Skocz do zawartości

koogoot

Members
  • Postów

    23
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Aktywność reputacji

  1. Super!
    koogoot otrzymał(a) reputację od beu w przewóz brzeczki po fermentacji, przed rozlaniem   
    Nie ma przeciwwskazań.
    Przez ponad rok warzyłem piwo w jednym miejscu, następnie przewoziłem autem kilkanaście kilometrów w inne miejsce i tam fermentowało. Następnie z powrotem zawoziłem je z miejsca fermentacji do miejsca warzenia i dopiero butelkowałem. Tylko pozwalałem mu ustać się jeszcze dzień lub dwa. Co najmniej dwadzieścia warek tak zrobiłem. Żadnych problemów. Tylko uważaj, jeśli masz fermentator z kranikiem. W takim wypadku najlepiej zabezpieczyć taśmą klejącą, bo podczas transportu może się otworzyć.
    No to powodzenia.
  2. Super!
    koogoot przyznał(a) reputację dla inoculum w Fermentum Mobile -pierwsze polskie płynne drożdże piwowarskie   
    Obserwując bacznie dyskusję w tym wątku na temat liczebności komórek drożdżowych w
    opakowaniach różnych producentów zastanowiło mnie czy ktoś kiedyś zbadał ile
    faktycznie komórek jest w saszetkach Wyeast. Ponieważ mam takie możliwości
    przeprowadziłem badanie aby to sprawdzić. Wyniki w załączonym dokumencie.
    Badanie Wyeast Activator.pdf
  3. Super!
    koogoot przyznał(a) reputację dla josefik w Józek warzy - offline   
    Teraz
    wykorzystanie drożdży.doc
  4. Super!
    koogoot przyznał(a) reputację dla zasada w SMaSH - czy warto strzępić język?   
    Natknąłem się na termin SMaSH, i poszukałem nieco w piwnym internecie, a ponieważ na forum piwo.org termin ten pojawiał się sporadycznie postanowiłem przetłumaczyć jeden ze znalezionych artykułów.
    W trakcie próbowałem pytać na czacie, i dotarło do mnie, że nie jest to temat tak rewolucyjny jak mogłoby mi się wydawać. Dodatkowo uświadomiono mi, że Full Aroma Hops jest de facto bardzo dobrym przykładem na lekką tylko modyfikacje pomysłu na SMaSH (sugerowaną zresztą pod koniec artykuliku). Ostatecznie żeby nie zmarnować klikania wklejam tekst wraz z odnośnikiem do oryginału, w stosunku do którego poszerzyłem jedynie odnośniki do receptur o dwa kolejne portale.
    Śledząc zarówno piaskownicę jak i np. dział receptury wydaje mi się, że SMaSH wart jest popularyzacji, zastanawia mnie także czemu żaden (?) ze sklepów nie przygotował jeszcze takich SMaSH zestawów, bo wydaje mi się, że opatrzone odpowiednio chwytliwymi marketingowymi bajeczkami, mogłyby zrobić a) furorę, b) dobra robotę dla początkujących piwowarów, c) przynieść spory zysk sklepom.
    I mam tylko wątpliwość jakim cudem początkujący piwowar domowy może - co sugeruje autor - sprawdzić smak chmielu i jego spasowanie ze słodem.
     
  5. Super!
    koogoot otrzymał(a) reputację od astrobus w Zapasy na czas kryzysu   
    Podsumowując robienie zapasów na czas kryzysu z punktu widzenia piwowarstwa domowego.
     
    Drożdże – suche drożdże mogą być przechowywane długo, nawet w temperaturze pokojowej. W lodówce jeszcze dłużej. Prawdopodobnie po kilku latach nadal będą dobre – po rozmnożeniu i zrobieniu startera powinny dać zamierzony efekt, czyli piwo.
     
    Poza tym bardzo dobrym sposobem przechowywania drożdży – każdego rodzaju jest przechowywanie zabutelkowanego piwa. Można z niego odzyskać praktycznie dowolne drożdże. Im piwo mocniejsze tym dłużej może być przechowywane. Trzeba pamiętać o podpisywaniu piwa – jakie drożdże były użyte. Po latach zapomina się łatwiej niż nam się wydaje. Można też robić skosy (trzeba się zalogować aby przeczytać artykuł).
     
    Chmiele – szczelnie zapakowane wytrzymają 2-3 lata, zwłaszcza w lodówce. Dłużej to chyba tylko do specjalnych piw wymagających starego chmielu. Najlepsze rozwiązanie to chmielnik – niestety to nie jest prosta sprawa. Część piwowarów jednak uprawia z powodzeniem chmiel, więc warto mieć namiary na kogoś takiego. O uprawie chmielu tutaj cały dział. Warto też próbować z rzadkimi, egzotycznymi odmianami chmielu i sprawdzać jak rosną w naszym klimacie.
     
    Istnieją też ekstrakty chmielowe, nie mam z nimi żadnego doświadczenia.
     
    Słód – najbardziej newralgiczna część piwowarstwa na czas kryzysu. Najdłużej wytrzymują ekstrakty słodowe – na pewno kilka lat. Przechowywanie większej ilości wiąże się jednak z zamrożeniem dosyć dużego kapitału. Na plus jest to, że niektóre są od razu nachmielone. Nie wiem co są warte, ponieważ nigdy nie używałem.
     
    Własna produkcja słodu. Niektórzy z powodzeniem produkują własny słód – wystarczy mieć ziarno jęczmienne (lub pszeniczne) i odpowiednią wiedzę. Tutaj wątek na ten temat. I tutaj. Tutaj film. Alternatywą jest adres najbliższej słodowni – warto taki zapisać. Trzeba też pamiętać – w razie własnej produkcji – o śrutowniku, jest niezbędny.
     
    Dodatki do piwa. Ryż – można przechowywać 20-30 lat. Ziarno niesłodowane – można przechowywać kilka lat. Cukier – można przechowywać bezterminowo (przepis na cukier kandyzowany). Przyprawy – kilka lat, nie wiem jak długo.
     
    Tutaj piszą (ang.), że robienie piwa to jedna z najprzydatniejszych umiejętności na czas kryzysu.
     
    Dobrze jest mieć kontakty do innych piwowarów i mieć możliwość wymiany, jeśli zajdzie taka potrzeba. Kontakty zapisać nie tylko na twardym dysku ale też na papierze.
     
    To tyle co mi przychodzi do głowy. Jeśli ktoś ma jakiekolwiek uwagi to zapraszam do komentowania.
     
    Oby nigdy nie było potrzeby korzystać z tych porad.
  6. Super!
    koogoot otrzymał(a) reputację od scooby_brew w Zapasy na czas kryzysu   
    Czy ktoś zastanawiał się albo brał pod uwagę zrobienie zapasów na czas kryzysu? Na wypadek wojny, klęski żywiołowej na wielką skalę, potężnego kryzysu ekonomicznego itp?
    Czy jest sens i co warto mieć na wszelki wypadek, jak długo można zapasy przechowywać, skąd brać surowce w takich kryzysowych okolicznościach, jakie kontakty warto utrzymać itp.
    Ciekawy jestem opinii na ten temat.
  7. Super!
    koogoot przyznał(a) reputację dla Jacenty w Amerykanizacja bezkrytyczna.   
    Widzę, że nie wszyscy zrozumieli sens mojej wypowiedzi. Więc w skrócie i po chłopsku- To, że coś jest amerykańskie, nie musi oznaczać, że jest lepsze.
  8. Super!
    koogoot przyznał(a) reputację dla Snowman w Wyhodować infekcję   
    Czasami miewam głupie pomysły Ale lubię sobie poeksperymentować.
    -Przy okazji nastawiania kolejnego brewkita (tydzień temu) zebrałem trochę gęstwy z poprzedniego zestawu Coopersa Irish Stout i postanowiłem poznęcać się nad drożdzami (żeby zgromadzić trochę własnych doświadczeń na przyszłość).
    Zebraną gęstwę (niedużo, po osiądnięciu drożdzy warstwa około pół centymetra w szklance) regularnie codziennie przemywałem (przetrzymywana w odkrytej szklance w kuchni w temperaturze około 20°C). Przez kilka dni nic się szczególnego nie działo, potem drożdże lekko ściemniały i zaczęły śmierdzieć jak nie przymierzając brudny zakiśnięty kibel. Zastanawiam się, czy to objaw jakiejś infekcji, czy po prostu autoliza? Do tejże śmierdzącej gęstwy dodałem dwie łyżeczki cukru (zwykłej buraczanej sacharozy) i uzupełniłem wodą. Jakież było moje zdziwnienie, gdy po mniej więcej dwóch godzinach drożdże ruszyły żwawo do pracy, smród zniknął i pojawił się przyjemny drożdzowy zapach, tak jak by nic im przez ten tydzień nie zaszkodziło. Dziś w szklance piękna piana (niezbyt duża, góra pół centymetra, ale czego spodziewać się po tak mikroskopijnej porcji), przyjemny zapach, przez jakiś czas lekko kwaskowy (ale w sumie dwutlenek węgla, w zasadzie kwas węglowy, ma prawo tak pachnieć). Przetrzymam je aż skończą pracę i spróbuję co z tego wyszło. Na razie mimo niesprzyjających warunków infekcji nie zauważam.
     
    (Edit: po dwóch dobach fermentacji drożdże zaczynają osiadać, a piana powoli zanikać, zapach nadal przyjemny)
     
    (Edit: po kolejnej dobie piana zaniknęła, drożdże opadły - chociaż jeszcze się nie sklarowały. Zapach nadal przyjemny, smak mdły - ale chyba nie diacetyl - drożdzowy, z lekko wyczuwalnym dwutlenkiem węgla, zero słodycz - znaczy przeżarły wszystko chyba. No to teraz czekam na infekcję - choć specjalnie pluł do szklanki nie będę )
     
    I trochę na marginesie tematu, ale jako kontynuacja zabaw z brewkitami.
    -Tydzień temu nastawiałem Coopers English Bitter. Zadaną drożdżami brzeczkę (15°Blg - możliwe aż tyle z tego zestawu w 20l uzupełnionych 1.7kg jasnego ekstraktu WES?) zostawiłem w menzurce z balingometrem (temperatura cały czas około 20°C), po kilku dniach i w menzurce ruszyła fermentacja, piana utrzymywała się jakieś dwa dni, po czym zniknęła, na dnie menzurki utworzył się osad drożdży, balingometr wskazuje 7°Blg i nie chce zejść już niżej. Czy to wróżba, że brzeczka też zejdzie do tylu? Poprzednie zestawy zchodziły mi zdecydowanie niżej, z około 11°Blg do jakiś 2-3, ten brewkit miałby mieć inaczej?
    - Dwa tygodnie temu nastawiałem cienkusza a'la pils (około 10°Blg), na drożdżach Biowin BrewGo-1, fermentacja w temperaturze około 11-12°C wystartowała w ciągu 12 godzin, po mniej więcej 5 dniach bulgotanie w rurce ustało (temperatura nie spadła poniżej 10°C). Część uwodnionych drożdży zalałem roztworem sacharozy (3 łyżeczki na 200ml wody) i schowałem do lodówki (temperatura około 9°C), drożdże osiadły na dnie, burzliwa jeszcze w szklance nie wystartowała (mijają dwa tygodnie), na ściankach szklanki zbierają się mikroskopijne pęcherzyki gazu (tak jak by się coś działo, ale bardzo delikatnie). Czy to za niska temperatura dla tych drożdzy? (producent podaje od 11°C wzwyż) Czy kilka dni bulgotania (piszę teraz o fermentorze z brzeczką) w 12°C to nie za szybko? Z wpisów na forum widzę, że burzliwa przy pilsach trwa dwa tygodnie i dłużej. Tak czy inaczej, temperatura będzie teraz już spadać (nieogrzewany garaż), więc przetrzymam je z dwa miesiące w zimnie przed rozlewem.
  9. Super!
    koogoot przyznał(a) reputację dla jamwnukers w HERMS - koszty budowy   
    To ja też się wypowiem, bo taką instalację kończę.
    Ja robie system trzystopniwy, wszystkie trzy zbiorniki z kegów 50l, wymiennik ciepła z miedzi, pompa omnigena (narazie poszukuje), HLT ogrzewane grzałką 3kW, mieszadło z silnika od wycieraczek, fałszywe dno, Kettle ogrzewane taboretem gazowym (w planie kupno), chłodnica z nierdzewki. Plus 4 fermentory i kapslownica stołowa. Acha brat składa mi jeszcze komputer plus pisze program do sterowania całym procesem warzenia.
     
    Wyrobie się w 2k zł. Wszystko kupiłem, za spawanie płaciłem. Jedynie to co sam zrobiłem to FD, obróbka kegów, zrobienie mieszadła, zrobienie wymiennika ciepła i wszystkie podłączenia.
     
    W planach mam jeszcze zrobienie podstawy z kształtowników, tak jak kolega wyżej, ale to już koszt nieduży. Mam niedaleko skup złomu i pełno jest takich rzeczy za grosze.
     
    Myślę, że mój zestaw jest tak na robienie do 40l piwa, ale mogę robić jedno piwo, zaraz po drugim. Co da pewnie z 80 litrów w jednym warzeniu.
     
    Jakby co, to ja każdą wydaną złotówkę zapisywałem sobie w excelu, więc jak coś to mogę Ci wysłać taki plik. Zapisywałem też co, gdzie kupowałem. Często to było allegro albo koledzy z tego forum.
     
    Pozdrawiam i życzę udanej zabawy w kompletowanie sprzętu.
  10. Super!
    koogoot przyznał(a) reputację dla korzen16 w Porównanie słodzików   
    zakończyła się fermentacja próbki własnego soku z kilkoma tabletkami słodzika. Smakuje jak typowy "jabol", ale niemiłosiernie słodki - wniosek jest taki, że także Sugarel jest niefermentowalnym słodzikiem.
  11. Super!
    koogoot przyznał(a) reputację dla Bogi w [Blog Kopyra] Renifer z Widawy   
    Są piwa, które dojrzewają w beczkach (vide Brewer's Reserve Fullers'a czy Rodenbach) i istnieje kategoria oaked ale, ale powinny być zachowane zasady-na blog'u zostało wyraźnie napisane, że taki był zamiar użycia płatków
    To że płatki są na siłę promowane i dodawane nie znaczy, że użycie płatków jest równoznaczne z użyciem beczki, bo płatki, dużo tańsze są i nigdy nie będą jej ekwiwalentem. Na forum winiarzy wałkowaliśmy płatki od wielu lat-mam znajomego, który przetestował wszystkie, jakie są i wnioski są jednoznaczne. Pierwsza kwestia, aromat-czyli traktowanie płatków jako przyprawy, nie rozkłada się równomiernie, bo trunek ma kontakt z nimi w największym stopniu na dole, w mniejszym stopniu wyżej, a najwyżej nie ma żadnego kontaktu, oczywiście po zlaniu można całą zawartość pomieszać, ale również nie rozłoży się to równomiernie. Kolega Undeath trafnie opisał co się dzieje, kiedy doda się płatków i to nieumiejętnie-rozbuchane taniny, zbyt duża wytrawność i alkohol. W przypadku beczki taniny są delikatne-zasugerowane lekko w zapachu, a później na finiszu, jeśli mają być nuty wanilii, toffi etc, to mają się one przedkładać na słodycz, a alkohol ma być całkowicie niewyczuwalny.
     
    W przypadku beczki aromat rozkłada się równomiernie i mamy do czynienia z wymianą, więc zabieraniem pewnej części trunku, na rzecz oddania całej gamy kwestii aromatycznych i smakowych. W beczce możemy kontrolować czas (bo znamy wielkość beczki-im mniejsza beczka, tym szybsze starzenie), możemy mieć wpływ na to, co było w beczce- zasada jest taka, że przed danym trunkiem, powinno coś w niej być innego-słabszego i te wszystkie aromaty się wiążą w miarę dodawania i zlewania kolejnych trunków. Co więcej, beczka to jest inwestycja na długi czas i my, zamawiając beczkę, możemy zasugerować jaki stopień wypalenie klepek ma być-a te stopnie się różnią i nie wszystkie nadają się do każdego trunku, tak samo jak rodzaj dębu, z jakiego ta beczka ma być zrobiona. Jeśliby płatki były aż tak uniwersalne, toby nic nie brał korzystanie z beczek pod uwagę. Dla mnie płatki to droga na skróty* i mierzi mnie tak samo, jak ktoś kupuje aromat o smaku rumu Jamajka miesza to z wódką (te produkty też są mocno lobb'owane) i nazywa to rumem.
     
    *wykorzystując maderyzację, możemy owszem trunek z płatkami podgrzać do odpowiedniej temperatury w ciągu bardzo krótkiego czasu osiągnąć coś PODOBNEGO do starzenia w beczce przez dłuższy czas, ale właśnie sednem całej sprawy jest czas, bo nie można mieć wszystkiego od razu, tylko trzeba cierpliwie poczekać. W przypadku płatków, należy też wziąć pod uwagę rodzaj dębu (skąd mamy pewność, że są to RZECZYWIŚCIE płatki z dębu Limousin, Troncais, czy amerykańskiego-nie dostajemy beczki-ROBIONEJ na ZAMÓWIENIE, tylko jakieś fragmenty drewna) formę-płatki, chips'y, szczapki-etc wielkość, wielkość granulacji, do tego należy dostosować czas maceracji (a może właśnie maderyzacji), ich intensywność i stopień wyprażenia. Miałem nieprzyjemność kosztować różne napoje na płatkach-słyszałem nawet historię, że jeden człowiek po prostu dał kawałek deski do butelki i w ten sposób starzył, choć to przykład pojedynczy i skrajny, dużo bardziej cenię napoje beczkowe, na które warto było poczekać, że czas i dębina zrobiły swoje. Ktoś kiedyś napisał: "W dobrym dębie jest tyle słońca, co miodu w plastrze. Dobra beczka może wytrzymać 100 lat. Drzewo oddaje słońce, oddaje zapach, oddaje kolor".
     
    Piwa są bardzo wdzięcznym produktem jeśli chodzi o starzenie w beczce dębowej, jak na razie pracowałem z 6 miesiącami, ale teraz z porterem zdecydowałem się pójść na rok, zobaczymy co z tego wyjdzie. Piwa beczkowe mają większą głębię smaku, ale też są bardziej ułożone i bardzo łagodne, jak stare wino. W książce Sroczyńskiego jest cytat jak smakowało ówczesne piwo, które miało 25 lat i że było podobne winom węgierskim (czytaj: tokaj).
     
    Ja zaś podziwiam ludzi, którzy lobb'ują na rzecz płatków i psują nimi i wina, i miody i nie daj Bóg próbują tak zrobić np. starkę czy whisky, a jakoś nie potrafią pójść drogą prawdy i zainwestować w beczki.
     
    Na jednym z zagranicznych forów znalazłem jeszcze takie zdanie: "Using wood chips as an alternative is only useful if you want to do a “basic” oak-aged (or other wood type, of course) beer. If you want to add some bourbon or scotch notes to your brew, you’ll still have to go with the barrels."
     
    O piwie samym, ani o innych piwach z Widawy nie mogę się wypowiedzieć, bo żadne do nas nie dochodzą.
  12. Super!
    koogoot przyznał(a) reputację dla chemikmarcin w Gdzie zlecić badanie wody?   
    Badania fizykochemiczne i mikrobiologiczne wody do spożycia wykonują też sanepidy i wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska, czasem też niektóre firmy prywatne - sprawdź, czy w pobliżu Ciebie ktoś zajmuje się takimi i czy te badania są akredytowane w Polskim Centrum Akredytacji. Możesz też na stronie PCA wyszukać laboratoria badawcze (nr akredytacji będzie zaczynał się od AB), które zajmują się takimi badaniami w najbliższej Tobie okolicy. Koniecznie przed poborem zadzwoń do wybranego laborotorium i zapytaj o warunki poboru, pojemniki, czas i warunki transportu, ponieważ mają one wpływ na niektóre parametry wody. Zawodowo zajmuję się badaniami wód podziemnych (nie do spożycia przez ludzi) i ścieków, więc temat nie jest mi obcy. Pozdrawiam!
  13. Super!
    koogoot przyznał(a) reputację dla leszcz007 w pominięcie fermentacji burzliwej   
    nie karmić trola
  14. Super!
    koogoot przyznał(a) reputację dla bajo33 w INFEKCJE   
    Jam montujesz nowy kranik to dobrze wlać do fermentatora gorącą wodę, która nieco rozmiękczy plastik i wtedy dokręcić, pod ostygnięciu uszczelki będą super przylegały.
  15. Super!
    koogoot przyznał(a) reputację dla Kunter w Tłumaczenie ze strony mrmalty.com artykułu na temat drożdży   
    Widziałem, że kolega amap podobne opracowanie w formie pdf'a już umieścił, ale skoro przetłumaczyłem i się napracowałem kierując się sloganem: "Nie pytaj co Piwo.org może zrobić dla ciebie ale co ty możesz zrobić dla piwo.org" ;-) to i ja sobie wkleję com skopiował..
     
    Artukuł poparty cytatami ekspertów z White Labs and Wyeast rozjaśnia troszkę co i dlaczego.
    Na dole podaję źródło, jesli ktoś zauważy jakieś nieścisłości, proszę o kontakt to porpawię co trzeba.
     
     
     
    Prawidłowe parametry zadawania drożdży.
     
    1. Ale i lagery
    2. Obliczenia
    3. Zadawanie płynnych drożdży z fiolki, paczki i zadawanie drożdży suchych
    4. Startery i mieszadła magnetyczne
    5. Ponowne wykorzystanie gęstwy
     
    Jest dość dużo informacji i dyskusji w sieci i w książkach o właściwych parametrach zadawania drożdży. Może to bogactwo informacji sprawia, że jest to tak zagmatwane jednak ja piszę do tych którzy już całkowicie się pogubili w tym ile drożdży powinni zadawać. Mam nadzieję, że poniższy artykuł nie zagmatwa sprawy jeszcze bardziej a zamiast tego uczyni łatwiejszymi obliczenia ile drożdży zadać i co jest naprawdę potrzebne.
     
     
    1. Ale i lagery.
     
    Powszechna zgoda na temat zadawania drożdży mówi, że chcemy zadać około 1 miliona żywotnych komórek drożdżowych na każdy mililitr brzeczki na każdy stopień plato. Trochę mniej dla ale i trochę więcej dla lagera. George Fix w swojej książce(Analiza technik warzenia) podaje około 1.5 miliona dla lagera i 750 tysięcy dla ale. Inne literatury przytaczają troszkę wyższe wartości. Ja zgadzam się z wartościami Fix'a i tych wartości używa kalkulator(http://www.mrmalty.com/calc/calc.html )
     
     
    2. Obliczenia
     
    Jeśli jesteś ciekawy/wa jest prosto obliczyć liczbę potrzebnych komórek. Dla ale potrzebujesz zadać około 0.75 miliona żywotnych komórek drożdżowych(0.75 miliona dla ale i 1.5 miliona dla lagera) na każdy mililitr brzeczki dla każdego stopnia plato.
     
    (0.75 miliona) x (mililitry brzeczki) x (stopnie plato brzeczki)
     
     
    1 litr = 1000 mililitrów.
    20 litrów = 20 000 mililitrów
     
    Stopień plato to około 1004 OG. Podziel dwie ostatnie cyfry OG przez 4 by otrzymać stopnie plato.(np. 1048 to 12 plato ; 48/4=12)
     
    Więc dla brzeczki 1048 OG trzeba zadać około 180 miliardów komórek
     
    750000 x 20000 x 12 = 180,000,000,000
    -------------------------------------
    komórki | mililitry| plato
     
    Łatwo zapamiętać przybliżoną wartość, potrzeba około 15 miliardów komórek dla każdego stopnia plato lub około 4 miliardów komórek dla każdego punktu OG kiedy zadajesz do troszkę powyżej 19litrów warki. Pomnóż razy 2 i masz wartość przybliżoną dla lagera.(Pominąłem tu przeliczenia dla galonów bo wątpię aby ktokolwiek z tego forum stosował tą miarę).
     
     
     
    3. Zadawanie płynnych drożdży z fiolki, paczki i zadawanie drożdży suchych.
     
    Obie firmy, White Labs i Wyeast wytwarzają fantastyczne produkty i nie popełnisz błędu wybierając któryś z nich. Są różnice pomiędzy ich szczepami i każdy z nich ma wady i zalety żadne z nich nie są lepsze od wszystkich innych. Jeśli nie możesz się zdecydować po prostu wybierz np. te których dostarcza Twój lokalny sklep.
     
    Fiolki White Labs mają pomiędzy 70 a 120 miliardów komórek w 100% żywych drożdży, w zależności od szczepu. Niektóre komórki są większe od innych i dlatego jest ich mniej lub więcej na mililitr właśnie ze względy na ich rozmiar. (Informacja na stronie White Labs mówi, że 30 do 50 miliardów komórek jest przeterminowanych.) Możemy przyjąć, że tylko około 100 miliardów komórek drożdżowych jest bardzo zdrowych. Potrzebowałbyś dwie fiolki jeśli chciałbyś zadać je bezpośrednio do 21 litrów brzeczki 1048 Og(12plato) by uzyskać odpowiednią liczbę komórek.
     
    Paczka Wyeast Activator(ta duża) i fiolki mają średnio 100 miliardów komórek w 100% żywych komórek drożdżowych. Mniejsze paczki mają około 15-18 miliardów komórek. Potrzebowałbyś 2 duże paczki jeśli zadawałbyś je bezpośrednio do 21 litrów brzeczki 1048 Og(12plato) by uzyskać odpowiednią liczbę komórek. Małych paczek potrzebowałbyś jedenaście! Ostatnio wykonano trochę naprawdę dobrej roboty na suchych drożdżach. Osobiście, naprawdę preferuję płynne drożdże ale atrakcyjność suchych drożdży jest jest duża. Największą korzyścią jest, że są tanie i nie potrzebują startera. W rzeczywistości z większością suchych drożdży jest tak, że jeśli umieścilibyśmy je w starterze to uszczuplilibyśmy te zapasy nad którymi ciężko pracowali producenci. Większość suchych drożdży posiada średnią gęstość 20 miliardów komórek na gram. Potrzebowałbyś około 9.5g jeśli zadawałbyś je do 21 litrów brzeczki 1048 OG(12 plato) aby uzyskać odpowiednią ilość komórek drożdży. )Ostatnio wspominano o innych wartościach komórki/gram suchych drożdży i ludzie pytali mnie czemu wierzę, że tam jest zawsze 20 miliardów. Aktualnie mamy już policzone komórki suchych drożdży i jest tam zawsze 20 miliardów na gram +/- mniej niż jeden miliard. Dr Clayton Cone też ustalił, iż jest 20 miliardów na jeden gram, a inni ludzie którym ufam że 20 miliardów jest poprawne. Dopóki nie zauważę czegoś innego, dopóty praktyczne doświadczenie mówi mi że te liczby są prawidłowe.) Jeśli chodzi o suche drożdże, po prostu zrób prawidłową rehydratację w wodzie z kranu, nie rób startera.
     
     
     
    4. Startery i mieszadła magnetyczne
     
    Jednym sposobem aby uzyskać odpowiednią ilość aktywnych komórek drożdżowych gotowych do zadania jest zrobić starter dla swoich drożdży. Te troszkę odżywki zawartej w paczce Wyeast'a nie zastąpi startera. To w nim nastąpi błyskawiczny start metabolizmu kultury drożdży i zadziała jak wbudowany test ich żywotności.
     
    Startery są łatwa do zrobienia, a w szczególności gdy posiadamy kolbę wykonaną ze szkła borokrzemowego (Pyrex, Bomex, itd.). Kiedy robisz brzeczkę na starter upewnij się, że jej OG mieści się w granicach 1030-1040(7.5-10 plato). Nie chcesz zrobić startera o zbyt dużym OG do wzrostu Twoich drożdży. Jako przybliżoną miarę zastosuj stosunek 1:10. Dodaj 1 gram DME(Dry malt Extract-suchy ekstrakt drożdżowy) na każde 10 mililitrów końcowej objętości.(Jeśli robisz 2 litrowy starter, wsyp 200 gramów ekstraktu do kolby, następnie uzupełnij wodą do końcowej całkowitej objętości 2 litrów.) Pełną kolbę zakryj od góry folią aluminiową i postaw bezpośrednio na palnik. Gotuj na wolnym ogniu przez 15 minut i zostaw do wystygnięcia. Jeśli masz butlę z tlenem powinieneś dodać tlenu do twojego startera lub w zupełnej ostateczności wstrząsaj co parę godzin by podwyższyć jego ilość dla drożdży. Jeśli masz mieszadło magnetyczne, to działa jeszcze lepiej gdyż zapewnia dobrą wymianę gazową i zwiększy się wzrost drożdży (około 2 razy w porównaniu do startera bez mieszadła). Zadaj drożdże do startera i daj im się namnażać.
     
    Im cieplej(do 32st C) tym większy wzrost drożdży jednak cierpi na tym żywotność drożdży. Dla drożdży lagerowych to może stanowić prawdziwy problem gdyż może doprowadzić do tworzenia maleńkich mutantów i powodować słabą flokulację. Generalnie, utrzymuj temperaturę w okolicy 21 st C dla ale a dla lagera kilka stopni mniej.
     
    Najlepiej jest utrzymywać temperaturę startera około temperatury w której zamierzasz je zadać, jeśli zamierzasz zadać kompletny starter do piwa. Według Dr Clayton Cone, jednego z czołowych ekspertów w dziedzinie drożdży - drożdże powinny mieć temperaturę +/- 8 st C w stosunku do piwa do którego są zadawane. Neva Parker, kierownik laboratorium White Labs sugeruje maksymalne wychylenie 5 st C a idealne 3 st C. Zgadzam się z Nevą w 100%. Oprócz szokowania i stresowania drożdży zadawanie ich ciepłych do zimnej brzeczki może powodować produkcję zmutowanych komórek które nigdy nie będą poprawnie rosły czy fermentowały a mogą tworzyć nadmierną ilość H2S(siarkowodór). Możesz dodawać małe ilości brzeczki do startera by stopniowo obniżać jego temperaturę ale jest naprawdę najlepiej trzymać wszystko w temperaturze fermentacji lub niższej. W jakimkolwiek momencie drożdże odczują spadek temperatury a spowolnią i przestaną pracować. Kiedykolwiek odczują, że temperatura wzrasta a stają się bardziej aktywne. Jak myślisz co jest lepsze dla Twojego piwa?
     
     
    Jeśli robisz swój starter w cieplejszej temperaturze daj drożdżom zakończyć w pełni fermentację, pozwól im opaść na dno, schłodź do odpowiedniej temperatury a potem zadaj same drożdże.
     
    Firma Wyeast twierdzi, że startery osiągają największą gęstość komórek w ciągu 12-18 godzin, co najprawdopodobniej jest prawdą. Niektóre źródła sugerują, iż maksymalną gęstość komórek drożdżowych osiągniesz po upływie 24 godzin a inne, że aż po 36 ale korzyść z czekania tak długo jest minimalna. Powiedzmy tylko, iż ogrom drożdży kończy swój wzrost w ciągu 12-18 godzin. Lubię zadawać drożdże gdy są one jeszcze bardzo aktywne kiedy tylko większość reprodukcji jest zakończona, zazwyczaj w ciągu 8-18 godzin. To jest bardzo wygodne, ponieważ mogę zrobić starter rano w dniu w którym warzę lub wieczorem na dzień przed warką tak, że starter jest gotowy kiedy gotowa jest brzeczka. Nie ma tu potrzeby robić starter z tygodniowym wyprzedzeniem ponieważ zadaję cały starter, płyn i drożdże. Tak, możesz czekać dłużej i kompletnie sfermentować tak, iż nie musisz zadawać cieczy(tylko sam osad drożdżowy) ale jeśli zamierzasz robić w ten sposób, powinieneś użyć większego startera i pozwolić mu całkowicie przefermentować przez kilka dni, schłodzić, zdekantować ciecz i zadać jedynie drożdże. Jeśli robisz mniejszy starter lepiej jest zadać go cały jeszcze aktywny w ciągu 6-12 godzin od zadania drożdży do startera.
     
    Czytałem oświadczenia i White Labs i Wyeast na temat starterów i jak duży przyrost komórek można osiągnąć. Na stronie White Labs (7 wrzesień 2005/biorąc pod uwagę format amerykańskiego zapisu daty/) stwierdza: "Jeśli starter jest robiony ze świeżej fiolki, jeden starter może być zadany do 2 litrowego startera który w dwa dni urośnie do liczby około 240 miliardów komórek."
     
    Greg Doss , mikrobiolog/piwowar, z Wyeast Laboratories twierdzi na AHA(Amerykańskie Towarzystwo Piwowarów) TechTalk(31 sierpień 2005) że w przybliżeniu prawdą jest co następuje:
     
    Zadawanie saszetki Wyeast Activator w ciągu 12 do 18 godzin da następujące rezultaty
     
    1 litrowy starter = około 150 miliardów komórek
    2 litrowy starter = około 200 miliardów komórek
    1 litrowy starter następnie zadany do 4 litrowego startera = około 400 miliardów komórek
     
     
    Praktyczne eksperymenty z oboma produktami wydają się wskazywać, że te twierdzenia są przynajmniej przybliżone i dobre rezultaty można osiągnąć tak długo jak długo robimy starter. Jednak, ktoś może pomyśleć że można by iść bezpośrednio do 4 litrów i uzyskać ilość całkiem zbliżoną do 400 miliardów bez robienia startera litrowego. Jeśli chcesz dużo drożdży zrób 2 litry najpierw potem 20 litrów i zadaj drożdże z tych 20 litrów. Dlaczego 1 litrowe startery nie produkują więcej drożdży nawet z użyciem mieszadła magnetycznego? Nie ma tam po prostu wystarczającej ilości pożywienia do zbudowanie większej ilości drożdży nie ważne jak dużo tlenu i pożywki tam dodasz.
     
    5. Ponowne wykorzystanie gęstwy
     
    Jeśli zrobiłeś więcej niż jedną warkę to jestem pewny, że pozostaje w fermentorze masa drożdży na dnie. Jeśli(przez naprawdę duże "J") masz zapewnioną doskonałą higienę przez cały proces warzenia i zapewniłeś drożdżom odpowiednie pożywienie(włączając tlen), nie musisz używać całej gęstwy. Znam pewną liczbę ludzi wlewających nową warkę na "drożdżowy placek" ale tym sposobem nie uzyskasz najlepszego piwa. Drożdże muszą dokonać pewnego wzrostu(rozmnożenia) aby w rezultacie dać odpowiedni profil estrowy, itd. Choć za duża dawka drożdży jest lepsza niż za mała, jest całkiem prosto wyliczyć ile potrzebujesz i zadać tylko tyle.
     
    Jest około 4.5 miliarda komórek drożdży w 1 mililitrze drożdży(bez cieczy). Według wyliczenia, w gęstwie tylko 25% masy stanowią same komórki drożdży. Oczywiście jeśli jest tam innych osadów masz jeszcze niższy procent samych drożdży. Zła wiadomość to to, że nie możesz stwierdzić jak żywotne są te komórki dopóki nie masz sprzętu do poprawnego zbadania i policzenia tego. Jak stare są te drożdże? Jak stresująca była ich ostatnia fermentacja? Czy miały one odpowiednie środowisko i pożywienie do efektywnej reprodukcji a może są zbyt przerażone by ruszyć do przodu.
     
    Kiedy drożdże są świeże i zdrowe po poprzedniej warce, żywotność może być na poziomie od około 90% wzwyż. To się niestety bardzo szybko zmienia bez odpowiedniego przechowywania i zależy jeszcze od szczepu drożdży. O ile nie dotrzesz do wyników badań żywotności musisz opierać się na wyuczonych domysłach. Tu bycie drożdżowym medium naprawdę pomaga. Zacznij w zakresie 80-90% żywotności i prawdopodobnie dużo się nie pomylisz. Użyj kalkulatora ( Pitching Rate CalculatorTM) do pomocy w ustaleniu tego jak dużo drożdży potrzebujesz. Jeśli żywotność twoich drożdży jest dużo niższa niż 90% powinieneś prawdopodobnie zamieszać drożdżami. Jeśli naprawdę chcesz ich użyć możesz rozważyć zadanie ich najpierw do mniejszego startera aby aktywować żywe drożdże. Kiedy są one w roztworze zdekantuj aktywną część do osobnego naczynia mając nadzieję, że pozostawiasz martwe komórki.
     
    Źródło: http://www.mrmalty.com/pitching.php
  16. Super!
    koogoot przyznał(a) reputację dla coder w Fermentacja cicha - konieczność czy dodatek?   
    Autoliza: tak, może być problemem, jezeli drożdze są słabe i warunki ciężkie.
     
    Ale klarowność: NIE
     
    Piwo zostawione na burzliwej klaruje się SZYBCIEJ, bo więcej drożdży może nad nim pracować. Gdy drożdże opadną na dno, to już nie robią wycieczek w górę, a jeżeli robią, to znaczy, że mają tam coś do przerobienia i tym bardziej warto im dać szansę.
     
    Drożdże są to stworzernia rozsądne i nie będą sie pałętać po fermentorze tylko po to, żeby nam zrobić trochę problemów z klarownością.
  17. Super!
    koogoot przyznał(a) reputację dla mietekii w Piwo poszukiwane !   
    Może fachowcem w produkcji piwa nie jestem, ale we współpracy z sieciami na pewno.
    To, że w jakimś Realu są nie znaczy, że są wszędzie. Wszystko zależy od kierowika działu i detrminacji Przedstawiciela handlowego.
    Jeżeli jest w bazie centralnej Kierownik może zamówić a nie musi.
    Musicie podawać konkretne adresy i najlepiej półkę bo jakieś wymyślne piwo (w dodatku z cyrylicą na etykiecie) może trafić między gorzałę i inne breezery.
    To samo dotyczy Almy, P&P i innych marketów.
  18. Super!
    koogoot przyznał(a) reputację dla Viking Malt w Zakupy w słodowni czy sklepie piwowarskim - rozważania   
    Chciałbym odpowiedzieć na kilka tematów poruszonych powyżej. Nie jesteśmy bezpośrednią konkurencją innych sklepów internetowych. Postanowiliśmy dostarczyć jak najszerszy asortyment i odpowiednie narzędzia do jego zakupów dla obecnych klientów, którzy bezpośrednio kupowali w słodowni za gotówkę. Nasza sprzedaż do sklepów internetowych za cały zeszły rok to tyle ile sprzedaliśmy w ciągu ostatniego miesiąca dla klientów indywidualnych. Dalej chcemy zapatrywać inne sklepy, ale widzimy dla nich miejsce w obsłudze mniejszych zamówień i obsłudze kompleksowej (drożdże, chmiele itp). Nie byłoby nam tak trudno dodać to do naszej oferty, ale wolimy skupić się na tym co robimy najlepiej a nie na tym co robią wszyscy. Chcemy się wyróżniać ceną, pełną natychmiastową dostępnością i jakością obsługi. Oczywiście nigdy nie będziemy mieli takiego asortymentu jak inne sklepy (włączając w to słody) ale za to dlaczego nie mamy w Polsce sprzedawać słodów wyprodukowanych z polskiego jęczmienia, przez polaków w polskiej fabryce które mają uznanie na wielu rynkach.
  19. Super!
    koogoot przyznał(a) reputację dla crosis w Interesujący sposób przechowywania drożdży do późniejszego wykorzystania   
    Hej,
     
    ostatnio zebrałem garść pytań na temat drożdży mikrobiologowi (a raczej mikrobiolożce) pracujacej w laboratorium. Dotyczyło to m.in. tego jak drożdże uodparniają się na wyższe stężenia alkoholu, co się z nimi wtedy dzieje, czy potrzebują więcej lipidó do budowy ściany komórkowej, czy w związku z tym sporo ich osadu może wpłynąć na smak... m.in. jedno z pytań dotyczyło też możliwości mutacji. Na to już mnie doktor zrobiła ciekawą minę. Stwierdziła, że praktycznie każda nasza fermentacja jest mutacją tych drożdży, a to ze względu na kompletną niesterylność środowiska. Podwójne użycie gęstwy to praktycznie 100% mutacja (jeśli porównać charakterystykę szczepu do szczepu końcowego).
     
    Zdziwiłem się, ale usłyszałem też, że:
    1. drożdże to praktycznie najłatwiej mutujące organizmy na świecie;
    2. Mutacja jako taka wcale nie jest negatywna (w przypadku drożdży np większość można zaliczyć do pozytywnych).
     
    Nie wiem, czy ktoś z nas dysponuje środkami pozwalającymi przebadać oryginalny szczep drożdży (saszetka) vs te, które mamy w gęstwie.
     
    Mimo to, wydaje mi się, że w stosunku do drożdży i piwowarstwa hasło "mutacja" jest mocno demonizowane.
     
    Do tego, aby uzyskać mutację faktycznie zmieniającą drożdże do tego stopnia, żeby faktycznie zmieniły smak piwa, potrzebne jest sporo pracy - proponuję przeczytać to:
    http://www.international-bio-consulting.com/pdf/Transgenic%20Yeast-Text.pdf
     
    Oczywiście, większość to język mocno niezrozumiały dla śmiertelników, ale zostało mi to przetłumaczone tak:
    żeby faktycznie spowodować, że drożdże zmutują tak, żeby zmienić smak piwa, trzeba dobrego laboratorium.
     
    Natomiast sporo może wyjaśnić to:
    http://www.international-bio-consulting.com/pdf/Brewery%20yeast%20and%20incidental%20fermentation%20products.%20Sulphur%20compounds.%20Part%201.pdf
     
    Warto też przeczytać część drugą, poświęconą DMS.
     
    http://www.international-bio-consulting.com/pdf/Brewery%20yeast%20and%20incidental%20fermentation%20products.%20Sulphur%20compounds.%20Part%202.pdf
     
     
    Wydaje mi się, że sporo negatywnych efektów jest mylnie przypisywanych mutacjom.
     
    Jeśli ktoś jest bardzo zainteresowany tematem, to źródła wymienione w pracy 02 są nieocenionym zbiorem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.