Skocz do zawartości

pawlo444444

Members
  • Postów

    18
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pawlo444444

  1. Jak na razie na próbę zlałem jedną butelkę bez dodawana cukru, aby zobaczyć co się stanie. Mogą spróbować z cukrem/glukozą. W smaku, szczególnie po dodaniu kawy i przeleżeakowaniu, jest naprawdę świetne. Jest zauważalnie słodkie, nie jakoś ulepkowe, ale też dodawałem trochę laktozy, więc powinno być słodkie. Poza tym jest też goryczkowe i lekko kwaskowe, ale bardziej od słodów(podobna kwaśność z piwami dostępnymi w sklepach z podobnego stylu). Wydaje mi się, że jeśli przeleżakuje swoje w butelkach, to będzie kozackie, ale boję się o granaty. Tą IPA, o której pisałem, zabutelkowałem z mniejszą ilością cukru i wyszło, ale ostatnie butelki były bardziej nagazowane jak pierwsze. Więc boję się, że jak dam za dużo cukru do refermantacji, to powstaną granaty, szczególnie, że to piwo powinno poleżeć trochę. Moja pierwsza warka była zbyt przegazowana i miała jedną ofiarę; niestety; dlatego chcę się uchronić od tego.
  2. Tak jak myślałem, odgazowanie nic nie zmieniło odnośnie wskazanego poziomu cukru. Najważniejszym dla mnie problem teraz jest butelkowanie, aby to zrobić z głową. Jest ktoś w stanie doradzić mi, co począć w mojej sytuacji?
  3. Tak jak już napisałem wcześniej, zakażeniem to nie było, bo przelanie znad osadu drożdżowego załatwiło temat, choć nie wiem czy to dobrze czy nie. A co do tej kwaśności to prawdopodobnie przez słody, bo teraz piwo się uleżało i nie czuć tego, wręcz jest dobre. W kwestii "wygazowania" i wówczas sprawdzenia BLG, w sumie mogę to zrobić, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że pokaże coś innego.
  4. @GlabroJakbyś mógł się jeszcze wypowiedzieć odnośnie tego stouta, o ile to nie problem. Właśnie spróbowałem tego piwa po 4 dniach od włożenia dodatków i myślę że coś z tego będzie. Tylko zastanawia mnie kwestia ile trzymać tych dodatków jeszcze, bo kawa po tym czasie jest bardzo intensywna, a kokos tak średnio. No i najważniejsze pytanie co z butelkowaniem, aby jak najbardziej wyeliminować kwestię granatów. BLG od tamtego momentu się nie zmieniło 12BLG z laktozą, czyli realnie koło 10BLG. Pozdrawiam
  5. Trochę czasu minęło, praca, praca, praca i brak czasu, czyli praca ? Odnośnie IPA, temat zakańczam, bo właśnie kończę ostatnią butelkę ? Wyszło ich 24, z czego 7 rozdałem do różnych znajomych/rodziny i każdy zachwalał. Najwidoczniej przejmowałem się niepotrzebnie. Osobiście mi też smakowało i sukcesywnie wypijałem, choć tak naprawdę powinno wytrzymać dłużej, ze względu na dodanie kwasu askorbinowego, ale wiadomo im świeższe, tym lepsze. Smakowo, taka tradycyjna IPA, przy pierwszym łyku dość goryczkowa, jednak z kolejnymi goryczka mało wyczuwalna. W aromacie cytrusy, kwiatowe i coś tam na końcu z żywiczności. W szklance prezentuje się dość dobrze, klarowne(po kolejnym dolaniu już mętne, bo zbiera resztki drożdży z dna butelki), z pianą mało i średnio pęcherzykową(załączę fotkę). Odnośnie Stouta, to tak jak było mówione przelałem go do innego fermentora, z nad osadu drożdżowego, bulgotanie ustało i nic nie wyrosło na lustrze piwa. W smaku również, stało się bardziej akceptowalne, a nawet przyjemne(poza alkoholem). BLG dalej jest na poziomie 12(czyli 10 kompensując laktozę). Dopiero wczoraj miałem chwilę i siłę aby się zabrać za dodanie dodatków. Dodałem do niego 1kg kawy i 1kg wiórków kokosowych(miałem dodać 3kg, ale 1kg zajął mi całą brytfankę w piekarniku) wyprażanych w piekarniku. Zamierzam potrzymać max z dwa tygodnie, dodać ekstrakt z wanilii i zabutelkować. Finalne pytania, to czy te 2 tygodnie wystarczą i ile glukozy dodać, przed butelkowaniem, bo nie chcę zrobić grantów, szczególnie, że okres leżakowania w butelkach powinien być dłuższy, z tego co rozumiem. Pozdrawiam
  6. W zasadzie około 7 tygodni już. Na razie nic nie przelewałem, miałem to zrobić dwa tygodnie temu, aby zadać dodatki, ale jak pisaliśmy wcześniej miałem porzucić tą warkę, ze względu na podejrzenie zakażenia i chciałem dzisiaj ją wylać. W fermentorze na samym dnie się zebrało, jak i zaschnięty pierścień na ściance. Na samej powierzchni w zasadzie nic nie ma, no może jakieś drobne pęcherzyki/piana, ale w zasadzie nic takiego.
  7. Tak chodzi o rurkę fermentacyjną. Temperatura w pomieszczeniu zmienia się maks o 1,5°C. A ilość dwutlenku węgla jest taka jak przy fermentacji.
  8. @Glabro Wczoraj zabutelkowałem IPA, po zimnym chmieleniu(7dni po dodaniu chmielu, nie miałem jak wcześniej). Tak jak mówiłeś użyłem pończoch, aczkolwiek tylko tyle jeśli chodzi o filtrację. Szczerze, piwo wyszło hazy, ale jeśli chodzi o chmieliny i inny syf, to myślę, że nic mi się nie przelało do butelek. Ostatecznie wyszło 25 butelek 500ml. Przed filtracją sprawdziłem BLG i dalej wskazywał 5, więc się nic nie zmieniło. Co do drugiej warki, to właśnie miałem wylać zawartość fementora, ale coś mnie podkusiło, aby spróbować zawartości przed tym... I albo szukam czegoś, aby tylko nie wylać tego, albo mam wrażenie, że się trochę poprawiło w smaku. Ostatnio piłem kilka imperialnych stoutów i szczerze mam wrażenie, że może jest trochę podobno kwaśny do takiego "Lady in Black" od Magic Road. W każdym razie tamto piwo też było trochę kwaśne w podobnym stylu kwaśności. Też nie wyczuwam tego brzydkiego zapachu. Martwi mnie tylko fakt, że to cały czas pracuje(bulgocze) pomimo faktu, że BLG się nie zmienia. Myślę, że jednak dałbym mu szansę, tylko niepokoi mnie jego zachowanie, bo jeśli to nie drożdże pracuję to innej opcji jak bakterie, chyba nie ma. Choć nie mam takiego doświadczenia jeszcze, aby być pewnym.
  9. Trochę szkoda mi tego stouta, ale chyba faktycznie pójdzie w kanał. Wiórki kokosowe są zamknięte, więc mogą poczekać, tak samo wanilia(dla niej to nawet lepiej w teorii), kawa była kupowana w lokalnej plarni pod tą warkę na świeżo, ale zawsze jak nie będę w bliższym okresie podejmował kolejnej próby to po prostu zużyję w normalny sposób. Drugi raz próbuję swojej inwencji w piwowarstwie i jak nie pomyłka w zamówieniu słodów za pierwszym razem, to prawdopodobnie infekcja przy drugiej próbie. Ale jakoś trzeba zacząć. Co do IPA, prawdopodobnie uda mi się dodać chmiel dopiero najwcześniej we wtorek, to dam znać jak po tych 5 dniach zareaguje. Swoją drogą jak mogę sensownie zdezynfekować skarpetę na chmiel? Myślałem, że zaleję wrzątkiem, wtedy dodam chmiel w zdezynfekowanych rękawiczkach i tak włożę całość.
  10. Hej, sorry za brak odpowiedzi wcześniej, zawalony tydzień miałem. Sam nie wiem już jaka to kwaśność. Na pewno nie jest to kwaśność podobna do Chateau Cuvee, czy innych ciemnych piw z kwaśnym charakterem. W zapachy pierwsze co to czuć ordynarny alkohol, coś tam z czekolady i mam wrażenie, że faktycznie może i czuć w zapachu trochę tą kwaśność. Więc nie wiem czy to czasem faktycznie nie jest jakaś infekcja. Na samym początku piwo po ważeniu było bardzo gorzkie, a teraz kwaśność wychodzi na pierwszy plan. Smakowo jest słodycz laktozy i kwaśność, mam wrażenie że ona idzie bardziej w stronę zbożową,/goryczkową, jednak na tą chwilę, nie wiem czy bym był w stanie wypić takie piwo. Pytanie czy jest sens dalej procedować to piwo, bo miałem zamiar dodać 3kg prażonych wiórków kokosowych, wanilię infuzowaną w spirytusie i 1kg kawy. Czy po dodaniu tego i od leżakowaniu, czy ta kwaśność się uspokoi, czy jednak to była infekcja i lepiej się poddać? A co do pomiarów, to Stout dalej 12BLG, a IPA 5BLG. Czyli już nic się nie zmienia. Mogę już przygotować się do butelkowania powoli? W IPA muszę jeszcze chmiel na zimno dać, przed butelkowaniem, tak samo z dodatkami do stouta, ale to jak pisałem wyżej nie wiem czy jest sens. IPA jak próbowałem jest dość cienka, ale przyjemna w smaku, jak się nagazuje myślę, że będzie fajna. Pozdrawiam
  11. Minął miesiąc. IPA po zmianie rurki cały czas bulgota i wydawało mi się że wdało się zakażenie przez jego zachowanie i zapachu gazu z rurki ale jak spróbowałem sobie po zmierzeniu BLG, to wygląda na to, że wszystko z nim ok. Wartość zmierzona to 5BLG. Odnośnie stouta, to BLG jest na takim samym poziomie czyli 12BLG i nie podoba mi się jedynie, że jest kwaśny. Pozdrawiam
  12. Dzięki, za odpowiedź. Jest to moja druga i trzecia warka piwa i też nie wszystko mam obcykane. Co do stouta, to domyślałem się, że może być problem, ale nie chciałem się bawić już z gęstwą, pewnie błędnie i trochę poszedłem zbyt ambitnie ze stylem, ale musi być ten pierwszy raz. Mnie uszczęśliwi, jak nie będę musiał tego wylewać ?. Fermentory przeniosę do cieplejszego pomieszczenia, bo aktualnie znajdują się w piwnicy, gdzie temperatura oscyluje od 18 do 19 stopni. Martwi mnie tylko teraz ta IPA, bo magicznie zaczęła uwalniać CO2 i nie wiem czy nie było szczelne przy rurce, czy teraz zakaziłem go jakoś. Pozdrawiam
  13. Szczerze nie robiłem tego, ale teraz sprawdziłem i pokazuje 0 BLG Teraz jak sprawdzałem fermentory, to w teorii dalej coś tam fermentuje, no chyba, że zakaziłem dzisiaj piwo przez przypadek, gdy wymieniałem wodę w rurkach fermentacyjnych(muszki powpadały do środka), choć użyłem środka OXI do wyczyszczenia jak i do wypełnienia rurek, ale głowy nie dam czy coś nie skapnęło. Jednak z drugiej strony, czy przez 5 godzin weszła by reakcja?
  14. Widziałem tamten post, ale mam taki Areometr Link. I on ma kilka skal, na spławiku.
  15. Witam, Kolejny tydzień i zmierzyłem BLG obydwu piw. Prawdopodobnie poprzednim razem miałem jakiś błąd pomiarowy, albo temperatura była inna. Tak czy inaczej, IPA ma 7blg przy 19 stopniach C, a Stout ma tak jak poprzednio 12 BLG. Stout widzę, że jeszcze pracuje, więc myślę, że go jeszcze potrzymam. Co Do drugiego piwa, to powiem tak, nie wiedziałem, aby ulatywało CO2, ale pokrywa jest wypukła, a jak zlewam piwo do menzurki to wydaje się jakby piwo było lekko nagazowane i się trochę pieni. W smaku, jest całkiem ok, choć trochę słodkie się wydaje. Stout natomiast w zapachu już tak nie czuć tego co opisywałem, choć w smaku jest trochę kwaśny i mam wrażenie, że to kwaśność od ciemnych słodów, dodatkowo jest mocno alkoholowy. Nie wiem czy dalej trzymać tą IPA, czy może dodać do niej ponownie drożdże? Jak dobrze rozumiem, takiego piwa nie powinno się nie wiadomo jak długo trzymać. Stout, po dodaniu dodatków uleży się z tą kwaśnością i alkoholem? Ile by go jeszcze potrzymać? Pozdrawiam
  16. Do IPA w zestawie były suche SafAle S-33 dodałem dwie saszetki, bo miałem dwa zestawy na 10 litrów każdy. Rehydratowalem je w temperaturze około 26/27 stopni. Choć na początku ich nie wymieszalem, ale leżały tak do 30 minut. W Stout użyłem suche SafAle S04, również dwie saszetki w podobnej temperaturze, ale na początku je wymieszalem i po 30 minutach trochę się spieniły w szklance.
  17. Areometrem uniwersalnym, szklanym, konkretnie takim. Temperatura pomiaru bodajże w instrukcji to około 15 stopni, ja mierzę w trochę wyższej, ale nie powinno zakłamywać jakoś bardzo
  18. Witam, Dwa tygodnie temu zadałem do fermentorów dwie warki piwa. Jedno to gotowy zestaw na bazie słodów "Centennial IPA 14°" z browamatora jak i sweet stouta, do którego miałem ambitne plany z dodaniem dużej ilości wiórków kokosowych, kawy i wanilii. Przy IPA, zadaniem na fermentację musiałem dolać wody, gdyż wyszło mi za duże BLG. Udało mi się zbić do tych 14. Przez pierwszy dzień bulgotało jak wściekłe, ale następnego dnia praktycznie przestało bulkać. mierzyłem po tygodniu i BLG spadło do poziomu 7, a teraz po kolejnym tygodniu do poziomu 6. Nie wiem czy czasem przez fakt, że przez dwa dni fermentor był w trochę wyższej temperaturze(ok 21-22 stopnie otoczenia), nie stało się coś drożdżom i bardzo spowolniły, albo zbyt mało napowietrzyłem brzeczkę. Ile według was jeszcze trzymać takie piwo i czy coś z tego faktycznie będzie? Druga warka to "Imperialny Sweet Stout" z przepisu z brewness. Brzeczka początkowo miała trochę więcej BLG jak w przepisie, bo 25, a po dodaniu laktozy zwiększyło się do 27,5, czyli w teorii jak rozumiem trzeba z wyników odliczać te 2,5 BLG. Tutaj fermentacja przebiega zupełnie inaczej po od pierwszego dnia była bardzo burzliwa, praktycznie przez cały tydzień, później trochę spowolniła, ale dalej widać, że fermentuje. Od początku była w niższej temperaturze otoczenia(18-19 stopni). W przepisie nie bardzo było wyjaśnione co i jak z dodawaniem słodów ciemnych i koniec końców ciemne słody dałem na samym początku wraz pozostałymi, dodatkowo były też śrutowane i nie wiem czy nie zepsuje mi to finalnego efektu. Po tygodniu próbowałem piwa i było dziwnie kwaśne i miało taki jakiś aromat rzygowin, coś podobnego odczuwam przy piwach pszenicznych. Jeśli chodzi o kwaśność to po dwóch tygodniach, mam wrażenie, że się zmniejszyła, ale dalej odczuwam ten nieprzyjemny aromat. Nie wiem czy to kwestia drożdży, czy coś zrobiłem nie tak, też nie wiem czy się ułoży to piwo, czy źle dodałem ciemne słody. Bo od strony fermentacji po tygodniu było 15 BLG, a teraz 12(czyli na dobrą sprawę 12,5 i 9,5). Też nie bardzo wiem kiedy dodać kawę i kokosa, do jakiego stopnia ma to od fermentować. Też prawdopodobnie,przez to, że kokos ma trochę słodyczy, może zacząć fermentować? Trzeba też będzie wziąć to pod uwagę, zmniejszając ilość glukozy? Podsumowując. Ile czekać muszę jeszcze z tą IPA, czy to w ogóle od fermentuje, czy jednak do ścieku? Czy aromat Stouta, to kwestia drożdży, czy jednak wdała się jakaś infekcja, czy będzie coś z tego piwa. No i kiedy powinienem wrzucić dodatki i czy brać je do kalkulacji przy dawce do re fermentacji? Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.