Skocz do zawartości

Alexy

Members
  • Postów

    230
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Aktywność reputacji

  1. Super!
    Alexy otrzymał(a) reputację od paulox81 w Manufaktura Paga   
    #14 ESB 12° Blg
    02/07/2017
     
    Naszła mnie ochota na bitterka. Wykorzystałem przepis z BYO - numer maj-czerwiec '17 o intrygującej nazwie "Bag O'Nails Bitter". Bitter jest mocno ciemny (23 EBC) i mocno karmelowy ze względu na spory udział słodów crystal.
     
    Trochę zawiódł mnie Twój Browar czasem realizacji oraz śrutowaniem Maris Ottera (o tym dalej) ale za to mieli świeże Wyeasty 1968
     
    Objętość brzeczki do fermentacji: 20l

    Słody:
    Maris Otter (Fawcett) 3,5kg Biscuit (Castle) 0,2kg Crystal 160 EBC (Fawcett) 0,2kg Crystal 200 EBC (Fawcett) 0,2kg Chmielenie (IBU wg BS - 36):
    East Kent Goldings 25g@60min Fuggle 7g@60min (miałem za mało EKG) East Kent Goldings 25g@30min Fuggle 28g@5min Fuggle 14g na zimno (4 dni) Drożdże:
    Starter 1l Wyeast 1968 Zacieranie:
    Zacieranie jednotemperaturowe 67C (przez 60min). Miałem ograniczony czas więc nie robiłem mashoutu. Filtracja przez sracz-wężyk, poszła bardzo sprawnie - woda do wysładzania 78C. Wysładzanie ciągłe.
     
    Miało wyjść 10 Blg pre-boil a uzyskałem 8 Blg. Już od początku wydawało mi się, że Twój Browar słabo ześrutował mi Maris Ottera. Sporo ziaren było całych. Pomyślałem jednak, że jakoś uciągniemy zważywszy, że zawsze dostawałem wysoką wydajność. A tu taka niespodzianka. Po wyliczankach w BS ratowałem się dodaniem 400g suchego ekstraktu aby zachować zaplanowany baling i objętość brzeczki. Zlałem także osady z gara do zdezynfekowanej butli po wodzie mineralnej i wstawiłem do lodówki - odzyskałem w ten sposób jeszcze 1,5l brzeczki (osadu było ponad 3l bo dodałem 1/2 tabletki Whirlfloca - działa zawodowo!)
     
    Fermentacja:
    Drożdże zadanie w 17C. Pierwsze 2 doby w 17C. Na początku trzeciej doby fermentacja zwolniła, krausen zaczął opadać. Ustawiłem regulator na 20C i pozwoliłem aby fermentacja w swoim tempie doszła do tych 20C. Celem moim jest zapewnienie pełnego odfermentowania oraz redukcja diacetylu, z którego słyną 1968. Fermentor z racji urlopu stał sobie w tych 20C jeszcze 2,5 tyg - czyli całość fermentacji trwała 3 tyg. Nie robiłem cichej. Przelałem do kega i do lodówki.
     
    Próbujemy:)
    Piwo dla miłośników karmelu - jest bardzo mocny w smaku i aromacie. Poziom 10% dla słodów karmelowych to już jest jak dla mnie jeden most za daleko Poza tym fajne ciało, piwo wyszło pełne, nagazowałem nisko aby zachować w stylu. Najlepiej smakuje jak się trochę ogrzeje. Wtedy do głosu nieśmiało dochodzą chmiele. Pojawiła się też nuta lekko kwaśna, coś jak wiśnie. Nie jest dominująca ale ją czuć.
    Spece z homebrawtalk wskazują to jako charakterystykę szczepu W1968 - w sumie sam nie wiem...
  2. Super!
    Alexy otrzymał(a) reputację od BitterEater w Manufaktura Paga   
    Odkurzam mój wątek ładnych pare warek później

    Dziś zainstalowałem trzeciego brata bliźniaka do mojej lodówki piwnej oraz menu coby się goście nie gubili podczas samoobsługi




  3. Super!
    Alexy otrzymał(a) reputację od Undeath w Manufaktura Paga   
    Odkurzam mój wątek ładnych pare warek później

    Dziś zainstalowałem trzeciego brata bliźniaka do mojej lodówki piwnej oraz menu coby się goście nie gubili podczas samoobsługi




  4. Dzięki!
    Alexy otrzymał(a) reputację od DanielN w Rehydracja drożdży, wpływ temperatury na ilość komórek drożdżowych   
    Dzieki za fajny tekst! Jakbyś miał kiedyś czas i ochotę to z chęcią zobaczyłbym takie zdjęcie dla drożdży wrzuconych prosto do brzeczki aby porównać jak wiele ich ginie gdy nie robimy rehydratacji - co mi się czasem zdarza z US05 jak mam lenia. Daje wtedy 2x więcej sucharow niż policzył kalkulator kierując się ogólną opinią, ze ginie około 50%.
  5. Super!
    Alexy przyznał(a) reputację dla DanielN w Rehydracja drożdży, wpływ temperatury na ilość komórek drożdżowych   
    Słowem wstępu. Miałem dzisiaj wolny wieczór i postanowiłem poświęcić go na przypomnienie obsługi mikroskopu, by nie świecić oczami podczas Festiwalu Piwowarów Domowych. Na forum w przeciągu tygodnia padło dwukrotnie pytanie odnośnie rehydracji drożdży i temperatury w jakiej proces powinien się odbywać. Postanowiłem użyć moją awaryjną paczkę suchych drożdży s04 i to sprawdzić. Termin mają do września 2018.
    Czasu miałem mało więc eksperyment musiał być relatywnie krótki. Zaplanowałem to tak. Zrobię rehydrację w dwóch temperaturach ~41°C oraz ~25°C. Wybarwię preparaty błękitem metylowym i zrobię zdjęcia. Wnoski każdy wyciągnie sobie sam
     
    Instrukcję rehydracji wziąłem z książki Yeast : The Practical Guide to Beer Fermentation. W skrócie wygląda tak:
    1. Ogrzej drożdże do temperatury pokojowej.
    2. W zdezynfekowanym pojemniku przygotuj sterylną wodę o temperaturze 41°C. Odmierz 10 razy więcejwody jak drożdży. Około 10 ml wody na gram drożdży (zrobiłem odstępstwo, użyłem 10 ml na 0,5 grama).
    3. Rozsyp drożdze na powierzchni wody unikając grudek. Pozwól tak im spędzić 15 minut.
    4. Kiedy już wchłoną wodę, delikatnie zamieszaj i zostaw je jeszcze na 5 minut.
    5. Powoli i delikatnie wyrównaj temperaturę drożdży z brzeczką, nie powinna być większa jak 8°C.
    6. Zaszczep brzeczkę, najlepiej tak szybko jak możesz.
     
     
    Dwa ostatnie kroki mnie nie interesują. Do eksperymentu użyłem drożdży s04.

    Leżały blisko rok w lodówce. Drożdże suche prawidłowo przechowywane wg podręcznikow powinny tracić około 4% żywotności na rok. 
     
    Większość sprzętu, który był w użyciu jest na poniższym zdjęciu. Eksperymentu nie robiłem w warunkach aseptycznych, bo nie zamierzałem ponownie używać drożdży.

    Książka na którą się powołałem. Słoik w salaterce. W słoiku będę uwadniał 0,5 grama drożdży w 10 ml przegotowanej wody z kranu. Kąpiel wodna zwiększa bezwładność i temperatura tak szybko nie spada. Oczywiście temperatury kąpieli i wody w słoku były wyrównane i kolejno wynosiły 41°C oraz 25°C. Kartka i ołówek by notować. Błękit metylowy. Jest to barwnik. Wnika w martwe drożdże. Zdrowe i żywe drożdże nie wpuszczą go przez membranę. Zatem martwe będą niebieskie a żywe będą miały tylko niebieską otoczkę. Pirometr, do mierzenia temperatury. Ma wystarczającą dokładność. Mikroskop, pracowałem na powiększeniu 400x. Szkiełka podstawowe i nakrywkowe. Przez okular zrobię zdjęcie. Potem będziecie sobie mogli policzyć stosunek martwych do żywych. Ilość drożdży tutaj jest drugoplanowa, bo proporcja powinna być zachowana. Igły i strzykawki do transferów. Probówki falcon, służyły mi do rozcieńczania. W jednym mililitrze pobranych drożdży było ich zbyt wiele, dlatego próbkę trzeba rozcieńczyć.  
    Czas na eksperyment:

     
    W słoiku ciepła woda o temperaturze ~41°C, probówki do rozcieńczania również trzymałem w kąpieli, aby ochładzały się równo. Zaszczepiłem 0,5 grama drożdży i odczekałem 15 minut. Następnie wymieszałem delikatnie i odczekałem kolejne 5 minut. Zamieszałem ponownie i strzykawką przeniosłem 1 ml do rozcieńczenia. Rozcieńczenie około 20 razy (dobrałem je empirycznie jeszcze przed eksperymentem). Z rozcieńczonej próbki pobrałem 1 ml i dopełniłem 1 ml barwnika (0,1% błękit metylowy). Łącznie rozcieńczenie około 40 razy. Zrobiłem z próbki preparat. A oto wynik:

    Mocno niebieskie kropki są to martwe drożdże. Pozostałe żywe i gotowe do działania. Przy moim kulawym liczeniu wyszło około 90% żywych komórek.
     
    Poniżej zdjęcie powtórzonego eksperymentu, tym razem w temperaturze 25°C.

    I tutaj miałem problemy z przygotowaniem ładnego preparatu. Dwukrotnie powtarzałem eksperyment dla 25°C i dwukrotnie drożdże odmówiły współpracy. Zbijały się w mocne gromadki. Zdjęcie nie jest już takie ładne jak wyżej. Jednak to co mogę powiedzieć to zdecydowanie więcej widziałem martwych przy rehydracji w temperaturze 25°C. Może nie było to 50% jak straszą w podręczniku ale przynajmniej dwukrotnie więcej martwych jak przy rehydracji w temperaturze 41°C.
     
    Oczywiście powyższy eksperyment nie powinien być traktowany jako wyrocznia. Zrobiłem go bardzo szybko i bez żadnej metodologii. Jak będę miał więcej czasu to go powtórzę, tym razem z jakimś antyzbrylaczem. Jeżeli będziecie chcieli możemy spróbować go powtórzyć na FPD.
    Jako dygresja, jeden z forumowiczów napisał, że chce sprawdzić czy StarSan zabija Bretty. Ja biorę StarSan a on trochę zbreconej gęstwy. Zobaczymy co się stanie. Jak wybierasz się na festiwal o zapraszam do mojego mini laboratorium. Będziesz mógł zabrać ze sobą próbkę bardzo fajnych drożdży.
     
  6. Super!
    Alexy otrzymał(a) reputację od DanielN w Rozlew z kega Cornelius do butelek PET, 'carbonation cap'   
    Ja do szklanych butelek rozlewam w dosyć prosty sposób z kegów - kawałek sztywnej, plastikowej rurki wsadzonej w środek korka do balonów. Rurka połączona z kranikiem picnic (za pomocą kawałka szerszej nieco rurki silikonowej) a całość podpięta do kega.
     
    I teraz wkładam rurkę w butelkę tak aby była tuż nad dnem, dociskam jedną ręką gumowy korek do szyjki i naciskam kranik drugą. Potem delikatnie zwalniam docisk aby upuszczać ciśnienie. I gitara. Tylko małe ale, że robię to na zimnym piwie (5C) z kega, głównie po to aby zabrać piwo gdzieś w teren. Pewnie na ciepłym piwie piany byłoby więcej - ja mam tak może ze 2 cm w szyjce pod koniec. I na tą pianę daję kapsel - wtedy jest minimum tlenu w szyjce.
  7. Super!
    Alexy otrzymał(a) reputację od ATizequeM w Tuleja do kranu - pytanie o dostępność   
    Cześć!
     
    Mam do Was pytanie. Posiadam 3 krany z Aliexpress (link), które sprawują się bardzo dobrze, z małym ale... Same krany są z nierdzewki, ale tuleja wykonana jest z chromowanego zdaje się mosiądzu. Problem jaki mam to lekki metaliczny posmak piwa gdy nalawem z kranu po dłuższej przerwie - bo od środka chromu już ni ma.
     
    Potrzebuję wymienić te tuleje na wykonane z nierdzewki. Widziałem takie coś w sklepach z US ale nie chcę płacić za dostawę zza oceanu. 
    Orientujecie się czy jest to: a) do dostania towar w PL oraz b) czy średnice/gwinty są ustandaryzowane? Moje krany to teoretycznie klon Perlicka, więc mam nadzieję, że chińczyk zrobił wierną kopię, także jak idzie o wymiarowanie  Załączam wygląd tulejek, które mam na kranach.
     
    Dzięki za pomoc!

  8. Super!
    Alexy otrzymał(a) reputację od Tombatold w jutro kopyra warzy szybkie piwo   
    Moje 0,03 pln w dyskusji.

    Ja Tomka szanuje za ogromny wkład w rozwój piwowarstwa domowego. Wiele osób, w tym ja, zaczynało od jego filmów. Pełna zgoda, ze materiały o warzeniu pozostawiają luki i mogą wprowadzać w błąd, ale nie ma rzeczy idealnych. Tomek i jego filmy podłożyly iskrę pod moją pasję do piwowarstwa domowego, a potem ludzie tacy jak Dziełak, Kojro, Strong, Zainasheff i wielu ludzi z tego forum rozpalili z tego ognisko

    Szanuję Tomka za profesjonalne podejście do tego co robi, za jakość materiałów, dobrą ich edycje. Ale przyznam, ze ostatnio mniej oglądam. Livestreamy nagrywane „z kija” to nie moja bajka. Recenzji piw oglądać mi się nie chce, albo wole coś szybko przeczytać na RB albo w ogóle mi to wisi. Rzeczy jakich szukam to coś co Tomek robił o piwnych stylach, materiały z Jabeerwocky, podcasty w stylu Brulosophy, Brew Strong czy Basic Brewing Radio. Czyli content, który mi jako piwowarowi domowemu może się przydać aby być lepszym.

    Tak więc Kopyr łapka w górę za ten impuls dla wielu z nas tutaj, i lekka łapka w dół za to, ze ostatnio content już tak nie przyciąga...

  9. Super!
    Alexy otrzymał(a) reputację od BitterEater w Manufaktura Paga   
    Duże zmiany w Manufakturze! Zostałem ostatecznie wyrzucony z kuchni, gdzie gościnnie warzyłem.

    Od tej pory, browar ma swoje pomieszczenie i przerzucam się na prąd przy pomocy Braumeistera 20l. Gar i gaz zostanie jako backup dla warek o dużym ballingu.

    Pierwsze warzenie już w ten weekend! Na pierwszy ogień weizen, aby Braumeisterowi nie było za łatwo


  10. Super!
    Alexy przyznał(a) reputację dla BretBeermann w Beermann's   
    In the U.S., wort is often "canned" for safe storage to be used for yeast starters without having to heat and cool a wort using expensive and difficult to store DME. We tend to use mason jars, a common item similar to the Weck-style jars in Europe. In order to inhibit botulism toxin formation, pressure and heat must be used to destroy any spores. Without a pressure cooker/canner it is impossible to know your wort is safe. Although the risks are low, it is worth investing the small amount in reasonable equipment to protect one's life. Here in Poland, borosilicate lab jars are affordable (labglas.pl has good prices). These jars are autoclavable, allowing them to be sterilized in pressurized cookers. They act as a great substitute for mason jars, and do not have metal components which can oxidize. 
     

     
    My 12-liter pressure cooker can fit 7 x 500 mL Labglas.pl autoclavable bottles without issue. I adapted a perforated flat false bottom for use in the cooker, keeping the jars off the bottom. The bottom of the cooker is filled with water to create the humidity necessary to sterilize.
     

     
    When making a typical batch with wort suitable for starters, mashing more grain and using some of the runnings for this purpose is ideal. Starter wort should be between 7-10 BLG for optimal yeast propogation. Small mashes on the side can be a quick project for producing starter wort as well. In my setup, I am capable of running the pressure cooker next to my boil kettle, doing both at once.
     

     
    Pre-boiling the starter wort helps drop out proteins in the hot break, but is not necessary. If you use the wort directly from the mash, it will have more sediment. With these bottles and their neck (unlike Mason jars) it is easy to keep most of the sediment in the bottle when pouring into your flask or other starter container.
     

     
    I use a funnel to fill the bottles. If you fill them to the top, they will boil over during pressure cooking. Even at these kinds of levels, you will lose some wort in some cases. If you attempt to depressurize the cooker before it has cooled down completely, the change in pressure will cause them to boil over more than usual. It is best to make a batch matching the size of your pressure cooker, and let it sit overnight. The lids should be placed on and turned partially so that they are not fully sealed, but stay on the bottle.
     

     
    Once they are cool, open the cooker and tighten down the lids. Wash the jars off and store them. I open 2-3 and dump them into a sanitized flask and pitch the yeast directly.
     

     
     
     
  11. Super!
    Alexy otrzymał(a) reputację od darinho w Mobilny keg :)   
    Hej!
     
    Nic mnie tak nie wkurza jak butelkowanie piwa z kega na imprezę Tym bardziej, że piwo jest już w kegu i można je pić...
     
    Wykombinowałem zatem mobilnego kega.
     
    Zestaw skłąda się z:
    1) Keg (z urwaną górą - akurat taki kupiłem, w sam raz do tego projektu )
    2) Butla CO2 (rozważałem kartridże CO2 ale udało mi się okazyjnie kupić butlę 0,5kg)
    3) Pudło styropianowe z odysku
    4) Weżyki i kran picnic
    5) Wózek aby tego nie dźwigać
     
    Dookoła kega mieści się 12 butelek 0,5l zamrożonej wody. (będzie jak znalazł na następny dzień!!! )
     
    Niebawem mam plenerową imprezę ze znajomymi, gdzie patent zostanie poddany próbie. Wyjechać z domu muszę rano a impreza właściwa zaczyna się wieczorem - mam nadzieję, że schłodzony do 4C keg obłożony zamrożonymi butelkami nie ociepli się zbytnio. Testy na zimnym kegu z piwem nagazowanym do 2,5 vol wypadły super. Musiałem tylko oczywiście przed wyszynkiem zrzucić ciśnienie do zera i dopuścić lekko z butli, i potem leciało bardzo ładnie z picnica. Nie ma opcji nalewać z ciśnienia w jakim gazowało się piwo bo wąż za krótki i zbyt duża różnica ciśnienia na wylocie - wiadomo...
     

     

     

     
  12. Super!
    Alexy przyznał(a) reputację dla DanielN w Bank drożdży piwowarskich w domowych warunkach 1/4 - sól fizjologiczna   
    Bank drożdży piwowarskich w domowych warunkach 1/4 - sól fizjologiczna
     
    Uwaga! Poniższy artykuł ma nowszą rewizję. Uprościłem metodę oraz dostosowałem ją do realiów sprzętu dostępnego na naszym rynku. Metoda jest również bezpieczniejsza. Nowy poradnik dostępny jest tutaj.
     
    Własny bank drożdży pozwoli Ci znacznie zredukować koszt użycia drożdży płynnych. Również zobaczysz, że te drożdże wcale nie są takie straszne i trudne. Zatem jeśli  masz 20 minut wolnego czasu to zapraszam do lektury, mniej więcej tyle zajmie Ci przeczytanie tego poradnika.
     
    Co to właściwie jest bank drożdży? Obrazowo mówiąc są to czyste próbki drożdży, które możesz w każdej chwili rozpropagować lub inaczej rozmnożyć. Następnie użyć zupełnie tak samo jak drożdże płynne ze sklepu. W domowym banku w depozycie trzyma się kilka ulubionych lub rzadkich szczepów. Dodam jeszcze, że bank drożdży piwowarskich to przejście na drożdże płynne. Jednak nie rezygnuj z suchych. Zawsze trzymaj paczkę 'sucharów', tak na wszelki wypadek.
     
    Poradnik opiera się w dużej mierze na dwóch książkach Yeast, The practical Guide to Beer Fermentation oraz Brewing Engineering. Posługiwałem się też dokumentami i stronami znalezionymi w Internecie. Pełna lista będzie zamieszona w bibliografii w ostatniej części poradnika. Suche instrukcje z książki wzbogacam o własne doświadczenia i spostrzeżenia. Również nie mogę zapomnieć o wymianie doświadczeń na komunikatorze forum.
     
    Bank drożdży oznacza przechowywanie próbek w minimalnych ilościach, które później trzeba rozpropagować. Dla metody mrożenia czy też agaru będą to wręcz mikrolity.  Niektóre z opisywanych metod będą potrzebowały kilku dni, aby namnożyć drożdże do ilości potrzebnej na warkę. Metody wprowadzam w kolejności ekonomicznej, tak aby nie wydawać na starcie dużych pieniędzy.
     
    Jak przechowywać drożdże w domu?
    Mamy kilka możliwość. Większość z nas przechowuje gęstwę do ponownego użycia. W bardzo prosty sposób możemy przedłużyć czas jej przydatności płukając najlepiej w kwaśnym środowisku. Następnie przenieść czystą gęstwę do roztworu soli fizjologicznej. Tak przygotowane drożdże mogą stać kilka miesięcy w lodówce. Literatura podaje okres kilku lat, jednak podchodził bym do tego sceptycznie. Inną techniką bardziej zaawansowaną i chyba najczęściej wybieraną są podłoża agarowe. Agar jest to substancja żelująca, która z pożywką (najczęściej mini brzeczką) tworzy galaretowate podłoże. Na odpowiednio przygotowanym podłożu drożdże mogą żyć miesiącami w lodówce. Podłoża agarowe są bazą dla przechowywania drożdży na szalkach Petriego lub innych naczyniach. Drożdże przechowywane w probówce na podłożu agarowym to skos. Osobiście moją ulubioną techniką jest mrożenie drożdży.
     
    Zanim przejdę do metody. Dyskutowałem z kilkoma osobami na temat kształtu poradnika, od której metody zacząć, jaki sprzęt wybrać. Przyznam, że chciałem zacząć od mrożenia, włącznie ze sterylizacją w warunkach domowych. Ale mądrzy i bardziej doświadczeni ludzie z tego forum wybili mi to z głowy, za co dziękuję. Matros przekonał mnie, aby metodę soli fizjologicznej opisać jako pierwszą. Pozostali podsunęli mi pomysł jałowego sprzętu, aby nie komplikować na starcie ze sterylizacją. Osoby które były zamieszane w powstawanie i kształt tego poradnika to: Matros, czeburaszka710, Dr2, Pan Łyżwa, Maciejeq, BretBeermann. Serdecznie dziękuję. Poradnik, tak jak w szkole, przedstawia jedną konkretną drogę na konkretnym sprzęcie. Od Ciebie zależy jak go potem użyjesz/zmienisz/ulepszysz. Myślę, że stanowi wypadkową wygoda/jakość/cena. Miłej lektury.
     
    Przechowywanie w roztworze soli fizjologicznej
    Poniższy poradnik jest mocno podparty stroną Yeast banking – #3 Isotonic sodium chloride oraz Yeast: The Practical Guide to Beer Fermentation. Techniki używa Matros i jest recenzentem tego poradnika. 
     
    Czego będziesz potrzebował:
    Czystego źródła drożdży. Powiedzmy, że będzie to płukana gęstwa drożdżowa. Bardzo ważne jest, aby przemywać drożdże przegotowaną i ostudzoną wodą. W takiej wodzie jest mało rozpuszczonego tlenu, co nie pobudza nadmiernie drożdży.
    Roztworu soli 0,9% fizjologicznej, do kupienia w każdej aptece w postaci 5ml ampułek. Sól fizjologiczną można tanio zrobić samemu. Na końcu poradnika masz opisane jak to zrobić.
    Sterylna strzykawka 5ml i sterylna igła. Igła musi być jak najdłuższa i najgrubsza. Najczęściej używam 1,6x40.
    Probówki lub pojemniki do przechowywania (od 5 do 30 ml). Większe zabierają więcej miejsca i zużywają więcej soli fizjologicznej. Ekonomiczniej wychodzą mniejsze pojemności 5 - 15 ml. Na starcie polecam 15 ml a docelowo 5 ml.
    Rękawiczki nitrylowe lub lateksowe. Kup o jeden rozmiar za małe. Trochę ciężej założyć, ale super przylegają do ręki i wygodniej się operuje.
    Środek dezynfekujący z atomizerem (StarSan, Desprey, Mexipol, spirytus medyczny 70%).
    Taśma winylowa (lepiej ale drożej) lub izolacyjna PVC (używam i póki co jest dobrze). Jako dygresja. W laboratoriach do zabezpieczania szalek czy też zakrętek używa się parafilmu.
    Maseczka chirurgiczna, nie jest konieczna ale bardzo ułatwia pracę. Bez maseczki będziesz musiał pracować na bezdechu aby zminimalizować ryzyko zakażenia.
    Lampa/Palnik spirytusowy na knot. Palnik również można pominąć, jednak ryzyko kontaminacji będzie większe. Knot trzeba podpalić, do tego celu najlepsza jest zapalniczka piezoelektryczna. Te oparte o rolkę i krzesiwo czasem niszczą rękawiczki przy zapalaniu. Palnik łatwo wykonać samemu. Źródło paliwa może stanowić alkoholowy środek dezynfekujący, spirytus medyczny czy też bioetanol. Używam bioetanolu.
     
    Zanim przejdziesz do procedury kilka słów o sterylności. Materiał biologiczny jakim są drożdże będzie przechowywany długie miesiące i wymaga zachowania sterylnych warunków. Inaczej próbkę możesz zakazić obcym materiałem (bakterie, dzikie drożdże) i całe starania pójdą na marne. Dlatego na starcie polecam kupić gotową sól fizjologiczną w aptece, która jest już jałowa, oraz sterylne zakręcane probówki pakowane pojedynczo. Najlepiej kupować od razu w paczkach po 10-25 sztuk, wtedy cena jednostkowa wychodzi w granicach 1-2 zł. W dalszej części poradnika zakładam, że wszystko co kupiłeś jest sterylne. O sterylizacji w warunkach domowych możesz przeczytać w drugiej części poradnika.
     
    Procedura
    Przygotuj środowisko pracy. Pomieszczenie w którym pracujesz powinno być przewietrzone, czyste i wolne od przeciągów. W sezonie grzewczym warto zakręcić grzejniki na godzinę przed procedurą. Wyeliminuje to prądy powietrzne z którymi dryfują mikroby. Poproś domowników, aby kilka minut Ci nie przeszkadzali. Zamknij psa/kota/papugę w sąsiednim pokoju. Blat stołu musi być dokładnie umyty i suchy. Rozypl na jego powierzchni środek dezynfekujący, czekaj tyle ile zaleca producent. Jeżeli jest oparty na alkoholu to wyparuje szybko. Jeżeli użyłeś StarSanu to po 5 minutach wytrzyj stół suchym ręcznikiem.

     
    Zdezynfekuj ampułki soli fizjologicznej. Fiolek potrzebujesz tyle aby napełnić sterylne probówki. Prosta matematyka, probówkę 10 ml napełnisz dwoma 5 ml ampułkami soli. W poradniku używam probówki 5 ml, to ta z niebieską zakrętką. Mimo tego, że nie jest w opakowaniu to jest sterylna wewnątrz. Najczęściej sterylne probówki wykonane są z plastiku PE i opakowane folię.
    Wyłóż potrzebny sprzęt, ale nie zdejmuj opakowań. Strzykawkę, igłę, palnik, rękawiczki, maseczkę, probówkę, zdezynfekowane ampułki soli, zapalniczkę.

     
    Wystaw z lodówki źródło drożdży. Drożdże powinny opaść i zgromadzić się na dnie pojemnika. Zdezynfekuj też zewnętrzną część pojemnika z drożdżami. Na potrzeby zdjęć przygotowałem mały starter ~25 ml ~6°P w sterylnym pojemniku 60 ml. W dolnym prawym rogu widać zbijające się drożdże.


    Załóż rękawiczki i zdezynfekuj dłonie. Alkohol musi odparować. Nie chcesz się podpalić.
    Upewnij się, że cały sprzęt, jeżeli używałeś środka opartego na alkoholu, jest suchy. Za chwilę będziesz zapalał lampę.
    Usiądź wygodnie, łokcie oparte na blacie. Nałóż maseczkę. Jak jej nie masz to nie oddychaj w stronę lampy/sprzętu. Jeżeli płomień nie drga to robisz to dobrze.
    Zapal lampę spirytusową. Od tej pory nie używasz środka dezynfekującego opartego o alkohol (chyba nie muszę tłumaczyć czemu). Lampa spirytusowa powinna mieć równy płomień wysoki na kilka centymetrów. Teraz wszystkie ruchy, które będziesz wykonywał muszą być powolne i blisko płomienia. Jest to strefa bezpieczna, lampa czyści otoczenie. Gorące powietrze nie pozwala mikroorganizmom opaść. Szybkie ruchy powodują wiry powietrzne i mikroby mogą wpaść do probówki.

    Wyciągasz w otoczeniu lampy sprzęt jednorazowy. Załóż igłę na strzykawkę ale nie zdejmuj jeszcze osłonki.
    Otwórz pojemnik z drożdżami blisko płomienia. Zdejmij z igły osłonkę i powoli tłoczkiem pobierz gęstwę.  Zasada jest taka, że potrzebujesz 1 ml na każde 5 ml pojemności probówki, resztę dopełniasz solą fizjologiczną. Zatem jeżeli masz 2 probówki po 10 ml, to potrzebujesz 4 ml gęstwy i 8 ml soli fizjologicznej. Dla jednej probówki 5 ml potrzebujesz 1 ml gęstwy i 4 ml roztworu soli fizjologicznej. Pojemnik z drożdżami musi być na tyle niski aby pozwolił Ci to swobodnie operować strzykawką i igłą na jego dnie. Przy silnie flokulujących (zbijających się) szczepach może to być trochę trudniejsze. Dlatego tak ważna jest gruba igła.
    Strzykawkę z igłą kładziesz w otoczeniu lampy.
    Jeżeli zamierzasz korzystać jeszcze ze źródła drożdży to je zakryj.
    Odkręć sterylną fiolkę. Korek kładziesz blisko lampy gwintem do góry.
    Do probówki (zakładam, że masz probówkę 5 ml) wlewasz 4 ml soli fizjologicznej.

    Weź strzykawkę z drożdżami, końcówkę igły opal nad płomieniem. Syknie i zmieni kolor, bez strachu. Ma to na celu zabicie wszystkiego, co mogło się znaleźć na igle.
    Wstrzyknij około 1 ml gęstwy ze strzykawki do fiolki z solą. Przypominam zasadę na 5 ml pojemności probówki 1 ml gęstwy dopełniasz 4 ml roztworu soli fizjologicznej.

     
    Odłóż strzykawkę w pobliżu lampy i zakręć probówkę. Powtórz od punku 12 dla kolejnej probówki. Z praktyki wiem, że nie opłaca się robić więcej jak 3 fiolki na szczep. Miejsce w lodówce szybko się kończy. Tym szybciej im więcej szczepów chcesz przechowywać (tych też nie opłaca się mieć zbyt wiele). Również jak nie warzysz dużo, to ich nie zużyjesz a to się przekłada na większe koszta.

    Zgaś lampę spirytusową.
    Zakręcone fiolki zdezynfekuj i poczekaj aż wyschną lub osusz ręcznikiem papierowym po czasie jaki zaleca producent środka dezynfekującego.
    Zakrętkę fiolki zabezpieczasz taśmą izolacyjną.
    Zapisz na fiolce datę, oraz nazwę szczepu.
    Odstaw do pudełka styropianowego, pudełko wstaw do lodówki. Zabezpiecz fiolki tak, aby stały w pozycji pionowej. Drożdże po kilku godzinach w lodówce ułożą się na dnie.

     
    Jeżeli nie masz lampy spirytusowej, to kroki wykonujesz tak samo. Powoli w małym obszarze i bez nerwów. Metoda jest stosunkowo bezpieczna, niesie małe ryzyko kontaminacji.
    Jeszcze raz zaznaczę, że drożdże w lodówce musisz przechowywać pionowo, najlepiej w pudełku styropianowym z dodatkowym wkładem chłodzącym wewnątrz pudełka. Może to być mały słoik z wodą, lub wkład do lodówki turystycznej. Wkład zwiększa bezwładność temperaturową i otwarcie lodówki nie powoduje znaczących wahań temperatury w pudełku. Drożdże będą dłużej zdatne do użycia.
     
    Jak rozpropagować drożdże z banku do takiej ilości aby zaszczepić brzeczkę?
    Miałem sporo pytań na ten temat. Dlatego zdecydowałem się na zrobienie drugiej części poradnika, gdzie opisuję dwa podejścia do propagacji startera. Pierwsza metoda z użyciem narzędzi dostępnych w kuchni. Druga metoda, bardziej efektywna z użyciem narzędzi spotykanych w laboratorium. Zatem kliknij tutaj i miłej lektury.
     
    Przygotowanie roztworu soli fizjologicznej ~0.9%.
    Potrzebujesz w miarę precyzyjnej wagi. Soli kuchennej (najlepiej niejodowanej). Oraz wody demineralizowanej lub destylowanej.
    Instrukcja jest prosta. Odważasz 9g soli i wsypujesz do 1l wody. Gotujesz minimum 10 minut  pod przykryciem. Pozbędziesz się tlenu i spasteryzujesz roztwór. Przelewasz roztwór do zdezynfekowanego zakręcanego szklanego naczynia. Stężenie roztworu około 0.9% ma ciśnienie osmotyczne podobne jak drożdże.
     
    Zalety metody:
    Jest prosta i tania. Potrzeba mało sprzętu i można w większość zaopatrzyć się w aptece.
    Mała szansa infekcji w trakcie procesu, zwłaszcza w otoczeniu lampy.
    Podobno czas przydatności takich drożdży to nawet 2 lata, chociaż literatura najczęściej podaje okres kilku miesięcy. Szczepy pszeniczne nie lubią długiego leżakowania. Mają większą skłonność do mutacji i piwo zrobione na starych drożdżach pszenicznych może, ale nie musi, odbiegać jakością od świeżych.
    Szybkość w porównaniu do metod z podłożem agarowym czy też mrożenia.
    Jeżeli miejsce nie jest problemem to można składować w dużych pojemnikach. Wtedy wystarczy starter jednostopniowy.
    Jest świetna na początek, aby zaznajomić się z podstawami wykorzystywanymi przy bardziej zaawansowanych metodach.
    Przy zakupie sprzętu już sterylnego nie potrzebujesz dodatkowych inwestycji w sprzęt do sterylizacji.
    Super do wymiany drożdży między piwowarami - taka próbka wytrzyma kilka dni poza lodówka w cieplejsze dni, lub kilkanaście jeżeli jest chłodniej.
     
    Wady metody:
    Wszystko zależy od źródła drożdży. Jeżeli jest w nich infekcja, to nic nie pomoże (trochę przesadzam, są i na to sposoby). Musisz być pewien źródła. Dedykowany starter z paczki minimalizuje ryzyko.
    Źródło drożdży musi być duże w porównaniu do metod agarowych, gdzie wymagane jest kilka mikrolitrów, a wręcz komórek.
    Przy kilku szczepach, po kilka próbek szybko kończy się miejsce w lodówce.
    Z praktyki, szczepy bardzo mocno flokulujące trudno nabrać do strzykawki, gruba igła to podstawa, przy niskim pojemniku można nabrać od razu strzykawką. Jeżeli zakup pipet (1zł sztuka) i pompki (jednorazowo ~30 zł) nie stanowi problemu, to tą wadę można pominąć.
    Jak wszystkie metody lodówkowe nie eliminuje ryzyka mutacji. Nie trzymałem w ten sposób drożdży dłużej jak kilka miesięcy.
     
    Uwaga! Drożdże w źródle powinny być dobrze odżywione. Zatem nie jest najlepszym pomysłem dzielenie drożdży prosto z paczki od producenta. Powinieneś zrobić starter. Wtedy komórki drożdżowe mają szanse odbudować zapas glikogenu oraz makro i mikroelementów. Płukana gęstwa jest bardzo dobrym źródłem. Źródło drożdży przed podziałem wstaw do lodówki, aby osiadły na dnie. W chłodnych warunkach w komórkach drożdżowych zajdzie cała gama procesów fizykochemicznych przygotowujących je na długą zimę. Pamiętaj też, że lodówka jest miejsce pełnym bakterii, więc źródło drożdży musi być dobrze chronione przed dostępem powietrza, a przed użyciem porządnie zdezynfekowane.
     
    Stół na którym pracujesz powinien mieć twardą równą nawierzchnię. Jeżeli twój blat jest porowaty lub zniszczony, to w zakamarkach masz sporo drobnoustrojów. Warto wtedy rozważyć zakup maty silikonowej (najtaniej wychodzi mata do wyrabiania ciasta). Kładziesz matę na stole, dezynfekujesz i na niej przeprowadzasz prace.
     
    Do dłuższego składowania zalecałbym fiolki szklane. Nie przepuszczają w zasadzie powietrza (nieistotna wymiana z naszego punktu widzenia zachodzi przez korek). I jeżeli rozważasz samodzielną sterylizację szybko się zwrócą. Minusem jest to, że są droższe i trudno zakupić małe pojemności z zakręcanym korkiem. Najczęściej mają zatyczkę. Z czasem dwutlenek węgla gromadzący się wewnątrz potrafi wypchnąć korek.
     
    Orientacyjny koszt
    Liczyłem bez kosztów dostawy ale za to z opcjonalnym sprzętem. Wiele rzeczy można kupić w jednym sklepie internetowym lub na popularnym serwisie aukcyjnym od jednego sprzedawcy.
     
    Strzykawka z igłą około 0.5 zł  (apteka).
    Sterylne fiolki około 2 zł/szt. Przy zakupie całej paczki cena za sztukę spada. Różnie są pakowane od kilku do kilkuset w paczce.
    Sól fizjologiczna około 12 zł za 50 ampułek w aptece. Przygotowanie własnej jest tańsze - 3 zł za 5 litrów wody demineralizowanej oraz około 2 zł kg soli niejodowanej.
    Rękawiczki nitrylowe w aptece 1 zł para, w sklepach internetowych  od 11 do 16 zł za 100 sztuk.
    Środek dezynfekujący z atomizerem (Mexipol/Desprey/Spirytus medyczny 70%) od 15 do 20 zł.
    Maseczka chirurgiczna w aptece 1zł, w sklepie internetowym za opakowanie 50 sztuk około 10 zł
    Lampa spirytusowa z knotem, zakup dużej lampy to wydatek 15 - 25 zł. Możesz ją zrobić sam.
    Paliwo do lampki, bioetanol lub czysty spirytus medyczny w sklepach internetowych od 10 zł,  w dużo powierzchniowym sklepie budowlanym 17 zł.
    Taśma winylowa około 7 zł lub taśma PCV (izolacyjna) 2 zł.
     
    Jeżeli nie masz nic z powyższej listy, to łącznie wydasz około 80 zł (z kosztami dostawy pewnie 100 - 110 zł). W domowym browarze na stanie najczęściej już masz środek do dezynfekcji z atomizerem oparty na alkoholu. W narzędziach znajdziesz izolację. Realne koszty koszty spadają do 60 zł. Jeżeli liczysz się z ryzykiem i pominiesz lampę spirytusową lub zrobisz ją sam, to koszty spadną poniżej 50 zł.
     
    Jeżeli widzisz gdzieś błąd to proszę poinformuj mnie przez wiadomość prywatną, aby nie tworzyć off-topów w komentarzach. W przyczynie edycji odpowiednio to odnotuję.
     
    Pytania i odpowiedzi (FAQ)
    Co jest lepsze jako źródło drożdży do banku, płukana gęstwa drożdżowa czy dedykowany starter ze świeżej porcji drożdży? Jeżeli masz opcję pobrania w sterylnych warunkach małej próbki prosto ze startera to jest to lepsza opcja. Gęstwa po fermentacji nie jest tak dobrze odżywiona jak ta ze startera. Jest też lekko sfatygowana przez alkohol, wytrzyma pewnie trochę krócej. Gęstwę do trzymania pod solą najlepiej przepłukać (a jeszcze lepiej zrobić to w kwaśnym środowisku ~4pH). Czy mogę przechowywać w ten sposób bakterie lub blendy? Obawiam się, że nie. W tym temacie mam tylko mglistą wiedzę teoretyczną i fajnie jakby się wypowiedział, ktoś doświadczony (wiem, że mamy mikrobiologów wśród hobbystów). Bakterie to trudniejszy temat. Blendy (czy to z drożdżowo-bakteryjne, czy bakteryjne) lub też czyste szczepy bakteryjne słabo przechowują się w domowych warunkach. Wpływ na to ma wiele czynników od temperatury poprzez pożywkę skończywszy na czasie. Bakterie to domena prokariotów, drożdże eukariotów - inne ścieżki metaboliczne, zupełnie inne czasy przyrostów/podziałów. Po prostu przechowując je pod solą/olejem/skosie zmieniają się proporcje jednych szczepów do drugich. Bakterie dodatkowo szybciej mutują. To co trzymasz w warunkach domowych nie koniecznie musi pójść w tą stronę jak producent chciał. Jednym ze sposobów o którym czytałem to trzymanie bakterii jako odseparowane linie w warunkach optymalnych dla danej linii. Potem propagować (każdą linię oddzielnie), następnie zmieszać w odpowiednich proporcjach i można zaczepiać brzeczkę. Efekt będzie zależał od wiedzy/doświadczenia/szczęścia. Może mrożenie dałoby jakiś efekt, ale wątpię by był zadowalający. O co chodzi z tym stopniowaniem starterów, czemu nie mogę przelać od razu do dużego statera? Zrobiłem na ten temat drugą część poradnika, ze względu na to, że było często zadawane. Gdzie kupić probówki i jakie? Używam takich probówek. Ta druga od prawej jest sterylna o pojemności 12ml (taka pojemność pozwala już na zrobienie statera na 2 kroki, ale kosztem miejsca w lodówce). Te z niebieskimi kapslami to probówki typu Falcon - mają pojemność (odpowiednio 5ml i 15ml). Falconów kupiłem 50 sztuk i jeszcze mam zapas. Przy takiej ilości wychodzi 50gr/szt.. Falcony trzeba najpierw wysterylizować. Metody sterylizacji w warunkach domowych znajdziesz tutaj. Te szklane są wielorazowego użytku, przed użyciem trzeba je umyć, wysuszyć i wysterylizować. Probówki i resztę sprzętu kupuję je na popularnych serwisach aukcyjnych, tablicach ogłoszeń lub sklepach internetowych. Wyszukuję jednej z kombinacji: probówka, jałowa, sterylna, falcon, 5ml, 12ml, 15ml, szklana, zakręcana). Często sprzedawca na serwisie aukcyjnym ma wszystko mówiący nick. W takim przypadku idę do jego sklepu, bo jest często taniej. Może jak będzie duże zainteresowanie tym tematem to takie zestawy 'małego laboranta' wprowadzą sklepy dla piwowarów (pomarzyć ludzka rzecz :), ale jakby coś to służę poradą. Mała uwaga, unikajcie probówek z wciskanym korkiem, nie będą zdawały egzaminu. Drożdże nawet w lodówce powoli pracują i tworzy się lekkie ciśnienie. Te ciśnienie czasem jest na tyle duże, że wypcha korek. Czy pojemniki/probówki mogą być niejałowe (niesterylne), może wystarczy, że użyję środka dezynfekującego? Pojemniki muszą być jałowe, inaczej ryzyko zakażenia bardzo wzrasta. Powołuję się tutaj na książkę "Yeast: The Practical Guide to Beer Fermentation". Zawsze przed dezynfekcją jest mycie (jeżeli jeszcze nie daliście ‘dzięki’ za ten artykuł dla użytkownika Undeath, to jest to dobry czas, aby zrobić to teraz) . Proces mycia pozbywa się w sposób mechaniczny i/lub chemiczny dużej ilości brudu, mikroorganizmów oraz czyści miejsca gdzie mogą się ukryć. Jeżeli mycie jest połączone z sanityzacją, to pozbędziemy się w ten sposób 99.9% mikroorganizmów. Dezynfekcja, to proces który wybija minimalnie 99.999% mikroorganizmów. Czyli statystycznie na 1000 mikrobów 1 przeżywa. W powietrzu dookoła nas znajdują się ich dziesiątki tysięcy, w pokoju nawet miliony (mówię tylko o powietrzu). Fiolka która nie jest jałowa pewnie na ściankach ma bakterie i dzikie drożdże. Zatem jest spora szansa, że kilka z nich przeżyje. Po mocnej zimie w lodówce drożdże są osłabione. Bakterie o ile takie były mają się lepiej (bo się lepiej adaptują). Druga sprawa najczęściej bakterie mnożą się szybciej jak drożdże, od kilku (np.: lactobacillus) do kilkunastu razy szybciej. Przy małej próbce i wzroście wykładniczym znacznie wzrastają szanse niechcianych gości. Obecne środki dezynfekujące są oczywiście lepsze jak minimum zakładane dla dezynfekcji i ryzyko jest mniejsze, ale tutaj nasuwa się pytanie. Czy dla 1-2 zł różnicy chcemy ryzykować zainfekowanym piwem?
    Czy możesz nagrać film oprócz zdjęć? Nawet nie wyobrażacie sobie ile mnie to kosztowało pracy i czasu. Filmowanie i montaż to bardzo trudna sprawa. Zrobiłem co mogłem.
    Dziękuję @alert za pożyczenie statywu.
     
    Mam nadzieję, że się Wam podobało. 
     
    Możesz też być zainteresowany kolejnymi częściami:
    Druga część poradnika, nauczysz się propagacji drożdży z banku, sterylizacji w warunkach domowych oraz jeszcze raz spojrzysz na tą metodą, tym razem z wykorzystaniem sterylizacji. Część trzecia poradnika, metoda mrożenia, które pozwala przechowywać drożdże nawet do roku czasu. Część czwarta poradnika, skosy oraz filtracja na szalkach Petriego.  
  13. Super!
    Alexy otrzymał(a) reputację od knurek w Manufaktura Paga   
    Warka numer #15 (klon Zombie Dusta) w szkle. Zbliżamy się do końca kega:


  14. Super!
    Alexy przyznał(a) reputację dla WiHuRa w Browar Czarny Ryś   
    Posumowanie minionego 6 sezonu w skrócie:
     
    warka #104 Nova IPA 11,6°Blg (23l) - piwo wyszło generalnie poprawnie, oczekiwanie co do zapachu i smaku były większe, drożdże W1469 też dały inny profil niż się spodziewałem;
    warka #105 Coffee Stout 12,3°Blg (20l) - baza do kawy wyszła kiepsko, piwo było zbyt palone a także przez to zbyt kwaśne, kawa nie zrównoważyła tego przez co aromat był przyjemny ale smak już słabo zbalansowany i jedno wymiarowy, Coffee Stout, po poprawkach, na pewno jeszcze pojawi się w kolejnych sezonach;
    warka #106 Czeski Pilzner 12,6°Blg (22l) - użycie słodów Barke nie wniosło żadnych rewelacji, do tego chyba jakaś pomyłka w słodzie bo piwo wyszło słodsze niż #108 a przecież było w tylko na Pilzneńskim, smakowało jak na 100% Wiedeńskim, chmielowość przez to uciekła i ciężko mi się to piwo piło;
    warka #107 Black Peat 12,4°Blg (17,5l) - w zastępstwie 100% Peated Ale zrobiłem piwo torfowe na bazie Angielskiego Porteru, wyszło świetnie, wyraźny torf z elementami słodów specjalnych, hamowałem się żeby nie wypić szybko wszystkiego  Nie dawno dopiero poszła ostatnia butelka - trzymało formę; W kolejnym sezonie trzeba jednak wrócić do 100% Peated!;
    warka #108 Lager wiedeński 13,1°Blg (20l) - poprawny lager, wypite dość szybko, wyczuwalna goryczka i wyraźna słodowość czyli to w co celowałem, słód Barke raczej nie wniósł nic specjalnego;
    warka #109 Imperial Urbock 26,1°Blg (18l) - najmocniejsze piwo w historii browaru, poszło na konkurs do Żywca gdzie doszło do finału, wyraźnie słodowe z wyraźną goryczką i oczywiście do tego mocna wędzonka, cześć rozlałem do płatki macerowane w koniaku ale wersja podstawowa jest zdecydowanie lepsza, resztki butelek leżakuje w lodówce;
    warka #110 American White Wheat 12,5°Blg (23l) - nie udało się powtórzyć balansu z poprzedniego roku, chmielenie na zimno przykryło przyprawy, poza tym bardzo prosty i smaczny cytrusowy ejl, można powtarzać po korekcie chmielenia;
    warka #111 Koelsch 12,4°Blg (40l) - w tamtym roku podobna warka ale na W2112 wyszła zdecydowanie lepiej, teraz poprawnie, pijalnie, proste piwo na grilla, do powtórek;
    warka #112 Belgian Pale Ale 10,7°Blg (19l) - kolejna ta sama receptura co przez poprzednie 2 lata, udało się ładnie przeprowadzić fermentację przez co piwo było owocowe, gładkie tylko z lekką fenolową nuta, niski ekstrakt i świetna pijalność prawiły że piwo poszło w ... 1 dzień, dobra impreza w ogrodzie
    warka #113 Alelite 8,9°Blg (20l) - spontaniczne piwo na bazę do chmielenia na zimno różnymi odmianami chmielu, szczegóły jak uda mi się w końcu zrobić materiał z panelu
    warka #114 Witbier 11,6°Blg (40l) - wyszedł perfekcyjny Witbier! jak się skończył żal było że nie ma jeszcze.
     
    Mało piw w sezonie 6 ale większość co najmniej dobra. Nie wiele już innowacji, raczej powtórki tego co lubię najbardziej. I to raczej się nie zmieni.
     
     
  15. Super!
    Alexy przyznał(a) reputację dla Undeath w jak długo leżakować   
    Podstawy podstawy i jeszcze raz podstawy: https://www.wiki.piwo.org/Fermentacja_brzeczki#Przebieg_fermentacji
    Z praktyki powiem tak jak nie ma potrzeby nie przelewam na cichą. Od początku zacznijmy od tego że drożdże nie rozumieją tego sztucznego podziału na fermentacje cichą i fermentacje burzliwą (było to kilka razy na forum poruszane). To nie są komputery zaprogramowane na widzimisie piwowara - jak piwowar założy sobie 7 dni fermentacji to nie oznacza, że faktycznie ona tyle będzie trwała. Są szczepy belgijskie -Saisone gdzie fermentacja zaczyna hulać po 3-4 dniach dopiero, a kończy się po 2 tygodniach. Owszem są znowu drożdże jak Us-05 czy S-04 co po 2-3 dniach jest już pozamiatane i więcej cukrów nie spadnie. Miałem też przypadki, że na US-05 fermentacja w wcale nie tak mocnym piwie ślimaczyła się nawet 10 dni. Jest dużo zmiennych i nie idzie wszystko przewidzieć. No i jest jeszcze dość spore "ale" drożdże oprócz tego, że mają wyprodukować alkohol i CO2 produkują także szereg związków tworzących bukiet piwa - chciane estry, fenole oraz niechciane aldehyd octowy (farba emulsyjna), siarkowodór (stare jajo) i diacetyl (mleczność) itp. Związki te w niskich ilościach mogą wpływać pozytywnie na piwo, ale w dużych ilościach psują je całkowicie. Ile razy już miałem pszenicę, która dawała jajcem? Zalecane do pszenic 10-12 dni fermentacji... Dopiero po wydłużeniu do 3 tygodni problem u mnie zniknął. Po zakończeniu fermentacji drożdże mają taką cudowną zdolność redukowania niechcianych związków - czyli zaczyna przerabiać diacetyl, siarkowodór i aldehyd redukując ich ilość w piwie, ładnie to nazwano - drożdże sprzątają po sobie.  I to trwa różnie od tygodnia czasem do dwóch. Przelewając piwo na tą sztuczną fermentacje cichą, może spowodować niedoferentowanie piwa oraz właśnie brak redukcji tych związków. Owszem redukcja następuje oraz dojadanie cukrów ale trwa to powoli bo zabrało 98% robotników (drożdży), którzy by to przerobili. Mało tego drożdże też mogą doznać z tego powodu stresu i jeszcze naprodukować więcej nieciekawych aromatów. Z doświadczenia powiem, że taki aldehyd octowy skutecznie przykrywa chmielenie na zimno. Właśnie często ludzie zadają mi pytanie dlaczego oni jak sypną 100 g Citry mają słabszy aromat niż ja, gdzie ja sypie Citry 30-50 g na 20l, a odpowiedź jest prosta błędy fermentacji albo zła jakość drożdży
     
    U mnie w praktyce wygląda to tak: fermentacja trwa około 2 tygodnie minimum czasem przeciąga się do 3 i teraz w zależności od tego czy chmiele piwo na zimno, przelewam do osobnego czystego zdezynfekowanego wiadra. Jeżeli takiego chmielenia nie robię to piwo zostawiam na łączne 3 tygodnie w tym samym wiadrze i robię rozlew. Oczywiście obserwuje jak piwo się zachowuje i odpowiednio koryguje w trakcie te czasy. Szczepy drożdży, które znam i wiem jak się zachowują mogę skracać te czasy. Aldehydu octowego już dawno nie miałem, gorzej trochę z diacetylem przy lekkich lagerach, ale po zastosowaniu przerwy diacetylowej problem zniknął.
     
    Więc przelewamy piwo do drugiego wiadra właściwie w dwóch przypadkach - potrzebujemy wcześniej drożdże, ale jesteśmy pewni, że fermentacja się zakończyła i posprzątały po sobie (starać się tak planować warki by dać odpowiednio dużo czasu drożdżakom) lub gdy chmielimy na zimno (co też nie jest zawsze koniecznie, jak nie zbieramy gęstwy możemy chmielić w tym samym fermentorze).
     
     
    Zrób tak 50 warek i będzie to jakaś próba reprezentatywna. Zobaczymy czy wszystkie wyjdą i nie będzie granatów. Sprawdziłem to na swojej skórze gdzie nie było jeszcze tak szerokiego dostępu do informacji Robiło się piwo trochę na czuja... Wszystko było okej do warki 28 AIPA gdzie dwie skrzynki granatów miałem, bo drożdże zaczęły dożerać sobie w butelkach i to pomimo 12 dni fermentacji na jednych z najbardziej nienażartych drożdży jakie miałem okazje używać. Raz czy dwa może się udać... ale jak to sam Tomek powiedział kiedyś w pytaniach i odpowiedziach w 9/10 piw schemat się sprawdza, więc sposób jest dobry.
  16. Super!
    Alexy przyznał(a) reputację dla rot w Keg PET firmy Petainer   
    Odgrzeję trochę kotleta ale czy ktoś z was próbował przerobić takiego peta na fermentor stożkowy z kranem w miejscu głowicy. Tak chodzi mi po głowie czy da radę solidnie zamontować kran do zlewania gęstwy. A od góry wyciąć większy otwór zamontować jakąś uszczelkę dorobić jakieś wieczko z miejscem na rurkę.
  17. Super!
    Alexy otrzymał(a) reputację od br.an.tr w Mobilny keg :)   
    Hej!
     
    Nic mnie tak nie wkurza jak butelkowanie piwa z kega na imprezę Tym bardziej, że piwo jest już w kegu i można je pić...
     
    Wykombinowałem zatem mobilnego kega.
     
    Zestaw skłąda się z:
    1) Keg (z urwaną górą - akurat taki kupiłem, w sam raz do tego projektu )
    2) Butla CO2 (rozważałem kartridże CO2 ale udało mi się okazyjnie kupić butlę 0,5kg)
    3) Pudło styropianowe z odysku
    4) Weżyki i kran picnic
    5) Wózek aby tego nie dźwigać
     
    Dookoła kega mieści się 12 butelek 0,5l zamrożonej wody. (będzie jak znalazł na następny dzień!!! )
     
    Niebawem mam plenerową imprezę ze znajomymi, gdzie patent zostanie poddany próbie. Wyjechać z domu muszę rano a impreza właściwa zaczyna się wieczorem - mam nadzieję, że schłodzony do 4C keg obłożony zamrożonymi butelkami nie ociepli się zbytnio. Testy na zimnym kegu z piwem nagazowanym do 2,5 vol wypadły super. Musiałem tylko oczywiście przed wyszynkiem zrzucić ciśnienie do zera i dopuścić lekko z butli, i potem leciało bardzo ładnie z picnica. Nie ma opcji nalewać z ciśnienia w jakim gazowało się piwo bo wąż za krótki i zbyt duża różnica ciśnienia na wylocie - wiadomo...
     

     

     

     
  18. Super!
    Alexy otrzymał(a) reputację od Pindin w Zagadki logiczne   
    Trochę Monty Pythonem powiało
     
    Cała siła tego algorytmu z ilością przypłynięć statku zasadza się w fakcie, ze zielony widzi o jedną czerwoną kropkę więcej. Właśnie przez to zieloni nie ruszą przed czerwonymi - nigdy. A jak czerwoni ruszą to kończymy algorytm.
     
    Dobra zagadka Pindin! Masz jeszcze coś?
  19. Super!
    Alexy otrzymał(a) reputację od Pindin w Zagadki logiczne   
    To może tak...
     
    Wszystkie osoby widzą się nawzajem i wiedzą jakie kropki ma inna osoba, oczywiście nie widzą swojej.
     
    1) Zakładam, że 1 osoba ma czerwoną kropkę a 99 zieloną.
    Dzień 1 - przypływa statek - osoba czerwona widzi, że pozostali mają zielone kropy. Nikt nie wsiadł, statek odpłynął.
    Dzień 2 - przypływa statek - aha, czyli skoro jest statek ponownie to ktoś musi być czerwony - wtedy czerwony wie, że to on (bo nie widzi innych osób czerwonych), wsiada na statek i koniec.
     
    2) Zakładam, że 2 osoby mają czerwoną kropkę a 98 zieloną.
    Dzień 1 - przypływa statek - osoba czerwona A, widzi, że jeszcze jedna osoba (B) ma czerwoną kropkę a pozostali mają zielone kropy. Nikt nie wsiadł, statek odpłynął.
    Dzień 2 - przypływa statek - dalej nikt nie wsiadł... teraz osoba czerwona A wie że też jest czerwona i że B nie wstał bo widział u A czerwoną kropkę.
    Dzień 3 - wstają obaj i wsiadają na statek, koniec.
     
    I tak dalej...
  20. Super!
    Alexy otrzymał(a) reputację od ASadam w Mobilny keg :)   
    Hej!
     
    Nic mnie tak nie wkurza jak butelkowanie piwa z kega na imprezę Tym bardziej, że piwo jest już w kegu i można je pić...
     
    Wykombinowałem zatem mobilnego kega.
     
    Zestaw skłąda się z:
    1) Keg (z urwaną górą - akurat taki kupiłem, w sam raz do tego projektu )
    2) Butla CO2 (rozważałem kartridże CO2 ale udało mi się okazyjnie kupić butlę 0,5kg)
    3) Pudło styropianowe z odysku
    4) Weżyki i kran picnic
    5) Wózek aby tego nie dźwigać
     
    Dookoła kega mieści się 12 butelek 0,5l zamrożonej wody. (będzie jak znalazł na następny dzień!!! )
     
    Niebawem mam plenerową imprezę ze znajomymi, gdzie patent zostanie poddany próbie. Wyjechać z domu muszę rano a impreza właściwa zaczyna się wieczorem - mam nadzieję, że schłodzony do 4C keg obłożony zamrożonymi butelkami nie ociepli się zbytnio. Testy na zimnym kegu z piwem nagazowanym do 2,5 vol wypadły super. Musiałem tylko oczywiście przed wyszynkiem zrzucić ciśnienie do zera i dopuścić lekko z butli, i potem leciało bardzo ładnie z picnica. Nie ma opcji nalewać z ciśnienia w jakim gazowało się piwo bo wąż za krótki i zbyt duża różnica ciśnienia na wylocie - wiadomo...
     

     

     

     
  21. Super!
    Alexy przyznał(a) reputację dla rafple w Jestem skromnym człowiekiem, więc nie "Witam" tylko Dzień Dobry! :)   
    Żartujesz? Po dwóch warkach to ja wiedziałem wszystko. Dopiero po kolejnych 50 okazało się ze g... wiem .
    Pozdrawiam i udanych warek.
    Rafał
  22. Super!
    Alexy otrzymał(a) reputację od PawelH w Mobilny keg :)   
    Hej!
     
    Nic mnie tak nie wkurza jak butelkowanie piwa z kega na imprezę Tym bardziej, że piwo jest już w kegu i można je pić...
     
    Wykombinowałem zatem mobilnego kega.
     
    Zestaw skłąda się z:
    1) Keg (z urwaną górą - akurat taki kupiłem, w sam raz do tego projektu )
    2) Butla CO2 (rozważałem kartridże CO2 ale udało mi się okazyjnie kupić butlę 0,5kg)
    3) Pudło styropianowe z odysku
    4) Weżyki i kran picnic
    5) Wózek aby tego nie dźwigać
     
    Dookoła kega mieści się 12 butelek 0,5l zamrożonej wody. (będzie jak znalazł na następny dzień!!! )
     
    Niebawem mam plenerową imprezę ze znajomymi, gdzie patent zostanie poddany próbie. Wyjechać z domu muszę rano a impreza właściwa zaczyna się wieczorem - mam nadzieję, że schłodzony do 4C keg obłożony zamrożonymi butelkami nie ociepli się zbytnio. Testy na zimnym kegu z piwem nagazowanym do 2,5 vol wypadły super. Musiałem tylko oczywiście przed wyszynkiem zrzucić ciśnienie do zera i dopuścić lekko z butli, i potem leciało bardzo ładnie z picnica. Nie ma opcji nalewać z ciśnienia w jakim gazowało się piwo bo wąż za krótki i zbyt duża różnica ciśnienia na wylocie - wiadomo...
     

     

     

     
  23. Super!
    Alexy przyznał(a) reputację dla BretBeermann w Zamknięty transfer do kega   
    The main issue with the tap was that I would need to get a different piece of tubing and put a worm clamp over it to keep it on the tap. I'm a bit short on swivel nut barbs right now for the correct tubing so that is my limiting factor. Otherwise, I saw pillowing in the fermentor lid but no issues with the transfer aside from dripping due to poor seal between tubing and spigot. I lost maybe 100 mL in the whole transfer, which wasn't bad considering it was rigged up using what I had on hand and it was my first run-through. Should have no issues next time I want to use my bucket fermentor. I don't use it often since I normally brew smaller batches into a keg and closed transfer out of a fermentation keg is a simple matter.
  24. Super!
    Alexy przyznał(a) reputację dla wogosz w słody Carafa z Weyermanna a skrobia   
    Chciałbym zabrać głos w dyskusji wyjaśniając jak robi się słody palone i karmelowe.
    Słód palony, którego dotyczy ten wątek powstaje w wyniku palenia/prażenia i wysokich temperaturach słodu pilzneńskiego. Krótko mówiąc wpierw trzeba skiełkować jęczmień na słód pilzneński, potem go wysuszyć zgodnie z zasadami produkcji tego gatunku słodu, a dopiero później należy go upalić w temperaturach zwykle powyżej 200 stopni C. do pożądanej barwy, zwykle 800-1500 EBC. Słód taki oczywiście zawiera głównie skrobię, jest jej (tej dostępnej dla piwowara) oczywiście mniej niż w słodzie pilzneńskim, gdyż część uległa zwęgleniu co daje barwę, ale czyni ją niedostępną dla enzymów.
    Słód karmelowy jest zmodyfikowany głębiej gdyż podczas kiełkowania podnosi się jego temperaturę tak, aby enzymy wytworzyły pewną ilość cukrów, które podczas suszenia/prażenia przejdą proces karmelizacji. Jednak oczywistym jest, że ten proces, zwany przez niektórych na wyrost "zacieraniem w ziarnie" nie prowadzi do zamiany całej skrobi w cukier, To po prostu niemożliwe i łatwo to sprawdzić, bo cukry fermentujące rozpuszczają się w wodzie, więc całkowicie zatarty (jak to niektórzy twierdzą) po wrzuceniu do wody całkowicie by się rozpuścił (poza łuską oczywiście). Jeżeli ktoś miał takie doświadczenia - proszę o wiadomość co to był za słód; z zawodowej wiedzy jestem tego bardzo ciekawy.
  25. Super!
    Alexy otrzymał(a) reputację od darekvideo w Chmielnik sezon 2017   
    W skórcie facet najpierw pokazuje szyszkę już uschniętą (cała brązowa). Potem pokazuje szyszkę zieloną, jeszcze nie gotową - jest mokra w dotyku od soków w tkankach, ma jasnożółtą lupulinę i jest jednolicie zielona.
     
    Na końcu filmu dojrzała szyszka. Jest jasnozielona, często podsychają końcówki łusek, szeleści jak ją zrolować. Lupulina jest w kolorze złotym. Rolowanie szyszki pozostawia na palcach olejek o wyraźnym aromacie chmielu. Łatwo odrywa się od rośliny.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.