Skocz do zawartości

Oskaliber

Members
  • Postów

    2 997
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    59

Treść opublikowana przez Oskaliber

  1. Czy ktoś może używał w swoich recepturach w brewtarget candi syrup? Nie za bardzo wiem jak to dodać i czy wpływ na barwę jest taki sam jak przy użyciu słodu o takim samym kolorze. No i nie wiem też o ile to podbija ekstrakt.
  2. #14 FLANDERS RED ALE (OG: 14.0, EBC: 28.5, IBU: 14.5) Zasyp: Słód wiedeński – 2.0kg Słód pilzneński – 1.5kg Słód monachijski– 1.0kg Słód Caramunich – 0.25kg Słód Aromatic – 0.25kg Słód Special B – 0.20kg Stosunek woda:słód 3:1 Zacieranie: 62~°C – 30' 72~°C – 30' mash out Gotowanie/Chmielenie (80min): 65' – 37g Saaz (3,6% ak) Drożdże: Safbrew S-33 (1 paczka, uwodnione) Wyeast 3763 Roeselare Ale Blend (po burzliwej, aktywowane) Fermentacja: Burzliwa – 8 dni – temp otoczenia 20°C (maksymalna temperatura na fermentorze 22-23°C, odfermentowane do 5.5°Blg) Cicha – niecałe 16 miesięcy – temp otoczenia 19-22°C + przelanie do szklanego słoja + Wyeast 3763 Roeselare Ale Blend Rozlew: Odfermentowane do 2.0°Blg (przewidywana zawartość alkoholu: 6.6%) Rozlew (20l) z 115g glukozy (przewidywane nagazowanie: 2.3v/v) + 2 płaskie łyżki gęstwy Fermentis Abbaye z warki #31 Komentarz: Update 29.07.2016: Pierwsza próbka pobrana po roku z blendem. Odfermentowane do 2.0°Blg. Piwo całkiem udane. Niezły balans owocowości, brettów, opiekanej, tostowej słodowości i kwaśności z lekko octową nutą. Dodałem 28g francuskich, średnio opiekanych kostek dębowych i pewnie za 2-3 miesiące trafi do butelek. Update 24.11.2016: Po ponad 16 miesiącach od warzenia piwo trafiło do butelek. Jest dobrze. Po prawie 4 miesiącach z płatkami nabrało jeszcze lepszego charakteru. Wcześniej słodowość była trochę zbyt nachalnie tostowa, teraz się to wszystko wygładziło, doszły subtelne nuty debowe. Piwo zrobiło się jeszcze bardziej podobne do rasowych przedstawicieli stylu. Dodałem 2 płaskie łyżki gęstwy żeby szybciej się nagazowało, ale większość i tak opadła na dno fermentora rozlewczego.
  3. #13 GRODZISKIE (OG: 7.5, EBC: 5.7, IBU: 22) Zasyp: Słód Wayermann pszeniczny grodziski – 3.0kg Łuska gryki – 0.2kg (dla ułatwienia filtracji, wcześniej przetrzymana w gorącej wodzie przez 45min~ i po odcedzeniu wrzucona na ostatnie 15min zacierania) Stosunek woda:słód 3.5:1 Zacieranie: 65~°C – 30' 72~°C – 30' mash out Gotowanie/Chmielenie (60min): 60' – 35g Lubelski (3,5% ak) 15' – 4g Mech irlandzki 12' – 10g Lubelski (3,5% ak) 02' – 10g Lubelski (3,5% ak) Drożdże: Fermentum Mobile FM51 (starter 1l, 24h) Fermentacja: Burzliwa – 13 dni – temp otoczenia 19°C (pierwsze 4 dni) + temp otoczenia 21°C (kolejne 5 dni) + temp otoczenia 6-9°C (ostatnie 3 dni, klarowanie żelatyną – 5g) Cicha – brak Rozlew: Odfermentowane do 3.3°Blg (przewidywana zawartość alkoholu: 2.7%) Rozlew (23l) z 156g glukozy (przewidywane nagazowanie: 2.7v/v) Komentarz: Piwo odrobinę za słabo odfermentowało i ma trochę za słodki finisz, na przyszłość zacierać pierwsze pół godziny raczej w 62C niż 65C. Za niskie nagazowanie, na przyszłość celować w 3.0v/v+. Trochę za mało goryczki (celowałem w 20l i nie wziąłem poprawki na 23l, sam stosunek chmielu do piwa myślę, że ok). Chmielenie na aromat idealne, zasyp i drożdże również robią robotę. Update 12.05.2016: Po prawie roku nagazowanie idealne, więcej byłoby już chyba niebezpiecznie. Piwo po otwarciu pomału wychodzi z butelki, bąbelki mocno pracują w szkle i na języku, w tym aspekcie rasowy grodzisz. Wizualnie to samo, piwo zrobiło się zupełnie klarowne i ma bardzo dobrą pianę. Co ciekawe smakuje identycznie jak niedługo po rozlewie, tak lekkie piwo a przez rok nie wykształciło żadnych oznak utleniania, mimo że przechowywane było przez spory okres w temperaturze pokojowej.
  4. Całość produkcji podobno trwała około 6 miesięcy, więc poodejmuj sobie czas cichej i jakoś do tego dojdziesz
  5. A, no to już gorzej. Może jak poleży to się trochę poukłada, ale jak mocno nimi zajeżdża to na cuda bym nie liczył.
  6. Pewnie fermentujący od 3 dni. W piwie na tym etapie fermentacji jest tyle jej produktów przejściowych, że żadna ocena sensoryczna nie ma większego sensu. Daj piwu do końca dofermentować a potem się martw.
  7. Możesz po prostu zrobić solidniej nachmielonego hefe-weizena z amerykańcami. Zdarzają się takie piwa nawet komercyjnie. Nie musi to być od razu American Wheat.
  8. Inna sprawa, że zagotowanie brzeczki może być większą misją niż potem utrzymanie tego gotowania przez godzinę, zależnie od tego jaką masz kuchenkę, więc zastanów się dobrze, czy jest sens.
  9. To nie jest tylko uchylenie wieka, bo przy okazji wypuszczasz ochronną warstwę CO2 i wpuszczasz powietrze. Oczywiście nikt nie mówi, że to jest od razu 50% szansy na infekcję, ale pytanie brzmi po co to robić skoro nie trzeba?
  10. Napowietrzasz solidnie brzeczkę przed zadaniem drożdży?
  11. W stoucie chcesz osiągnąć mocne nuty palone, więc wrzucałbym od początku. Ale pewnie zaraz ktoś przyjdzie i powie inaczej. Musisz spróbować i wyrobić sobie zdanie.
  12. Z pierwszym stwierdzeniem się zgodzę, natomiast z drugim już nie. IMO w bitterze ewentualne wady można przykryć karmelem, w APA już nie. Ktoś pewnie powie, ze APA natomiast chmielem No właśnie, ale bitter, w którym nawalone jest karmelu, który przykrywa wszystko to nie jest dobry bitter. W tym stylu kluczowy jest balans i pijalność. Natomiast APA, w której jest naładowana tona chmielu jak najbardziej spełnia założenia stylu Co do tych APA/AIPA na polskim rynku też do końca się nie zgodzę. Fakt, zdarzają się mocno karmelowe wypusty, ale jest masa stylowych, wytrawnych przykładów. Ostatni Mandarin z Kingpina co by daleko nie szukać. Bardzo dobre i bardzo wytrawne AIPA w stylu west coast.
  13. No z tą APĄ to troszkę ci poniosło Podobnie jak Bitterem, ciężko zrobić dobre APA. Samo dowalenie chmielu nie wystarczy. Wręcz zaryzykuję stwierdzenie, że IPA to jeden z trudniejszych styli Zrobić bardzo dobre piwo jest trudno niezależnie od stylu, ale z mojego doświadczenia APA jest jednak dużo bardziej wybaczającym błędy stylem niż bitter. Do tego drugiego w ogóle już bym nie podchodził bez modyfikacji wody, bo moim zdaniem w przypadku większości dobrych, angielskich przedstawicieli wysoka mineralność robi robotę w tych piwach. Przecież zaproponowałem.
  14. Znane. Moja notka na temat Zwierzyńca Pils z maja 2014: Kolor: Ciemnozłoty, klarowny. Piana: Biała, średnio obfita, dosyć gęsta, średnio trwała. Opada do obrączki. Zapach: Słodowy. Bez wad, ale też bez niczego specjalnego więcej. Na pewno nie pilsowy, chmielu brak. Smak: Średnio treściwe. Całkiem pijalne, zwłaszcza jak na 13stkę. Smak głównie słodowy. Jakiś tam minimalny chmiel może jest, ale to już naprawdę ociera się o placebo. Goryczka średnio niska, czysta, przyjemna. Wysycenie: Średnio wysokie. Ogółem: Jak na wyrób koncernowy jest może trochę ponadprzeciętnie. Bez wad, goryczka daje radę w porównaniu do typowych eurolagerów, ale absolutnie nie ma się tutaj czym zachwycać. Natomiast ostatnio kiedy to piwo przypadkiem wpadło mi w ręce był w nim ogromny aromat mokrego kartonu - piwo utlenione. Podsumowując, kolejny samozwańczy pils bez krzty chmielu w aromacie. Szkoda czasu.
  15. Bitter najprostszym stylem dla laika. Naprawdę? Ciężko o dobrze zrobionego bittera z polskich browarów rzemieślniczych, który by dorównywał sztandarowym przykładom z wysp, a Wy go polecacie laikowi. Jakiegoś tam przeciętnego bittera to może i łatwo zrobić, ale moim zdaniem wbrew pozorom jest to dosyć trudny styl. Ja bym polecił APA lub coś w tym stylu, tona amerykańskiego chmielu, który przykryje ewentualne wady. Dry Stout byłby też bardzo dobrym wyborem, ale autor chce piwo jasne. Od biedy hefe-weizen, jeśli kogoś satysfakcjonuje efekt jaki dają w tym przypadku suche drożdże.
  16. Nic się raczej nie stanie, zwłaszcza jak sypnąłeś tylko 2 garście. Musli to w większość właśnie jakieś ziarna zbóż, czyli tak jakbyś dodał jakichś płatków albo niesłodowanych zbóż. Kilka owoców nic wielkiego nie zmieni.
  17. Planuję napisać co nieco na ten temat na swoim blogu, ale to pewnie kwestia kilku tygodni, bo mam w planach po drodze kilka innych rzeczy. Polecam książkę American Sour Beers, Michael Tonsmeire. Masz tam cały rozdział o fermentacji na 100% brettach, a cała książka to skarbnica wiedzy.
  18. Bretty nadają się na taką i taką fermentację, z tym że jeśli zadajesz je na 'drugą' to na pożądany efekt z reguły trzeba czekać miesiącami, ale jest bardziej przewidywalny i odczuwalny. Zadaje się je jak fermentacja główna się już zakończy, a one zabierają się za dekstryny i inne cukry, których nie były w stanie zjeść Saccharomycesy. Jeśli fermentujesz brettami bezpośrednio przy pierwszej fermentacji to fermentacja skończy się po mniej więcej takim czasie jak przy użyciu zwykłych drożdży (Saccharomyces), ale z powodu braku estrów i fenoli dostarczonych przez zwykłe drożdże, które są substratami do dalszych przemian dla brettów efekt może być bardziej ubogi i mniej przewidywalny. Dochodzi jeszcze kwestia np. odpowiedniego natlenienia. Równie mocne natlenienie jak przy zwykłych drożdżach nie zawsze jest korzystne, bo bretty wydzielają dużo ze swoich typowych aromatów pod wpływem lekkiego stresu. Do tego przy udziale tlenu produkują kwas octowy, który może zepsuć piwo. Fermentacja samymi brettami to ogólnie dosyć szeroki temat i musiałbyś się trochę wgłębić.
  19. Taka ilość płatków nie będzie miała na to najmniejszego wpływu. Zdecydowanie odpuśćcie sobie tę przerwę.
  20. EDIT: Proszę o usunięcie. Niechcący odpowiedziałem na jakiś post sprzed paru dni
  21. Klasyka amerykańskiego chmielu, nic mu zarzucić raczej nie można. Myślę, że ocenianie przed spróbowaniem finalnego produktu nie ma sensu. Jak w każdym chmielu bardzo duże znaczenie ma też jego świeżość. Może Amarillo i Citra, których używałeś były świeższe.
  22. Przecież cały czas z powodzeniem funkcjonuje kilka sklepów internetowych z dobrym piwem.
  23. Chciał porter bałtycki na drożdżach górnej fermentacji, co jest niewykonalne i w efekcie daje coś bliżej właśnie imperialnego stoutu. A to już moim zdaniem jest styl umożliwiający trochę szerszą interpretację. Inna sprawa, że z tego co czytam opis drożdży to producent sugeruje jakieś cuda, że można na nim robić portery bałtyckie, chociaż są górniakami. Mnie takie coś nie przekonuje. Porter bałtycki to z definicji dolna fermentacja.
  24. W porterze bałtyckim nie gra, ale jak chce iść w kierunku RISa to już można się chmielem bawić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.