Skocz do zawartości

Kucorak

Members
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kucorak

  1. Tematów o BIAB jest kilka, ale gotową instrukcję krok po kroku znajdziesz na pewno w tym Na stronie 7 jest ulepszona wersja z "prawdziwym" wysładzaniem, gdzie autorowi wydajność wyszła dobrze ponad 80%, więc zbliżona do tradycyjnych sposobów (albo i lepsza).
  2. Panowie, dotarły do mnie płynne drożdże, które miały długą i pewnie trudną podróż. Jest duża szansa, że są martwe, ale mimo wszystko robię właśnie starter. Pytanie czy lepiej wlać je do kolby i zostawić poza mieszadłem na kilka godzin, żeby zobaczyć czy będą oznaki życia, czy lepiej od razu dać na mieszadło i niech się kręci? Ewentualne inne rady też mile widziane.
  3. Kup suszone voss kveiki z Lallemanda i dobierz do tego surowce na jakąś APA/IPA na amerykańskich chmielach. To chyba najprostsza możliwa kombinacja na letnie warunki bez opcji kontroli temperatury. Suchary są łatwe w obsłudze, do tego te konkretne kveiki zbierają bardzo pozytywne oceny (i profil smakowy pasuje do amerykańskich chmieli). Marxam na pewno ma kveiki, gotowe zestawy surowców i opcję wysyłki Inpostem. Poleciłbym też Alepiwo albo Homebrewing, ale z tego co widzę wyprzedali wszystkie suszone kveiki i nie ma nic o terminach ew. dostaw. Jest trochę sklepów dla piwowarów, więc może znajdziesz jeszcze gdzieś indziej.
  4. Podłączę się do bojówki Grifo HD. Zakapslowałem nią bez najmniejszych problemów każdą butelkę jaka się u mnie przewinęła, a dodatkowo robi się to super szybko. Można tylko rozważyć nasmarowanie jej czymś, bo strasznie skrzypi.
  5. Mi się udało jeszcze przed pandemią zaopatrzyć w Oslo i Stranda od niego. Póki co uwarzyłem dwa piwa na Oslo, z czego drugie na gęstwie. Zachowują się podobnie jak FM53, na których też kiedyś warzyłem (przede wszystkim super szybko fermentują), natomiast profil dają taki jak większość ludzi deklaruje (czyli raczej czysty), więc źródło uważam za ok. Czy bezpośrednio od Norwega byłyby lepsze to nie wiem. Na pewno warto zrobić starter, bo wysyła małe ilości i wrzucone bezpośrednio do wiadra wolno startują. Zresztą sprzedający sam to zaleca dla niektórych szczepów.
  6. Panowie, mam w piwnicy ok. 15 stopni i praktycznie gotowe do rozlewu piwo (blg stoi). Jest tylko jeden szkopuł, tzn. piwo daje lekko zielonym jabłkiem. Fakt, że nie jakoś mocno, ale jednak. Planuję rozlew w najbliższą sobotę i teraz pytanie, czy jest sens przenieść piwo do mieszkania, gdzie mam 20 stopni na te kilka dni, żeby te jabłka trochę zredukować? Czy zostawić w 15 stopniach? Czytałem o przerwie diacetylowej, która powinna też zredukować aldehyd, ale nie wiem czy takie nagłe zwiększenie temperatury aż o 5-6 stopni to dobry pomysł. Wszędzie polecają podnieść ją o "kilka stopni", cokolwiek to znaczy.
  7. Jeśli chodzi o butelki po krafcie, to polecam zmywacz do paznokci (często nazywany też zmywaczem do hybryd) z dużą zawartością acetonu. Aceton powinien być na pierwszym miejscu w składzie, można coś takiego dostać m.in. w Biedronce. Można pewnie też dostać czysty aceton w marketach budowlanych. Ja nalewam wrzątek do butelki, po chwili przelewam do kolejnej, a z tej pierwszej odrywam etykietę. Potem, póki butelka jest ciepła, namaczam wacik w dużej ilości zmywacza i pucuję klej. Czasami trzeba namaczać wacik kilka razy, ale klej schodzi. Pytanie czy warto.
  8. Panowie, jest sukces. Wracam się pochwalić, bo może przyda się to komuś początkującemu z podobnym problemem. Postanowiłem próbować pojedynczo wdrażać usprawnienia do mojego procesu, na podstawie waszych rad. Zacząłem od zakwaszania zacieru i wody do zacierania i od razu trafiłem. Zaopatrzyłem się w paski do pomiaru ph z Biowinu (wychodzą bardzo tanio i są wygodne w użyciu, polecam). Okazało się, że moja kranówka ma ph poza skalą (grubo powyżej 6) i trzeba ją zakwasić. Zarówno do zacieru jak i do wody do wysładzania, metodą prób i pomiarów dodawałem po kilka ml kwasu mlekowego, aż woda/zacier nie osiągnęły ph na poziomie między 5-5,5 (z tego co wyczytałem gdzieś na forum, dobrze celować w 5,5). Zrobiłem Smasha, słód pale ale ze Strzegomia plus chmiel Mandarina Bavaria. Piwko wyszło super, wreszcie bez tego odczucia w ustach, którego dotyczy temat. Także jakby ktoś miał podobny problem, polecam zacząć od kontroli ph i ewentualnej korekty kwasem. Kwas radzę dodawać w bardzo małych ilościach (1 lub 2 ml na jeden raz i po 5 minutach pomiar), bo łatwo przesadzić. Wielkie dzięki za pomoc!
  9. Nie zaszkodzi mi spróbować wszystkich porad. Fermentację mogę spokojnie wydłużyć do 4 tygodni, do tego spróbować zakwaszenia wody i przyspieszyć wysładzanie. Kwestia chmielu to w sumie loteria, bo jedyne co mogę zrobić to zamówić najświeższy dostępny, a i tak nie wiem co faktycznie dostanę. Tyle na ile się znam (a znam się kiepsko), zawsze sprawdzam jak pachnie świeżo otwarta paczka i póki co nigdy nie dowąchałem się żadnych podejrzanych aromatów, zapach zawsze był bardzo przyjemny, a miałem chmiel z kilku różnych sklepów. W najbliższym tygodniu robię kolejne podejście, tym razem do super prostego SMaSHa. Zaopatrzę się jeszcze w kwas i zobaczę co z tego wszystkiego wyjdzie.
  10. Dzięki za szybką odpowiedź. Wychodzi na to, że za szybko rozlewam piwo. Po pierwszych dwóch nieudanych warkach, które okropnie dawały rozpuszczalnikiem, sugerowałem się potem głównie zapachem i czekałem aż przejdzie, do tego dwa razy mierzyłem blg i rozlewałem. Czy ten posmak/odczucie może się jeszcze zredukować już po rozlewie, tzn. w butelkach? Nie wiem czy jest sens czekać, czy może wylać i próbować od nowa. Na forum pojawiały się tematy związane z aldehydem, ale dotyczyły raczej zapachu i różnie ludzie pisali.
  11. Cześć, od dłuższego czasu śledziłem to forum, a także wiki i w końcu postanowiłem spróbować swoich sił w piwowarstwie. Zabawa jest świetna i strasznie satysfakcjonująca, w większości przypadków potrafię też wyjaśniać sobie kolejne błędy jakie popełniam (cały piwo.org to mega skarbnica wiedzy ), ale jednej rzeczy nie potrafię przeskoczyć i muszę prosić o pomoc. W swojej krótkiej karierze uwarzyłem w sumie pięć warek, z czego 2 pierwsze z brewkitów, pozostałe 3 prawilnie z zacieraniem. Warki z brewkitów pomijam, bo skończyły w kiblu. Problem mam z pozostałymi. Pierwsza warka to coś na kształt bittera, druga to FAH z wiki (wersja na 20 litrów), trzecia to AIPA z dużym udziałem biscuita w zasypie i łopatą Citry/Cascade'a. Wszystkie trzy piwa zacierane jednotemperaturowo, wszystkie trzy na sucharach Danstar Nottingham. Temperatura otoczenia podczas fermentacji w każdym wypadku wahała się od 15 do 17 stopni (zależnie od dnia). W bitterze i FAHu mam problem z czymś, co nazywam suchością w ustach, w AIPA tego nie stwierdziłem. Biorę łyk piwa i po chwili mam na języku/podniebieniu uczucie suchości albo szorstkości. Z początku myślałem, że może podczas wysładzania przesadziłem z temperaturą wody i wypłukałem niepożądane rzeczy ze słodu, ale jednak trzymałem się temperatury polecanej przez wiki (72 stopnie). Potem przyszło mi do głowy, że może za długo wysładzałem i znowu wypłukałem taniny/garbniki, ale w sumie za każdym razie kończyłem wysładzać po osiągnięciu z góry określonej ilości brzeczki i wychodziło, że mam spory zapas (BLG wysłodzin zawsze grubo powyżej 4). Wiecie co to może być i jak się cholerstwa pozbyć?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.