Skocz do zawartości

pavulonek

Members
  • Postów

    645
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pavulonek

  1. 1) Polemizowałbym. Zależy od OG i wielkości warki. 2) Bzdura. Wiele razy używałem gęstwy po suchych do min. jeszcze jednej warki, efekty były co najmniej zadowalające 3) Tutaj się nie wypowiem, ponieważ zawsze uwadniałem. Edit: chyba, że te 3 punkty, które wymieniłeś, to właśnie mity...
  2. Ja tam nie wiem, wyczytałem gdzieś, że zlewa się pierwszą 50-tke, bo to metanol. A że kumpel te 50-tki zlewa i zbiera dla mnie (robi tylko cukrówki), to tylko się cieszę, bo mam kilkanaście litrów (prawie)darmowej dezynfekcji Przypuszczam, że to pierwsze, co leci z rury, ma moc bliską 100%. Przy dobrym, nowoczesnym sprzęcie chyba nie ma mowy o fuzlach czy jakichś innych rozpuszczalnikach?
  3. Przy 4 warkach nie ma się co zastanawiać. TYLKO PŁYNNE.
  4. Właśnie o to mi chodzi U mnie problem przy zwiększeniu przepływu to zaciski - wężyki zaciśnięte na króćcach opaskami nie trzymają ciśnienia wodociągu. Ale takie wężyki to max. wygody w szybkim przyłączeniu/odłączeniu.
  5. Pytanie było o węglowodany, a nie o kalorie. A jeśli drożdże zjedzą cukry, to one nie znikają, tylko zamieniają się w alkohol i CO2.
  6. A przy butelkowaniu przelewaliście do osobnego fermentora? Jaki miało kolor? Jak teraz z nagazowaniem? Ostatni raz kolor kawy z mlekiem widziałem przy zawracaniu filtratu, a drugi raz jak wlałem dość ciemnego, ale klarownego bittera na gęstwę. Kolor rozjaśniły drożdże w całej objętości. Być może u was drożdże jeszcze nie opadły po burzliwej? Możliwe jest też skopanie zacierania, wtedy też wychodzą mętne piwa. BTW, przydałoby się zdjęcie piwa w szklance (albo w butelce). Acha, tydzień temu butelkowałem bittera bez cichej. Już po jednym dniu w butelce był kristal-klar. Na S-04.
  7. Ja chętnie bym zabrał, gdyby nie to, że piwo do wsadu będę miał dopiero za 2 tygodnie (butelkowane 27.10). Reszta piwnicy to resztki staroci z 2013r.
  8. Ja z reguły staram się trzymać dolne zakresy dla każdego piwa, ale jest to temperatura otoczenia. Nie mam pojęcia, jaką temp. ma piwo. Ale w otoczeniu 21* to bym się chyba nie odważył. Do piwnicy i owinąć w kocyk. Ale Ty zrób jak uważasz
  9. No wiadomo, spirytus rektyfikowany taki z monopolu wychodzi za drogo. Dlatego głównie miałem na myśli pierwsze zlewki z destylacji, czyli teoretycznie czysty metanol, w praktyce pewnie z dużym udziałem etanolu i pewnie jeszcze kilku innych związków. Poza tym do zatrucia metanolem potrzeba min.8-10g. Możliwe, że właśnie tyle "wypsikam" atomizerem do zdezynfekowania kranu i zaworka, z czego na powierzchni zostanie max.połowa, z której to połowy do pierwszej butelki wpadnie ćwierć, która to z kolei ćwiartka zostanie zneutralizowana przez etanol zawarty w piwie. Nie zachwalam tu jakoś specjalnie tego rodzaju alkoholu, chciałem jedynie zauważyć, że jest też taki środek, a główną jego zaletą jest to, że praktycznie jest za darmo (jeśli się ma znajomego destylatora lub samemu się destyluje).
  10. Pomarańcza wyczuwana stricte jako pomarańcza to drugi plan. Na pierwszy wybija się kolendra. No i niepowtarzalna praca drożdży belgijskich, współpracujących z zasypem niesłodowanym. Robiłem wita dwa razy na drożdżach dedykowanych - Belgian Witbier oraz raz na kangurach MauriBrew Weiss. Efekt jest nieporównywalny. Piwa na Witach, choćby nie wiem jak skopane, mają w sobie to "coś". Na kangurach, choć dołożyłem wszelkich starań, bo uwielbiam ten styl, wyszła woda z kolendrą.
  11. Undeath nie opisał jeszcze jednego środka do dezynfekcji, którego używają niektórzy piwowarzy. Mianowicie etanol/metanol. Jest wygodny w użyciu, nie trzeba płukać, nie niszczy żadnego materiału sprzętowego. Jest dość tani (zwłaszcza metanol, który można dostać za przysłowiowe piwko u zaprzyjaźnionego destylatora). Nie znam żadnych badań laboratoryjnych, ale u siebie używam podczas: 1) dezynfekcji słoików do robienia starterów, 2) dezynfekcja kraników i zaworka grawitacyjnego przy rozlewie, 3) dezynfekcja kranika przy przelewaniu piwa na cichą/ kryzy przy przelewaniu brzeczki po warzeniu do fermentora, 4) dezynfekcja dekli fermentorów przed zamykaniem, 5) ciecz wypełniająca (i dezynfekująca pozostałe części) rurki fermentacyjnej, 6) dezynfekcja małych butelek 0,33l (po Kubusiu itp.), które przeznaczam na rezerwy lub brzeczkę na startery). Ma tę zaletę względem piro, że nie niszczy metalowych części (np. sprężynka w zaworku czy też dekle słoików). Na pewno dezynfekują też jego opary (wystarczy się zaciągnąć, otwierając zamknięty słoik z ww.środkiem). Spokojnie można wlać do atomizera i tam przechowywać bez szkody dla niego samego. Nie można tego powiedzieć o piro, czy CLO2. Oxy to już dla mnie bajka - brak dezynfekcji oparami to mało skuteczna/ekonomiczna metoda. Od czasu, gdy stosuję metanol (do w/w celów), nie miałem infekcji (czyli jakoś od końca 2011). Wcześniej bazowałem głownie na OXY - 2 kwasy na 20-kilka warek.
  12. Teraz już dotykają dekla, Bitter ma11,5°Blg. Temperatura otoczenia ok.18°C. W środku pewnie z 22. Nie wiem jak poskromić tą pianę @PawelH - u Ciebie może nie będą tak szaleć, bo co innego wlać brzeczkę na gęstwę, a co innego zebrać gęstwę i zadać. Jeszcze zależy, jak długo gęstwa będzie czekać. Ale jakby co - bądź gotów
  13. Zostaw do świątecznego. Wit to ma być wit, czyli kolendra i gorzka pomarańcza (oczywiście też pszenica i odpowiednie drożdże), a nie przyprawy i owoce.
  14. Piękna to była, teraz już prawie pod dekiel sięga. Nie wiem jak ją opanować :o W górnym wiadrze kolor już się zbliża do tego dolnego, tzn. do koloru gęstwy. No i te przezroczyste fermentory są zajebiste!!! Normalnie widać jak wszystko żyje, taka burza w wiadrze piwa, jakby się wrzuciło do wody alka-prim albo jakąś tabletkę musującą z magnezem
  15. Przypuszczam, że ilość drożdży zadecydowała. To w dolnym wiadrze jest wlane na gęstwę, a to w górnym zadane starterem.
  16. Mycie tak, dezynfekcja - nie. Godzina gotowania załatwia sprawę. A zmyć trzeba osad po chmielu i przełomie.
  17. Jestem hop-head i uwielbiam chmielić na zimno, ale do tej pory nie wpadłem na to, żeby jakiś chmiel dezynfekować. Po prostu wrzucam, i to nawet nie bezpośrednio z opakowania, tylko ze szklaneczki, w której go ważę.
  18. Oj, miało się taki kran dawno temu Teraz leży w magazynie, czeka na swoje drugie życie
  19. Na dole West Yorkshire, u góry BrewLab Devon, z tej samej warki 40l :o

    © pavulonek

  20. Lej kranem, nieważne ile drożdży zaciągniesz, one i tak wszystkie osiądą na dnie butelek. Lanie z kranu to mniej napowietrzania i mniej manipulowania przy wężu - nie trzeba zaciągać.
  21. Nic się nie stanie. Gęstwę przecież też trzyma się kilka dni, a nieraz tygodni.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.