Skocz do zawartości

dennis

Members
  • Postów

    161
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dennis

  1. A ile to jest bardziej? jakie zastosowałeś proporcje?
  2. No ale to będzie analogiczna sytuacja jakbym po fermentacji burzliwej wrzucił areometr do wiadra (czy też menzurki) - też będzie CO2 wypychało spławik do góry :rolleyes: Jak bardzo taki pomiar może być zafałszowany? nie chodzi mi o wróżenie tylko może ktoś dokonywał już podobnych pomiarów i może powiedzieć jaka jest różnica
  3. Kombinuje w ten sposób, przed zadaniem drożdży i tak muszę/powinienem zrobić pomiar - mogę albo pobrać próbkę do menzurki albo wrzucić areometr do wiadra. Jeżeli wrzuce go do wiadra to nie muszę wyjmować bo przyda mi się pod koniec fermentacji burzliwej żeby sprawdzić postępy. W pierwszych dniach faktycznie nie muszę niczego mierzyć ale skoro spławik już pływa to można rzucić okiem - a wtedy nie muszę otwierać całej pokrywki i babrać się nad otwartym wiadrem tylko uchylę pokrywkę i rzucę okiem na wskaźnik Bo? nie wiem więc pytam
  4. witka, W dołączonej do zestawu instrukcji warzenia jest taka oto wskazówka co do samego etapu zacierania: "Zacierać począwszy od gęstego zacieru w temp 43*. Następnie podgrzewając lub dolewając wrzątku dojść w ciągu 30min do temp 66* (postój 30 min) a następnie podgrzać do temp ~70* (postój 15min). Dalej podgrzać do 78* i filtrować" Czy ktoś próbował takie sposobu zacierania? czemu on ma służyć? czy nie lepiej zrobić od razu godzinny postój w temp 66* w konkretnej ilości wody i nie bawić się w półgodzinne dolewanie wrzątku? :rolleyes: Czy gęsty zacier to może być stosunek wody do ziarna 2:1? Wyliczyłem sobie, że jakby wziąć ~8,4l wody to będzie akurat stosunek 2:1 i później aby osiągnąć temp 70* potrzeba będzie ok 8 litrów wrzątku (który trza by zgodnie z instrukcją dodać w ciągu 30min). Wody będzie ok 16l czyli stosunek jakieś 4:1 - rzadki ale chyba akceptowalny poziom rzadkości? Potem tylko trochę mniej wody do wysładzania żeby uzyskać te ~27l brzeczki do chmielenia
  5. Czy ktoś próbował zostawiać w fermentorze areometr na całą fermentację burzliwą? Teoretycznie szklany, czysty, zdezynfekowany areometr nie powinien być źródłem infekcji :rolleyes: Tylko jak później będą wyglądały pomiary/odczyt kiedy sprzęt oblepi się pianą po fermentacji?
  6. Mój ma dopiero 3 tyg w butlach więc jeszcze dłuższa chwila leżakowania przed nim
  7. Tyko co mi da, że cichą przeprowadzę w niskiej temp jak później piwo będzie leżakowało w temp 23 lub może 15* (jak wywiozę na działkę). Czy te dwa tygodnie cichej (chodzi o temp podczas procesu) wpłyną w wyczuwalny sposób na smak?
  8. Dopiero 3 tygodnie i już zdatny do picia? Nie powinien poleżeć w spokoju ze 3 miechy? Albo inaczej, poprawi mu się po 2,3,6 miesiącach leżakowania?
  9. Reasumując, najważniejsza jest temp w trakcie burzliwej. Czyli rozumiem, że będzie dobrze jak w lodówce (styropian) będzie sobie tydzień/10dni fermentowało burzliwie po tym czasie cichą przeprowadzę już w temp pokojowej a w tym czasie na burzliwej w lodówce znajdzie się kolejne piwko? Czy zabutelkowane piwo może od razu trafić na leżakowanie w temp ~15*? coś się stanie (nie nagazuje się?) jak piwo w butelkach nie postoi w temp pokojowej? względnie postoi tylko dzień/dwa/tydzień a ile czasu ma Twój stout od zabutelkowania?
  10. wiadomo, że przy piwach górnej fermentacji lepiej fermentować w ciut niższej niż ciut wyższej temp (poza belgami powiedzmy). Najważniejsze są pierwsze dni fermentacji i właściwa temperatura. Pytanie, czy jeżeli uda mi się takiego dajmy na to koelscha fermentować burzliwie w temp 18-20* to czy coś się stanie jak cicha będzie przeprowadzona w temp ~24* (tyle jest zazwyczaj w mieszkaniu)? pewnie lepiej by było żeby cała fermentacja przebiegła w niższej temp ale mam tylko jedną lodówkę i chętnie bym wstawił do niej świeże piwo do fermentacji
  11. Grzybami się nie przejmuje tylko zastanawiam się czy one tam w ogóle są tzn są na pewno tylko pytanie w jakim stanie (czy aby nie zdechły). Nie chciał bym dolać litra trupów do brzeczki
  12. To załapałem tylko co w przypadku kiedy nie ma żadnych warstw? Wlać wszystko to można zawsze ale czy czasem nie pomarły wszystkie drożdżaki? :rolleyes: Tak na oko to tej warstwy (samej gęstej, poza piwem z wierzchu) jest z litr... To pozostałość po fermentacji ~23l piwa ~18°Blg dwoma saszetkami S-04 pomagać sobie łyżką w wydobyciu gęstwy z dna fementora czy nie? (łyżka zamoczona w clo2)
  13. Odświeżę temat jako, że te zbieranie gęstwy jest nadal czarną magią - gęstwę należy w fermentorze rozcieńczać wodą (żeby łatwiej było zlać) czy może po prostu zostawić trochę więcej piwa? - u mnie za każdym razem nawet pomimo wlania wody i mieszania pojemnikiem spora część gęstwy nie chce się odkleić od dna... walczyć z nią czy zadowolić się tą, która dała się zlać bez pomocy? Do tej pory pomagałem tej sklejonej gęstwie łyżką umytą i zamoczoną w roztworze CLO2... wystarczy taki poziom sterylizacji łyżki? - po wlaniu gęstwa w słoiku tworzy jedną całość nad którą unosi się piwo - nie ma żadnych warstw (a przynajmniej ja takowych nie dostrzegam) co w takim przypadku? wywalać czy wykorzystać? jeśli wykorzystać to jak? całość? część? np tylko tą, która po lekkim zamieszaniu da się zlać do innego naczynia a pozostawić tylko tę bardziej zbitą część z samego dna? :rolleyes:
  14. witka, czy Wasze fermentory są szczelne? u mnie przy zamkniętej pokrywce i clo2 w środku jak intensywnie mieszam gór-dół to mi kropelki jednak się wydostają (chlapią po podłodze) i nie wiem czy to aby nie dyskwalifikuje takiego sprzętu.... Z kolei jak używałem piro do dezynfekcji to jak zamknąłem fermentor z płynem i zamieszałem to fermentor puchł więc widać było że gaz się nie ulatniał... tylko od tamtego czasu było parę otwarć fermentora i może już zdążył się rozszczelnić... :rolleyes:
  15. Jak? robiąc dziurę w plastiku i wprowadzając sondę + uszczelnienie dziury żeby nie ciekło? Wydaje się to bardziej kłopotliwe i ryzykowne niż po prostu wrzucenie zdezynfekowanej sondy do wiadra
  16. Zalej na noc NaOH, wylej i dopiero wypłucz karcherem - powinno być git Później dezynfekujesz środkiem jaki posiadasz i napełniasz
  17. Ciekłokrystaliczny naklejany na fermentor to ja mam ale ten jak się domyślam mierzy temp w zasadzie ścianki fermentora. Mnie interesuje faktyczna temperatura płynu wewnątrz naczynia. Czytając wątki odnośnie lodówek styropianowych forumowicze pisali, że temperatury wewnątrz komory chłodzącej (tam były termometry) różniły się znacznie od faktycznej temperatury wewnątrz fermentora. Jako, że idzie ciepło to chcę popełnić takową lodówkę i mierzyć faktyczną temperaturę piwa Boję się tylko ze termometry z sondą na kablu najprawdopodobniej nie są przeznaczone do kontaktu z żywnością i nie wiem jak się zachowają w kwaśnym, fermentującym środowisku zostawione na powiedzmy tydzień-dwa :rolleyes:
  18. elo, Czy ktoś próbował jakoś takowych pomiarów? czy jakiś zwykły termometr z wodoszczelną sondą na kablu nada się do tego celu? Mierzyć temp to pewnie będzie z mniejszym lub większym błędem ale rozchodzi się o to czy jego obecność w środku fermentora nie zepsuje/zakazi piwa? :rolleyes: teoretycznie można przetrzeć i sondę i kabel jakimś środkiem dezynfekującym ale czy to wystarczy? Jakieś pomysły/patenty?
  19. Nie no kaman, nigdzie nie napisałem, że będą cokolwiek dłubał z gazem - pytałem o różne techniczne możliwości i tyle Głupia sprawa ale gdzie się takie rzeczy kupuje (czy to kątowniki, czy to np rurki miedziane do chłodnicy/filtratora)? Wstyd się przyznać ale znam tylko duże markety budowlane a tam takowego asortymentu nie widziałem...
  20. Spoko spoko nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie się bawił domową instalacją gazową Zastanawiam się nad kupnem taboretu, który będę mógł użyć bezpiecznie właśnie w kuchni (na małą butlę) czy takie stojaki do taboretów żeby można go było umieścić wyżej żeby wygodniej było używać można dokupić czy trzeba zamawiać u jakiegoś rzemieślnika?
  21. Miałem identyczny dylemat, co prawda warzyłem pszeniczniaka akurat z ekstraktów ale kolor w szklance (zebrałem osady) był piękny ciemno-bursztynowy i bardzo klarowny. Po półtora miecha leżakowania w butelkach kolor jest normalny piwny i smak pszeniczny - podobno nawet całkiem niezły (sam nie piłem)
  22. Tylko pytanie czy lepiej/warto (czy zysk z czekania rekompensuje czas oczekiwania ) czekać aż się złoże ułoży czy może lepiej jest zwrócić po prostu więcej początkowego filtratu i już. W końcu zwracać tak czy siak musimy więc czy będzie to 5 czy 10 litrów to w sumie ta sama robota
  23. Czytam dosłownie więc tej szczoty mi brakowało Nie mniej jednak bez chemii może się okazać, że szczota sobie nie poradziło i trochę syfu zostało :rolleyes: Przy czystych i świeżych butlach to i bez szczoty woda z płynem + piekarnik styknie
  24. Wydawało mi się, że o wysładzaniu wszystko przeczytałem i zrozumiałem ale choroba pojawiła się znowu wątpliwość... czy po spuszczeniu filtratu do końca a następnie dolaniu wody i zamieszaniu trzeba/warto znowu czekać na ułożenie się młóta czy spuszczać od razu ze zwracaniem pierwszych mętnych litrów?
  25. Obstawiam, że niestety na dobrze usyfionych (osady i pleśń) butelkach ta wodna operacja nie zrobi większego wrażenia i syf jak był tak pozostanie (może w ciut mniejszych ilościach) i późniejsze wyprażanie w piekarniku tego nie zmieni
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.