Skocz do zawartości

yarrro

Members
  • Postów

    226
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez yarrro

  1. No to zacząłem. Z 7,4 kg słodów wyszło 25.6 kg brzeczki @17 Blg... całkiem nieźle. BS2 pokazuje, że ekstrakt i kolor mieszczą się granicach portera bałtyckiego. Dalsza kalkulacja wskazuje, że można jeszcze dodać ok. 1 kg ekstraktu jasnego. Sie zobaczy...
  2. Co sądzicie o przeprowadzeniu fermentacji portera etapami? Mam na myśli przygotowanie brzeczki ~12 Blg, rozpoczęcie jej fermentacji i dodanie później ekstraktu słodowego - załóżmy przy Blg na poziomie 6-8. Chodzi mi o uproszczenie zadawania drożdży. Dla 23l brzeczki 22 Blg kalkulatory wyliczają starter o objętości ok. 4 litrów, co jest dla mnie kłopotem - mam kolby o pojemności tylko 2 litrów. Z kolei gęstwy po lagerze nie mam, a robić go i czekać kilku tygodni nie chce się A na dwulitrowej kolbie zrobię starter akurat na uruchomienie fermentacji brzeczki ~12 Blg. Oczywiście jakoś tam da się to zrobić (np. używając kilku saszetek suchych drożdży), ale chodzi mi o takie właśnie uproszczenie. Tak chyba robią winiarze. Czy są jakieś przeciwwskazania? Chodzi mi o to, czy fermentacja będzie przebiegać prawidłowo. Możliwość zarażenia w trakcie dodawania ekstraktu to oczywiste ryzyko.
  3. Ja oczywiście ironizowałem. Trochę to off-topic, ale żal mi, że w żyję w kraju, gdzie aparat urzędniczy zamiast pomagać ludziom zakładać biznesy, sprawia wrażenie jest stworzony po to, żeby im przeszkadzać. A przepisy są celowo komplikowane po to, żeby z jednej strony u**pić jak najwięcej ludzi, a z drugiej dać zajęcie jak największej ilości urzędników. Historia zakładania browaru opisana bodajże przez Artezan dobitnie o tym świadczy. Jasne, z drugiej strony jest nasze rodzime cwaniactwo, ale ja jednak mam wrażenie, że komplikacje, jakie stwarza państwo, przerasta je o rzędy wielkości.
  4. Poniekąd się zgadzam. W poprzedniej pracy zaproponowaliśmy księgowemu uproszczenia w księgowaniu i rozliczaniu sprzętu. Ten z uwagą nas wysłuchał. Następnie pokazał na kilka pracujących obok dziewczyn i rzekł: i co panowie, chcecie, żebym teraz te dziewczyny zwolnił teraz z pracy? Bo do tego prowadzą wasze uproszczenia. Przez analogię uważam, to, co kolega Mr_Kasztan napisał, że "Nasza wolność gospodarcza jest 100 lat za murzynami" ma inny wymiar. Ten inny wymiar to urzędnicy piastujących urzędy, którzy żyją z tego, że jest wielość przepisów, że są one skomplikowane, niejednoznaczne, upierdliwe. Dzięki temu oni mają co robić, mogą zatwierdzać, opiniować, odrzucać, wydawać ukazy, nakazy i inne pierdy. Pomyśl, ilu urzędnikom dałeś zajęcie i dzięki temu mają oni "pracę" O tym, że utrzymujesz ich ze swoich podatków lepiej nie myśl, szkoda nerwów.
  5. yarrro

    Ładne studentki

    Heh, jak byłem na elektronice PWr, to na 360 chłopa była jedna dziewczyna. Zajęta no i delikatnie mówiąc, wyborów miss to by raczej nie wygrała. Ech, czemu wtedy nie było tych tam parytetów i równouprawnienia...
  6. Pod ciężarem własnym słodu nie powinno się wygiąć. Jeśli planujesz odpompowywanie brzeczki spod sita, a nie odbieranie grawitacyjne, to sito może się pogiąć. Zależy to od wielkości podciśnienia, jakie pompa jest w stanie wytworzyć - wtedy na sito oprócz ciężaru słodu, dodatkowo działa siła ciśnienia atmosferycznego.
  7. Ja robię mikrostartery o wielkości ~10cm3 o stężeniu 5-8Blg. Daję do nich jedną porcję drożdży zebranych ezą - ilość naprawdę niewielka. Mikrostarter przechowuję w temperaturze ok. 23 stopni, od czasu do czasu potrząsam. Po ~48h przelewam do startera 100cm3, utrzymywanego na mieszadle. Następny etap to starter 1, 2 litry, w zależności od potrzeb. Chyba nigdy nie zdarzyło mi się, żeby mikrostarter nie wystartował. Zachowuję warunki czystości - przenoszenie drożdży pdo osłoną palnika, dezynfekcja brzegów skosu, itd. Skosy trzymam w lodówce, w części przeznaczonej na warzywa. Przy okazji podziękowania dla kolegi Leszcza za cenne wskazówki i porady.
  8. Mnie się wydaje, że spieniacz nie wytrzyma kilku dni ciągłej pracy. Silnik - prądu stałego - zapewne ze szczotkami, prawdopodobnie szybko zużyje się. Obliczony jest zapewne na używanie po kilka minut dziennie. Powiedzmy średnio 5 minut dziennie przez 730 dni (dwa lata gwarancji). Daje to 3650 minut pracy. Czyli 2,5 dnia ciągłej pracy na mieszadle. Nawet jeśli wytrzyma 5 razy dłużej, wytrzyma kręcenia na ok. 5 warek.
  9. 08.02 - #68 - Kolejna próba Wrażenia z chwil spędzonych nad flaszką: Piana, kolor, nagazowanie - bardzo dobre. Zapach: troszkę czuć banany, może mocniej - ale mam katar. Smak: ocena wybitnie subiektywna, ponieważ moim idée fix jest Primator Pszeniczny piwo zbyt wytrawne, nadmierna kwaskowatość nieskontrowana słodyczą. W dalekim tle dziwny posmak, który kojarzy mi się z olejkiem arachidowym, takim z czasów komuny. Może to przybliżony posmak gumy balonowej. Myślę, że przy większej słodyczy wzbogacałby smak piwa. Przy tym poziomie wytrawności chyba jest zbędny. Ale mogę się mylić. Chyba też trochę nadmierny smak chmielu. Brak słodkości trochę mnie dziwi, bo gdy robiłem pszenicę z udziałem słodu pale ale, to była ona dość słodka. Osobiście (ale to moje własne gusta) zatarłbym bardziej na słodko, z minimalnie wyższym ekstraktem. Mnie wyszła dość dobrze próba z chmielem żateckim (dlatego, że używany jest w Primatorze) dodanym m.in. na smak - tj. na 20 minut, a oprócz tego na goryczkę i aromat. Ale też fermentowałem FM41 albo 3068 (nie pamiętam). Możliwe, że elementy smaku, do których mam uwagi to kwestia drożdży.
  10. Jaki indeks glikemiczny ma piwo, bo ja znam tylko maltozy a przecież w dofermentowanym piwie nie ma maltozy? Widzieliście kiedyś grubego tzw. żula? Tyje się tylko od żarcia. http://www.dobradieta.pl/ig.php: Glukoza ma indeks 100, piwo 110. A tyje się rzeczywiście od żarcia, tylko że piwo wybitnie wzmaga apetyt. Świadczy o tym indeks glikemiczny wyższy niż dla glukozy. Z drugiej strony, litr piwa to ok. 1000 kcal. A dzienna norma dla takiego faceta jak ja to ok. 2000 kcal. Parę kufli piwa szybko wyczerpuje dzienny limit kalorii...
  11. 1. Piwo samo w sobie ma sporą ilości kalorii - zawiera m.in. węglowodany i alkohol. 2. Piwo ma wysoki indeks glikemiczny, co oznacza, że po jego wypiciu szybko spada poziom cukru we krwi, co skutkuje uczuciem głodu i podjadaniem. Może wydawać się to trochę paradoksalne, ponieważ piwo dostarcza właśnie węglowodanów, ale tak jest - produkt zawierający węglodowany może powodować obniżenie poziomu cukru we krwi. Podobnie jest po innych produktach, np. cukierkach. 3. Cukier "znikający" z krwi jest zamieniany w glikogen, który odkłada się głównie w mięśniach i wątrobie, w dalszym etapie może zostać z powrotem rozłożony na cukry proste i zużyty, bądź zostać zamieniony na tłuszcz. 4. Alkohol sam w sobie nie powoduje tycia, tzn. nie odłoży sie w postaci tłuszczu. Ale - ponieważ jego metabolizm wytwarza sporo energii, po jego spożyciu organizm zużywa mniej innych zasobów (tłuszczu, cukrów, glikogenu), aby utrzymywać temperaturę ciała.
  12. A jak tam z rzeczoną buteleczką dla mnie? jest, podrzucić mogę do crosisa? Pewnie, dziękuję.
  13. A jak tam z rzeczoną buteleczką dla mnie?
  14. Ja *osobiście* wybrałbym na nazwę browaru coś bardziej lokalno-tradycyjnego. Po pierwsze,jeśli nawet teraz chcesz produkować piwa "nowofalowe", to skąd wiesz, co będziesz robił za dwa, pięć lat? A tradycja to tradycja. Po drugie, te ewentualne "nowofalowe" piwa można nazwać jakoś w miarę swojsko - porównaj choćby nazwy drożdży z serii FM - wg mnie może to być całkiem ciekawa inspiracja. Mnie osobiście kłują najbardziej angielskojęzyczne nazwy... skoro piwo powstało tutaj,to może tytułować je po polsku... ot tyle moich sugestii.
  15. Pewnie już za późno... do pszenicy polecałbym chmiel Saaz/Żatecki, również na smak. A na marginesie, to chętnie poprosiłbym o możliwość degustacji wyrobu. I info, jak wyszły banany. Mnie na WB06 nie udało się prawie nigdy ich uzyskać.
  16. Zauważyłem kilka drobiazgów: Na głównej stronie forum (w pobliżu "BJCP 2014 PL") używane są skróty "wg.". Kropka jest zbędna. A tutaj: "Miejsce gdzie wpadają posty nie mające (...)" brakuje przecinka przed "gdzie". Tu - "czyli wszystko co piwowar musi mieć." też, po "wszystko".
  17. Pisanie po "polskiemu" porównałbym do podawania piwa w brudnym kuflu: zawartość niby ta sama, jaka mogłaby być w ładnym i czystym, smakować teoretycznie powinno tak samo, ale ogólne wrażenie jest jednak odpychające. Gdy widzę wiadomość napisaną z błędami językowymi, czuję się własnie tak, jakby autor chciał poczęstować piwkiem, może i dobrym, nalanym jednak do brudnego, zarośniętego pleśnią kufla.
  18. Zależy to od twardości wody. Sól dostarcza jonów sodu Na, które przy pomocy wymieniacza zastępują jony wapnia i magnezu zawarte w wodzie.
  19. Swoją zmywarkę - jakąś włoską, nieznanej firmy (Gusto ???) - kupiłem używaną za 100 marek niemieckich w roku bodajże 1995. Tak, w 1995. Czyli działa pewnie ponad 20 lat. Kiedyś zajrzałem do środka, spojrzałem na plastiki i oniemiałem - wszystkie wyglądają jak nowe, świecą się, nic nie sparciało. Zmywarka działa w zasadzie zupełnie dobrze, jedyny feler, to od czasu do czasu programator wydaje żałosne odgłosy, ale paść nie zamierza. Jakieś dwa lata temu coś w nim nie kontaktowało, przerywało, ale jakoś samo się naprawiło Fakt, kilka elementów plastikowych z wnętrza połamało się, ale urządzenie cały czas jest w eksploatacji (niezbyt intensywnej) i działa. Co do opóźnionego startu zmywarki - ma zastosowanie, gdy korzysta się z taryfy nocnej. Prąd jest wtedy tańszy w nocy i przez kilka godzin w ciągu dnia, bodajże między 13 a 15. Kolega zmienił taryfę i twierdzi, że to się opłaca.
  20. Ja w takiej sytuacji nakleiłem na fermentor kartkę z informacją, że rdzeń jest w środku. Po dwóch tygodniach nie pamiętałbym, że on tam jest, a w efekcie mógłby wylądować np. w kanale przy okazji wylewania resztek.
  21. Kiedyś wskutek awarii HERMSa warzenie rozłożyło mi się na dwa dni. Awaria, zatkanie układu filtrującego, zdarzyła się w czasie zacierania. Cały zacier leżakował przez ok. 24 godziny. Schłodził się do bodajże 40 stopni, przynajmniej na tyle, żeby można było włożyć rękę do środka i pomanipulować przy filtratorze. Wskutek awarii kompletnie nie zachowałem reżimu temperaturowego - nie było ani wygrzewu (mash out'u), ani nawet zacierania w temperaturze wyższej niż 65 stopni. Piwo - pszenica - wyszło, miało dość ciekawy smak - jakby bardziej głęboki. W każdym razie kolegom piwowarom smakowało.
  22. A mnie wybuchł w rękach granat. Szczęśliwie był plastikowy. Wrażenie niesamowite: wielki huk, piana tryskająca na wszystkie strony i butelka z oderwanym dnem lecąca przez kilka metrów. I za chwilę krzyk LP, będącej dwa piętra wyżej, co się stało. A ja ochlapany piwem od stóp do głów. Straty praktycznie żadne - tylko rozerwana butelka plastikowa. Hm, gdyby opanować technologię, to taki plastikowy granat byłby dobrym gadżetem na paintballa
  23. yarrro

    Toolkit Piwowara

    Hm... jak wrowadzać dane pod Excelem 2010 ? Z powodu hasła nie można otworzyć pliku do zapisu, ani nawet skopiować formuł. Nie bardzo chce mi się je przepisywać ręcznie do innego arkusza...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.