Skocz do zawartości

wykasz

Members
  • Postów

    77
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wykasz

  1. Stąd moj wpis w tym temacie,chociaż z drugiej strony, kukurydza bedzie tansza od cukru i spirytusu. Polskim piwowarstwem uprawianym przez koncerny rządza prawa ekonomii, oczywistym jest że destylat się nie opłaca chocby ze wzgledu na zapewne wyższy podatek akcyzowy.
  2. Boje sie od nadmiar nagazowania, drozdze przeżarły 200g cukrów, a piwo było chłodne, ja dałem dodatkowe 160g na 19L. Piwo przelałem przed rozlewem do fermentatora z kranikiem wiec czesc CO2 poszła, ale... W tej chwili by trzymac to piwo w 5* potrzebuje ok 6 Kg lodu by je schłodzic i 1.5 Kg lodu dziennie by utrzymac temp. To kosztowne, z tego punktuwidzenia poprostu zastanawiam się czy ma to sęs. Czy nie lepiej pozwolic obojgu szczepom, zapewne z przewaga dzikusów przeżreć cukier. Czy w konsekwencji doszczętnie zniszcze piwo?
  3. Dzikie drożdze z radoscią pożarły 200g cukru w 10*. Jesli zejde niżej, refermentacja raczej sie nie uda, wg. mojej wiedzy.
  4. Nie jednokrotnie przewijała się przez forum teoria, ktra uznaje za prawdziwą. Gdy w jakimkolwiek napoju alkoholowym, nie wazne czy niskoalkoholowym czy wysoko, pojawia się spirytus, na butelce musi znaleźc się banderola, znaczek akcyzy. Konkretnie dotyczy to alkoholi w których jednym ze składników jest destylat, a wiec wszelkie napoje wzmacniane destylatem. Nie wiem jak ma się do tego wino (mam na mysli prawdziwe wino, nie wzmacniane które również ma banderole).
  5. Piwo zabutelkowano, odstawiono do refermentacji w 23*. Nie planuje dalszego leżakowania w niskich temp. Traktujac całe zajscie (infekcje) jako eksperyment, dalsze leżakowanie w niskiej temp mogło by nawet piwu zaszkodzic Cóż, nic już nie zmienie, wiec załóżmy że infekcja jest celowa. Czasami infekuje się piwa np. odpowiednimi bakteriami. Przyjmijmy że tu również jest to celowe. Zainfekowałem pils'a drożdzami dzikimi. Do momentu infekcji piwo było traktowane jak typowy pils. Tu przypomne że utrzymywałem własciwe temperatury, piwo na pewno nie miało zbyt wysokiej temperatury. Do momentu infekcji piwo smakowało poprawnie, w miarę zgodnie ze stylem. Nastepnie dokonano infekcji, infekcja się posunęła, pożarła czesc cukrów, zmieniła profil smakowy piwa. Jest owocowe. tak więc tworzymy nowe piwo owocowe, na bazie pilsa. Pils już z tego nie wyjdzie, wiec trzeba się postarac i rozegrac to tak by utrzymac jak najlepszy smak. W takiej sytuacji dlasze traktowanie piwa jak pilsa moze byc niepoprawne, w koncu leżakowanie ma na celu odpowiednie ułożenie się smaku. Ułożenie takie, by było jak najbardziej optymalne dla pilsa, ale czy optymalne dla morelowego pils'a ? Tym bardziej że w moich warunkach przeprowadzenie leżakowania w niskiej temp wymaga pewnych nakładów, a w tej chwili nie ma to już sesu raczej. Tu pytanie, jak to rozegrac dalej by nie spieprzyc zbytnio smaku. Jak wiadomo, pils już z tego nie wyjdzie, a wiec mamy ciekawy bezstylowiec.
  6. Kolejny objaw zauważony dzis, przed butelkowaniem: piana, lekka ale obecna. Zabutelkowałem z 8g glukozy na litr, moze ciut za dużo, najwyżej upuszcze gaz. Gdyby nie to że to pils, zapach byłby naprawde ciekawym elementem piwa ;]
  7. Przy tak niskich temperaturach dadzą sobie radę? Wykonałem pomiar blg, na pobranej wczesniej próbce (zachowałem czesc). Poprzednie wyniki (z 19 i 22 wynoszą 3*) Obecnie 2*, cos przetworzyło częsc cukrów. Obecnie temp. to stabilne 10*, własnie dołożyłem 4.5 KG lodu co powinno obniżyc nieco temp. Jutro butelkuje. Twoja diagnoza Hasintus, może byc poprawna. Dopiero teraz uwiadomiłem sobie że tego dnia, tuż przed pobraniem próbki, nastawiałem nalekę wisniową. A więc miałem stycznosc z dziki drożdżami, ze sporą ich iloscia. Zachowałem typowe srodki ostrożności, myłem z całą pewnoscią ręce po kontakcie z wisniami (sok) ale...
  8. Butelkowanie przesunąłem z planowanego przyszłego poniedziałku na jutro, nie widzę innego wyjścia. Co masz na mysli poprzez siarkę? Siarkowodór pils ma już za sobą, jakis inny element pokroju diacetylu objawiający się w któryms stadium fermentacji?
  9. Witam, z dniem dzisiajszym zauważyłem w sowjej warce pewna nietypową, niewyjasnioną do tąd zmianę. Pisałem o tym w moim temacie w zapiska, lecz tam rzadko kto zaglada, dlatego powtórzę jej opis tu. Mianowicie, przez ostatnie 7 dni przeprowadzałem proces lagerowania pilsa. Z braku czasu odbywało się to w fermentatorze gdzie miała miejsce burzliwa, a wiec bez zlewania. Proces, rozpoczęty w zeszły poniedziałek (19.7) został przerwany w sobotę/niedzielę gdy z powodu nieobecnosci nie mogłem zmienic wkładów, Z tego powodu temp. warki powróciła do 12*, w momencie gdy zmieniałem wkłady. (Niedziela 25.7). Dzis pobrałem próbke, do pomiaru parametrów smakowych. Niestety, wynik mnie zaskoczył, negatywnie. Zapach: Brzoskwinie, pełno brzoskwiń, lekko sliwek, troszke jak owocowa guma do rzucia. Smak: Brzoskwinie, potem nieznana mi lekko ostra nuta. Jakas taka pozorna słodycz, czego nie było wczesniej. Poprzednia próbka pobrana w czwartek (22.7), smakowała normalnie, to znaczy tak jak opisywałem smak tego piwa w zapiskach. Nie potrafię wyjasnic tych zmian. Podczas pobierania próbek zachowywałem pełne srodki ostrożnosci, piwo pobierałem wypalaną nad ogniem chochlą. Piwo z całą pewnoscią nie przekroczyło temp. 13*, wyjatkiem jest 36h przerwy diacetylowej w 14-15, po której smak był poprawny. Jesli to infekcja, postępuje ona nad wyraz szybko, a objawy daje mi nieznane. Nie zauważyłem żadnych objawów na powierzchni piwa. Co to jest do cholerki jasnej?
  10. 7 dni lagerowania w 4-5*, jakos nie chciało zejsc poniżej. Wczoraj się zapomniałem i temperatura wrociła do 12*. Dzis pobrałem probkę i piwo radyklanie zmieniło smak. Pytanie czy tak miało byc. Wyczuwalny jest przyjemny, ale owocowy zapach. Cos w kierunku sliwki, choc raczej wieloowocowosc, ale trudno mi stwierdzic z powodu kataru. Smak natomiast stal sie nieco ostry, jakby słodkawy. Może się mylę i zle go rozpoznałem, ale nie tak wczesniej piwo smakowało. PS. Kojarzy mi sie to nieco z owocową guma do zucia.
  11. Kiedys nie było innych materiałów, były poza tym ciągłe wojny, rzezie i nabijanie na pal. Swiat się zmienia, jesli pewne rzeczy można zastapic innymi przy tym ratując życie zwierząt, czemu tego nie robic? Oczywiscie fakt, tutaj tego niepotrzebnego mordowania nie ma, ale jakis niesmak pozostaje.
  12. Nie, niestety nie miałem na to wystarczającej ilosci czasu. Nie wiem też czy w najbliższym czasie w ogóle zajmę się realizacją pomysłu, w związku z przeprowadzką do Warszawy, na studia Co prawda wynajmuje ze znajomymi mieszkanie, jednak nie wiem jaki będzie ich stosunek do produkcji piwa w mieszkaniu. W ostatecznosci bede robił piwo w domu, jednak z przyczyn wiadomych, najprawdopodobniej odpadną z tej listy lagery. Lodówka powstała, bo plany miałem nieco inne, ale pomyślna rekrutacja je zmieniła
  13. Piwowarskie doświadczenia mam marne, ale spore w kwestiach winiarskich. Dlatego smiało mogę przyznac, że węzyki wymienam srednio co 3m, maksymalnie po pół roku, własnie ze względu na nalot, bez względu na ilosc przepuszczanych substancji, Liczy się częstotliwosc uzytkowania i czas. Szklane balony są pod względem zużycia, niezniszczalne, ale plastiki (fermentatory) zmieniałbym co 10 warek. Choc tu wszystko zalezy od technik czyszczenia. Czyszczac mechanicznie, generujac rysy etc, trzeba sie liczyc z krotsza zywotnoscia sprzetu. Kraniki, gdy przeciekają albo zajdą osadem trudnym do usuniecia.
  14. Zabutelkowałem dzis pszeniczne, z dodatkiem 200g glukozy. Odpuszczam sobie cydr na dzisiaj.
  15. Weź sobie garnek, wlej 1.25l wody o temp 30*, wstaw butelke na 30m, raz na 5m zamieszaj, i bedziesz miał piwko o temp 10-15 * (raczej nie cale ciepło z wody zostanie oddane ze względu na krótki czas). W sam raz na próbę.
  16. Z twojego opisu wynika że trzymasz w plastiku, tak? W niskich temperaturach, rozpuszczalność dwutlenku węgla w piwie rośnie, a wiecbrak cisnienia najpewniej jest spowodowany tym że sporo gazu sie rozpusciło. W wyższych temp. CO2 się uwolni, cisnienie wzrosnie. Zakładam że butelki miałeś szczelnie zamknięte.
  17. Pobrałem próbkę 100ml pilsa do pomiaru blg (tak, zakupiłem nowy, piękny areometr ;]). Pomiar wykazał około 3.5 blg. badania organoleptyczne pobranej próbki wykazały diacetyl, brak siarkowodoru, mało chmielu ?? Paradoksalnie, jest niedochmielone, ale nie wiem czy chmielic je na zimno, czy nie. Goryczka jest, ale nie do konca wyraźna, lekka, niepozostajaca. Smaczne na tym etapie. W planach przerwa diacetylowa, 14*, do 2 dni, rozpocznę ja jutro. Pożniej zlanie na cos w rodzaju cichej, czy raczej klarowanie/lagerowanie w jak najniższej temperaturze, min tydzien-dwa. W piwnicy utrzymuje się 24* wiec lodówka działa jako tako, przerwa diacetylowa pozwoli uzupełnić zapasy lodu by następnie wystudzić piwo do ok. 0-4 *. Na poniedziałek zaplanowałem butelkowanie pszenicznego oraz cydru. Jakos to pszeniczne zmogę, na pohybel anionom wodorowęglanowym ;] PS. W pszeniczym goryczka nieco padła. Wciąż jednak mysle że jest to dobre piwo do częstowania nim niechcianych gosci. Pszeniczny pils ;] Ale wiem przynajmniej dlaczego ma taki a nie inny smak. Oczywiscie wiadomy anion oraz zbyt długa przerwa maltozowa. W konsekwencji blg końcowe to 1*.
  18. wykasz

    Nalewki.

    Gaz pruski, inaczej cyjanowodór, jest w małych stężeniach pożądany właśnie do nadania goryczki. W stężeniach takich jakie występują w nalewce jest niegroźny, tym bardziej że nalewek nie pije się na szklanki, lecz góra 100ml. Olejek migdałowy, hmm. Jest na bazie oleju, bałbym się stosować.
  19. Mało, bardzo mało czytałeś, co widać. Na początek, najważniejszy w piaskownicy wątek: http://www.piwo.org/forum/t601-Moje-przemyslenia-.html Polecam na początek nieodłączny dział z jakim musi sie zapoznac młody piwowar: http://www.wiki.piwo.org/ Poczytaj, tu nikt nie podaje odpowiedzi na tacy każdemu młodemu piwowarowi. Przeczytanie najważniejszych tematów wiki, wymienionych na głównej rozwieje 50% twoich watpliwosci, odpowie na wiekszosc pytan. Trzy. Nie wyobrażam sobie mocnego, ciemnego lagera, gdzie z 15* blg uzyskasz 10% alc, bo fizyka temu przeczy. Jedyne piwa w ktorych sprawdza się tak wysoka zawartosc alc. to portery bałtyckie, ale tego za pierwszym razem nie uwarzysz. Fermentacja daje objawy w postaci charakterystycznych zapachów, młodego piwa, czasami lekko chmielowy aromat (w okolicach fermentatora), w przypadku fermentacji dolnej siarkowodór (zgniłe jaja). Nie ma czegos takiego jak marki chmielu. Są odmiany, odpowiednio dobierane do okreslonych styli. Zawsze w przepisach jest informacja nt. rodzaju i ilosci danego chmielu. Dobre przepisy znajdziesz w dziale receptury forum oraz na wiki. A teraz - > CZYTAC !!! Cholewka, tak sie rozpędziłem, ze mnie 3 osoby uprzedziło ;]
  20. Do wątku pobocznego chciałbym dodać jeszcze jedną rzecz. Specyfikacja dostarcza nam przybliżone granice pewnych parametrów, w których mieścić powinno się piwo by być piwem stylowym. Spróbowałem dokonać graficznej interpretacji tych parametrów i nakreślonych granic, sprowadzając je do postaci grafu, załączone w tym poscie. Nasuwa to ciekawe wnioski odnosnie piw kalibracyjnych jak i samych stylów. Na zamieszczonym grafie naniosłem przypadkowe dane, załóżmy ze to parametry piwa kalibracyjnego. Dokonując oceny piwa, jak już ustaliliśmy wcześniej, sędziowie będą oceniać piwa według tego ściśle określonego wzoru, piwa najbardziej do niego zbliżone otrzymają najlepszą ocenę. Jednak bogactwo parametrów, pozwala zestawić niemal nieskończona liczbę rożnych ich kombinacji, tworząc wiele różnych piw, wciąż mieszczących się w granicach gatunku. Stosowanie piwa kalibracyjnego, to z grubsza założenie, że to właśnie piwo jest najlepszym przykładem tego stylu, jednak taka ilość parametrów pozwala na różne ich dobieranie, tworząc różne piwa, nie rzadko wybitne. A więc są miliony kombinacji, z których kilka da wyjątkowe, smaczne piwa, wciąż mieszczące się w granicach stylu, choc o diametralnie rożnych parametrach od wybranego piwa kalibracyjnego. Przykładem jest graf 2, gdzie zaznaczyłem (kolorem czerwonym) inne przykładowe piwo o innych parametrach, które mimo to jest piwem wysokiej jakości. Wniosek jest prosty. Zastosowanie piwa kalibracyjnego w konkurach piwnych nie powinno mieć miejsca, bowiem powoduje, iż wyższe noty osiągają piwa zbliżone do wzoru, a nie piwa zgodne ze stylem, o wybitnym smaku i aromacie, ale o parametrach innych niż piwo kalibracyjne. W konkursach powinno się korzystać ze specyfikacje danego stylu i oceniać piwa zgodnie z jej wytycznymi. Oczywiście wymaga to sporego doświadczenia. Oczywiście nie dyskwalifikuje to idei piwa kalibracyjnego jako tako, bowiem jego stosowanie jest uzasadnione w przypadku młodych piwowarów takich jak ja, by określić jak ma się mój produkt do przykładowych piw z danego stylu. Grafy są tylko przybliżeniem, prostą reprezentacja parametrów stylu by unaocznić pewne fakty. Opracowane zostały na podstawie specyfikacji Pilsa Bohemskiego. Prezentują przykładowe, zmyślone parametry dwóch piw.
  21. Ta teza bardziej pasuje do dolniaka niż górniaka.
  22. 30g Lubelski (alfka-kwasy 3.9%) Woda własna, studzienna z działki, pomieszana z woda źródlana, ok 40% źródlanej. Anionu wodorowęglanowego w źródlanej jest 224mg na litr. Co do studziennej, nie znam parametrów. Pobrałem 100ml pilsa do testów. Oczywiscie maksymalna sterylność, chochelka sterylizowana ogniem, schłodzona wrzątkiem;] Jakie wnioski? Sporo cukrów, diacetyl, siarkowodór, i przyjemne aromaty chmielowe i przyjemna, niepozostając a(no może lekko) goryczka. 25g Magnum (alfa-kwasy 8.2%, 20g w 60' i 5g w 40) 20 g Lubelskiego, tego samego, w 3' na aromat. Woda, tylko i wyłącznie studzienna. Nie wiem czy 224 mg / L tamtego anionu to dużo, ale po wykluczeniu infekcji, jest głównym podejrzanym.
  23. Wada pszeniczniaka się pogłębia. Zdecydowana, silna, pozostająca goryczka. Aż się zastanawiałem czy to nie infekcja, ale piwo nie jest ani kwasne, ani zaoctowane. Brak smaku kartonu, czy innych objawów, poza tą mocną, dominującą, pozostającą goryczką, zdecydowanie nieprzyjemną w tym piwie. 30g Lubuskiego na 18L brzeczki to zbyt wiele? Najwyraźniej. Do tego fermentacja w zbyt wysokich temp. Lato latem, ale 23* to przesada jak na piwnicę (w pokoju z którego piszę mam 28*). Zużycie lodu w lodówce spore, chyba przeniosę ją do piwnicy. Piwo rozleje w okolicach piątku, a potem jakoś pewnie wypije. Choć uwielbiam pilsnery i inne piwa z mocną goryczką, to ta mi nie smakuje.
  24. Specjalnie zbudowana do tego celu sonda wyposażona w wyrafinowany system pomiarowy w postaci sznurka i termometru alkoholowego wykazała: Głębokosc: 5m poniżej poziomu gruntu Temp: 14* C Do lagerowania się nie nadaje ale i tak lepiej niż w mojej piwnicy przy 24*.
  25. Kurde miałem wrażenie że nagranie pochodzi z mojej łazienki. Samo przenoszenie nie szkodzi, o ile zbytnio nie natleniasz warki. Ocenosc tlenu wspomaga rozwój infekcji. Oczywisicie gdy warka jest na burzliwej, a fermentator zamkniety natlenic sie raczej nie da.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.