Skocz do zawartości

suenio

Members
  • Postów

    36
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez suenio

  1. Powodzenia' date=' daj znać jak poszło.[/quote'] No warzeniem jeszcze bym tego nie nazwał - ale ort, masz rację, nie był celowy. Wracając do tematu... co to jest wysładzanie i na czym tak na prawdę polega filtracja, dowiedziałem się podczas ostatniej przerwy... Szukanie transportu (bo ja już po bro) i jazda 20km do fronia po sprzęt... jakoś tam się udało, ale jak to się okaże - nie myślałem, że zejdzie mi 8h i usnąłem w trakcie. Chmiel dodałem kilka min po rozpoczęciu wrzenia (przebudziłem się) - wrzenie, zamiast godziny, trwało 45 min bo stwierdziłem że zwyczajnie nie wstanę do pracy, a jeśli jakimś cudem wstanę to i tak się do niczego nie nadam... chłodzenie na szybko, nie sprawdzałem temp, organoleptycznie było letnie więc przelałem do fermentatora, resztkami rozsądku nie dodałem drożdży coby ich nie utłuc... rano sprawdiłem blg i wyszło za dużo - więc machnąłem wrzątku na oko:) - drożdży nie podałem no bo za ciepłe... Drożdże zadane wczoraj i pracują, po rozcieńczeniu wyszło 10-11 blg - więc mamy wielką niewiadomą. ...od niedzieli nie miałem netu, już w trakcie warzenia zdechła mi myszka i klawiatura więc leciałem na freestylu. Cokolwiek z tego nie wyjdzie - opiszę w temacie. Myślę, że ciekawe rozważania mogą wyjść z aż takich zaniedbań Pozdrawiam
  2. Dzięki uprzejmości kolegi Fronia - ważę pszeniczniaka. Dostałęm ześrutowane słody, chmiel i drożdże!! Brak słów poprostu, mam nadzieję że kiedyś się odwdzięczę. Wracając do polakowania - odebrałęm dzisiaj z pracy paczuszkę min z termometrem w strzępach i cały plan warzenia stanął pod znakiem zapytania... ale od czego są hipermarkety, kupiłęm jakiś badziewny elektroniczny termometr do mięs, zeskalowałem z domowym bardzo dokładnym termometrem (badziew myli się bagatela o 5 stopni) i heja. Właśnie tworzę swój pierwszy zacier i popijam twierdzowym wpadne na kompa podczas 2 przerwy:D pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za pomoc!
  3. Przepraszam za tak szybką odpowiedź, ale jak pisałem gościnnie z netem byłem. Dzięki uprzejmości forumowiczów otrzymałem namiary na słodownię, jak i na osoby które się tematem detalistów zajmują. Jak planowałem tak zrobiłem i zadzwoniłem - zakup minimum 50/100 kg (cytuję rozbieżność), ale nie było człowieka który się tym zajmuje, będzie w poniedziałek. Dla mnie to już niestety nie wchodziło w grę więc i pytaniami o ceny nie zawracałem głowy. Otrzymałem też na prv, info od osoby z Torunia która zaoferowała odsprzedaż swoich zapasów - pociągnę temat, i od razu chciałem publicznie podziękować Co do dyskusji odnośnie "polskich" sposobów na zakup słodu... nie chciałbym zostać źle zrozumiany, ale życie zmusza nas wszystkich do podejmowania decyzji. Mam możliwość legalnego zakupu słodu w ilościach dla niektórych półprzemysłowych - kupuję i nie marudzę. Nie mam takiej możliwości - kombinuję tak, aby sobie tą możliwość stworzyć. Temat jest dla mnie niesamowicie obszernym i interesującym - dlatego nie jestem w stanie rozdzielić go na czarne/białe. Unia przyzwyczaja nas do norm, rygorów, przepisów i innych popierdologii których nie znoszę, a prawda jest taka, że gdyby nie to nasze "polactwo" bylibyśmy daleko za murzynami. Pozdrawiam Ps. Gdańsk jest niesamowitym miastem - tak z głowy - piwo: zamkowe niepasteryzowane, raciborskie, dwa lwówki z kauflandu, wszystkie Ciechany:), miodowe z Jabłonowa... mam tego jeszcze trchę
  4. Witam. Tak się złożyło że wylądowałem (do jutra) w Gdańsku. Wcześniej gdzieś na forum czytałem, że w Gdańsku jest do kupienia słód. Szukać niestety nie mam jak, ponieważ "grzecznościowo" korzystam z netu. Jutro będę miał net na chwilkę znowu i stąd prośba o pomoc, szkoda byłoby zmarnować taką okazję. Jestem z Torunia - więc słód mogę komuś podwieźć - jeżeli uda mi się go kupić, rzecz jasna:) Pozdrawiam
  5. mam cichą nadzieję, że około 50 warki będę miał już przynajmniej jeden sprawdzony przepis którego nie będę malował. Na próbki kolorów mi starczy, np teraz podwójne cukry zwyczajnie pacłem pisakiem po kolorze- a jeszcze zostaje dla samego pisaka kropka, krzyżyk, gwizdka, pół kreski itp.... pozdrawiam za 2 tygi jestem na obiecanym złomie i sprawdzę co to za keg za ile to kupić??
  6. No nie wszystko a 10 testowych bro - było na początku wątku:) Za ile brać tego kega? dla mnie to nie przedstawia wartości ale może komuś się przyda - zakładam że będzie w cenie złomu, czylo kwasiak/kg. Dzisiaj byłem, leży od 2 tyg, właściciel wychacza gary powyżej 40l z kwasiaka (tylko takie bierze) do parzenia kiełbas:P jak mówiłem że chodzi o piwo to pokazał kega i że mam wpaść w wakacje bo chłopaki z browarów dużo wtedy wożą i zostawiają na złomie... wiocha turystyczna więc w sezonie księgowość zapewne nie ogarnia sprzedaży, i tak bywa. Potraktowałem złomowisko jak swojego klienta więc jestem regularnie i truję dupę pozdro aaa kolorowanie... rozssypuję kapsle na płaskim, odwracam te zle rozsypane i heja lakierem - trwało to ok 2 minut na wielką garść kapsli - kolorem zakapslowałem skrzynkę +kilka, a kapsli zostało. Kolejne barwione będę wyliczał.
  7. Witam. Już się tłumaczę. Zdaję sobie sprawę. że dwa tygodnie to niewiele. Problem w tym, że piwa były nagazowane - niektóre nawet bardzo (via szampan gdzieś w tym wątku), kilka sztuk, podkreślam kilka, było mało nagazowane a niektóre wcale - bodajże 2 sztuki. Pomalowałem kapsle - z lakierami miałem w życiu trochę do czynienia, bałaganiarz ze mnie straszny więc każda moja warka będzie miała inny kolor kapsli. Leniwy też jestem okropnie więc w założonym na potrzeby warzenia notesie mam 1 stronę kartki machniętą danym kolorem, druga strona zawiera skład i proces warzenia. Dla mnie to znaczne uproszczenie bo otwieram "piwo różowe" - zaglądam w różową kartkę a tam jak byk wypisane składniki, proporcje, dokładnie opisane co jak myłem, czym i ile się moczyło np., do tego prawdopodobne wtopy. Zakładam że warek będzie więcej, a z każdej planuję kilka piw zostawić na "długoterminowe zaś" w formie eksperymentu. Podpisywać każdej sztuki mi się nie chce:P podpisuję te specjalne czyli np. tym razem podwójny cukier. Kolorek zawiera absolutnie wszystkie detale które wychwyciłem, pomysł moim zdaniem trafiony bo dopisuję do karteczki wasze wskazówki np:) Jak inni opisują swoje warki - powiedzmy mam już 5-9 warek - etykiety lepicie? podpisujecie butelki pisakiem, czy trzymacie każdą w innym kącie i zapamiętujecie? Pozdrawiam aaa jak już wspominałem - filtrować mi się trochę nie chciało, a mam jeden fermentator. Nawet zamówiłem stos sprzętu w BA przedwczoraj - wybierałem ze 2h i się potwornie wqwiłem bo podczas finalizacji, czy to przy wpłacie na konto, czy inaczej przesyłkę policzyło mi ok 40pln... nie zniesłem i wyłączyłem stronę. a ps2 mogę kupić w miarę tanio (?bo ze szrotu) kega od coca coli - ale nie wiem ile to jest tanio bo nie wnikałem z racji tego, że nie potrzebuję - a może ktoś tak. Bywam na takiej wiosce regularnie co 2 tyg bo na ichnim złomie zdarzają się wielkie gary - w wakacje podobno kilka kegów od piwa zawsze się trafia.
  8. Witam po przerwie. Nie miałem czasu ani na rozlew ani na forum więc przepraszam za chwilowe odpuszczenie tematu i dziękuję wszystkim za wypowiedzi. Granatu nie miałem żadnego - pewnie za szybko je wypiłem, po prostu niektóre sztuki były bardzo mocno nagazowane przy otwieraniu, inne wcale!! Pierwsze piwa wypite. Ostatnie po ok 2 tygodniach od rozlewu - i rozbieżność tak jak pisałem ogromna - ostatni bro nie miał gazu... Przed chwilą zlałem 20 z cichej bez filtrowania i tutaj również upatruję przyczynę, kolejne będą filtrowane, przelewane do roztworu cukrowego. Dzisiejsze Blg na biowinowskim sprzęcie to ok 1,5- 2, czyli w granicach błędu, czyli w okolicach zera wręcz. Nie wiem co o tym myśleć, zobaczymy... oczywiście nie mogłem się powstrzymać przed eksperymentami i 4 butelki maja podwójną dawkę cukru. Butle wygotowałem, później każdą psikałem piro. Kapsle moczone w piro (wcześniej pomalowane), kranik spustowy wyparzony i spłukany piro. Cicha przebiegała pod niedomkniętą pokrywą fermentatora bez rurki, do każdej butelki 3,3g cukru (z miarki). Jak pisałem rozlewałem bez żadnego filtrowania, błotko ładnie stało na dnie. Pierwsze z tego rozlewu planuję otworzyć podwójnie zacukrzone - pewnie za jakiś tydzień. dla porównania oczywiście takie normalnie nagazowane. Do ostatniego musiałem przechylić fermentator i poszło trochę błotka, butlę opisałem więc dam znać co będzie. Pozdrawiam
  9. Mam różne butelki ale tej samej pojemności czyli 0,5l od okocima pszenicznego (tłoczone napisy), od kasztelana niepasteryzowanego ( zgrubiona szyjka) od zwykłych butelkowych typu tyskie i np od brewera z połczyna z cienką szyjką . Pomysł dobry z tym zlewaniem - zlewam z dołu więc ma to sens, lać z góry? czy wystarczy przed rozlewem zamieszać fermentatorem? Co do kosztów to wyszło mi 2,05 za 0,5l z tych słodów które kupiłem - brak mi rozeznania w temacie tak jak i czasu na dogłębne analizy. Dostęp do pszenicy, suszenia przemysłowego i śrutowników paszowych mam więc wiem ile to kosztuję i mi wychodzi 0,5 za około 1pln ale gdzie kupować nie wiem... Nie rozumiem tego zwrotu "(2 litry roztworu, piro sterylizuje oparami)," jakimi oparami? i jak cały sprzęt w tym i butelki mieszczą się w 2 litrach? Dziękuję za szybką odp.
  10. Witam Uwarzyłem pierwszą warkę z ekstraktów i testuję. Pierwszy rozlew nastąpił był 1 dzień po burzliwej (6dni), 3,5 blg - zalałem 11 butelek, a reszta fermentuje na cichej. Butelki wygotowałem, kapsle zlałem pirosiarczanem. Bez zakażenia puki co. I taka ciekawostka wraz z pytaniem. Testuję rozlane piwa i każde jest inaczej nagazowane - cukru było tyle samo, butelki różne. Lałem różne wysokości, zakładając wpływ tlenu na refermentację. Tydzień postały a rozsiew jest ogromny - od piwa bez gazu zupełnie (mało tlenu), do 1 butelki która strzeliła jak szampan - ale nie ma reguły i w tym problem 2 butelka zalana identycznie nie wykazała oznak szampana - więc o co comon? Domyślam się, że chodzi o ilość płynu w butelce ale nie wiem ile lać, ile zostawiać powietrza? Obecnie 7,5 dojrzewa na cichej w temp ok 23 stopni i 7,5 w temp ok 9 stopni. Refermentacja każdej też przejdzie 2 temperatury, więc przy pierwszej testowej warce przerobię teorie w praktyce. Kolejne pytanie - jak sterylizować sprzęt? Wszystko spsikałem piro (roztwór w spryskiwaczu ogrodowym) - nie znalazłem nigdzie jasnej informacji czy moczyć w piro, czy parzyć, czy myć np gąbką - spsikałem psik psikiem - bez płukania jechałem dalej (poza butelkami które gotowałem ok 20 min - połowa psiknięta piro do środka) Na razie tyle. Na pewno będę pytał o dostępność słodów, ponieważ na dniach chciałbym coś zatrzeć, ale po ludzkich kosztach a nie sklepowych. Efekty warzenia po pierwszej warce wciągnęły mnie bardziej niż pizza nad którą pracuję ponad 10 lat, i dla wszystkich jest idealna tylko nie dla mnie, więc słodów będę szukał w ilościach pół przemysłowych. Pozdrawiam piwowarów i czekam na wszelkie uwagi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.