Skocz do zawartości

andy05

Members
  • Postów

    63
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez andy05

  1. Dygresja: nie wiem skąd przeświadczenie, że cydr powinien być kryształowy? Moje zazwyczaj są dość klarowne, ale wlewajac do szklanki, stosuję metodę jak przy weisbier'ach i przejrzystość zanika.

     

    Z tegorocznego tłoczenia (bez uwzględniania milimetra osadu na dnie butelki) - pomijając kartoncydry i to co jeszcze pracuje :smilies:

    Antonówka - dopiero teraz zaczyna się klarować. Najstarsza i najmniej klarowna.

    Jaśniepańskie - klarowne idealnie.

    Dzikie jabłka - klarowne idealnie.

    Perry - klarowne idealnie (czyli gruszka też nie musi być mocno mętna).

     

    Zawsze stosuję cichą. Wcześniej (bez żalu) pozbywam się dobrego litra lub ciut więcej osadu. Ostatnio cicha zawsze w szkle, bo mogę wlać pod korek i trzymać dowolnie długo (czyli - jak jakimś cudem znajdę czas na butelkowanie). Niestety niska moc i nie do końca szczelne wiadro, duża poducha nad trunkiem nie wpływają korzystnie na cichą. Polecam stary, dobry balon szklany lub butlę po wodzie - oczywiście zalane pod korek.

    "Słoneczną Tłocznię" widziałem s supermarketach, ale jakoś ich nie używałem.

    Korzystam z usług i gotowych soków Dar'u Ogrodu (Nie wiem jak w innych miejscach, ale w Kaliszu dostępne w 2 miejscach).

  2. Plan wykonany, perry w butelkach. Na cichej stał długo (szkło, pod korek) sklarowany mocno, to i nagazowanie będzie trwało długo. Zresztą nigdzie mi się nie spieszy. na bieżaco racze się kilkoma wersjami cydru :)

    Dodatkowe dokwaszanie przed rozlewem nie było potrzebne. Smak i aromat "surówki" całkiem przyjemny. LP stwierdziła, że "dobre" (a za cydrami ona nie przepada) więc - większej rekomendacji nie potrzebuję i perry kwalifikuje się do powtórzenia.

  3. do pozostałych dwóch litrów dodałem drugie tyle wody z cukrem

     

    Mam nadzieję, że jednak cydr z samego soku będzie ci bardziej smakował, choć wytrawny przy 6 g kwasu nie każdemu odpowiada, szczególnie płci pięknej - (mi najbardziej odpowiada 4,5-5 g/l , ale przy 6 tez nie narzekam, choć wtedy bardziej pasuje mi mocno gazowany, przy niższej kwasowości - wolę lżej nagazowane) .

     

    Wciśnij cytrynę do smaku lub dodaj 1-1,5 g kwasku cytrynowego na litr.

  4. zastanawiam się czy do refermentacji dać też pożywkę z sokiem czy sam sok. Chociaż z drugiej strony nie ma potrzeby aby za dużo drożdży namnożyło się w butelkach.

     

    Do refermentacji rezerwa jest najlepsza (czyli sok). Na tym etapie pożywka jest całkiem zbędna, drożdży praktycznie tyle samo będzie w butelce z pożywką, co bez (bo co by żarły?).

    W przypadku cydru - nie ma takich drożdży, które by miały problem z odfermentowaniem 11-16 blg , poza większym pienieniem sie nastawu i któtszą o dzień/dwa fermentacją nic nie uzyskasz. Jeśli nie używasz drożdży aktywnych, a robisz normalnie MD (starter), pare ziaren pożywki nie zaszkodzi.

  5. na miejscu dowiem się czy mam możliwość odebrania soku przed pasteryzacją czy już pasteryzowanego (wówczas od razu drożdże)

     

    Jak pasteryzowany, to spokojnie. Możesz dodać drożdzę zaraz po wystudzeniu, możesz za 2-3 dni. Jak nie masz możliwości zrobienia pomiarów, to proponuję, jeśli robisz całkiem wytrawny (bo ja tylko takie robię) radzę jednak użyć np. Fermivin ("zwykłe", bez PDM) - cos tam kwasu zawsze zmetabolizują, a dostępnośc - praktycznie każdy sklem/market z art. winiarskimi.

    Pożywki pomijam, bo przy tej zawartości cukru, każde drożdże sobie poradzą z odfermentowaniem, a będziesz miał mniej problemów z pianą.

     

    BTW fermentator możesz zostawić przykryty ale nie dociśnięty, piana potrafi cuda czynić i dobrze jeśli ma kaprys akurat rurką się wyciskać :D

     

     

    czy oni tam mają jakieś lepsze te dzikusy czy co?

     

    Mają lepsze :D . Nie tyle lepsze, co odwiecznie te same. Nie robią cydrów, piwa, sera, zakwasów chlebowych itp. w tych samych pomieszczeniach.

    Dla mnie to za duże ryzyko, by stracić np. 70 litrów soku dla eksperymentu, ale jeśli chcesz, to bez problemu możesz wrzucic trochę suszonych jabłek lub "dzikich" (nieolejowanych i nie kwaso-askorbinowanych) rodzynek (rodzynków???), a przy soku "surowym", bez piro oczywiście - możesz nie dodawać NIC.

     

    Powodzenia,

     

    pzdr.

    Andrzej

  6. Tym, którzy mają dostep do gruszek - proponuję perry, czyli cydr gruszkowy. Mam ciąg cydrowy, to i za "perry" wziąć sie trzeba.

     

    Mam 15 l soku z gruszek, 13,5 blg, 3,5 g kwasu/l.

     

    Plan na dziś/jutro - sok j/w + 22,5 g kwasku cytrynowego (jak będzie jeszcze mało dodam jeszcze 0,5 -1 g/litr po próbach przy zlewaniu na cichą). Drożdże - mimo wszystko planuję Lalvin 71B, zjedzą kwas jabłkowy (ale wzbogacę go "sztucznie" o cytrynowy).

    Efekty czas pokaże. (BTW - generalnie gruszek nie jadam ... ).

  7. czy po wyciśnięciu soku do fermentora należałoby go jakoś odkazić przed zadaniem drożdży żeby mi to wszystko nie zaczęło pracować na dzikusach? czym i w jakiej ilości na 25litrowy fermentor? po jakim czasie od potraktowania chemią można zadać drożdże bez ryzyka że chemia zabije mi drożdże winiarskie? - od ręki mam pirosiarczyn potasu ale nie wiem czy się nada...

     

    Nie "przed zadaniem drożdży", a "przed wlaniem soku do fermentatora" ja dodaję ok. 3 g piro na fermentator. Fermentator powinien być normalnie (porządnie) umyty i zdezynfekowany. Zostawiasz na dnie trochę wody z piro. Zamykasz. Bierzesz takie zamkniete fermentatory do tłoczni, tam wylewasz wodę z piro na ziemię, wytrząsasz resztki wody, wsypujesz dyskretnie na dno odpowiednia ilość piro (ja sobie robię saszetki/papierki po 3 g). W domu robisz sobie pomiary Blg, kwasów, główkujesz nad rodzajem drożdży (zależnie od wyników pomiarów). Na drugi dzień z wieczora możesz zapodawać drożdże.

     

    Piro dodaje się bardziej ze względu na utlenianie (utrata aromatów i ciemna barwa) niż na dzikusy. Jeśli robisz z soku pa pasteryzatorze (zależy jaką mają linię, lepiej jeśli można odebrać sok przed pasteryzatorem, jeśli im technologia pozwala i chcą sobie robić kłopot) ) to piro sobie całkiem odpuść - sok będzie ciemny i mikrobiologicznie jałowy - choć i tak o niebo lepszy niż kartonowy z koncentratu.

     

    W workach - sok jest pasteryzowany, może spokojnie leżeć kilka miesięcy, w tłoczniach twierdzą, że testowali roczną trwałość.

     

    Cześć.

    Praca musi być wykonana szybko, by maksymalnie ograniczyć możliwość utlenienie soku.

     

    Można zastosować pirosiarczyn celem redukcji utleniania. Mylę się?

     

    Cześć. Absolutna racja :D

    Mam w tym roku amok cydrowy, to się udzielam :D

    1. Rozdrabniacz do jabłek
       
    2. gar do podgrzania breji jabłkowej
       
    3. chemia (pektopol)
       
    4. prasa do wciskania soku
       
    5. chemia do ustalenia kwasowości soku

    Punkty 2 i 3 możesz pominąć.

    Reszta sprzętu jak do fementacji piwa - w zależności od potrzeb objętościowych.

     

     

    Pkt. 2 i 3 jak najbardziej pominąć. Soku na cydr się nie powinno podgrzewać. Tłoczenie powinno być wykonane na zimno. Przy zastosowaniu myjki, rozdrabniacza i prasy pektopol można pominąć, bo nie będzie miał kiedy zadziałać. Praca musi być wykonana szybko, by maksymalnie ograniczyć możliwość utlenienie soku.

    Amator jestem - w fermentatorach robię (a, że różne rodzaje w kilku naraz ... ) - więc przemysłowki nie zestawię (z producentami i kosztorysem tym bardziej).

  8. A ja zamierzam zrobić inny eksperyment. Zdobyłem od znajomego trochę koncentratu soku jabłkowego. Po rozrobieniu z wodą w proporcji wagowej 1:4 pomiar wykazał 14blg,

     

    Masz od tego jakieś opakowanie, metryczkę , lub kartę produktu? Soki z koncentratu mają zawartość kwasu ok. 8 g/ l przy zawartości ok. 100 g cukru na litr. Przy 14 blg zawartośc cukru masz ok. 148 g/litr. Idąc tym tropem uzyskasz wytrawny cydr o mocy 8,7 vol, o zawartości kwasu ok. 12 g/ litr, czyli "pysk Ci wykręci". Skoro masz koncentrat, to na pewno on Ci sie nie zepsuje. Proponuję nie przekraczać 11-12 Blg, a do tego zamówić drożdże Lalvin 71B, bo nie dość, że skonsumują one trochę kwasów, to podbiją estrowo aromat, którego z założenia w koncentratach jest mało (bo w przemyśle najlepszy interes jest na destylowanych aromatach, więc ...). Jeśli jednak masz charakterystykę koncentratu -sprawdź, bo może się mylę i masz koncentrat o małej zawartości kwasu - czego z całego serca Ci życzę.

  9. ... czekam na efekty bo już w sumie długo fermentuje ponad 2 tygodnie, myślę że jeszcze tydzień ...

     

    I bardzo dobrze, im wolniej fermentuje i w niższej temperaturze tym lepiej. Cydr będzie bardziej aromatyczny.

     

    Nie jest to wyrocznia, ale myslę, ze warto zapoznac się z http://wino.org.pl/forum/viewthread.php?tid=23278#pid326737 (na bazie źródła: http://www.brewery.o...east091595.html ), co ciekawe w teście najlepiej wypadły dzikie ... Ja jednak stoję na stanowisku, że najlepiej poznać najpierw zawartość kwasu w jabłkach, a potem dobrać drożdże.

     

    Moje wczorajsze wyniki:

     

    - renety 15 blg, kwas 6 g/l

     

    - dziki mieszane, o średnicach do 4 cm, niesmaczne na surowo, o przepysznym soku (choć subiektywnie nieco przysłodkie) - 15 blg, kwas 6,5 g/l,

     

    - jaśniepańskie (inaczej - kronselka) - dzieci uznały sok za najsmaczniejszy - 13 blg, kwas 6g/litr.

     

    Hipoteza - można przyjąć, że jabłka jesienne w tym roku mają około 6 g kwasu na litr, czyli nadmierne odkwaszanie może być niewskazane.

  10. Ja bym z miętą uważał. Piłem i mnie nie smakowało. Ale są gusta i guściki.

     

    Mam nadzieję, że nie masz na myśli mojej próby (której nie będę powtarzał, było 6 butelek odlanych z warki, jedna jeszcze została) cydru "Listerin Complex"?

    Dobrego słowa nie dam o nim powiedzieć. Ale w celach naukowych kierunek sprawdzić należy :)

  11. Do jabłek "winnych" - ostatnio moimi faworytami są Maurivin B i Lalvin 71B (potrafią zmniejszyć ilość kwasu z 8 do 5,5 g/litr - sprawdzone).

    Do deserówek - coś standardowego winnego np. Sauteners.

     

    Dosładzanie cukrem brzozowym. Choć ja jednak odpuściłem dosładzanie, bo tak mi bardziej pasuje.

  12. Trochę późno, ale może komuś się przyda. Kwas w wiśniach to głównie kwas jabłkowy, a niektóre szczepy winne go metabolizują. W trunkach bezsłodowych proponuję nie używać drożdży piwnych, bo i po co? Mi np. cydr na drożdżach piwnych nie smakuje, Tak samo jak na "specjalnych - cydrowych" (bo są to po prostu bajabongusy :) , bo pracują za szybko i intensywnie, przez co dają ostre alkoholowe posmaki)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.