Skocz do zawartości

Alban

Members
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Alban

  1. Alban

    Alban

  2. Witam, chcę zaprosić Was do nowego sklepu internetowego dla piwowarów domowych: http://www.gambrinuss.pl Sklep działa od niecałych dwóch tygodni, więc asortyment nie jest jeszcze "porywający" i będzie się oczywiście systematycznie rozrastał, dlatego proszę o wyrozumiałość jeśli chodzi o komentarze na temat oferty Będę również wdzięczny za wszelkie porady i sugestie.
  3. Jutro BIPA. Kupiłem gotowy zestaw surowców - ciekawi mnie czy to hańba dla mnie czy nie Niektórzy mówią, że gotowe zestawy (tzn. skomponowane, z recepturą itd - z resztą samo wiecie) są dla nowicjuszy... Cóż, zacieranie takie samo jakbym kupił każdy kilogram słodu osobno... Co Wy na to?
  4. A jak długo trzymać ten chmiel w kotle przed odfiltrowaniem do fermentacji?
  5. A kiedy jest coś takiego: Chmielenie: 70 min – 20g Zeus 40 min – 20g Amarillo 30 min – 20g Citra 20 min – 20g Amarillo 10 min – 20g Citra 0 min – 20g Cascade to co oznacza 0 min – 20g Cascade? Czy to jest po prostu napisane od końca i Cascade wrzucamy na samym początku czy trzeba wrzucić Cascade na sam koniec, już po wyłączeniu palników? W "którą stronę" to czytać?
  6. A ja myślę, że ekstrakty (a szczególnie brewkity) są najlepszym rozwiązaniem dla początkujących. Sam bałem się zaczynać od zacierania i pierwsze kilka nastawów (bo przecież nie są to warki ) zrobiłem z puszek. Po pierwsze dlatego, że brewkit był w zestawie startowym a po drugie, żeby sprawdzić czy mi się w ogóle ta zabawa spodoba. Dopiero jak jesteś pewien, że chcesz kontynuować, wtedy dokupujesz inne, potrzebne do zacierania ale nie przy puszcze, sprzęty. Poza tym na niechmielonych ekstraktach można sobie poeksperymentować, spróbować stworzyć jakiś własny przepis - użyć nieznanego Ci wcześniej chmielu, doprawić jakimiś dodatkami, nie poświęcając na warzenie tak wiele czasu. Jeśli oczywiście wysoka cena ekstraktów Ci nie przeszkadza. Niemniej jednak najlepsze jest warzenie z zacieraniem, nie tylko dlatego, że tańsze ale jak dla mnie przede wszystkim dlatego, że robisz wszystko sam, bez półśrodków Jednak w używaniu ekstraktów nie ma niczego złego.
  7. I czy zmniejszasz temperaturę w miarę jak brzeczka robi się coraz gęstsza czy po prostu cały czas gotujesz?
  8. Dokładnie tak, zresztą nie mówię, że chcę takie coś zrobić - pytam czy Waszym zdaniem jest to możliwe. Informacje, które podał Korzen16 są bardzo pouczające.
  9. No ale tak na serio - ciekawe jak są produkowane ekstrakty. Podejrzewam, że zasadnicza metoda może wyglądać właśnie tak.
  10. Dla zabawy! Żeby zobaczyć czy się da.
  11. W czasie warzenia po pewnym czasie brzeczka gęstnieje, to oczywiste - wszakże odparowuje z niej woda. Kiedy zauważyłem, że osiadłe na ściankach garnka krople przybierają konsystencję miodu (czyli taką samą jak ekstrakt słodowy) zacząłem zastanawiać się czy idąc dalej, tzn. gotując brzeczkę (oczywiście już bez szyszek lub granulatu) w celu odparowania możliwie jak największej ilości wody powstałby ekstrakt? Wiem, że nawet jeśli taka operacja zakończyłaby się sukcesem to byłaby pewnikiem nieopłacalna, ale nie chodzi wszakże o oszczędności lub ich brak tylko o doświadczenie. Potem w słoiki, pasteryzacja i mamy brewkita
  12. Alban

    Stwórz piwne imperium!

    A można będzie grać samemu? Bo raczej nie znajdę w okolicy innych graczy
  13. Pewnie chodzi o dojrzewanie piwa a nie cichą fermentację. Cóż... ja bym tego nie robił - przejdź się po kumplach, może nazbierasz butelek A jak nie to poszukaj innych, ale szklanych, np. po jakimś winie czy wódce. Plastik to moim zdaniem ostateczność. Jak Ty to zrobiłeś, że najpierw warzysz a potem szukasz butelek?
  14. Masz rację. Jednakże jeśli chwilę poczekasz i będziesz trzymał i przechylał w miarę spokojnie, to drożdże się ustoją na dnie i w butelce i w kuflu
  15. Witajcie! Ostatnio spostrzegłem, że to samo piwo przelane do kufla smakuje nieco inaczej niż gdy piję je z butelki. Tłumaczę sobie to zjawisko tym, iż pijąc z butelki nie czujemy zapachu piwa tak intensywnie jak ma to miejsce w przypadku szerokiego kufla. Myślałem, że to tylko moje odczucie, jednakże okazało się, iż nie tylko ja to zauważyłem, chociaż nie wspominałem o tym nikomu. Koleżanka pijąca Irish Stouta najpierw napiła się z butelki a potem z kufla i stwierdziła, że ten z butelki był słodszy... Myślała nawet, że to dwa różne piwa. Co o tym sądzicie?
  16. Alban

    Obowiązki członka PSPD

    Jeśli tak, to zapiszę się na pewno Masz rację, chodzi o ten Wolin w zachodniopomorskim, na wyspie o tej samej nazwie.
  17. Witajcie! Zastanawiam się nad wstąpieniem do PSPD, mam jednak wątpliwości czy się do tego nadaję. Chodzi o to, że nie jestem pewien, czy będę w stanie wywiązywać się z obowiązków. Nie chcę być członkiem jedynie na napierze, z drugiej jednak strony na pewno nie będę mógł pozwolić sobie, przykładowo, na częste podróże po kraju na przeróżne zjazdy, choć bym chciał. Przeczytalem statut i ciekawi mnie co właściwie oznacza punkt, w którym stoi, iż obowiązkiem jest "Czynny udział w realizacji celów statutowych Stowarzyszenia." Wiecie co to oznacza w praktyce? A co z: "Przestrzeganie postanowień statutu, regulaminów oraz uchwał władz Stowarzyszenia." Żebyśmy się dobrze zrozumieli: nie chodzi o to, żeby się migać od odpowiedzialności, jednak zanim ją przyjmę, chcę wiedzieć jaka ona jest. Proszę zatem członków PSPD o informację
  18. 02:22 - Niekiery warzy... w czym? W biksy? No ale całe szczęście, że to nie hańba, bo może ja też warzę w "biksy"
  19. Trafiłem na jedno z niemieckich for dla piwowarów domowych (http://hobbybrauer.de/), zarejestrowanych jest tam ponad 6100 użytkowników, którzy napisali 229645 postów w 17392 tematach, dla porównania na naszym forum mamy 5300 użytkowników i 185997 napisanych postów, więc chyba nie jest tak źle z piwowarstwem domowym w Niemczech jak możnaby sądzić po opisanych przez Was problemach z przepisami
  20. Mają przecież sklepy internetowe dla piwowarów i fora, na których zarejestrowanych jest całkiem sporo ludzi, więc chyba jakoś sobie radzą. Wątpię także, czy Polacy mieszkający w Niemczech zaopatrują się w surowce w polskich sklepach
  21. Witajcie. Ostatnio oglądałem na youtubie nagranie z Forum Technologii Browarniczych: ([media] [/media]) Z tego co mówi tu Kopyr można wywnioskować, że w Polsce piwowarstwo domowe rozwinięte jest lepiej niż w Niemczech. Nieco mnie to zadziwiło, byłem przekonany, że kto jak to ale Niemcy powinni warzyć swoje własne piwo w domach. Być może faktycznie szeroki wybór dobrych piw w sklepach sprawia, że nie muszą "się męczyć"... Czy wiecie jak sprawa z rozwojem piwowarstwa domowego wygląda poza Polską? Nie tylko w Niemczech. Nie chodzi oczywiście o mikrobrowary i browary restauracyjne.
  22. Witam wszystkich. Mam pewien problem, otóż chcę leżakować piwo w beczce (50 l) ale na raz mogę uwarzyć i sfermentować tylko ok. 25 l brzeczki. Czy jeśli zrobię dwie takie same warki (identyczne proporcje identycznych składników), sfermentuję je w dwóch wiaderkach a na leżakowanie wleję zawartość obu do jednej beczki to wszystko będzie jak należy? Widziałem już jak inni warzyli duże warki w dwóch a nawet w trzech mniejszych garnkach, ale nie było wtedy mowy o leżakowaniu w beczce. Jeśli temat już był, bardzo proszę przenieść.
  23. Witam wszystkich serdecznie. Co prawda to mój pierwszy post, jednak śledzę forum już od niemal pół roku i mam za sobą, nie ukrywam że w dużej mierze dzięki wiedzy uzyskanej z tego forum, pierwsze, udane warki. No ale do rzeczy. Mieszkam w Wolinie, mieście w którym co roku odbywa się znany na cały archeologiczny świat festiwal Wikingów i Słowian. Pomyślałem zatem, że warto byłoby uwarzyć takie piwo, jakie warzyli nasi przodkowie żyjący w X wieku. Czy ktoś z was już próbował bawić się w takie warzenie? A może możecie polecić mi literaturę zawierającą opis procesu i składników? W książkach, które znalazłem opisuje się jedynie mgliście, bez najważniejszych szczegółów technicznych. Postanowiłem podzielić się swoimi przemyśleniami na ten temat, może ktoś się zainteresuje tym tematem albo dopowie coś ciekawego. Załóżmy, że nie tylko używamy "historycznych" składników ale także metod. Z tego powodu nie warzymy w kuchni na piecyku gazowym tylko w krytej słomą chacie (hipotetycznie mam do takich dostęp, w moim mieście znajduje się skansen historyczny - prawdziwa wioska słowiańska, mają tam wszystko, co było wtedy potrzebne do życia) w metalowym kotle wiszącym nad prawdziwym ogniem. No i oczywiście nie mamy wiaderek fermentacyjnych, aerometrów itd. Z całą pewnością konieczne będzie wykorzystanie składników dostępnych naszym przodkom, a zatem występujących lokalnie zbóż a więc częściej pszenicy niż jęczmienia. Podobnie rzecz się ma z chmielem. Co do chmielu, to trzeba go będzie dodać znacznie więcej niż przeciętnie dodaje się obecnie, ponieważ będzie to w zasadzie jedyny składnik konserwujący - średniowieczne piwa były znacznie mocniej nachmielone niż obecnie. Macie doświadczenie z przechmielonym piwem? Jak je ewentualnie "ratować"? Dostępne były również takie dodatki jak proso, żyto i orkisz. Co prawda można robić z nich samodzielne piwo, jednak z literatury wiadomo, że częściej stanowiły tylko dodatek. W jaki sposób zacierać? Myślę, że w grę wchodzi jedynie zacieranie jednostopniowe - nie mamy przecież termometru! Macie jakiś sposób na kontrolowanie temperatury bez termometru? Gdzieś wyczytałem, że woda w temp. ok. 70 stopni jest wtedy, gdy można bez bólu zamoczyć w niej palec. Druga kwestia to kontrolowanie czasu - skąd wiedzieć, że upłynęła już np. godzina zacierania? Może użyć jakiejś klepsydry? Kolejną kwestią jest filtrowanie zacieru a potem brzeczki. Być może udałoby się znaleźć "średniowieczny" gar z kranikiem, jakie mamy przy wiaderkach, ale szczerze w to wątpię. Myślę więc o przelewaniu przez wiklinowe koszyki lub płótno. Chyba płótno byłoby lepsze, aczkolwiek byłoby więcej roboty. Co o tym sądzicie? Kwestia fermentacji nie stanowiłaby raczej problemu, po prostu brzeczka stała by w naczyniu zakrytym jakąś pokrywką. Rzecz jasna drożdży bym nie dodawał, ponieważ aż do XIX wieku nie były znane. Co prawda browarnicy dodawali do nowej brzeczki osad z poprzedniej nie wiedząc dlaczego przyśpiesza to fermentację, jednakże można tak zrobić dopiero za drugim razem. Nie mam pomysłu jak załatwić sprawę refermentacji. Przyznają uczciwie, że w tej kwestii mam braki w edukacji . Jak załatwić sprawę nagazowania piwa, które przelalibyśmy np. do drewnianych beczek? Po prostu dosłodzić młode piwo przed przelaniem? A co jeśli beczki były by niedostępne i chcielibyśmy przechowywać piwo np. w dzbanach? Może zamykać takie dzbany korkiem w ten sam sposób w jaki zamykano wino? Do refermentacji użyłbym miodu lub słodkich soków z owoców, albo odlanej i zostawionej tylko w tym celu określonej ilości słodkiego zacieru. Być może takie uprawianie archeologii eksperymentalnej na przykładzie produkcji piwa przypadnie komuś do gustu, wtedy proszę o podzielenie się spostrzeżeniami. Proszę o rady również tych, którzy interesują się historią produkcji piwa i mają jakieś konkretne informacje. Jeżeli takie tematy już były to proszę przenieść mój post i gdzieś podczepić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.