Skocz do zawartości

zeloth

Members
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zeloth

  1. Niby, ale żadna butelka mi nie wybuchła i smak dobry, więc nie będę się rozdrabniać na mierzenie 4 g glukozy.
  2. Do butelek wsypuję cukier/glukoze z takiej miarki co była w zakupionym zestawie. Zarówno cukier jak i glukoze wsypuje z miarki środkowej, odpowiada ona 4g.
  3. Piegowata bardzo ważne aby umyć te butelki przed rozlewem. Ja zawsze po wypiciu piwa myję butelkę, aby mi w niej nic nie urosło i póżniej przed rozlaniem myje jeszcze raz. Do tej pory zrobiłam Lager, European Lager, Traditional Draught. Wszystkie robiłam tak samo - pucha, cukier, glukoza do butelek (bo mam jeszcze glukoze jak się skończy to do butelek poleci cukier). Wszsytkie były dobre, o niebo lepsze od tych sklepowych szajsów (Lech, Tyskie, Heineken) i tych regionalnych też (Fortuny, Kormorany itp). Z moich piw najmniej smakował mi Lager może dlatego że, to było moje pierwsze i z pewną nieporadnością robione a może dlatego że, najgorsze piwo zawsze idzie w dodatku do zestawu na start, może wina drożdży dodanych do puchy (ponoc nie są to drożdże do lagera) nie wiem. Generalnie co piwo to lepsze wychodzi. Mam jeszcze dwie puchy pszeniczne i bitter. Wszystko Coopers.Teraz przymierzam sie do bittera a pszeniczne na cieplejsze miesiące sobie zostawie. W ogóle zamierzam spróbować wszystkie puchy Coopersa Troche zajmie mi to w czasie ale traktuje to jak hobby. Jedno Ci powiem od momentu jak robie własne piwo (gdzieś 8-9 miesięcy) w ogóle nie kupuje sklepowego. Jak zdarzy mi się wyjść do pubu to mam dreszcze wstrętu jak mam tam wypić piwo i albo zadowalam się jakimś drinkiem albo poprzestaje na herbacie.
  4. Witaj piegowata ja robię piwo tylko z brewkitów, bo łatwiej, szybciej i mi zupełnie wystarcza. Używam do tego zestawu kupionego na allegro z jednym pojemnikiem. Czytałam że piw z brewkitów nie trzeba nastawiać na cichą fermentację tylko po burzliwej do butelek. Ja rozlewam gdzieś tak po dniu, dwóch od ustania bulgotania, tj. jakieś 10 dni od nastawu brzeczki. Jak już wcześniej ktoś pisał najpierw wsypuję cukier/glukoze do każdej butelki potem zlewam piwo.
  5. Dziękuję za podpowiedzi. To nie będzie moje pierwsze piwo, tylko 4. Wszystkie robie z brewkitów. Nie mam warunków ani chęci na zacieranie. A piwa z brewkitów i tak są o niebo lepsze od tych napojów piwopodobnych w sklepach. Do tej pory robiłam lagery i do brzeczki dodawałam cukier, a do butelek glukozy. Ponieważ teraz mam te piwa troche inne troche ciekawsze to chce spróbować właśnie ze słodami. Pójdę za radą Gold Ekspert i najpierw zrobię Bittera. A propos instrukcji - w instrukcji zamieszczonej w brewkicie pisze by dodać cukru ani słowa o zameinniku słodowym. Natomiast na opakowaniu brewkita jest sugestia by dodać ekstrakt słodowy. Jak rozumiem dodam tylko 500g ekstraktu. Tylko jakiego? WES ma puszki o pojemności 0,5 kg ale to ma postać gęstego syropu. Będzie dobre? I jeszcze lecieć w ten jasny czy jednak ciemny bądź bursztynowy. Konkretnie nie czuje do jakiego piwa bursztynowy. Bo jasny to rozumiem że do lagerów i pilsnerów, Ciemny to wiadomo do piw ciemnych. Ale jaki do bittera? Który ma mieć czerwonawą barwę... hmmm myślicie że można eksperymentować z bursztynowym? Na brewkicie napisali light więc jasny, i dry znaczy suchy czyli chyba ten syrop to nie to Ok załóżmy że kupię 0,5kg suchego, to już bez cukru i glukozy wtedy? Tylko glukoza póżniej przy zlewaniu do butelek. AAAAAA jest jeszcze słód barwiący a ten to do czego?
  6. Witam, na cieplejsze miesiące zamierzam nawarzyć sobie piwa pszenicznego. Mam brewkit - Wheat Coopersa i tam sugerują dla lepszego efektu zakup Light Dry Malt 500 g. I tu mam zagwostkę - no bo jeśli piwo pszeniczne to chyba ekstrakt słodowy powinien być też pszeniczny, czy może się myle? I drugie pytanie: czemu tylko 0,5 kg? Jeśli ma to być zamiennie z cukrem to jak kilo cukru to chyba ekstraktu słodowego też 1 kg? Mam też drugi brewkit English Bitter i tam polecają dokładnie ten sam ekstrakt. I tu już naprawdę muszę napisać wtf!? do pszenicznego i bittera ten sam ekstrakt słodowy? Albo się zupełnie nie znam (co możliwe - w końcu jestem tylko kobietą) albo ktoś coś pop.... W każdym razie jak robię z brewkitów i nie zmieniam drożdży tylko biorę te co dołączone to zamieniać cukier na ekstrakt słodowy? Hmmm korci mnie by spróbować czy faktycznie będzie taka różnica. I tu prośba możecie się wypowiedzieć czy ekstrakt słodowy płynny czy suchy? oraz ile tego zapodać (myślę, że 1 kg)? Są różnice zależnie od firmy produkującej - bo najtańszy jest WES? Jak kogoś wprawiłam w konsternację szczeniackimi pytaniami to przepraszam ale kto pyta ten rzadziej błądzi
  7. zeloth

    Rozlew

    Właśnie . Czytałam, że kilku osobom rozerwało te butelki. Może dodali za dużo cukru, a może coś w tym jest. Ja wolę nie ryzykować. Za dużo dobrego bym straciła
  8. zeloth

    Rozlew

    Będzie dobrze. Też mamy Grete i też mąż do końca się z nią siłuje. My rozlewamy nasze piwo w różne butelki: Ciechan, Raciborskie, Krzepkie nawet Wiśnia w Piwie się zdażyła i było ok. Słyszałam, że tylko butelki bezzwrotne się nie nadają do ponownego używania.
  9. zeloth

    Rozlew

    Ja dodaję 0,4 cukru do butelki 0,5 litrowej. Wsypuję cukier do wszystkich przygotowanych butelek i rozlewam piwo przy pomocy kranika w fermentatorze. Pięknie się leje i nic się strasznie nie pieni. Aby cukier się ładnie rozszedł po zakapslowaniu obracam pare razy butelke. Z tego co się orientuję 0,4 cukru to standart dla butelek 0,5 niezależnie od rodzaju piwa
  10. bielok - tak było. Po 4 dniach przestało jak ja to mówię bąblowac, a że nie mamy pojemnika na cichą i jest ona niebezpieczna (ryzyko zakażenia) to od razu poszło na refermentację do butelek. To może też byc powód czemu smak drożdży jest tak wyraźnie wyczuwalny w piwie.
  11. Dzięki za odpowiedzi. Ponieważ piwo jest pitne, będziemy je pili i nadal warzyli. Na razie z brewkitów bo kupiliśmy hurtowo 5 puszek, potem przejdziemy chyba na zacieranie. Mąż po wypiciu butelki stwierdził, że jest zacne i ma moc Mam jeszcze pytanie: czy do puszek opłaca się stosowac coś innego niż cukier (ekstrat bądź słód) czy smaku z puszek to i tak znacząco nie polepszy i dopiero na zacieranym warto poeksperymentowac?
  12. mahho - właśnie i drożdże zżerają cały tlen i dla pleśni nie pozostaje już nic, tak myślę. Wydaje się nie możliwe, aby w ciągu niespełna 18 godz powstało tyle pleśni. admiro - po rozlaniu obracaliśmy by cukier się rozszedł. Wg instrukcji z Coopers'a butelki 4 dni muszą stac w temp. pokojowej, mąż chce je przez ten czas obracac to niech obraca (chyba lubi obracac ) josefik - oto zdjęcia, tylko jakośc kiepska bo z komórki. Drugie zdjęcie to te brudy na talerzu po przelaniu z butelki do kufla przez sitko. Jak dla mnie nie jest to pleśń - brak zieleni, brak włochacizny takiego puszku pleśniowego. Te plamki są ciemne, brązowe i pachną drożdżami. Moze jakieś brudy z drożdży?? PS. przesiadłam się na lapka na którym nie wychodzi polskie 'ci'
  13. Witam, jestem tu nowa, a więc zacznę od początku Postanowiliśmy z mężem zająć się nowym hobby - robieniem własnego piwa (bo to sklepowe jest jakieś takie niedobre ). Zakupiliśmy zestaw piwowara i na pierwsze koty za płoty poszły brewkity Coopers. Pierwszy zrobiliśmy Lager - nastaw brzeczki 28 maja, butelkowanie 2 czerwca. Od tego czasu butelki leżą w piwnicy i dojrzewają. Wczoraj rozlaliśmy do butelek naszą drugą warke Heritage Lager. Butelki stoją na razie w kuchni, aby je codziennie obracać i tu pojawił się zonk. Otóż w butelkach coś pływa. Nie we wszystkich, ale w około 10 (butelek jest 44). Są to jakieś czarne drobiny. Od razu zeszliśmy do piwnicy by spojrzeć na te pierwsze butelki i dokładnie ta sama sytuacja. Również w ok. 10 butelkach pływa to samo co w tych z drugiej warki. Kilka słów wyjaśnienia - fermentacja w brzeczce przebiegała za każdym razem prawidłowo (drożdże dodane w odpowiedniej temp., bulgotanie, ustanie bulgotania, sprawdzenie poziomu cukru - ok 1, rozlew do butelek). Butelki są szklane, uzbierane przez nas z piw sklepowych, dokładnie umyte tym wyciorkiem i płynem i wypłukane tuż przed rozlaniem piwa. Na paru z nich na denku była pleśń z resztek tego sklepowego piwa, którą dokładnie usuneliśmy i wymyliśmy. Spróbowaliśmy piwa z butelek z tej pierwszej brzeczki i jest pijalne tzn. smakuje inaczej niż wszystkie piwa sklepowe. Wyraźnie wyczuwa się w nim drożdże, ma goryczkę, ładnie się pieni przy laniu do kufla, choć piana szybko znika, nie jest kwaśne. Mi osobiście przypomina w smaku piwa żywe. Kolor żółty, dość mętne. Na dnie butelek osad z drożdży. No i to coś pływającego. Dziwne czarne kropki. Obawiam się czy to nie pleśń, ale znów pleśń w próżni jaka panuje w zakapslowanych butelkach nie ma warunków do życia, więc już nie wiem... Co to może być to 'coś'?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.