pepo

Waldemar poczuł ukłucie. Schowany do kieszeni cyrkiel ciągle tam był.

Jeśli chodzi o napoje, Waldemar lubi otrzymywać kawę na ławę.

"Pan tu nie stał" - powiedziała baba do Waldemara, który tam stał.

Odnalazła się teczka Waldemara. W środku były kanapki i klucze.

Przyciśnięty Waldemar puścił farbę. Podłoga cała zapaskudzona.

Waldemar rzadko moczył kija, ale robaki miał od zawsze.

Waldemar przebierał w porach. Miał ochotę na jarzynową.

Nie mogąc zasnąć, Waldemar włączał telewizor i liczył barany.

Waldemar zszedł.

Waldemar otrzymał list otwarty. Nigdy nie ufał temu kolesiowi z torbą.

Zaskwierczało mięso paluszków, gdy Waldemar badał chłód zimnych ogni.

Serdeczne życzenia z okazji Bożego Narodzenia, dużo zdrowia, radości i pomyślności!

Na stacji benzynowej Waldemar kupił choinkę. Zapachniało pięknie.

Waldemar kolejny raz nawarzył sobie piwa.

Ptak odbył swą ranną toaletę dokładnie nad strapioną głową Waldemara.

Były takie dni, że w głowie Waldemara rodziły się dziwne pomysły.

Pod biurkiem ktoś przykleił gumę. "Miętowa" - zawyrokował Waldemar.

Dziurki w pasku sygnalizowały, że w ciele Waldemara zachodzą zmiany.

"To niemożliwe - na pewno są sztuczne". Waldemar odwrócił wzrok.

Są takie dni w życiu Waldemara, że głowa mała.

Z nosa pociekła strużka krwi. Waldemar nie będzie już drążył.

"I tyle w tym temacie" - ryknął Waldemar i wyszedł z pomieszczenia wc.

"Wejdź we mnie" - krzyczała do Waldemara winda otwartymi drzwiami.

Waldemar odkręcił korek. Zajrzał i odkrył niewielkie złoże.

Waldemar z wyczuciem dotknął pokrętła obiektywu. Doszło do zbliżenia.