Skocz do zawartości

Mandrzej

Members
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mandrzej

  1. I jak, ktoś się porwał na warzenie? Ja własnie zasłyszałem o konkursie, oczywiście już nie mam szans na udział, ale dziwi mnie że wymieniona jest sztywna nagroda w przypadku wygranej, a nie ma jakiegokolwiek procentu od sprzedaży, przecież to hamuje ambicje Ponadto "świat" pozna piwo a czy pozna chociaż imię piwowara? ?
  2. Z 18 podnosiłem kilka dni powoli do pokojowych 20 stopni. Obecnie po zlaniu dalej cisza, ale to jak się okazało nic złego - obecne BLG po korekcji jest zbieżne z planowanym finalnym (2,6 do 4,6 w Oatmeal Stout), także jedno zmartwienie z głowy. Planuję potrzymać przynajmniej tydzień w tych warunkach. Gdy uznam, że empirycznie jest ok, to zabutelkuję
  3. No to mnie zmietliście z planszy z tego co widzę to nie ma takiej tragedii, po korekcji wychodzą okolice 4 BLG
  4. Wyskalowany do 0 stopni Brix na wodzie, temperaturowo wg instrukcji jest skalibrowany na 20 stopni C, czyli piwko fermentujące się w tej temperaturze powinno dawać w miarę realny odczyt jak dobrze rozumiem.
  5. Zacząłem korzystać z refraktometru - ten dostępny w wielu sklepach w niewygórowanej cenie:
  6. Pierwszy post na forum, a więc cześć wszystkim Ostatnio zmagam się z drugą warką, na którą obrałem sobie styl stout. Zacieranie temperaturowe jednokrokowe 67 stopni, moja inwencja to wrzucone palone słody razem z resztą (8% zasypu) na początku zacierania chcąc wydobyć więcej aromatów palonych. Poza tym dorzucone płatki owsiane też 8% zasypu. Gęstość początkowa wyszła 14,5 BLG. Zadane drożdże to suche US-05, akurat nie miałem innych na stanie, dodatkowo źle je przechowywałem - przez miesiąc stały w temperaturze pokojowej. Zadałem je też bez startera i byłem lekko zaniepokojony czy ruszą. Nieco później niż pierwsza warka ale ruszyły. Celem zbicia ich estrowych aromatów chciałem, aby tym razem fermentacja przebiegała w dolnych zakresach temperaturowych dla tych drożdży (poniżej 20 stopni). Chłodziłem butelkami z wodą z zamrażarki. Zbicie temperatury mogło być zbyt gwałtowne , w ciągu nocy spadło z 20 do ~18 stopni. Pamiętam, że estrowy zapach zaczął się zmieniać. Po jakimś czasie dotarło do mnie że ten nowy zapach to siarkowodór Pierwszy pomiar piwa po tygodniu fermentacji wykazał poza siarkowodorem w zapachu smak raczej poprawny (czyli chyba nie infekcja) i przede wszystkim wysokie BLG 8,5. Pomyślałem że przedłuże fermentacje aby siarkowodór się ulotnił a cukry dofermentowały. Po 12 dniach BLG spadło do 8, po 14 dniach pomiar wykazał 8,2 (za każdym razem starałem się o dokładność i kalibrowałem, nie wiem czemu podniosło się). Przelałem więc piwo, lekko napowietrzając, licząc że może jeszcze drożdże się obudzą, ale zupełna cisza. Tak więc piwo nie smakuje fatalnie, siarkowodór już nieco mniej przeszkadza, ale to wysokie BLG sprawia że nie wiem co zrobić dalej. Myślę czy nie powinienem dodać nowych drożdży żeby jeszcze odfermentowały to piwo przed rozlewem, bo zakładam, że jednak znaczna część pozostałych cukrów jest fermentowalna. Drożdże więc już całkowicie padły i nie będzie refermentacji albo będą granaty jak nagle ruszą. Myślicie że da się w ten sposób uratować to piwo? Co wg was mogło być najbardziej prawdopodobnym powodem tak niskiego odfermentowania?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.