Skocz do zawartości

Jacenty

Members
  • Postów

    1 978
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Jacenty

  1. Tu nie ma żadnej tajemnicy. 62* - przerwa scukrzająca (maltozowa) - w tej temperaturze pracuje głównie beta-amylaza, enzym wytwarzający dwucukier - maltozę, który jest w pełni fermentowalny. Czas trwania 15-60 min. Im dłuższa przerwa, tym bardziej wytrawne (alkoholowe) piwo. W temperaturze tej przerwy oraz wyższych przekraczających nawet 70°C aktywne są endopeptydazy, które rozcinają pozostałe jeszcze łańcuchy białek na dłuższe, wielkocząsteczkowe fragmenty odpowiedzialne za stabilność piany. 72* - przerwa scukrzająca (dekstrynująca) - w tej temperaturze pracuje głównie alfa-amylaza, enzym wytwarzający rożne cukry, ale w tym dużą ilość dekstryn - cukrów na tyle złożonych, że nie są fermentowalne i poprawiają treściwość i (troszkę) słodycz piwa. Zwykle jest dość krótka 10-30 min, bo w tej temperaturze konwersja przebiega bardzo szybko. Wielu autorów jednak zaleca wydłużenie tej przerwy do 45-60 min, ma to poprawiać pianę i treściwość piwa.
  2. Zawsze wysładzam na raty, zacieram i na lenia i z przerwami. Wydajność mam różną. Z 5kg z reguły otrzymuję 24l 12blg, ale zdarza się też 26l 12blg, albo i 20l 12blg. Jakoś nie mogę znaleźć zależności między sposobem warzenia, a wydajnością. Jednego jestem pewien, sposób wysładzania ma wpływ na wydajność, ale nie jest to czynnik decydujący.
  3. Normalnie wygląda. Wielkość piany i intensywność fermentacji zależy w głównej mierze od użytych drożdży.
  4. Minimum dwie próby należy wykonać. Rozpuszczasz w wiadrze z kranikiem odpowiednią ilość cukru, wlewasz do niego całe piwo i dopiero z tego wiadra lejesz w butelki. To najlepsza metoda.
  5. Wycieknie mniej niż 8 litrów. Wysłodzenie tak małą ilością wody, to zmarnowanie własnej pracy. W młócie zostanie ogromna ilość cukrów.
  6. Masz wodę zbliżoną do miękkiej, w ostateczności średnio-twardą. Nie twardą.
  7. 3-4 warki rocznie, zbliżone do oryginału. Czasem wariacje, ale coraz rzadziej, zwykła prosta receptura jest najbliższa mojemu podniebieniu. Nie więcej niż 8 Blg, S-33, polskie chmiele, wędzonego niezbyt dużo- maks 50%, nasycenie 3 v/v, koniecznie sklarowane mchem.
  8. Jacenty

    INFEKCJE

    Brać piwowarska się zdziwi, że marnujesz drożdże. Pół jednej saszetki by wystarczyło. Infekcji brak.
  9. Zabieranie się za warzenie piwa bez przygotowania teoretycznego, to albo ignorancja albo lenistwo, albo niedojrzałość. W każdym z tych przypadków oczekiwanie pomocy, to zwykła bezczelność.
  10. http://www.kierunekagro.pl/Resources/art/1252/bmp_486b7d5d66fd7.pdf teraz powinno działać.
  11. Jacenty

    termometr - tani i dobry

    Ściśnij tą rurkę, będziesz mógł ze środka wyjąć to co tam jest. Wysusz starannie, włóż z powrotem, nałóż wężyk termokurczliwy i dokładnie zgrzej.
  12. 46°- 10' 63°- 30' 72°- 30' Na koniec wsyp czekoladowy. Polowa chmielu od razu, połowa na koniec.
  13. http://www.wiki.piwo.org/Fermentacja_brzeczki
  14. Tu zgoda. Chlorki mogą korzystnie wpłynąć na pełnię smakową w tak lekkim piwie jak Grodziskie. Jednak mi chodziło tylko o magnez, jego wpływ na piwo jest dyskusyjny. Przy dzisiejszych słodach zacieranie i bez niego można przeprowadzić prawidłowo, to samo z fermentacją.
  15. Nie przejmuj się takimi szczegółami. Myślisz, że wyczujesz jakąś różnicę w smaku, gdy uzupełnisz magnez do oryginalnej wartości? Przecież wiadomo, że nie. Lepiej zwróć uwagę na odpowiednio wędzony słód i sposób zacierania.
  16. Jacenty

    Notatnik

    Rzadko z notatnika korzystam, ale jednak czasem coś tam umieszczam. Od czasu jak został gdzieś schowany, drugi raz mam sytuację gdy nie pamiętam gdzie on teraz jest. Pewnie zaraz go odnajdę, ale nie ukrywam, że jest to denerwujące. Miał swoje dobre miejsce, po co było to zmieniać Edit; Kurna, on w ogóle gdzieś istnieje jeszcze? Nie mogę znaleźć.
  17. Stanowczo za dużo. Chmiel tylko z wysp (od biedy może być Marynka, ale nie polecam). Dodaj jęczmień palony, albo Caraaroma.
  18. Mylisz wysładzanie z filtrowaniem. Pierwszy etap, to filtrowanie- czekasz aż złoże się ułoży (10-20 minut), spuszczasz 1-3 litry, wlewasz je z powrotem, spuszczasz tyle samo i znowu zawracasz do kotła. Już widzisz, czy brzeczka leci bardziej klarowna, z reguły tak jest. Odkręcasz kranik niezbyt mocno i czekasz aż zleci wszystko prawie do zera, czyli do powierzchni młóta. Trwać to powinno nie krócej niż 15 minut (zależy od piwa jeszcze) Drugi etap, to wysładzanie- zalewasz młóto np 4 litrami wody, spuszczasz do powierzchni, zalewasz kolejnymi 4, kolejnymi, i tak do końca. Wysładzanie nie powinno być krótsze niż godzina np. (nigdy nie mierzyłem czasu, ale przy przeciętnym piwie na pewno czas ten jest prawidłowy).
  19. Jak będziesz miał dopiero dziesięć i ten sam problem, to wtedy będzie problem prawdziwy.
  20. Zawsze broniłem się przed wiedzą na temat wad piw. Z prostego względu, uważałem, że jeżeli piwo mi smakuje, to mam głęboko gdzieś zakażenie, które w nim występuje. Zdania nie zmieniłem, nie mam zamiaru zgłębiać tej wiedzy. Niestety, wraz z nabieraniem doświadczenia moja wiedza na ten temat, chcąc nie chcąc, powiększa się wbrew mojej woli. Właśnie spożyłem moje genialne piwo żytnie. Jest świetne, pianka, nasycenie, krystaliczność, aromat, smak, gęstość, to wszystko jest dokładnie takie jak być powinno. Ale niestety zbyt dużo wiem. Wyczułem aldehyd. Co prawda w tej lepszej, wskazanej nawet w piwie postaci, ale kurna, po co mi ta wiedza! Kilka lat temu, gdy zaczynałem przygodę z piwowarstwem, powiedziałbym po prostu, że piję wspaniałe piwo. Dzisiaj szukam w nim rzeczy, które nikomu są niepotrzebne. Nie jestem i nie chcę być sędzią. Piwa warzę, bo je lubię. Jeżeli piję je z przyjemnością, jeżeli mi smakuje, jeżeli wygląda i pachnie pięknie, to mi wystarcza. Niestety, nie da się warzyć piw i nie wchłonąć wiedzy o ich wadach. To powoduje, że coraz mniej piw spożywanych mi smakuje. A przecież są dobre, smaczne, aromatyczne, pięknie wyglądające, czyli posiadające wszystko to co do przyjemności spożycia jest wystarczające. Wniosek jest smutny, wiedza jest pożądana, ale jej nadmiar już nie koniecznie.
  21. Matko Bosko czestochosko ! Kupiłem samochód, żem wsiad, nadusił gaz, jade! Co dalej!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.