Ale, że co? Chcesz pod kadzią postawić starą wannę? Zdajesz sobie sprawę ile wody przeleci przez chłodnicę dla schłodzenia Twojego wybicia?
Moze warto posłuchać wewnętrznego głosu rozsądku
Bo prawdopodobnie takie nie jest, wydaje się ciekawe, sam wielokrotnie zazdrośnie zerkałem na to rozwiązanie. Wydaje się jednak, że przeskakujesz podstawę dla samej tej chłodnicy. Wsłuchuję się w to, co tu piszą i póki co źle na tym nie wychodzę.
Najpierw spuszczasz nim przefiltrowaną po zacieraniu brzeczkę (wkręcony sraczwężyk), potem po warzeniu do fermentora. Kranik jest przynajmniej "dwufunkcyjny".
Zazwyczaj ludzie celują w 1/2, lub 3/4. Oszczędzasz na FD, to i na hydraulice (bez uszczerbku tym razem) możesz zaoszczędzić wybierając 1/2.
,Czekaj... To co w trakcie zacieranie zapobiega wypływaniu brzeczki z gara? Dlaczego ten kranik nie może być tam od razu?
Jak czytam podpowiedzi innych, to pewni gdybym sam stał na początku dylematów skreślił bym sobie taką kolejność działań:
- kupić gar;
- kupić i obrobić sraczwężyk;
- kupić zawór z z wszystkim, co potrzebne do jego osadzenia
- wmontować kran;
- kupić chłodnicę
Mam już w czym zacierać, filtrować, warzyć i chłodzić, teraz:
- jak będę grzał? (palnik/grzałka)
- jak utrzymam temperaturę? (ręka/mieszadło/pompa/ew. docieplenia gara)
- jak i w czym będę grzał wodę do wysładzania?
Na koniec... Piszesz:
Masz aktualnie jakiś mniejszy? Bo jeśli to ma być pierwszy gar, to może zainteresuj się np. kociołkiem a'la Lidl? Kilka z dylematów i podstawowych potrzeb jest w nim rozwiązane "w gratisie", a zapłacisz za to mniej, niż za sam gar 50l. Zaoszczędzone pieniądze możesz wydać np. na FD, mieszadło, albo wewnętrzny kosz i pompę, jeśli by cię skusił przepływ? Zobacz ile osób i jakie trunki ludzie potrafią wycisnąć na tym niepozornym pasteryzatorze do powideł śliwkowych