Skocz do zawartości

sowiet

Members
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Piwowarstwo

  • Nazwa browaru
    przechodzi proces twórczy
  • Rok założenia
    2012
  • Liczba warek
    5
  • Miasto
    Września

Kontakt

  • Imię
    Marcin

Osiągnięcia sowiet

  1. Widzę, że nie jestem wyobcowany w takich przemyśleniach. ;] Pójdę zatem za radą i pobawię się innymi stylami, a z eksperymentami jeszcze się wstrzymam. Dzięki i pozdrawiam serdecznie, sowiet
  2. Witam, Mam już na koncie pięć warek z zacieraniem (strasznie wciągające hobby ;]), jednak wszystkie z gotowych zestawów surowców z jednego ze sklepów dla piwowarów i w różnych stylach. Piwa wychodziły różne, jednak dla mnie zupełnie nieprzewidywalne. Pytanie jak bardzo różniły się od tych, które warzył autor przepisu i dlaczego... Pomyślałem zatem, że może więcej jestem w stanie nauczyć się o wpływie poszczególnych czynności i używanych surowców na gotowe piwo, gdybym wykonał kilka warek w jednym stylu pod rząd eksperymentując z każdą kolejną w zakresie temp. fermentacji, szczepu zadanych drożdży, czy też chmielenia itd. Doszedłem do wniosku, że mógłbym zabrać się za jakieś proste piwo, przy którym wszelkie zmiany podczas produkcji będą łatwo wyczuwalne. Tu powstaje pytanie za co się zabrać (w grę wchodzą tylka ale'e). Wstępnie pomyślałem nad Polskim Ale'em. Dobry wybór, czy polecacie coś innego? No i czy pomysł sam w sobie ma sens, czy próbować się imać kolejnych gatunków? Pozdrawiam, sowiet
  3. A powiedzcie mi jeszcze Panowie czy lepiej jakby teraz to piwko stało w temp 22-24°C, czy 13-15°C? Standardowo trzymam w tej niższej temp. w piwnicy, jednak może fakt tej infekcji coś tutaj zmienia? Pozdrawiam, sowiet
  4. Idąc za radą spróbowałem. Powiem szczerze, że ani ja, ani zmuszona do testów rodzina nie stwierdziliśmy, żeby piwo było kwaśne... Jeżeli już to bardzo, bardzo lekki kwaśnawy posmak. Póki co da się pić i bez soku. ;] Trochę mnie to napawa optymizmem, że do szybkiego spożycia się nada. Natomiast moja pierwsza myśl o infekcji powstała na skutek białego nalotu (tak trochę wyglądał jak wosk), który to gdzieś już na zdjęciach widziałem i został zidentyfikowany jako efekt zakażenia. Fakt, że był wielkości 3X3 cm dryfując sobie po powierzchni, jednak wstępnie uznałem że jego wielkość to pewnie kwestia czasu. Ponieważ i tak póki co każda warka kosztuje mnie dwa razy tyle czasu i skupienia co trochę bardziej doświadczonego piwowara, biorę się za butelkowanie i będę co najwyżej wyzywał na 3 godzinki zmarnowanego czasu więcej. ;] Dzięki wielkie za zainteresowanie i porady! Pozdrawiam, sowiet
  5. Witam, Problem infekcji pojawia się po wielokroć, jednak mam pytanie myślę trochę innego typu niż zwykle. Otóż zakażenie w moim weizenie jest rzeczą pewną - po dwóch tygodniach cichej otwieram fermentator, a tam niewielkie, ale jednak pływające bo wierzchu 'kożuszki', których idealny przykład widziałem gdzieś na zdjęciach. Zastanawiam się jednak co zrobić z tym piwem. Otóż gdzieś (nie mam pojęcia gdzie...) zasłyszałem/przeczytałem, że takie zainfekowane piwo można zostawić na dłuższy okres czasu w fermentorze i jest szansa na uzyskanie czegoś znośnego nawiązującego może do wynalazku zwanego sour'em. Stąd moje pytanie: uważacie, że ma taki pomysł w ogóle zasadność, czy wylać i dać sobie spokój? A może zabutelkować kwasicę? Szkoda mi tego piwa, zwłaszcza, żem początkujący wśród początkujących. ;] Pozdrawiam, sowiet
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.