Skocz do zawartości

bartus

Members
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia bartus

  1. bartus

    INFEKCJE

    Zapach pojawia się po zabutelkowaniu. Kranik i rurka były nowe i rozbieram je na wszystko co się tylko da. W starych warkach tworzyła się taka 'koronka' z jakiegoś osadu (i to raczej nie była pozostałość piany) natomiast w ostatniej warce nie ma koronki ale osad na ściankach butelki. To co różni ostatnią warkę (tę na nowym sprzęcie) to odfermentowanie tzn. było 'normalne', natomiast w starych było bardzo głębokie, czasem kończyło w okolicach 0 i tam to było ewidentnie czymś zakażone. Niestety zapach w obu przypadkach jest podobny. No nic, dzięki wielkie za pomoc, będę obserwował i przy kolejnych warzeniach zwracał uwagę na pH i oczywiście na higienę. Gdyby problem występował znowu to pewnie będę wracał tutaj z większą garścią informacji.
  2. bartus

    INFEKCJE

    Tak, neutralizacja kwasem cytrynowym i dla pewności później Star San (który też jest kwasowy chyba).
  3. bartus

    INFEKCJE

    OXI i StarSan lub Chemipro San (z tego co kojarzę tak się nazywa). Oprócz tego wcześniej wszystko co ma kontakt z brzeczką po chłodzeniu lub piwem było myte NaOH, żeby mieć pewność, że nic nie przetrwa ('wcześniej' czyli przed pierwszą warką po wymianie sprzętu czyli ta warka która ma aktualnie ten problem). Jeśli coś mogę (np przewody silikonowe) to gotuję. Szybką dezynfekcję robię Desprejem lub/i opalanie nad kuchenką gazową. Co do zasad higieny - od momentu zadania drożdży do momentu przelania na cichą lub butelkowania nie zaglądam do fermentora, żeby przez przypadek coś się nie dostało. Wszystkie rzeczy dezynfekuję przed zetknięciem z brzeczką/piwem. Butelki też przechodzą ostrą selekcję i jeśli tylko któraś nie wzbudza mojego zaufania to wyrzucam. Kapsle gotuję kilka minut.
  4. bartus

    INFEKCJE

    Tak zrobię, następne warzenie na wodzie z marketu i sprawdzę pH zacieru i brzeczki. A co do głównego problemu to ma jeszcze ktoś pomysł co może dawać takie ślady na butelce i zapach? Bo to mnie nurtuje i chciałbym namierzyć źródło problemu.
  5. bartus

    INFEKCJE

    Powtórny pomiar wskazał taką samą wartość jak poprzednio. Tylko teraz nie wiem co to może oznaczać, że takie wysokie pH - może to wskazać na to czy/czym jest zakażone?
  6. bartus

    INFEKCJE

    Niestety zapomniałem o zmierzeniu pH podczas zacierania, więc z tamtego etapu nie mam pomiarów. Pomiaru pH brzeczki też niestety nie mam. Jutro postaram się powtórzyć pomiar po kalibracji pH metru, żeby mieć pewność.
  7. bartus

    INFEKCJE

    Dzięki za odpowiedź. Tak, butelki wymieniłem i żadna z nich nie miała kontaktu z poprzednimi moimi piwami. Niektóre z nich były nowe a pomimo tego wada dotyczy również ich. I oczywiście użyte butelki nie miały wcześniej żadnych śladów ani zapachów, zostały umyte i zdezynfekowane. pH w momencie butelkowania niestety nie mierzyłem. Zmierzyłem teraz (tydzień po butelkowaniu, piwo odgazowane) i wynosi 5.1. Dodatkowo zmierzyłem blg i nie wygląda na to żeby spadło więcej niż około 1/4 blg (a konkretnie w momencie butelkowania było 2.5 (OG 1.010) a teraz jest podobnie - pomiędzy 2.25 a 2.5 (OG 1.008), ale tutaj też mógł się wkraść błąd odczytu. No i oczywiście nie wiem czy te pomiary coś dają jak piwo już tydzień w butelkach jest. Posmaków kwaśnych nie czuję, natomiast co do zapachu to faktycznie jest taki jak zepsute mleko. Dodatkowo zapach z pustej butelki występował również przed wymianą sprzętu i był podobny (i oczywiście nie występował od początku mojego warzenia, tylko od którejś warki). Nie zauważyłem zależności pomiędzy rodzajem drożdży, tzn. każde piwo było warzone na innych (US-05, FM55, ostatnie FM700) i w każdym przypadku było to samo. Oczywiście będę kontrolował nagazowanie i być może Twoja uwaga o dzikich drożdżach się potwierdzi. Chętnie przyjmę każde spostrzeżenie.
  8. bartus

    INFEKCJE

    Cześć. Po przeczytaniu kilku wątków na forum postanowiłem napisać bo już skończyły mi się pomysły co może być przyczyną niepowodzeń. Jakiś czas temu miałem problem ze zbyt wysokim odfermentowaniem piw. Z mojej oceny wynikło że coś się przyplątało razem z kveikami. Zrobiłem sobie przerwę na około pół roku i ostatnio wymieniłem cały sprzęt (fermentory, przewody igielitowe/silikonowe, kraniki, rurka do rozlewu itp) i wróciłem do warzenia. Tydzień temu zabutelkowałem pierwszą warkę po przerwie. Wczoraj spróbowałem piwa i smakuje dobrze, jednak po przepłukaniu butelki zauważyłem dziwny osad na niej. Dodatkowo dość intensywnie pachnie - domownicy mówią zgodnie i niezależnie od sobie że kojarzy im się ten zapach z czymś mlecznym lub z zepsutym mlekiem ('jakbyś zostawił niedomyty garnek po mleku). Pierwsza myśl - bakterie kwasu mlekowego. Podobnie pachniały piwa, które warzyłem na 'starym' sprzęcie (poprzednie fermentory itp; piwa warzone przed wymianą sprzętu). I teraz kilka kwestii: 1. Czy moje przypuszczenia mogą być trafne? Podczas butelkowania nie zauważyłem żadnego biofilmu, a akurat jestem przewrażliwiony na tym punkcie. Piwo smakuje ok, tylko ten zapach z pustej butelki mnie niepokoi i osad który pozostaje. 2. Jeżeli to nie to, to co innego może dawać taki zapach i wyglądać w taki sposób? 3. Czy przyczyną może być pomieszczenie w którym warzę? Sprzęt poza garnkiem, łyżką i chłodnicą został wymieniony, poza tym przywiązuje dużą wagę żeby wszystko co ma kontakt z brzeczką po gotowaniu było zdezynfekowane, ale zastanawiam się w jakim stopniu realne jest zakażenie z powietrza w którym warzę, przelewam oraz butelkuję piwo. Przesyłam zdjęcia pełnej butelki, opróżnionej oraz kawałek rozbitej. Chodzi o te białe kropki/smugi. Z rozbitego kawałka osad dość ciężko schodzi, więc zastanawiam się czy to mogą być bakterie. Receptura piwa: - słody: pilzneński, monachijski, carahell - chmiele: Lubelski, Sybilla - drożdże: FM700 Zacieranie 67 stopni, później mash out. Gotowanie 60 minut. Fermentacja burzliwa 14 dni, 7 dni cicha. Zeszło z 12 blg do 2.5 blg. Miłego dnia.
  9. bartus

    Cześć!

    Dodawałem około 4g glukozy na 0,5 l. Po dodaniu i zabutelkowaniu wszystko stało około 3-4 dni w temperaturze pokojowej a później było przeniesione mniej więcej w temperaturę około 6-8 stopni a czasem pewnie nawet trochę niżej z racji na pogodę (leżakuje na poddaszu). Mam trochę piwa w butelkach PET i są one dość twarde (jedna butelka ma uwypuklone dno więc wnioskuję że jest w niej całkiem spore ciśnienie). Wydaję mi się że problemem było zbyt krótkie trzymanie w temperaturze pokojowej - jeśli się mylę to wyprowadź mnie z błędu
  10. bartus

    Cześć!

    Cześć wszystkim, Trafiłem na to forum jakiś czas temu ale dopiero niedawno postanowiłem się zarejestrować. Związane to było z rozpoczęciem przeze mnie przygody z piwowarstwem - a wiadomo że zarejestrowany może dużo aktywniej udzielać się w wątkach Z ogromną przyjemnością czytam każdy kolejny wątek i odkrywam jak wielu ekspertów jest na tym forum. Bardzo dobrze bo dzięki temu tworzycie wspaniała społeczność od której można się wiele nauczyć Mam nadzieję, że również stanę się jej częścią i postaram się dołożyć swoją cegiełkę w tym ogromnym murze Krótko o doświadczeniach - póki co jak każdy zacząłem od brewkitu, druga warka już z zacieraniem (Dry Stout) ale ona dopiero fermentuje. No i wiadomo, jak to na początku już pierwsze problemy i przygody bo po kilku tygodniach okazało się że zabutelkowane piwo (z brewkitu) nie ma kompletnie gazu ;c Staram się coś z tym zrobić - przeszukuję wątki na forum itp - ale jakby ktoś posłużył fachową radą czy da się to uratować to będę wdzięczny. Przymierzam się do kolejnych warek ale jeszcze nie wiem w jakim stylu. Na pewno mam wiele entuzjazmu i zapału! Pozdrawiam!
  11. bartus

    bartus

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.