Skocz do zawartości

Beier

Members
  • Postów

    64
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Beier

  1. Popełniłem czeski błąd i dodałem 10 razy więcej roztworu chlorku cynku. Zamiast stężenia 0,4mg/l jest 4mg/l. Piwo w kibel?
  2. Dwa worki (ale i pils) zamówione wczoraj dzisiaj już u mnie.
  3. Może resztka drożdży opadła (ta cienka warstewka widoczna na dnie fermentora). Drożdże zawieszone w piwie zmętniają je ale też i rozjaśniają.
  4. Nie chciałem już ciągnąć tematu Ekuanot z TB tutaj na forum, ale jakoś nie mogę przejść bez słowa po tym co zobaczyłem. Ale od początku. Rozmawiałem z TB nt. kiepskiej jakości chmielu Ekuanot. Rozmówca wydawał się zaskoczony tym co mówię. Odsyłałem go tutaj na forum, aby potwierdzić, że moja opinia nie jest odosobniona. Otrzymałem propozycję, że przyślą mi 100g tego samego Ekuanot za darmo tylko żeby poznać moją opinię co do zapachu. Paczka przyszła dosyć szybko - niestety po otwarciu nadal było czuć lekką skarpetę. Zadzwoniłem do TB i poinformowałem o tym, że chmiel nie pachnie za najlepiej. Rozmówca próbował bronić produktu który sprzedaje, że to prosto od dystrybutora Yakima Valley w Polsce, i że to niemożliwe żeby sprzedali tak kiepski chmiel. Po moim stanowczym oporze i powtórzeniu opinii nt jakości tego chmielu stwierdził, że zgłosi reklamację do tegoż dystrybutora na podstawie m.in. mojej negatywnej opinii jako klienta. Nie jest to kwestia jakiegoś uprzedzenia bo tak jak nadmieniłem kilka postów wcześniej, Ekuanot od innego dostawcy pachniał świeżo, bardzo aromatyczny - nie dał też piołunu w piwie. Wcześniejsze 3 warki z udziałem tego piwa poszły w kanał. Cały pozostały zapas Ekuanot z TB również. Łącznie jestem jakieś 300zł w plecy. Teraz widzę, że ten chmiel jest nadal dostępny tyle, że przeceniony zamiast zostać wycofany. Doświadczony piwowar o ile skusi się na zakup to po prostu straci pieniądze i zastanowi się na kolejnymi zakupami w tym sklepie. Zastanawiam się tylko jak ktoś początkujący się nadzieje - można się wtedy trochę zniechęcić bo oczywiście cała wina pójdzie na brak doświadczenia. Można wysnuć wniosek, że pieniążek dla TB ważniejszy aniżeli zadowolenie klientów i dbałość o to aby sprzedawane produkty były bez zarzutu. Nie można już tłumaczyć się niewiedzą. Przykre...
  5. Coś za duża strata na przewodzie 3/16"... Mówimy o średnicy wewnętrznej?
  6. Z opinią o drożdżach do NEIPA jest jak z dupą - każdy ma swoją Dobre rezultaty dają White Labs WLP066 London Fog i Wyeast 1318 London Ale III. Ewentualnie Fermentis S-04 z bardziej popularnych i dostępnych. NEIPA pomimo, że jest amerykańskim wytworem to lepiej pasują jej angielskie szczepy drożdży. FM55 jakoś mi nie przypasowały - wyczuwalne były estry porzeczki, truskawki, maliny aniżeli tropików. Ciekawostką jest NEIPA na Voss Kveik fermentowana w okolicach 40 stopni C - mocno czuć pomarańcz. US-05 raczej nie polecam - piwo wychodzi bardziej AIPA niż NEIPA.
  7. O wpływie na smak miałem na myśli, że jest on większy aniżeli w przypadku kwasów solnego i siarkowego. Zgadzam się, że przy niewielkich ilościach kwasy mlekowy i ortofosforowy będą niewyczuwalne. Pojemniki z tak stężonymi kwasami warto dodatkowo zabezpieczyć przed przypadkowym uszkodzeniem i trzymać w ustronnym miejscu. Środki ostrożności w postaci rękawic i okularów ochronnych to minimum. Również, moim zdaniem, niezbędną jest szklana pipeta z podziałką i pompka do pipet. Nie ma też co przesadnie się bać - o ile zastosujemy się do zasad bezpieczeństwa to wszystko powinno być ok. Plamki i wżerki potrafią robić się przy kwasie solnym jak i siarkowym. Rozwiązaniem jest jak już nadmieniłeś uprzednie rozcieńczenie - przed wlaniem do gara rozpuszczam potrzebną ilość kwasu w litrze wody w szklanym bądź plastikowym naczyniu. Kwas siarkowy bezpieczniej rozpuszczać w chłodniejszej wodzie bo w temperaturze zacierania przy dodawaniu delikatnie pryszcze. Jak najbardziej się zgadzam. Miałem na myśli wodę używaną do celów browarniczych Siarczany i chlorki w stężeniach np. 100mg/L nie są postrzegane jako zanieczyszczenie wody. Podobne stężenie anionów fosforowych czy mlekowych już niekoniecznie To mnie przekonało do przejścia ku "ciemnej stronie"
  8. W temacie obniżania pH. Pozwólcie, że podsumuję za i przeciw stosowaniu popularnych kwasów mlekowego i ortofosforowego, jak i tych mniej popularnych - siarkowego i solnego. Kwasy mlekowy i fosforowy: + dostępność + cena +/- nie wpływają na zawartość chlorków/siarczanów - wpływ na smak - aniony tych kwasów nie występują naturalnie w wodzie - są to słabsze kwasy przez co potrzeba ich więcej Kwasy solny i siarkowy: + jony występują naturalnie w wodzie + potrzeba ich mniej ze względu na ich moc + przy dopuszczalnej ilości chlorków i siarczanów dla wody do piwa (do 250ppm) nie wpływają na smak +/- mają wpływ na zawartość chlorków/siarczanów (dla mnie to akurat bardziej plus bo podbijam chlorki lub siarczany bez użycia soli i jednocześnie obniżam pH) - dostępność - nie wszystkie sklepy chcą wysyłać (z wiadomych względów) - niebezpieczne bardziej niż kwas mlekowy i fosforowy (zalecane większe środki ostrożności) - droższe Jak widać, każde kwasy mają swoje wady i zalety. Z perspektywy piwowara domowego, szczególnie jeżeli zaczyna swoją przygodę, podejrzewam łatwiejszym rozwiązaniem jest stosowanie kwasów mlekowego lub fosforowego. Ja osobiście jednak stosuję stężone kwasy solny i siarkowy. Niedaleko mam sklep z odczynnikami chemicznymi oraz przemawia do mnie fakt, że jony powstałe z dysocjacji tych kwasów występują naturalnie w wodzie. Do tego efekt 2 w 1 czyli obniżanie pH i wpływ na zawartość chlorków/siarczanów
  9. Postanowiłem wczoraj przyjrzeć się kwestii opłacalności systemu RO3. Woda z Lidla w 6L baniakach kosztuje u mnie 1,99zł. Zazwyczaj potrzebuję 5-6 takich baniaków - koszt 10-12zł na warkę. Zmierzyłem ciśnienie i temperaturę wody z kranu - 3,5 bar (jak na 3 piętro nawet spoko ) i 10 st. C. Biorąc pod uwagę optymalne parametry pracy membran stosowanych do systemu RO3 z wydajnością 75 GPD, koszt 30-36L "destylatu" + odrzut przy cenach wody tu gdzie mieszkam wyniesie od 1,5-1,7zł. Latem, kiedy temperatura wody zimnej w kranie wzrasta, sprawność rośnie i koszta są jeszcze mniejsze. Przy średnio dwóch warkach na miesiąc, zakup systemu i jego eksploatacji w skali roku plus koszta samej wody jest zdecydowanie bardziej opłacane aniżeli woda w baniakach. Jeżeli ktoś byłby zainteresowany przykładem szczegółowych wyliczeń to chętnie je przedstawię, ale chyba w nowym temacie, żeby tego nie zaśmiecać więcej
  10. @DanielN tak jak piszesz modyfikuję wodę wg kalkulatorów z tym, że używam stężonych kwasów solnego i siarkowego. Jako wody bazowej używam wody z Lidl'a (jeżeli wierzyć etykiecie to jest dosyć miękka). Z kranu potrafi polecieć syf kiedy coś tam majstrują przy rurociągach, a w ostatnim czasie zdarza się to często. Paski pokazują, że zazwyczaj jestem w "widełkach" ale ciężko tu o jakiś dokładniejszy odczyt. Zmiana odcienia paska przy wartościach jest na tyle nieznaczna, że nie potrafię stwierdzić czy mam ph=5,4 czy 5,5. Jeżeli dokładność odczytu taniego ph-metru jest rzędu 0,1 pH to raczej nie warto, chociaż dokładność pasków też pewnie jest dyskusyjna. W temacie RO. Jest możliwość podpięcia do węża prysznicowego. To daje kontrolę nad temperaturą poprzez mieszanie ciepłej wody z zimną. Czy udział ciepłej wody z kranu na wejściu w dopuszczalnych granicach temperatur (podobno najwyższa sprawność przy 32 stopniach C) ma jakiś negatywny wpływ na filtry/membranę?
  11. @DanielN jak sprawdza się tani ph-metr, o którym wspomniałeś w artykule? Nie oczekuję jakiejś super dokładności, raczej zależy mi na pomiarach akceptowalnych dla zastosowań piwowarskich ale dokładniejszych od pasków.
  12. Hmmm... Chcesz powiedzieć że fermentowalność brzeczki nie ma wpływu na ostateczną ilość drożdży w starterze przy identycznych pozostałych czynnikach?
  13. Swoją przygodę z piwem zacząłem od razu od warzenia z zacieraniem słodu, nie bawiłem się w ekstrakty. Co jakiś czas kiedy potrzebuję brzeczki do starterów robię tzw. warkę starterową czyli resztki słodów bazowych a jak nie mam to najtańszy słód pilzneński tak żeby otrzymać 10Blg - zazwyczaj jakieś 15-20L. Zacieram infuzyjnie BIAB w 64-65 stopniach C tak aby wytworzyło się jak najwięcej maltozy dla drożdży. Ekstrakt również posiadam ale traktuję go alarmowo jak skończy mi się brzeczka albo starter nie jest wielokrotnością 1L. Często czytając różne publikacje napotykam się na takie stwierdzenie autora: "Należy zrobić starter - najlepiej z ekstraktu.". O ile nie można odmówić wygody takiemu rozwiązaniu i braku zapełnionej zamrażarki przez brzeczkę, to czy istnieją inne czynniki przemawiające na korzyść startera z ekstraktu? IMO ekstrakt jest raczej wypośrodkowany z wytrawnością, a dla drożdży jednak najważniejsze są cukry które mogą przerobić czyli brzeczka powinna być jak najbardziej fermentowalna, a tym można sterować w zasadzie tylko zacierając słód (o ile nie bierzemy pod uwagę dodawania cukru).
  14. Z tego co widzę to słód czekoladowy o którym piszesz ma 1200EBC - to jest mocno palony słód i jak przesadzisz to będzie bardzo dużo paloności i nieprzyjemnej goryczy w szczególności, że jest też jęczmień palony. Jeżeli zależy Ci na bardziej intensywnych aromatach kawowo-czekoladowych to IMO lepiej użyć jaśniejszego słodu czekoladowego (400EBC) i wtedy nawet 300-500g.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.