Skocz do zawartości

Loozak

Members
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Piwowarstwo

  • Miasto
    Warszawa

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Loozak

  1. Rozumiem, chodzi więc o to aby oszczędzić sobie w tym przypadku cichą fermentację ? Dzięki.
  2. Zasada dziękuję za odpowiedź, gdzieś czytałem że większość ludzi zbiera gęstwę odrazu po burzliwej fermentacji - lepsza kondycja? Jakie są Twoje doświadczenia w tej kwestii? Dzięki!
  3. Witam, dziękuje wszystkim bardzo za odpowiedzi. Wczoraj kolejny raz spróbowałem piwa uważonego z w/w brewkitu. Zapach drożdży jest już dużo mniejszy, piwo jest nagazowane. Jak dla mnie jest jednak za bardzo słodowe, w smaku to coś między piwem a podpiwkiem - możliwe ze z tego względu iż słabo odfermentowało tak jak już pisałem wcześniej - bede obserwował co jakiś czas otwierając nowa butelkę. Na ta chwilę dla mnie ważne jest to że jest pijalne i nie pójdzie w kanał Przygotowuję się do następnego piwa jednak już ze słodów, tu po przeczytaniu wszystkich postów mam mały problem. Posiadam dwa wiadra jedno z kranikiem drugie bez. Jako że na tą chwilę nie mogę zapewnić innych temperatur jak 22-23C - przy odrobinie wysiłku bez wysiłku są ta temperatury rzędu 24-26C, zdecydowałem się na kveiki. Tak jak ktoś wcześniej zasugerował, nie będę robił startera. Drożdże zadam bezpośrednio z fiolki. Wracając do meritum, chciałbym odzyskać gęstwę po burzliwej fermentacji - może na początek nie polecane? Większe ryzyko infekcji? Widziałem jednak że np po jakimś czasie w lodówce a jeszcze przez zdekantowaniem można smakować piwa znad drożdży i powinno nam to do jakiegoś stopnia pomóc stwierdzić czy gęstwa jest zakażona ? Nie posiadam chłodnicy więc będę chłodził w wannie - woda + lód/ pety z lodem. Wstępnie chciałbym po gotowaniu gorącą brzeczkę z gara przelać delikatnie do wiadra z kranikiem oczywiście wcześniej zdezynfekowanego - dlaczego tak? Dodatkowo wysoka temperatura brzeczki w jakimś stopniu zapobiegnie zakażeniu ? Na cichą przelewałbym do wiadra bez kranika (zbieranie gęstwy ) co dałoby mi wolne wiadro z kranikiem do rozlewu. Chłodziłem piwo też w ten sposób poprzednim razem jednak nasuwa mi się pytanie. Czy kranik jest na tyle szczelny oraz czy pod wpływem temperatury nie rozszczelni się w żaden sposób aby można było to wiadro bezpiecznie włożyć do zimnej wody? Pozdrawiam.
  4. Chciałbym podziękować za udzielone rady! Dziękuję za pomysł ze smashami, wydaje mi się bardzo sensowny jednak mam tu zasadniczo jedno pytanie. Czy można w dużym garze zacierać potem filtrować i dzielić warkę na pół? A więc 20 litrową warkę po filtrowaniu mieszać i dzielić na dwie 10l warki i wtedy gotować i chmielić różnymi chmielami ? Wiem że jedna cześć ulegnie dosyć dużemu ochłodzeniu... Czy to nie problem ? Według odpowiedzi "x1d" mogę kupić np zestaw ze słodami IPA lecz zadać go drożdżami kveik ? vmario : Piwo rozlewałem kranikiem z tego samego wiadra w którym przebiegała fermentacja, może następnym razem warto przelać? Nie chciałem zbytnio mieszać przy pierwszym piwie gdyż bałem się infekcji. Czytałem też że nie warto robić startera do warki do 16BLG jeśli chodzi o kveiki tylko zadać bezpośrednio z fiolki co o tym myślicie? Nie mam mieszadła. Z góry dziękuje i pozdrawiam.
  5. Witam, Jakiś czas temu postanowiłem przygotować piwo z brewkitu. Mianowicie był to brewkit Mangrove Jack's Northern Bitter + Jasny płynny ekstrakt słodowy 1,5kg. Podgrzałem wymienione wyżej składniki do temperatury wrzenia i delikatnie gotowałem około 15min, przelałem do wiadra dolewając wcześniej przegotowanej wody do około 20l Chłodziłem kilka godzin w zamkniętym wiadrze - wanna z wodą. Drożdże z zestawu, wrzątek do szklanki przykryty sreberkiem aż do wystygnięcia do około 25 C. Drożdże uwodnione w temperaturze 25 stopni - 1,5h, nie wiem czy nie za długo jednak myślałem że chłodzenie ostatnich kilku stopni brzeczki będzie trwało trochę krócej. Pomiar BLG około 12. Drożdże zadane do brzeczki w temp około 25 stopni. Niestety, z moich późniejszych lektur wynika iż prawdopodobnie za mało napowietrzyłem brzeczkę. Robiłem to za pomocą łygi która wcześniej przemyłem spirytusem, jednak nie trwało to zbyt długo. Fermentor z owiniętą namoczoną koszulką :D, w fermentorze przez pierwsze kilka dni około 22-23 C. Fermentacją rozpoczęła się już po około 7-8 godzinach, przez 3-4 dni pracowała porządnie po czym ustała. Nie zlewałem na cichą, Po około 7 dniach sprawdziłem BLG i wynosiło około 4-4,5. Próbkę pobierałem chochlą odpowiednio wcześniej zdezynfekowaną, tj. opalanie nad ogniem + po wystygnięciu przetarcie spirytusem. Dodam że od tego czasu było już bardzo mało oznak fermentacji. Ponowny pomiar po czym rozlew po około 2,5 tygodnia ukazywał taka samą wartość BLG - przynajmniej według mojego spławika. Rozlew za pomocą zaworka grawitacyjnego. Rozlew do butelek PET 1l około 8g glukozy na butelkę. Po 4dniach w temp. pokojowej postanowiłem jedną butelkę schłodzić w lodówce i po 1 dniu zobaczyć co z tego wyszło. Wiem że to prawdopodobnie zbyt wcześnie jednak ciekawość zwyciężyła. Dlaczego PET - nie mam piwnicy więc wszystko muszę jakoś umiejscowić w mieszkaniu, na początek przygody jednak trochę boję sie granatów. Na dnie butelek widoczny osad z drożdży, na ta chwilę po otwarciu czuć mocno drożdżami. Dosyć wyraźne syknięcie podczas otwierania. Po przelaniu do szklanki ( unikając mieszania oraz wlewania drożdży) mocny zapach drożdży trochę ustępuję jednak jest nadal wyczuwalny.Mała piana - raczej po chwili znika, utrzymuje się tylko jako okrąg przy brzegach szklanki. Kolor piwa opisałbym jako brązowy - dosyć ciemne. Piwo jest w zapachu mocno słodowe - podejrzewam że to po części spowodowane też raczej średnim odfermentowaniem do którego mogła przyczynić się słaba kondycja drożdży z zestawu bądź zbyt słabe napowietrzenie ? Jeśli chodzi o smak, czuć na początku delikatną goryczkę jednak nie trwa ona zbyt długo gdyż po chwili czuć mocną słodowość piwa. Piwo delikatnie gryzie w język - nagazowanie? Bądź trwająca jeszcze refermentacja? Smak być może nie jest powalający ale na pewno do zaakceptowania, pomijając niskie odfermentowanie problemem jest dla mnie zapach drożdzy, czy jest szansa że po dłuższym leżakowaniu ten zapach zniknie? Planuje przytrzymać butelki w temperaturze pokojowej do około 1,5 tygodnia po czym przenieść w chłodniejsze miejsce - część do lodówki i próbować jedną butelkę co 3-4 dni. Dodam od siebie że do całego procesu używałem nowego sprzętu dodatkowo umytego ciepła wodą z płynem oraz przepłukanego OXI 4g na litr tak jak było opisane. Podczas fermentacji, pomiarów czy rozlewu nie było żadnych widocznych ewidentnych oznak infekcji. Piwo na powierzchni fermentora czyste bez żadnego biofilmu itp. Na opakowaniu temperatura fermentacji 20-25 C zdaje sobie sprawę iż temperatura mogłaby być niższa, niestety w obecnych warunkach nie jestem w stanie tego osiągnąć. Czy ktoś wie może z czego wynika zapach drożdży? Na tą chwilę czekam na zamówiony gar i chciałbym następne piwo zrobić z zacieraniem, patrząc na temperatury myślałem o drożdżach FM 53 kveik? Czy ktoś podpowie jakieś sprawdzone receptury na tych drożdżach? Coś nie zbyt wymyślnego i skomplikowanego aby nie zrazić się na początku ? Jeśli ktoś dotarł do końca postu a dodatkowo chciałby wspomóc mnie swoimi radami to zapraszam serdecznie :).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.