnorodne piwa. Piwa z butelek są jakby na co dzień, a piwo z kija na grille itp. Generalnie na sezon letni bardziej. Różnie to bywa.
    Moim zdaniem kegowanie domowego piwa ma tylko dwie domniemane wady. Pierwszą wadą jest to, że trzeba trochę zainwestować w sprzęt. To może trochę odstraszać, zwłaszcza jeśli ktoś na początku czyta o kegach Cornelius. Przy petainerach koszty są mniejsze. Trzeba jednak mieć na uwadze, że sprzęty które kupimy w zasadzie nie tracą wiele na wartości i zawsze można je potem odsprzedać w razie gdy to nam nie wypali. Zwłaszcza jeśli kupujemy sprzęt używany, co oczywiście polecam. Drugą wadą (wg mnie pozorną), która jest czasem przytaczana to brak miejsca na zestaw do wyszynku/ kegerator, kegi itp. Wg mnie sporo miejsca zajmują sprzęty do warzenia piwa. Jeśli, ktoś już warzy piwo tak czy siak nawet w niewielkim mieszkaniu, to niewielki kegerator zrobiony z lodówki zajmie mniej miejsca (albo porównywalną ilość) niż skrzynki z piwem, puste czekające na rozlew butelki, kapslownica, kapsle itp. Poza tym piwo rozlane do butelek musi najpierw refermentować w ciepłym miejscu a piwo w kegu można od razu trzymać w piwnicy. Jeśli dodamy do tego mniej czasu i mniejszy bałagan przy rozlewie do kegów niż do butelek to wg mnie kegowanie wygrywa. Czyli jeśli ktoś może całkiem zrezygnować z butelkowania na rzecz kegowania, to nie będzie się bardziej ,,zagracał".
    Zalety to: mniej pracy z butelkowaniem, a przede wszystkim z organizacją butelek do rozlewu, możliwość spożywania piwa nawet 1-2 dni od rozlewu, efekt WOW dla piwa z kija w domu, i chyba nawet smaczniejsze piwo mam wrażenie. 
     
    UWAGA: To moje subiektywne zdanie, ale nie polecam półśrodków. Albo butelki, albo pełnoprawne kegi (petainer, cornelius, kegi euro) z butlą co2 itd. Swego czasu napalałem się na rozlew piwa z party kegów. Myślałem, że to będzie takie super i w ogóle. Jeśli już ktoś chce się przekonać to polecam opróżnić jedną puszkę niemieckiego marketowego piwa z 5l beczułki, i dokupić do tego jakąś tanią ręczną pompkę. Całe szczęście jak zacząłem się rozglądać po sklepach piwowarskich za sprzętem to kupiłem na targu za 8 zł taką pompkę.

    A miałem już skompletowane zamówienie na kran z zasobnikiem na naboje co2, chyba 4 puszki, parę zaworów jakiś ociekacz. Wszystko miało kosztować bagatela około 250 zł. Może i tak bym się rozmyślił, ale nie wiadomo. Dla porównania zestaw do wyszynku o którym niżej kosztował niecałe 500, a efekt jest totalnie lepszy. Z tej 5l puszki skorzystałem chyba 2 razy. Tam trzeba było robić refermentację, szybko ten keg spijać, niskie wysycenie, wbicie tej sztycy = rozchlapanie pół piwa, zero efektu WOW ;-), te puszki nie są nierdzewne mimo, że na stronach sklepu tak piszą. Zdecydowanie nie polecam. Może gdybym rozlał z 10 takich puszek to bym się z nimi bardziej oswoił, ale na 99% tak by się nie stało. To taka mała dygresja.
     
    2. Co jest potrzebne?
    a. Kegi. Petainery można dostać za darmo w multitapach ponieważ są to dla nich ,,jednorazówki". Jak nie mamy dostępu to można kupić używane w internecie za 10-15zł. Najczęściej są 30 litrowe, ale istnieją też mniejsze. Ewentualnie jeśli plastikowe kegi nam się znudzą to do naszego zestawu będziemy mogli sobie sprawić kegi nierdzewne. Muszą mieć one fitting pasujący do naszej płaskiej głowicy Flach A. A pasują do niej kegi z: Tyskie, Warka, Lech, Leżajsk, Carlsberg, Perła, Okocim, Amber (za Beerservice)
    b. butla Co2. W zależności od potrzeb wybieramy odpowiednią wielkość. Chyba najczęściej używane to takie ok 1,5kg. Mi butla 1,5kg wystarczyła na robienie testów na wodzie na początku, i na nagazowanie i wyszynk 4-5 kegów piwa. W kegach było po 20-25l piwa, i wszystkie wyszły mi przegazowane. Czyli przy większym ogarnięciu tematu pewnie starczy na 6-7 kegów. Przed zakupem warto zrobić rozeznanie gdzie będziemy mogli taką butlę napełnić. Ja najbliższy punkt jaki znalazłem mam 45km od domu. Pytałem w punktach z butlami dla spawaczy, ale prowadzą tam tylko wymianę tych dużych butli. Czytałem też, że w sklepach akwarystycznych można nabić butlę. U mnie nie można. Mój kegerator stoi w jednym miejscu, więc gdybym miał teraz wybierać to może pokusiłbym się o większą butlę, ale ta jest ok. Starcza na wystarczająco długo i daje możliwość wzięcia jej w teren.
    c. Reduktor Co2. Tu nie chcę się wgłębiać w szczegóły, bo jest o tym osobny poradnik (TU) Wynika z niego, że nawet te tanie z internetu się nadają. Ja trafiłem na używany, na taki sam jak ma Tomek z Browar Gdynia. Musi on oczywiście pasować gwintem do naszej butli. Reduktor daje na możliwość ustawienia stałego,zmniejszonego przepływu gazu. Zazwyczaj ma 2 zegary. Jeden (ten u mnie z lewej) pokazuje jakie jest ciśnienie w butli, on w zasadzie nas nie interesuje. Górny zegar pokazuje jakie ciśnienie jest podawane do kega, jakie jest na wylocie przy tym zaworze zamykającym.

     
    Jeśli wiemy, że rozlew tylko jednego rodzaju piwa jednocześnie to będzie dla nas za mało to można od razu zrobić:
    a. Kupić reduktor podwójny, potrójny czy ile tam chcemy. Wtedy możemy go przykręcić do 1 butli i jeśli mamy np reduktor potrójny to mamy 3 pokrętła regulacji gazu na 3 wylotach. Możemy wyszynkować 3 piwa o różnym stopniu wysycenia jednocześnie. 

    b. Z jednego reduktora zrobić rozgałęzienie do np 3 kegów. Ale wtedy mamy to samo ciśnienie na każdym wylocie i ogranicza to nasze możliwości. Nie używałem żadnej z tych metod. Rysunek poglądowy.

     
    d. Głowica płaska Flach A. Są różne rodzaje głowic, które pasują do różnych rodzajów beczek. Nas interesuje Flach A. W tej grupie głowic też są różne z wyglądu. (Np w (TYM) filmie jest flach A, z zaworami zamykającymi) Głowica ma wajchę, wajcha w górze przypływ gazu i piwa zamknięty, wajcha w dół przepływ otwarty. Wewnątrz są 2 zaworki wrotne. Od gazu. Umożliwia on wpływanie gazu do kega gdy głowica jest ,,otwarta" (wajcha w dół) Zaworek od piwa. Umożliwia on wypływanie piwa z beczki i zapobiega jego powrotowi. Jeśli kupujemy głowicę używaną to najlepiej od razu z króćcami. Choć można je zawsze dokupić, lub zastąpić popularnymi złączkami John Guest. Ja tych złączek nie mam, więc się nie wypowiem, ale wiem, że ułatwiają one pracę, jak wszystkie szybkozłączki. Warto mieć dwie głowice. Jedna do wyszynku a jedna do nalewania piwa do kega. Petainery można otworzyć, ale jest to dość uciążliwe i fitting się trochę niszczy, można go też połamać przy tej operacji. Dlatego warto mieć głowicę. Nakłada się głowicę na fitting i przez nią wlewa się do środka piwo. Taka głowica do rozlewu może być nie kompletna, nie potrzeba do rozlewu króćców, i tych zaworków wrotnych w środku.
     
    Kompletna głowica wygląda tak.

     

     
    e. kran. Tu nie ma większej filozofii. Kran musi mieć kompensator. Pozwala on na regulowanie szybkości przepływu piwa. Jest to taka mała wajcha z boku kranu widoczna na którymś zdjęciu poniżej. Najpopularniejsze/najczęstsze to krany Celli. Jest jeszcze plastikowy kran picnic taki jak na filmiku, ale nie wiem jak się sprawdza.

     
    f. wąż zbrojony do piwa i do gazu. Ok 3m przewodu piwnego, zaciski do węży. Polecam tego sprzedawcę (w zasadzie jedyny na allegro). Min 1,5m tego przewodu piwnego do piwa i kawałek do gazu, zależy gdzie będzie stała butla.
     
    g. podstawka, uchwyt na butlę co2 Cokolwiek, żeby nam się butla nie przewracała. Sama w sobie jest wywrotna a jak ją jeszcze ściąga reduktor i wąż to już całkiem. Jak widać na zdjęciach poniżej. Ja sobie zbiłem taki koszyk z deseczek.
     
    Cały zestaw i jego połączenie wygląda tak. 


     
    3. Jak wlać piwo do kega?
    Piwo do kega można wlać na 2 sposoby.
    a. Można ściągnąć fitting i przez dziurę wlać piwo z wiadra. Jeśli dojdziemy do wprawy to ściąganie fittingu nie będzie bardzo uciążliwe. Jednak każde takie otwieranie trochę niszczy keg. Lepiej przez głowicę.
    b. przez głowicę. Tak jak wcześniej pisałem najlepiej mieć osobną głowicę (nawet niekompletną) do rozlewu. Wajchę głowicy dajemy do góry, nasuwamy głowicę na fitting, i dajemy wajchę w dół. Przez górny otwór wlewamy piwo. Przy odrobinie wprawy staje się to tak proste jak zlanie piwa z wiadra do wiadra.

     
    Mówi się, że prawidłowo powinno się jeszcze najpierw ,,przedmuchać keg" dwutlenkiem węgla. Czyli zanim wlejemy piwo przepuszczamy przez kega gaz z butli. Lub napełniamy keg gazem a dopiero po chwili gdy ten opadnie na dno (jest cięższy od powietrza) to wypuszczamy powietrze z góry. Minimalizuje to nam kontakt piwa z powietrzem. Jeszcze tego nie stosowałem, więc nie wiem czy daje to jakieś efekty, ale teoretycznie ma to sens, więc warto mieć to na uwadze.
     
    4. Jak nagazować piwo w kegu? Czytałem, że można robić refermentację dając odpowiednio 2x mniej, lub jeszcze mniej cukru niż byśmy dawali do refermentacji w butelkach. Nie próbowałem tak robić, z większości wypowiedzi wynikało, że lepiej nagazowywać gazem z butli. Jak więc nagazować gazem z butli? Bardzo trudne pytanie i nie umiem na nie jednoznacznie odpowiedzieć. Dlatego ten punkt będzie się wydawał dość chaotyczny. Co piwowar to inny sposób, inne liczby, inny czas nagazowywania. Czytając wiele wypowiedzi, i oglądając filmy doszedłem do wniosku, że nikt tego nie wie ? , nie ma jednego matematycznego wzoru, kalkulatora i każdy po paru kegach wypracowuje swoją metodę. Jest taka tabelka, która daje jakiś ogląd, ale z nią też podobno bywa różnie. Z lewej odczytujemy temperaturę jakie ma nasze piwo, z wiersza wybieramy interesujący nas stopień nagazowania i u góry odczytujemy jakie ciśnienie powinniśmy podawać z butli (z górnego zegara). I keg z podłączoną butlą (gaz cały czas może wlatywać do kega) zostawiamy na 1-2 tygodnie i powinno być ok.
     

     
    Zmienne, od których zależy poziom nagazowania:
    Temperatura piwa - im zimniejsze tym co2 łatwiej i szybciej się rozpuszcza. Jeśli zaś piwo w kagu nam się przegazuje to dla łatwiejszego jego odgazowania warto je ogrzać do temperatury pokojowej. Gaz będzie się wtedy łatwiej uwalniał z cieczy.
    Czas i mieszanie - jeśli mieszamy gaz rozpuszcza się szybciej, jeśli nie mieszamy wolniej. 
    Ilość wolnego miejsca w kegu - jeśli mamy keg zalany do pełna to możemy dać więcej gazu z butli (i więcej tzw strzałów )(jednak nie dajemy więcej niż 3bar !!! dla bezpieczeństwa. ), bo ta mała ilość nie da nam dobrego nagazowania. Jeśli mamy 20l piwa w 30l kegu, to gazu jest dużo i łatwiej i szybciej się on rozpuści w piwie.
    Ilość dostarczonego co2 - wiadomo
     
    Jedną z zalet kegowania jest to, że po zlaniu piwa z wiadra do kega już nawet na drugi dzień możemy robić wyszynk nagazowanego dobrze piwa. Dlatego chyba najczęstszym sposobem na nagazowywanie piwa jest robienie tzw strzałów z co2 i mieszanie piwa w kegu, bujanie kegiem. Dlatego na tym się skupię. (wiele info jest TU)
    Zakładając, że ustalimy sobie z tabeli, że do naszego piwa w kegu powinniśmy podawać 0,9bar, przez te 1-2 tygodnie i będzie ok. Można przyspieszyć ten proces, ale nie mamy wtedy dużej kontroli nad końcowym nagazowaniem piwa. Robi się to tak (UWAGA WARTOŚCI SĄ PODANE ORIENTACYJNIE):
    Podpinamy keg do butli jak na zdjęciu.


    Kupujemy zaślepkę, do środka dajemy np 20gr by ją doszczelnić, zakręcamy na wyjście piwne w głowicy (nie potrzebny piwny zaworek wrotny). Wąż od gazu wkręcamy w odpowiedni otwór w głowicy (zaworek powinien być w głowicy). Zaworek skręcamy śrubokrętem (u mnie w lewo) tak aby szło mało gazu. Odkręcamy butlę, odkręcamy czarny zawór na dole i regulujemy zawór śrubokrętem tak aby zegar pokazywał 1,5-3 bar. Regulujemy od niskich wartości do większych. Jeśli w kegu jest ponad 28l piwa to ok 2,3-2,9 jeśli ok 20-22l to 1,7-2,2. Czekamy, aż gaz przestanie wlatywać do kega. W kegu mamy określone ciśnienie. Zaczynamy mieszać kegiem z odkręconą butlą. Będzie słychać, że z butli wlatuje nam ciągle nowy gaz a to dlatego, że ten który był wcześniej już się rozpuszcza w piwie. Mieszamy tak kilka, kilkanaście minut. Niektórzy mieszają chwilę odstawiają na parę minut i znów mieszają i tak ze 3 razy. Zakręcamy czarny zawór, zakręcamy butlę. Wajcha głowicy do góry i ściągamy ją z fittingu. Można owinąć czymś keg, bo zazwyczaj troszkę piwa uleci. Wycieramy fitting, dezynfekujemy go najlepiej, bo może nam tam coś urosnąć. I w zasadzie keg jest gotowy do przechowywania i do wyszynku. Tak nabity keg można przechowywać w piwnicy tak jak piwo w butelce. Jeśli wszystko zrobiliśmy poprawnie powinno być ok. 
    Te wartości bar, które napisałem są orientacyjne, takie jakie ja uważam mniej więcej za stosowne. W moich pierwszych kegach robiłem podobnie z tym, że dla ,,pewności'' dobijałem jeszcze trochę na drugi dzień, a nawet na trzeci, bo piwo wydawało mi się jakieś takie bez gazu a naczytałem się, że można pić na drugi dzień. Dlatego teraz będę nabijał jedną wartość bar, 1 strzał z jednoczesnym mieszaniem, zamknąć i do piwnicy. Lepiej mieć piwo niedogazowane, niż potem ma lecieć sama piana i będzie konieczne odgazowywanie.
    Jeżeli mamy taką potrzebę to po tygodniu możemy sprawdzić jakie mamy ciśnienie w kegu. Powinno być już na mniej więcej odpowiednim poziomie, czyli takim jakie nam wyszło z tabelki. Podpinamy wszystko tak jak na zdjęciu wyżej. Skręcamy zaworek śrubokrętem na zero, odkręcamy zawór butli i zawór na głowicy. Kręcimy śrubokrętem zawór, podnosimy ciśnienie w kegu. Jak usłyszymy syczenie wlatującego gazu to już dalej nie zwiększamy przepływu, patrzymy ile wskazuje górny zegar i takie mamy ciśnienie w kegu jak w chwili syknięcia. Powinno być powiedzmy ok 1 - 1,3 bar.
     
    4a) Jak odgazować piwo w kegu? Jeśli mamy już podpięte piwo jak do wyszynku i okazuje się, że w kegu jest ponad 1,5-2bar, a z kranu leci sama piana to musimy najprawdopodobniej odgazować nasze piwo. (chyba, że przyczyna tego, ze leci sama piana leży gdzie indziej). Wtedy tak:
    a) Wajcha (nr 1 ze zdjęcia) do góry
    b) Odcinamy dopływ gazu z butli do kega.
    c) odkręcamy śrubunek (nr 2)
    d) dajemy wajchę nr 1 powoli w dół, jak zaczyna z dziury po śrubunku nr 2 wylatywać gaz to wypuszczamy cały gaz z kega. W zależności od tego na ile nasze piwo było przegazowane to robimy jedną z opcji:
    - wypuszczamy cały gaz skręcamy zestaw z powrotem i szynkujemy piwo.
    - wypuszczamy gaz, wajcha w górę, mieszamy kegiem i po chwili znowu wajcha w dół i wypuszczamy gaz. 
    - Możemy tak powtarzać te operacje kilka razy, ale wg mnie 3 w zupełności wystarczą.
     
    - Warto pod ten wylot gazu podłożyć chusteczkę, bo czasem wylatuje nieco piwa.
     
    Ja miałem w kegach zazwyczaj 2,5-2,8 bar po kilku tygodniach a nawet miesiącach od rozlewu. Wtedy 3 krotne upuszczenie gazu załatwiało sprawę. Ciśnienie schodziło niemal do zera po 1 dniu od upuszczeniu gazu. Potem dobijałem sobie 0,8 bar i piwo lało się ładnie.

     
    4 b) Wnioski po kegowaniu piwa w sezonie 18/19r. Wszystkie kegi wyszły mi przegazowane. Dobijałem 2,5-2,8 bar, mieszałem i potem na drugi dzień powtarzałem procedurę. W kegach było 22-25l. Po leżakowaniu w kegu było 2,5-2,8 bar nawet. W tym sezonie (raczej w 2020r.) będę lał też 22-25l i będę dobijał 1,5-1,8 bar, chwila mieszania z ciągłym dopływem gazu na tym poziomie i keg będę uważał za gotowy do leżakowania. Zobaczymy jak to wyjdzie może uda się wypracować jakiś sposób.
     
    5. Ile czasu przechowywać? Nagazowane odpowiednio piwo w kegu możemy przechowywać tyle ile przechowujemy piwo w butelkach. Czyli z technicznego punktu widzenia długo, ale oczywiście tak jak z butelkami jeden powie, że po pół roku nie da się pić bo utlenione, a drugi (np ja ? ) wypije lekkiego ale'a na amerykańskim chmielu po prawie dwóch latach w butelce i będzie ok, najwyżej lekko miodowe (tak, piłem takie ostatnio ;-)). Z racji tego, że kegi są plastikowe staram się i będę się trzymał tego, żeby nie trzymać w nich piwa dłużej niż pół roku. Piwo można podpiąć do wyszynku, rozlać kilka litrów na jakiejś okazji a potem odstawić na dalsze leżakowanie. W miejsce piwa do beczki dostaje się neutralny co2, więc nic złego się nie będzie działo. Teoretycznie można mieć z 10 kegów, polać po 1 piwie z każdego, i tak skakać między beczkami. Nic nie powinno się dziać z piwem w środku.
     
    6. Jak prowadzić wyszynk. Jeśli mamy już nagazowane odpowiednio piwo w piwnicy, powiedzmy, że w kegu jest 20l piwa i ciśnienie 1,2bar. Podłączamy wszystko jak na zdjęciu. Butla zakręcona, nasuwamy głowicę. Upewniamy się przed nasunięciem i zsunięciem głowicy na fitting, że wajcha jest w górze. Ineczej można uszkodzić fitting.

     
    Odkręcamy zwór główny butli, zaworek skręcamy na zero, odkręcamy zawór na dole. Wajcha głowicy w dół (zworki w głowicy obecne i ustawione jak na zdjęciach wcześniejszych). Odkręcamy śrubokrętem zaworek do momentu aż zacznie z butli lecieć gaz. Jeśli w kegu mieliśmy 1,2bar to odkręcamy zawór aż będzie 1,4 bar (mówi się, że wyszynk zawsze prowadzimy na ciśnieniu o 0,2bar większe niż mieliśmy w kegu). Kran pociągamy do siebie i lejemy piwo. Nie zrażamy się jeśli 1-2 kufle to będzie dużo piany, lub sama piana. Regulujemy tempo przepływu piwa kompensatorem w kranie. Jak już znajdziemy odpowiednie ustawienie po 2-4 kuflach to do końca beczki powinno się lać dobrze. Jeśli nadal leci piana to wtedy szukamy przyczyn. Z tematów wyczytanych na forum wynika, że najczęstszą przyczyną tego, że leci sama piana jest to, że piwo po prostu jest przegazowane, nawet jeśli sądzimy, że daliśmy mało gazu. Warto sprawdzić szczelność połączeń przy wężu od piwa. Jeśli jest gdzieś nieszczelność to może to być przyczyna, że zasysane jest powietrze z zewnątrz. Wąż od piwa powinien mieć średnicę min 0,8cm i długość min 1,5m. Tak się mówi.
    Jeśli chcemy rozlewać swoje piwo na jakiejś imprezie to koniecznie trzeba je sprawdzić ze 2-3 dni wcześniej, żeby mieć czas na ewentualne jego odgazowanie. Jeśli zostało nam 5-10l w beczce, można zacząć zmniejszać w niej ciśnienie poprzez skręcenie zaworka. Niektórzy w ogóle zakręcają pod koniec butlę, bo piwo i tak zostanie wypchnięte tym gazem który jest nad taflą piwa.
     
    7. Mycie kega. Tak jak z nalewaniem. Można zdjąć fitting i myć, można też myć przez naszą głowicę do rozlewu, lub przez tę do wyszynku, bo i tak mamy ją odkręconą. Wyciągamy zaworki z głowicy, wajcha w dół i wlewamy do środka wedle uznania, bo tak jak przy butelkach tak tu każdy ma swoje sposoby. Odradzam tylko wyprażanie w piekarniku ? Ja postępuję tak jak z butelkami. Świeżo po opróżnieniu płuczę ciepłą wodą, potem oxi, i płukanie wodą i gotowe. Potem przed rozlewem znowu płukanie w oxi. Jeśli ktoś nie używa w swoim browarze w ogóle NaOH to dla kegów polecam go kupić (najlepiej razem z oxi na allegro). Butelki szklane można potraktować szczotą, ryżem, piekarnikiem, wrzątkiem itp. Tu dla mocniejszych, zaschniętych zabrudzeń mamy w zasadzie tylko NaOH do dyspozycji. Najlepiej najpierw rozrobić roztwór w innym naczyniu, a jeśli nie to pamiętamy żeby sypać NaOH do wody a nie odwrotnie. Środek ten powoduje dość mocne miejscowe nagrzanie się wody i można uszkodzić/ odkształcić keg.
     
    Oczywiście dbamy też o czystość całej linii. Co jakiś czas myjemy kran, węże, głowice, ociekacz. Kran rozkręca się na czynniki pierwsze, więc dobrze się go myje. Można np mieć oxi, starsan w jednym kegu i sobie go od czasu podpiąć pod głowicę i butlę z co2 i zrobić wyszynk tego płynu tak jak byśmy lali piwo. Takie doraźne czyszczenie. 
     
    8. Koszt zestawu. To oczywiście zależy, na co trafimy na aukcjach. Generalnie to nie elektronika, nie ma się co tam za bardzo zepsuć, więc polecam kupować rzeczy używane. Dla przykładu podam moje koszta (z dostawą)
    butla co2 - nowa 134zł (143) 
    głowica - 50zł (65)
    wężę i zakucia (opaski) do nich - 18zł (30)
    reduktor co2 - 59 (75)
    kran - ok 60 (70)
    kegi - za darmo
     
    Razem 321zł (z dostawami 383 zł) To taka podstawa, to co niezbędne, z jedną głowicą, bo potem dokupiłem drugą dla wygody. Czyli wyszłoby ok 450zł z dostawami. A można trafić te rzeczy taniej np w komplecie. Kwestia czasu i szczęścia. 
     
    9. Budowa kegeratora. Cały ten zestaw do wyszynku można trzymać w stanie ,,surowym" i będzie fajnie. Ale jeśli kogoś przeraża hasło budowa kegeratora i jego koszta to zupełnie niesłusznie. Jeśli już będziecie mieć skompletowany zestaw i nauczycie się z nim obchodzić, to 95% roboty zrobione i większość kosztów poniesiona. Chyba, że marzą się Wam takie cacka jak np. TU , TU lub TU. Wtedy jest sporo roboty i koszta mocno idą w górę. To wtedy tak. Ale, jeśli zadowolicie się po prostu posiadaniem ciągle schłodzonego piwa z kija, i macie miejsce to niewiele Wam brakuje. Wystarczy kupić lodówkę i wywiercić 1 dziurę w drzwiach. I to wszystko. Ja akurat lodówkę dostałem kiedyś, bo ktoś wymieniał na nowszy model i mam teraz coś takiego jak na zdjęciu poniżej.



    (to na dole to miał być składany stojak na ociekacz, ale okazał się zbędny) 
    Kupno używanej i w miarę nowoczesnej to też nie są krocie. Jeśli chodzi o koszt prądu to nie wiem jak to dokładnie wychodzi, zależy od lodówki. Warto pamiętać, że o odróżnieniu od lodówki domowej, kegerator można postawić w piwnicy, na ganku itp, a nie w kuchni gdzie jest ciepło, i kegerator jest cały czas praktycznie zamknięty, bo kran wystaje na zewnątrz a to też swoje robi.
     
    I to chyba tyle. Jeśli czegoś brakuje lub są jakieś pytania może błędy to proszę pisać. Może uda się zrobić dobry poradnik. Sam jeszcze zajrzę do filmów i tematów na forum, bo pisałem to trochę późno. Jeszcze raz uprzedzam, że opis jak nagazować piwo w kegu zawiera orientacyjne wartości ciśnienia w barach.
     
    10. Przydatne linki
    Tematy na forum:
    Keg PET firmy Petainer
    Reduktor CO2 - cała prawda
    Otwieranie jednorazowych kegów Petainer Tu tylko dodam, że ja nie stosowałem tego ostatniego kroku, o rozbieraniu fittingu i wyciąganiu czegokolwiek. Gdzieś wyczytałem, że były kegi z białym kółkiem w środku fittingu i tam trzeba było to robić, a w fittingu z czerwonym kółkiem nie. 
    Tutorial autorstwa Mariusz_CH 
    Nagazowanie piwa w kegu 
    Mycie i Dezynfekcja. Najpopularniejsze środki chemiczne używane w piwowarstwie. - jeśli ktoś jeszcze nie czytał.
     
    Filmy:
    Protipy Laboratorium #1:Jak wykorzystać Petainer w domu
    Protipy Laboratorium #3: Petainer - mycie, wyszynk, nagazowywanie
    Słowo o petainerze plus Black Jack z Browaru Hopkins
    Jak zdjąć fitting z beczek keg
    Keg Pet w praktyce - feat. Szymon Milczarek z Beer Bros
     
    Co prawda o Corneliusach, ale wiele rzeczy jest zbieżnych więc linkuję
    System Cornelius cz 1
    [Cornelius] Nagazowanie Co2
    nagazowanie cornelius
     

  8. Dzięki!
    manowar otrzymał(a) reputację od DanielN w [Piwo w chwile] Tradycyjne surowe piwo - RAW ALE (z opcją BIAB)   
    Otwieram to piwo ponownie - nadal jest kilka butelek, więc jeśli ktoś chce spróbować i wyrobić sobie swoją opinię to proszę o wiadomość - i w moich odczuciach nie wiele się zmieniło.
     
    To jest dziwne piwo - niby wygląda i zachowuje się jak piwo, ale ze smakiem piwa dużo wspólnego nie ma. Nie jest smaczne, jest do wypicia, ale nudne, płaskie i jednowymiarowe. Nawet nie będę się kusił o takie ładne opisy jak koledzy bo mam prostackie kubki smakowe.
    Wygląd piwa - dołączam fotkę - mętne, pod światło opalizujące, normalne piwa w moim wykonaniu są zdecydowanie bardziej klarowne po takim czasie - w kolorze nawet złotawym (kwestia barwy światła) piana z drobnych pęcherzyków redukuje się szybko ale zostaje jako kożuszek do końca piwa (dałbym za to plusik)
    Mi to piwo najbardziej smakuje wysłodkami - w odczuciu pełne, albo nawet ciężkawe w smaku puste zupełnie. Czuje surowość ziaren + taki posmak trochę jak w waizennach - to pewnie dały drożdże. Alkoholu nie ma dużo - ale jednak dość szybko uderza do głowy.
    Goryczki czy aromatów chmielu ani ciut ciut - może przy zwykłym gotowaniu i chmieleniu dodatkowe chmielenie zacieru coś daje, ale tu absolutnie się nie sprawdziło. A brakuje tego...
     
    W zasadzie wszyscy koledzy pisali o gusgingu... no nie wiem, nie wiem - nie chce sugerować braku umiejętności otwierania butelki z piwem  , ale u mnie po 5h w lodówce (po przeniesieniu z piwnicy gdzie jest pewnie ze 23-24, bez trząchania nim) nie ma nawet śladu... 
     
    Teraz subiektywna opinia czy warto... no zgadzam się z przedmówcami - raczej nie warto, a przynajmniej nie w taki sposób jak ja to zrobiłem i opisałem (choć jedna z koleżanek powiedziała, że jej smakowała... ale krótko się znamy i może chciała być miła...).
    Czy spróbuję kolejny raz z RAW ALE... pewnie tak, ale już zupełnie inaczej - pójdę wydeptaną ścieżką - wodę do zacierania/wysładzania - będę grzał z gałązkami jałowca, dodam bardziej interesujące w smaku słody, na pewno zrobię herbatę chmielową i pewnie to opiszę 
     
    Ten eksperyment dużo mi dał - nie, że dużo świetnego piwa... ale dzięki zaangażowaniu @Daniel() wiem, że w browarze mam wystarczający reżim sanitarny - niby nic, ale jak cieszy 

  9. Super!
    manowar otrzymał(a) reputację od Undeath w [Piwo w chwile] Tradycyjne surowe piwo - RAW ALE (z opcją BIAB)   
    Otwieram to piwo ponownie - nadal jest kilka butelek, więc jeśli ktoś chce spróbować i wyrobić sobie swoją opinię to proszę o wiadomość - i w moich odczuciach nie wiele się zmieniło.
     
    To jest dziwne piwo - niby wygląda i zachowuje się jak piwo, ale ze smakiem piwa dużo wspólnego nie ma. Nie jest smaczne, jest do wypicia, ale nudne, płaskie i jednowymiarowe. Nawet nie będę się kusił o takie ładne opisy jak koledzy bo mam prostackie kubki smakowe.
    Wygląd piwa - dołączam fotkę - mętne, pod światło opalizujące, normalne piwa w moim wykonaniu są zdecydowanie bardziej klarowne po takim czasie - w kolorze nawet złotawym (kwestia barwy światła) piana z drobnych pęcherzyków redukuje się szybko ale zostaje jako kożuszek do końca piwa (dałbym za to plusik)
    Mi to piwo najbardziej smakuje wysłodkami - w odczuciu pełne, albo nawet ciężkawe w smaku puste zupełnie. Czuje surowość ziaren + taki posmak trochę jak w waizennach - to pewnie dały drożdże. Alkoholu nie ma dużo - ale jednak dość szybko uderza do głowy.
    Goryczki czy aromatów chmielu ani ciut ciut - może przy zwykłym gotowaniu i chmieleniu dodatkowe chmielenie zacieru coś daje, ale tu absolutnie się nie sprawdziło. A brakuje tego...
     
    W zasadzie wszyscy koledzy pisali o gusgingu... no nie wiem, nie wiem - nie chce sugerować braku umiejętności otwierania butelki z piwem  , ale u mnie po 5h w lodówce (po przeniesieniu z piwnicy gdzie jest pewnie ze 23-24, bez trząchania nim) nie ma nawet śladu... 
     
    Teraz subiektywna opinia czy warto... no zgadzam się z przedmówcami - raczej nie warto, a przynajmniej nie w taki sposób jak ja to zrobiłem i opisałem (choć jedna z koleżanek powiedziała, że jej smakowała... ale krótko się znamy i może chciała być miła...).
    Czy spróbuję kolejny raz z RAW ALE... pewnie tak, ale już zupełnie inaczej - pójdę wydeptaną ścieżką - wodę do zacierania/wysładzania - będę grzał z gałązkami jałowca, dodam bardziej interesujące w smaku słody, na pewno zrobię herbatę chmielową i pewnie to opiszę 
     
    Ten eksperyment dużo mi dał - nie, że dużo świetnego piwa... ale dzięki zaangażowaniu @Daniel() wiem, że w browarze mam wystarczający reżim sanitarny - niby nic, ale jak cieszy 

  10. Dzięki!
    manowar przyznał(a) reputację dla DanielN w Chłodzenie brzeczki latem przy pomocy pompki zanurzeniowej   
    Cześć, powiem kilka słów o tym jak chłodzę brzeczkę latem. W mieszkaniu 24°C, w kranie niewiele mniej, a brzeczka przyjemne 17°C.
     
    Zamieszczam poniższy wpis jako ostatnie echo po I Warszawskim Festiwalu Piwa. Miałem pytanie odnośnie chłodzenia brzeczki latem, jak mi się to udaje mieszkając w bloku. Trochę mi się zeszło z tym wpisem, dopiero wczoraj miałem czas na warzenie witbiera, którego trzeba było schłodzić do tych 17-18 stopni i przy okazji mogłem zrobić kilka zdjęć. Woda w moim kranie jak zobaczysz na zdjęciach ma około 23°C.
     
    Do rzeczy. Bohaterem dzisiejszego wpisu jet pompka zanurzeniowa używana w kamperach. Moja ma wydajność wg producenta 10 l/min, ale układ chłodzenia stanowi taki opór, że realnie jest wstanie przepompować 6 l/min.

     
    Dzień przed warzeniem przygotowuje 4 butelki PET o pojemności 1,5 litra i zamrażam je. Potrzebujesz około 6 litrów lodu by uzyskać w granicach 30 litrów zmrożonej wody do temperatury bliskiej 0°C. Odkręcam je i w miarę topnienia wylewam wodę i napełniam ponownie wodą z wiadra, by szybciej roztopić lód. Cały proces zajmuje poniżej  2 godzin. Czyli zamrożone butelki trafiają do wody jak tylko zaczynam podgrzewać brzeczkę do gotowania.

     
    Trochę matematyki, by pokazać, że nie ma sensu więcej używanie większej ilości lodu, oczywiście przy założeniu, że masz podobne warunki.
     
    Wartości z tablic. Ciepło właściwe lodu to ~2,1 kJ/kg, Ciepło właściwe wody to 4,2 kJ/kg, Ciepło topnienia lodu 336 kJ/kg.
    Temperatura wody w kranie 23°C. Nie będę wyprowadzał całego bilansu cieplnego, lecę na skróty, porównamy ciepła, będzie łatwiej zrozumieć.
     
    W wiadrze mam 24 litry wody z kranu (lód dopełni do 30 litrów). Zatem ciepło wynosi 24 litry * 4,2 kJ/kg * 23°C ~= 2300 kJ. 
    Lodu mam 6 litrów  (pomijam, że trochę mniejszą gęstość od wody), po wyjęciu z zamrażalnika miał ~-9°C. Najpierw muszę znać ilość ciepła, aby doprowadzić go do 0°C. Zatem 6 litrów * 9°C * 2,1 kJ kg ~= 110 kJ. W temperaturze 0°C lód topnieje, mam 6 litrów * 336 kJ/kg ~= 2015 kJ. Dodając z ilością ciepła  z poprzedniego kroku mam około 2125 kJ. Wartości bardzo podobne, woda ma lekki zapas, temperatura z bilansu wyniesie trochę powyżej 0. Jakby wody było mniej lód by całkowicie się nie rozpuścił, kawałki lodu by pływały. Tak wygląda po rozpuszczeniu..

     
    Mój zestaw chłodniczy wygląda tak:

    Woda z kranu leci do plastikowego naczynia. Niebieska pompka wymusza obieg przez chłodnice, wylot idzie albo do zlewu, albo do drugiego fermentora aby odebrać gorącą wodę (przydatna potem przy myciu albo zrobieniu drugiego piwa tego samego dnia). Chłodzę wodą z kranu do temperatury około 28-30°C, bo jest to po prostu skuteczne. Na ostatnie 10-15°C przerzucam pompkę do wiadra z zimną wodą. To ile faktycznie będziesz w stanie schłodzić tymi 30 litrami zależy bardzo mocno od chłodnicy, przepływu i trochę od ekstraktu piwa. Może być mniej lub więcej, musisz sprawdzić.

     
     
     
    Tak to wygląda na początku pracy, chłodzenie do około 30°C chłodnicą karbowaną i mieszaniem w garnku zajmuje poniżej 15 minut. Kolejne 5 minut trzeba dodać na wodę zimną i te ostatnie 10-15°C. Stąd też wiem, że moja pompka ma wydajność 6 litrów/min. Bo wiadro opróżnia dokładnie kilka sekund powyżej 5 minut.

     
    A tak mam na koniec. Zanim zleję i napowierzę będzie to 18°C.

     
    Pirometru używałem tylko do zdjęć, aby pokazać przybliżone temperatury. Błąd pomiarowy w sumie niewielki w porównaniu z porządnym termometrem, biorąc pod uwagę cenę (najtańszy z AliExpress) był to dobry zakup.
     
    Przy tak schłodzonej brzeczce wlewanie startera w temperaturze pokojowej byłoby dużym szokiem dla drożdży. Zatem starter zaczynam schładzać już od początku warzenia (w małej szafce gdzie stoi stawiam zamrożoną małą butelkę wody). W kilka godzin różnica między brzeczką a starterem jest poniżej granicy 5°C, czyli można lać.


    A na koniec mały bonus. Co zrobić, aby chłodnica karbonowa nie pływała po powierzchni. Nie wiem jak inni piwowarzy, ja po prostu wykorzystuję plastikowe mieszadło/łygę i wykorzystuje sprężystość wyprowadzeń chłodnicy. Łygę kładę po przekątnej garnka w środku chłodnicy. Łopata jest blokowana przez chłodnicę, Zwoje chłodnicy przylegają do ścianki i na niej się blokują. O wystającą część łygi zakładam wyprowadzenia chłodnicy (one działają jak sprzężna i dociskają). W ten sposób przez czas wyparzania chłodnica jest pod powierzchnią. Mała uwaga. Jeżeli zdecydujesz się na takie podejście jak stosuję, to nie zanurzaj pompki w wodzie podczas wychładzania. Bo pod wpływem temperatury będzie Ci chłodnica zasysała wodę i brzeczka przestanie wrzeć.

     
     
    Jeszcze mała uwaga. Producent twierdzi, że pompka pobiera  2A, napięcie zasilania 12V. Z doświadczenia mówię, że pobiera więcej prądu i warto mieć zasilacz o obciążalności przynajmniej 3A.
     
    Ma nadzieję, że wpis przyda się dla piwowarów takich jak jak, czyli ograniczonych miejscem.
     
     
     
  11. Super!
    manowar otrzymał(a) reputację od DanielN w [Piwo w chwile] Tradycyjne surowe piwo - RAW ALE (z opcją BIAB)   
    Uwarzone:
    - pale ale - 2,5kg
    - karmelowy czerwony - 0,15kg
    - Sybilla - 30g
    - Lubelski - 15g
     
    drożdże WLP590 - French Saison - dzięki uprzejmości @Daniel()
     
    Zacieranie słód + chmiel:
    60 minut 65 -> 63 - 9l wody + łyżeczka kwasu cytrynowego
    15 minut 75 - 7,5l wody + łyżeczka kwasku cytrynowego
     
    Zacieranie tak wytrawne ponieważ z opisów w internecie wynika, że piwa mają dużo ciała.
    Efekt - 13l, blg 10,2 - cóż pewnie poskąpiłem i było jeszcze trochę słodu sypnąć.
    Brzeczka jasna, w smaku mocno zbożowa, trochę smaku chmielu. 
  12. Super!
    manowar otrzymał(a) reputację od aldorn w [Piwo w chwile] Tradycyjne surowe piwo - RAW ALE (z opcją BIAB)   
    Mnie temat zaciekawił. Właśnie zebrałem gęstwę po PAY7, fermentator się uwolnił. 2,5kg słodu pale ale na 12-13l warkę to nie majątek, 30g Sybilli też mogę zaryzykować. Normalnie zacieram w lodówce, ale ze względu na higienę zatrę w garnku. 2h mogę poświęcić. Fotki mogę wrzucić. Kilka butelek będę mógł w Warszawie rozdać.
  13. Super!
    manowar otrzymał(a) reputację od DanielN w [Piwo w chwile] Tradycyjne surowe piwo - RAW ALE (z opcją BIAB)   
    Mnie temat zaciekawił. Właśnie zebrałem gęstwę po PAY7, fermentator się uwolnił. 2,5kg słodu pale ale na 12-13l warkę to nie majątek, 30g Sybilli też mogę zaryzykować. Normalnie zacieram w lodówce, ale ze względu na higienę zatrę w garnku. 2h mogę poświęcić. Fotki mogę wrzucić. Kilka butelek będę mógł w Warszawie rozdać.
  14. Super!
    manowar otrzymał(a) reputację od donicjusz w [Piwo w chwile] Tradycyjne surowe piwo - RAW ALE (z opcją BIAB)   
    Mnie temat zaciekawił. Właśnie zebrałem gęstwę po PAY7, fermentator się uwolnił. 2,5kg słodu pale ale na 12-13l warkę to nie majątek, 30g Sybilli też mogę zaryzykować. Normalnie zacieram w lodówce, ale ze względu na higienę zatrę w garnku. 2h mogę poświęcić. Fotki mogę wrzucić. Kilka butelek będę mógł w Warszawie rozdać.
  15. Super!
    manowar otrzymał(a) reputację od Gawron w [Piwo w chwile] Tradycyjne surowe piwo - RAW ALE (z opcją BIAB)   
    Mnie temat zaciekawił. Właśnie zebrałem gęstwę po PAY7, fermentator się uwolnił. 2,5kg słodu pale ale na 12-13l warkę to nie majątek, 30g Sybilli też mogę zaryzykować. Normalnie zacieram w lodówce, ale ze względu na higienę zatrę w garnku. 2h mogę poświęcić. Fotki mogę wrzucić. Kilka butelek będę mógł w Warszawie rozdać.
  16. Super!
    manowar otrzymał(a) reputację od zasada w małe warki (10l) - czy wyjdzie w fermentorze 30l...?   
    Robiłem warki i 20l i 40l a teraz robię małe ok 12l. Zacieram na lenia w lodówce - ostatnio od początku do zadania drożdży wyszło 4h.
    Mimo, że ilość pracy jest podobna, to jednak zupełnie inaczej "walczy się" w bloku i kuchni o powierzchni 4m2 z garnkiem 18l i fermentatorem 15l a kegiem 50l i 2 standardowymi fermentatorami.
    Małe warki - tak jak to już było powiedziane - to mniej piwa , ale za to można robić częściej, inne style - piwo świeże.
    Wydawało mi się, że jak zrobię 40l piwa to się rozejdzie raz dwa a rzeczywistość była taka, że stało, robiło się gorsze a nowego nie robiłem bo stare było.
    Te 12l to dla mnie akurat by mieć kilka butelek do rozdania a dla siebie i żony mieć tyle, by warzyć co jakieś 3 tygodnie i cały czas mieć swoje piwo.
    A jak rozdam więcej to po prostu szybciej sobie uwarzę nowe.
  17. Super!
    manowar otrzymał(a) reputację od AresREAL w Manufaktura Piwnice Redutowe   
    Rozlane w butelki.
    Pierwsze piwko ładnie się nagazowało - po dwóch tygodniach było słabo i prawie zero piany, ale dodatkowy tydzień znacznie poprawił i nasycenie a zwłaszcza pianę.
     
    Korzystając, że jak na czerwiec jest nadal stosunkowo chłodno Amerykańska Pszenica:
     
    - pszeniczny 1,5kg
    - pilzneński 1,32 kg
    - bursztynowy 0,18 kg
     
    Chmielenie:
    FWH - 10g Iunga
    15 min - 7g Topaz + 7g Chinook
    0 min - 7g Topaz + 7g Chinook
     
    Ostatecznie 13l i 11blg
     
    Wydajność: ok 50%
    - worek nie jest najlepszy do zacierania z dużym udziałem pszenicy
    - trochę się spieszyłem i skróciłem zacieranie - jak widać błąd
  18. Super!
    manowar otrzymał(a) reputację od AresREAL w Manufaktura Piwnice Redutowe   
    Manufaktura mieści się w Warszawie na Woli. Na wyposażeniu sekcji browarnej znajdują się:
    garnek 18l worek filtracyjny śrutownik - nakładka na maszynki zelmera chłodnica miedziana mieszadło magnetyczne 2 fermentatory Spis treści:
    Dawno temu z kitu WES - nieudana i dawno zapomniana Bitter - zestaw z piwodziej w wersja eko: Zacieranie, Degustacja IRA - zestaw z piwodziej w wersja eko: Zacieranie Czeska 10: Zacieranie, Degustacja Dolniak bezstylowy - Zacieranie Witbier - Zacieranie, Degustacja Belgian Pale Ale - Zacieranie Dunkelwaizen - Zacieranie Blond Ale Pale Ale Mild IPA Dunkelwaizen Weizen Mild
  19. Super!
    manowar przyznał(a) reputację dla Pierre Celis w [Docent] Bratobójczy pojedynek – Funky Wild Agrest vs Funky Wild Agrest   
    Mieliśmy ofensywę piw kwaśnych, obecnie nadchodzi czas piw dzikich! Granica pomiędzy sour a wild ale jest dość trudna do przeprowadzenia. Generalnie można przyjąć, że w piwach typu wild ale nie mamy dodanych bakterii kwasu mlekowego lactobacillus. Piwa te są albo poddane fermentacji spontanicznej drożdżami i mikrobami znajdującymi się w powietrzu albo fermentowane wyselekcjonowanym szczepem dzikich drożdży brettanomyces. Efekt brettów znany jest każdemu zaawansowanemu miłośnikowi piwa – aromat końskiej derki lub jak ja wolę to określać – zagrody lub stajni. Uwaga dla stylistycznych purystów – kategorię wild ale odnoszę do kategorii 28A w BJCP – Brett Beer.
    Pierwszy z tego typu piwami eksperymentował Artezan. Był Funky Brett, był Albretcik, był Red Brett. Potem szturm przypuścił SzałPiw swoimi piwami fermentowanymi mieszanką brettów i z dodatkiem wnoszących kwaśność owoców. Wszystko to jednak były piwa dostępne w beczce, o mocno ograniczonym zasięgu.
    Teraz dzięki piotrkowskiemu Olbrachtowi pojawiły się na rynku dwa piwa określane Funky Wild o ekstrakcie 12,5° Blg i to w wersji butelkowej! Obydwa „dzikusy” są z dodatkiem owoców – jedna wersja z jeżyną, druga z agrestem. Nadzór nad tymi piwami miał sam mistrz domowej produkcji piw belgijskich i piw dzikich czyli Krzysztof ‘josefik’ Juszczak!
    Dzięki przesyłce z Olbrachta zawierającej dwie różne warki Funky Wild Agrest oraz Funky Wild Jeżyna mogłem sprawdzić jak w praktyce wyszła próba zabutelkowania „dzikusa”.
    Zatem do degustacji!
    Funky Wild Agrest data 14.08.2016
    Aromat zaskakująco intensywny. Po otwarciu zapach unosi się w odległości pół metra od butelki – mamy zarówno bretty (stajna, zagroda) jak i mocną, lekko słodką owocowość. Z czasem jednak staje się trochę stęchły. Obstawiam obecność maślanu etylu który daje motywy owoców tropikalnych jak i sera, a które były wyczuwalne w zapachu
    Smak – pierwszy łyk i we znaki daje się ekwilibrystyczne połączenie kwaśności i lekkiej słodyczy. Finisz jednak jest suchy, wytrawny. Gdy piwo zachowuje nasycenie, odczucie słodyczy jest maskowane. Przy wygazowanym piwie czuć słodkawy posmak. Jednak ogólny profil jest kwaskowy
    Nasycenie początkowo wysokie co bardzo dobrze wpływa na rześkość i pijalność piwa. Jednak po kilku minutach siada i odbija się to niekorzystnie na smaku
    Funky Wild Agrest data 28.08.2016
    Aromat bardziej czysty, mniej intensywny. Leciutki cytrus, lekki brett. Po kilku minutach pojawia się „zjełczały” motyw, który tym razem kojarzy się z kwasem masłowym
    Smak – wyraziście kwaskowe, charakterystyczny „rustykalny” motyw brettów jak najbardziej obecny, dopełnieniem jest owocowość. Kompleksowy, złożony. Pod koniec wyczuwalny motyw kwasu mlekowego, który nie wiadomo skąd się tu wziął…
    Nasycenie dobre, piwo się nie wygazowuje tak szybko jak starsza wersja
    Podsumowując – obydwie wersje w moim odczuciu posiadają wadę tzn. obecność kwasu masłowego, który rozwija się w starszym piwie w maślan etylu. Razem z dzikim motywem brettów daje to niezbyt ciekawy efekt. Poprawić też trzeba nasycenie, które zbyt szybko siada. Natomiast ogólnie kwaskowy profil tego piwa jak najbardziej mi odpowiada
    W ramach bonusu postanowiłem jeszcze sprawdzić wersję z jeżyną
    Aromat landrynkowy, w drugim rzucie bretty
    Smak słodkawy, owocowy
    Nasycenie średnie
    Sprawia wrażenie piwa, do którego dodano syrop owocowy. Zdecydowanie bardziej przystępne dla zwykłego odbiorcy niż wersja z agrestem.
    Niestety nie miałem jeszcze okazji spróbowania wersji beczkowych tych piw. Jeśli mieliście możliwość ich próbować, to dajcie znać czy odczucia z degustacji macie podobne!


    Wyświetl pełny artykuł
  20. Super!
    manowar otrzymał(a) reputację od etr w Alternatywa dla brewkitu   
    W garnku lidlowskim można wszystko, ale i tak szybciej i wygodniej jest przenieść zacier do kadzi filtracyjnej. Ja bym proponował kupić używaną lodówkę turystyczną - zacieranie w niej i filtracja są łatwe, proste i przyjemne.
  21. Super!
    manowar otrzymał(a) reputację od Cegieł w Ciekawe aukcje na allegro.   
    kegi pepsi za 99
  22. Super!
    manowar otrzymał(a) reputację od Fidel w Piwna Praga   
    Z klasyki to:
     
    http://www.uzlatehotygra.cz/ na starówce
    http://www.ucernehovola.cz/ na małej stranie
     
    W obu byłem kilka lat temu. Wtedy w obu był cudowny klimat i przystępne ceny.
  23. Super!
    manowar przyznał(a) reputację dla Karol23 w Pierwsze Grodziskie - Temperatura fermentacji / Wasze doświadczenia   
    http://allegro.pl/pudelko-pudelka-lodowki-styropianowe-315-litrow-i4414879943.html
  24. Super!
    manowar przyznał(a) reputację dla bnp w Reduktor CO2- cała prawda   
    Na forach cały jeszcze czas powielany jest mit, iż reduktor spawalniczy się nie nadaje do piwowarstwa domowego...
    oczywiście jest to całkowita nieprawda i ludzie piszący o tym nie mają zielonego pojęcia co to jest reduktor i jak on działa....
     
    przechodząc do sedna
     
    każdy reduktor utrzymuje stałe ciśnienie na wyjściu
     
    reduktor http://pl.wikipedia.org/wiki/Reduktor_ci%C5%9Bnienia
     
    Zasada działania
     
    Najprościej
    Nasz reduktor to zawór z dziurką na której leży membrana z sprężyną. Ciśnienie z butli napiera na membranę, jeżeli zaczniemy obracać pokrętło regulacji membrana będzie się przesuwa dając większe lub mniejsze p na wyjściu dziurki.
     
    Ważne składowe reduktorów :
     
    Manometr
     
    Każdy reduktor może zawierać 2, 1 lub wcale manometrów.
     
    typowy ma 2 manometry, jeden wskazujący p na wyjściu z butli, drugi ciśnienie robocze ( po redukcji)
    Dla naszych celów najlepszy jest ten z dwoma ale z jednym manometrem ( ciśnienia roboczego) też jest ok
    pamiętajmy że w butli mamy CO2 w postaci cieczy. Panuje tam p ~40 bar, to ciśnienie będzie się utrzymywało cały czas do póki ostatnia kropla CO2 nie przemieni się w gaz w butli. W tej sytuacji na manometrze zacznie nam szybko spadać p.
    Tak więc informacje jakie daje manometr z p na butki są dla nas mizerne.
     
    Jeżeli posiadamy reduktor z jednym manometrem -roboczym to też jest ok, można na nim pracować
     
    Bez problemu też można pracować na reduktorze bez manometrów. To tak jak jazda samochodem z zepsutym licznikiem prędkości, się jedzie na wyczucie
     
    Śruba regulacyjna nastawę p
     
    W zależności od zastosowania reduktora ( do jakich p był wyprodukowany) śruba regulacyjna dociskająca membranę może mieć różny "skok gwintu".
    W przypadku gdy mamy toporny reduktor CO2 p roboczym do 15 lub 20 bar skok gwintu będzie duży. Taka regulacja będzie w naszych warunkach mało precyzyjna
    Inaczej rzecz się ma w przypadku reduktora spożywczego gdzie mamy mały "skok gwintu" Reduktor taki ma p robocze do 4-5 bar więc regulacja jest bardzo precyzyjna.
     
    Zawór bezpieczeństwa
     
    Zabezpiecza przed wzrostem p na wyjściu.
    Spożywcze mają Pmax ok 4 bar, przemysłowe w zależności od zastosowania.
    Jeżeli mamy reduktor spawalniczy p robocze 15 bar i się obawiamy by nam kega nie rozpiździło to kręcąc śrubą zaworu bezp możemy sobie nastawić zawór bezpieczeństwa na 5 bar ( manipulacja zaw bezp nie jest zalecana przez producentów)
     
    Sprawa najważniejsza
     
    każdy reduktor CO2 niezależnie od skali manometru można zastosować w kegatorze, Manometr może być wyskalowany w barach, atm, l/min nawet jak ktoś sobie życzy w smerfetkach
     
    Sprawa jest prosta, taki manometr trzeba wymienić na manometr który się umie czytać lub wyskalować wobec manometru który się umie czytać.
    Np podłączamy sobie manometr w skali smerfetkowej do reduktora z manometrem roboczym w bar (lub na odwrót)
    Ustalamy np 1 bar na wzorcowym i odczytujemy na naszym w skali smerfetkowej
    1 bar= 0,5smerfetki - zapisujemy sobie lub zapamiętujemy
    robimy sobie kilka punktów i sprawa gotowa
     
    Daję foto z skalowania
    Do reduktora z dziwnym manometrem roboczym podłączyłem sobie manometr roboczy z reduktora spożywczego
    Stosuje ten reduktor bo jest mały idealnie pasuje do małej butli 300g CO2. Wykorzystuję na zlotach itp




  25. Super!
    manowar przyznał(a) reputację dla Undeath w Browar Undeath czyli warzone na uboczu w Bytomiu Odrzańskim   
    Żeby wykorzystać dobrze drożdże German ale, zamarzyło mi się piwko z kilku zbóż. Robiłem takie ostatnio dokładnie 80 warek temu więc czemu nie? No to skleciłem recepturkę poniżej mam nadzieje, że smaczne wyjdzie:
     
    27.11.2013
    warka 93 Wielozbożowe (receptura własna)
     
    SKŁAD:
    Bestmalz Pilzneński - 1,5 kg
    Bestmalz Pszeniczny - 0,5 kg
    Słód Żytni Anglia Fawcett - 1 kg
    Słód orkiszowy Niemcy Bestmalz - 1 kg
    Słód owsiany Anglia Fawcett- 0,5 kg
    Owies - 0,3 kg (dla łuski i poprawienia filtracji)
    Sybilla własna szyszki 25 g
    Aurora 9,4% 15 g
    Bobek 3% 25 g
    Drożdże Wyeast 1007 German Ale zbiór pierwszy po Koelshu

    Śrutowanie: Za pomocą wiertarki 4,5 kg słodów w jakieś 5 minut. Owies śrutowany przed samym warzeniem ręcznie, ogólnie mordęga...
     
    ZACIERANIE:
    woda do zasypu - 14 l
    Słody wrzucone 54C -25'
    63-61C - 30'
    73-71C - 30'
    77C - 5'
     
    WYSŁADZANIE:
    8l + 8l =16l - 79C około 2 h
     
    GOTOWANIE:
    70' Sybilla własna szyszki 25 g
    30' Aurora 15 g
    15' Bobek 15 g
    2' Bobek 10 g
     
    Po gotowaniu parametry piwa:
    Wyszły 22l o gęstości 13 Blg, przy wydajności 63% oraz IBU 35
     
    Odczyt z refraktometru: 13,5 Brix
     
    Chłodzenie chłodnicą zanurzeniową do 20C w 25 minut około 50 litrów potem na dwór 3h do 16C i do piwnicy.
     
    FERMENTACJA:
     
    Temperatura zadania drożdży 16 C.
     
    Planowana burzliwa:
    15 C - 20 dni bez cichej
     
    [EDIT]
    22.12.2013 zlałem warkę 93 Wielozbożowe do 40*0,5l butelek przy 3,5 Blg (7,3 Brix przed korektą), piwo znowu ziołowe w zapachu, ale nie tak mocno jak w Altcie, dają radę te stare chmiele Aurory i Bobka, do tego jeszcze lekki banan w tym piwie i aromat mi się podoba, w smaku czyste dość, mętne poczekamy na gaz w butelkach, ale i tak jestem zadowolony
     
    DEGUSTACJA:
    Piwo ciekawe ale nie dla mnie, hybrydy mnie jednak takie nie kręcą, wolę AIPA, ale rodzina zachwycona, że świetne piwo wyszło. Piane ma bardzo ładną opada do pierzynki i pozostaje do końca, dość mocno nagazowane. W aromacie lekka ziołowość i zbożowo-bananowy zapach, w smaku lekko słodki, chlebowy, z ciekawymi posmakami zbożowymi, czuć też znowu banana, do tego fajnie wypełnia usta, średnio treściwe, zaklejające usta, z lekkim goryczkowym finiszem. Może kiedyś dla rodziny powtórkę zrobię jeżeli będą chcieli Zdjęcie później zamieszczę.
     
    KOMENTARZ:
    - Czas pracy 6 h z sprzątaniem
    - Bałem się trochę filtracji stąd, owies zmielony na grubo z ładną łuską, ale i tak mi się trochę przytkała bo za mało dałem go choć spisał się dobrze moim zdaniem Parę fotek z śrutowania i warzenia załączam. Pierwsze dwie to właśnie śrutowanie owsa, trzecia to pomocniczka z garem sprawdza temperaturę Na kolejnym zdjęciu przełom jaki miałem, bo był całkiem spory trzeba było zrobić zdjęcie. Potem konstrukcja do chłodzenia Już nie długo przejmuję pomieszczenie pod warzelnię to znikną te wszystkie niepotrzebne sprzęty. Na ostatnim zdjęciu CDA z przekąską w postaci roladki z koziego sera, łososia i szpinaku Piwo wyszło bardzo dobre, aromaty cytrusów, owoców, w smaku bardzo dobra goryczka, choć jeszcze troszeczkę za mało aromatu z chmieli na zimno, i leciuteńki popiół w tle, ale spijam je dość szybko, będzie powtórka na pewno.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.