Skocz do zawartości

uszyniak13

Members
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez uszyniak13

  1. W takim razie może ktoś byłby w stanie podpowiedzieć ile dać glukozy na butelke aby piwi bylo odpowiednio nagazowane i gotowe do wypicia za jakies np 2-3 tygodnie?
  2. Starałem trzymać się przepisu ale zdziwiła mnie ta ilość glukozy na butelke. Nie wiem czym to moze skutkować, zeby mi nie rozsadzilo butelek
  3. W przepisie na full aroma hops jest napisane, że w celu refermentacji należy dać 4-5g glukozy na BUTELKE. czy to nie jest pomyłka? Nie powinno być na LITR?
  4. Nie rozpoczynając kolejnego tematu chciałbym zapytać tutaj. Moja warka full aroma hops po ponad tygodniowej fermentacji z rurką zatrzymała się na ok. 5blg. Na początku miala jakieś 14,5blg. Wczoraj stwierdzilem, że rurka jednak przestała bulkać i postanowiłem szczelnie zamknać pokrywe bez przelewania, żeby piwko dofermentowało. Zauważyłem, że pokrywa troche się wybrzuszyła i zastanawiam się czy może nie zrobiłem tego za wcześnie? Fermentacja z rurką trwała 9 dni i regularnie sprawdzalem blg warki, które się zatrzymało. Czy jeśli przez ten kolejny tydzień blg sie nie zmieni to znaczy, że można butelkować? Wyjdzie wtedy jakieś 2 tygodnie z hakiem na fermentacje. Czy to nie za krótko?
  5. Termometr pokazuje w tym momencie 19.8 stopni. Drozdze to Safale s-04 Czy jeśli postawie wiadro w chlodniejszym miejscu drożdże znowu ruszą?
  6. Pomysł z podkolanówką bardzo ciekawy, że też sam na to nie wpadłem. Za pierwszym razem używalem takich okrągłych filterków do cedzenia mleka ale przelewanie zajęło wieki bo szybko sie zapychały. Nawiązując do piany o którą pytałem wcześniej. Warka nastawiona nocą z poniadziałku na wtorek, dzisiaj czwartek a piana calkowicie opadła (zdjęcie). Rurka bulka ale nie tak intensywnie jak wcześniej. Czy jest się czym martwić czy może to normalne przy tego typu piwach? Zakładam że burzliwa fermentacja będzie trwać ok 2 tyg. A tu sie chyba zanosi, że krócej. Proszę o opinie i z góru dziękuję
  7. Nasuwa mi się wniosek, że chyba trzeba zostać przy kuchence. Będzie trzeba zainwestować w 30l garnek, zrobić kilka warek pod rząd i zlewać wszystko do beczki. To chyba rozwiąże problem? Ogólnie to jakoś nie przykuwam uwagi jak bardzo rozbieżna jest temp. Jak robiłem pierwszą warkę, pilsnera, to robiłem to zimą i trzymałem wiadro w piwnicy gdzie temperatura była odpowiednia. Tym razem przy full aroma hops trzymam wiadro w komórce gdzie temperatura jest w okolicach temperatury pokojowej, wiadomo że temperatura jest trochę inna w samo południe a inna w środku nocy ale nie wydaje mi się żeby różnica była za duża. W końcu na zewnątrz jest już trochę chłodniej a upały się skończyły. Dziękuję za pomocne odpowiedzi
  8. Dzień dobry wszystkim. Zastanawiałem się, w którym dziale zamieścić temat ( żeby nie było, poszukałem trochę na forum czy podobny nie był gdzieś już poruszany) i postanowiłem, że wrzucę go do piaskownicy, ponieważ przygodę z piwowarstwem dopiero rozpoczynam. Przy okazji chciałbym zapytać o jedną rzecz. Podjąłem się drugiej w życiu warki, (pierwszą był pilsner, który uważam, że wyszedł całkiem przyzwoicie jak na pierwszy raz) którą jest Full Aroma Hops. Piwo kompletnie różni się od poprzedniego i zastanawia mnie praca drożdży w tym piwie. Nastawiłem je w poniedziałek po północy a we wtorek po południu miałem już bardzo dużą pianę. Dziś środa a poziom piany opadł. Wydawało mi się, że powinna utrzymywać się dłużej. Możliwym jest żeby drożdże szybciej przerobiły piwko niż napisane instruktażowo? Wracając do głównego wątku jaki chciałbym poruszyć. Zastanawiam się czy powiększenie produkcji w warunkach jakie za chwilę przedstawie byłoby realne? Czytałem na tutaj na forum o różnych patentach i własnoręcznie wykonanych mechanizmach, ale zmierzam do osiągnięcia celu bez większych nakładów finansowych i od razu piszę, że nie mam na myśli warzenia 1000l. Bardziej chodzi mi o to żeby zamiast 20l w ciągu poświęconego czasu, zrobić np.60-80l. Póki co to walczę na kuchence w kuchni na dwóch garnkach po ok.15l i wiaderku z kranikiem i rurką fermentacyjną. Mieszkam na wsi i w "spiżarni" mam stary piec kaflowy. Zastanawiałem się czy dałoby radę warzyć piwo na takim piecu w większym garze niż te marne 2x 15l. Domyślam się, że kontrola temperatury łatwa by nie była ale gdyby w porę zdejmować kocioł i robić przerwy . Co do kotła... posiadam właśnie taki z 30l, może trochę więcej tylko, że trochę już posłużył. Czy dałoby się go doczyścić jakimiś środkami, żeby nadawał się do warzenia? (jeśli tak, to jakimi?) Kolejną rzeczą, która mnie trapi, to czy fermentacja byłaby możliwa w takiej dużej plastikowej beczce? Coś jak do kiszenia kapusty ale oczywiście czysta, nowa . Jakby się zastanowić to takie duże wiadro. Minus taki, że nie widać z zewnątrz co się tam dzieje... Może ktoś tworzy ten boski nektar w podobnych warunkach? Proszę o opinię i z góry dziękuję za odpowiedzi
  9. Dzień dobry wszystkim. Zastanawiałem się czy temat nie powinien znajdować się w zakładce Receptury ale uznałem, że jako początkujący piwowar lepiej będzie jeśli pytanie zamieszczę tutaj. Chciałem nastawić moją drugą w życiu warkę, którą będę mógł cieszyć się w miarę szybko. Chciałbym zrobić lekkie piwo na ciepłe popołudnia i wieczory. Przeglądałem forum i strony internetowe i wyczytałem, że chyba najszybciej będzie zrobić pszenne aczkolwiek wyczytałem, że jeśli chodzi o doświadczenie piwowarskie to łatwiejszą opcją byłby american pale ale. W oko wpadł mi summer pale ale lecz niestety póki co nie mam zbyt szerokiego wyboru chmielu a wolałbym nie zamawiać przez internet. Szukałem na forum w tematach o lekkich piwach oraz które warzy się najszybciej i chyba właśnie postawię na american pale ale. Zwróciłem uwagę na taki wpis: Powinienem pewnie zapytać samego autora ale patrząc po ostatniej aktywności, która była bodajże we wrześniu 2017, pomyślałem, że tutaj uzyskam szybszą i równie konstruktywną odpowiedź. Przepis i składniki wydają mi się całkiem proste ale czy mógłbym jednak prosić o pomoc w odniesieniu się do tego przepisu i jakoś "łopatologicznie" go rozpisać? Zacieranie ma trwać godzinę i temperatura niezmienna 67C? Brak mi doświadczenia ale z przepisów jakie wyczytałem to nawet piwa przy których zacieranie wykonuje się przy stałej temperaturze pod koniec się chyba ją podnosi... Nie jest również napisane ile wody należy dodać do zacierania i wysładzania. Jeśli dobrze rozumiem to jest "chmielenie na zimno"? W tym momencie niedużo mi to mówi ale postaram się jak najszybciej uzupełnić tą wiedzę. Może ktoś warzył american pale ale w podobny sposób, lub ma jakiś inny sprawdzony i zrozumiały dla amatora i mógłby mi to wyjaśnić? Ile mógłby trwać proces od fermentacji do butelkowania?
  10. Człowiek najpierw zrobi, później pomyśli. Faktycznie może bezsensownie zaśmieciłem forum- przepraszam za to. Jest opcja usunięcia tematu czy musi to zrobić moderator? Pomoc w poprzednim wątku była bardzo przydatna i jestem za nią niezmiernie wdzięczny.
  11. Podczas zacierania zbyt podniosłem temepraturę w związku z czym nie mogłem otrzymać negatywnej próby jodowej. Jak dobrze rozumiem nie pozbyłem się całej skrobii tak? Minęły ponad dwa tygodnie od rozpoczęcia fermentacji burzliwej (pils) i sprawdziłem blg- wyszło 9. Zastanawiam się czy ta obecność skrobi może zawyżać pomiar? Czy może na tym etapie to już bez znaczenia i pomiar jest właściwy? Czy wie ktoś przy jakim blg przestawić na cichą i przy jakim w butelki? Z góry dziękuję za odpowiedź
  12. 11,5g. Ale już teraz chyba nie ma co dodawać kolejnych hm? Zastanawiam się czy przypadkiem blg nie jest zawyżone z powodu tych problemów przy zacieraniu, bo jak rozumiem nie pozbyłem się całej skrobii tak?
  13. Sprawdziłem dzisiaj blg tylko nie wiem czy pomiar ma byc w temp polokojowej czy normalnie ulewam z wiadra piwo o temp tych ok 10 stopni i mierze? Zrobilem pomiar na miejscu pokazało mi 9BLG. Chyba to oznacza, że trzeba czekać hm? Ogólnie to pierwszy raz gdy mogłem poczuć ten przyjemny zapach piwka i złocisty kolorek w probówce
  14. Przepraszam, że tak późno odpowiadam ale dopiero mam możliwość. Chyba najlepiej będzie jak opisze co robiłem: Do dyspozycji miałem składniki: -słód pilzeński 3,5kg -słód monachijski 0,5kg -30g chmielu lubelskiego -40g chmielu marynka -drożdże Fermentis W-34/70 Opis procesu: -12L wody podgrzałem do 46C i wsypałem 3,5kg słodu pilzeńskiego i 0,5kg słodu monachijskiego -podniosłem temperaturę do 52C i utrzymywałem przez 10 minut -później w instrukcji zapisane było by podnieść do 63C i utrzymywać przez 30 minut. Tutaj miałem problem, bo do tej pory udawało mi się utrzymać odpowiednią temperaturę ale przez nieuwagę i brak doświadczenia temperatura się podnosiła powoli do 70 kilku stopni nawet po wyłączeniu ognia. Powinienem wyłączyć palnik wcześniej a tak temperatura rosła od nagrzanego garnka Kolejnym krokiem w instrukcji było by utrzymywać temperaturę 72C przez kolejne 30 minut ale trochę to potrwało zanim temperatura opadła by móc utrzymać tą temperaturę więc podejrzewam, że zamiast 30 minut w 63C i 30 minut w 72 to wyszło mi pewnie jakieś 15 minut w temperaturze ok. 63C i pozostałe 45min w temperaturze rosnącej do tych 70 kilku stopni i opadającej do 72C. -Na koniec należało utrzymać temperaturę 78C przez 10 minut. Na początku się załamałem, że praktycznie na samym początku zaliczyłem taką wtopę lecz postanowiłem poprzeglądać na szybko fora i wyczytałem, że gdy temperatura zacieru osiągnie ponad 78C (używałem termometru elektronicznego wydawało mi się, że nie przekroczyłem tej temperatury aczkolwiek chyba na to wskazywało) to enzymy przestają być aktywne (coś w tym stylu, już nie pamiętam i nie chcę wprowadzać w błąd) i wtedy podobno cała skrobia się nie rozłoży i cały czas próba jodowa będzie pozytywna lecz pocieszającym było to, że podobno podczas całego procesu większość skrobi się przerobiło i takie piwo również można wypić. -Wysładzałem zacier wykorzystując ok 14L wody w temperaturze 78C Błędem o którym wcześniej wspomniałem był brak balingometru. Za taki błąd rozgrzeszenia pewnie nie dostanę ale cóż, pierwsza warka, zapał i emocje tak wysokie, że najzwyczajniej zapomniałem że go nie mam podczas gdy już zacząłem proces. Pomyślałem, że trudno- czasu już nie cofnę i że dotrwam do końca, że jeśli jednak to piwo wyjdzie to i BLG wyjdzie w miarę w porządku i coś z tego będzie. Nadszedł czas na gotowanie. Gotowanie trwało 60 minut, według instrukcji dodałem na początek 20g marynki, po 30 minutach gotowania dodałem kolejne 20g marynki a gdy zostało 20 minut do końca dorzuciłem 30g chmielu lubelskiego. Proces gotowania poszedł już spokojniej niż zacieranie. Przygotowałem drożdże w ok 250ml przegotowanej wystudzonej wodzie. Gdy udało mi się wystudzić brzeczkę dolałem drożdży i wyniosłem zamknięte wiadro z rurką fermentacyjną do garażu. Zaniepokoiłem się brakiem piany kolejnego dnia, ponieważ myślałem, że po 24h powinna już się pojawić. Martwiłem się, że może podczas popełnionych błędów przy zacieraniu zepsułem swoją pierwszą warkę. Na szczęście po 2 dniach pojawiły się takie "piankowe kółeczka", później już normalna piana a na niej taki brązowy osad. Gdy myślałem, że już wszystko pójdzie z górki natknąłem się właśnie na taki problem jaki podałem w temacie, bo instrukcja mówi o okresie fermentacji burzliwej 10-14 dni i 10-14 dni cichej a tutaj mija 16 dzień a piana nadal jest. No ale do dzisiaj nie wiedziałem, że pils może jednak tak długo fermentować i chciałem kurczowo trzymać się instrukcji. Dziękuję wszystkim za pomocne odpowiedzi, nie spodziewałem się, że aż tylu piwowarów ruszy mi z pomocą
  15. Wiadro w którym fermentuje stoi w cieniu w garażu gdzie temperatura waha sie miedzy 10-12 stopni moooże jeszcze o jeden w obie strony. Nie pomyślałem, że pils może być "trudnym" piwem kierowałem się raczej tym, że mniej więcej znam ten smak i łatwiej będzie mi porównać czy piwo, które uwarzę będzie chociaż trochę ten smak przypominać. Czy gdy podczas próby jodowej próbka zabarwi się na czarno to oznacza próbę pozytywną? Jeśli tak to cały czas miałem pozytywną. Dziękuję bardzo za odpowiedzi.
  16. Dzień dobry wszystkim.Z góry przepraszam, jeśli podobny temat był już poruszany ale potrzebuję szybkiej odpowiedzi.Podjąłem się wyzwania uwarzenia pierwszego piwa. Starałem się poczytać na forach jak to robić, oglądałem filmiki. Wiadomym jest, że stworzenie dobrego piwa wymaga cierpliwości. Wiedziałem o tym a mimo wszystko w zderzeniu z rzeczywistością, pospieszyłem się.Do rzeczy. Zamówiłem zestaw składników do pilsa. Starałem się zrobić wszystko zgodnie z instrukcją i natknąłem się na pierwszy problem. Chyba troche przegrzałem w końcowych etapach gotowania co prowadziło do tego, że nie wychodziła mi próba jodowa. Tak wywnioskowałem czytając na forach. Wyczytałem również, że to nie jest wielki problem i można działać dalej, ulżyło mi, bo myślałem, że piwo do wylania Nastawiłem brzeczke na fermentacje burzliwą według instrukcji to 10-14 dni.Zastosowałem drożdże Fermentis W-34/70. Ruszyły troche późno bo chyba dopiero po 2 dniach ale podobno to normalne dla tego typu piw. Gdy pojawiła się piana byłem już spokojny. Niestety nie na długo. W poniedziałek (19.03.18) minęło równo 2 tygodnie a piana nadal się utrzymuje, może nie jest taka gęsta jak tydzień temu i może ma trosze więcej brązowego nalotu. Pomyślałem, że skoro drożdże ruszyły później to i okres fermentacji może też się przesunąć. Polecono mi żebym sprawdził balingometrem poziom cukru i ponownie zrobić pomiar po 2 dniach i jeśli nic się nie zmieni to można przelać na cichą. I TUTAJ MÓJ KOLEJNY BŁĄD. Nie wiem jak mogłem się tak nie przygotować ale nie mam balingometru a od kogo bym nie chciał pożyczyć to jest to ballingometr do mocniejszych alkoholi i nic mi nie pokażą. Dziś już środa czyli to już 16 dzień fermentacji, boję się, że to już za długo. Mieszkam na wsi i najszybiej ballingometr kupie dopiero jutro.Czy da się to jeszcze uratować? Bardzo szkoda by mi było wylewać to piwo. Codziennie zaglądam do piwa (przezroczyste wiadro bez konieczności otwierania) i za każdym razem jak przyjdę to poziom wody w rurce fermentacyjnej sie zmienia, pokrywka sie odkształca i trochę mu pomagam delikatnie jak naciskajac by uszło powietrze i poziom wody sie wyrównał. W instrukcji mam zapisane że fermentacja cicha również ma trwać 10-14 dni. Gdy poprosiłem o pomoc jedną osobę otrzymałem taką radę: "Zmierzyć BLG dziś i za dwa dni, jeśli nie spada fermentacja główna skończyła się. Można zostawić piwo w tym fermentorze na ok 7-10 dni fermentacji cichej, bez konieczności zlewania do innego fermentora." Problem z tym zmierzeniem BLG i jak się odnieść do tych 7-10 dni. Stosować się do tego czy do instrukcji?Z góry dziękuję za odpowiedź
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.