Skocz do zawartości

paradox

Members
  • Postów

    93
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez paradox

  1. cześć,

    mam prośbę o poradę od częściej kręcących startery - w środę ok. południa nastawiłem starter 800 ml starej brzeczki z zamrażalnika (z wysłodzin, jeśli dobrze pamiętam) + fiolka FM25 na granicy terminu ważności, mieszadło magnetyczne. Spodziewałem się że ok. 36 h wystarczy i dziś na noc wrzucę kolbę do lodówki (jutro warzenie). Tymczasem w mieszadle piana jest coraz wyższa (przez pierwszą dobę miała kilka mm, a wir rozbijał ją, tak że w środku kolby jej nie było; teraz na całej powierzchni brzeczki jest ok 1 cm, coraz wyższy, kożuszek piany), nie widać żeby fermentacja chciała cichnąć. Mam obawy, czy (kiedy) nie "przekręcę" startera i drożdże zaczną jeść własne zapasy komórkowe.

    Dać starterowi jeszcze kilkanaście godzin i zadać do fermentora prosto z mieszadła, czy przerwać kręcenie i wstawić do lodówki?

     

    PS. dodatkowe info - docelowe piwo 10 l / ok 18 blg

  2. Dnia 5.05.2018 o 07:05, rayavaldek napisał:

    MINT STOUT z BROWARU JAMNICZEK

    Z racji tego, że wysłałem swojego mint stouta w tym roku na konkurs ( był 5 na 52 zgłoszonych piw ) bardzo byłem ciekaw smaku "konkurencji" :)

    Pierwsze co zwraca uwagę to uderzenie zapachu i smaku mięty które mogłyby być bardziej subtelne ( jak dodawałeś miętę, w jakiej postaci i na ile ? ). Bardzo ładna piana, trochę za mało palone i zdecydowanie za mało goryczki w stosunku do słodyczy bo zrobił się taki trochę ulepek...Ale wypiłem z przyjemnością :)

    23 godziny temu, Cezary Daniluk napisał:

     

    Mint Stout z browaru Jamniczek.

     

     

    Na koniec wydaje mi się że jednak za dużo w nim mięty było.

     

    Bazą dla piwa był średnio-udany milk stout z dodatkiem kakao, którego przy butelkowaniu zostawiłem sobie trochę w innym naczyniu - okazało się że paloność b.szybko się zredukowała, kakao było wyczuwalne tylko dla świadomych, za to duża ilość laktozy i zacieranie uczyniły piwo po prostu słodkim.

     

    Do ok. 5 litrów wyżej opisanego specyfiku sypnąłem na zimno całą paczkę (chyba 100 czy 200 g) suszonej, grubej mięty z Lidla - coś takiego zdobyłem, była mega aromatyczna i słusznie się obawiałem że po tych czterech dniach mięta przygniecie to piwo. Dlatego przy butelkowaniu syrop cukrowy gotowałem z kilkoma łyżkami kakao Decomoreno, lekko podbiło smak czekolady, ale nie dość :D Ja miętę b. lubię, więc mi nie przeszkadza, choć przyznaję że liczyłem na bardziej zbalansowany efekt. W Łodzi to piwo nie wyszło z eliminacji, sędziowie (skądinąd słusznie) wytknęli mu niedostatki stoutowego charakteru - wysoką słodycz i słabą paloność.

     

    Dnia 5.05.2018 o 07:05, rayavaldek napisał:

    BROWN ALE z BROWARU JAMNICZEK

    Bardzo ładna piana z drobnymi pęcherzykami, goryczka jak dla mnie trafiona w punkt. Wydaje mi się, że kolor jak na ten styl jest ciut za jasny ale mi to nie przeszkadza bo najważniejszy jest smak :) Wydaje mi się, że czułem lekki taki leciutki rozpuszczalnik, ale nawet jeżeli tak jest to nie przeszkadzał. Dobre lekkie piwo które szybko zniknęło z mojej szklanki.

    Dzięki za ocenę :) BeerSmith twierdzi że receptura kolorem trafiała w środek przedziału wg. BJCP, co więcej, zwykle piwa wychodziły mi za ciemne niż za jasne :) aż sobie dziś wieczorem otworzę flaszkę i popatrzę pod światło ;)

  3. 4 godziny temu, Konstoi napisał:

    Pytanie odnośnie obniżania Ph wody do wysładzania kwaskiem cytrynowym.

    Jakies przeciwskazania? jakie ilość? bo coś nie moge znaleść

    niedawno na Brew Your Own natknąłem się na artykuł, w którym autor dyskutował różne nieoczywiste kwasy do modyfikajci wody. Cytrynowy był wymieniony jako "da się, choć nie jest neutralny smakowo; ale do cytrusowej IPA może pasować", o ile dobrze pamiętam. Przy czym różne kwasy mają różną "moc"; możesz eksperymentalnie podczas zacierania dosypywać po pół łyżeczki kwasku i sprawdzać jak Ci spada pH (tutaj przydadzą się precyzyjne paski lub wręcz pH-metr), względnie znaleźć kalkulator który potrafi policzyć kwasek cytrynowy (Bru'n Water potrafi). Przy wodzie do wysładzania użyłbym po prostu podobnej ilości co do zacieru.

     

     

     

  4. 11 godzin temu, mkrawc napisał:

    Kiedyś miałem podobną sytuację. Elektroniczny termometr z Ikei przekłamywał o dobre kilka stopni, a dowiedziałem się tego przy kolejnej warce. Piwo z 12Blg zeszło do 8 i niżej nie chciało. Na początku piwo poza słodyczą miało smak mokrej szmaty. O dziwo po ok roku w miarę się ułożyło i została słodycz i genialna wysoka twarda piana. Przegazowania nie było.

    Ot, nauczka na przyszłość że termometr analogowy to analogowy ;).

    Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka
     

    termometr analogowy też potrafi skłamać... We wrzątku  moja Ikea pokazywała 99*, analog 105*. Trzeba wiedzieć jaką poprawkę wziąć :)

  5. 20 minut temu, wizi napisał:

    Ja stosuję filtrację przez pieluchę tetrową przed chłodzeniem za pomocą chłodnicy przeciwbieżnej. Pieluchę składam na pół i rozciągam nad fermentorem z kranikiem, z którego brzeczka idzie do chłodnicy. Z pokrywy wyciąłem środek i zostawiłem tylko obręcz, która przytrzymuje pieluchę na miejscu. Sprawdza się wyśmienicie.

    jak wygląda dezynfekcja tej konstrukcji? po prostu moczysz tetrę w środku dezynfekcyjnym podczas dezynfekcji fermentora?

  6. 4 godziny temu, n3uro napisał:

    No to w takim razie kupuje wydanie 3. Dziękuję za pomoc. Książka nie dla mnie tylko dla braciaka na prezent. Ja osobiście też zacząłem od lektury Wiki i później dużo informacji od Was , czyli z forum . Jeżeli możesz to podeślij mi również jakieś tytułu czegoś dla bardziej wtajemniczonych . ;-)

    co ja będę zmyślał... :)

    pierwsza edycja How To Brew, wzmiankowana w tematach powyżej, jest w sieci:

    http://howtobrew.com/

    książka jest łatwa, na poziomie podstawowo-średniozaawansowanym.

  7. 16 godzin temu, n3uro napisał:

    Dlaczego konkretnie wydanie drugie ? Zamierzałem właśnie zakupić trzecie . Niby nowsze więc może ewentualne poprawki zostały naniesione, no chyba że wręcz przeciwnie :-P

    W ogóle nie byłem świadom istnienia wydania 3. :) Dużo się tu mówiło o błędach w wydaniu 1., poprawionych w wyd. 2. Jeśli jest kolejne to tylko lepiej :) Prawdę powiedziawszy, ja w ogóle nie brałem się za tę książkę, tylko uważnie, ze zrozumieniem, od deski do deski przeczytałem trzy razy forumowe wiki, potem merytoryczne dyskusje. A teraz do książek się szykuję, ale na trochę wyższym poziomie :)

  8. 9 godzin temu, luki161 napisał:

    Jak jest z jezykiem tego nowego sterownika, wszedzie jest wgrywany angielski czy w zaleznosci od kraju dystrybucji?

    Ja niedawno kupiłem w Twoim Browarze, mam po angielsku.

     

     

    BTW. jestem po pierwszej warce na GF. 4kg, 100% pilzneński.

    Jak często/jak mocno podczas zacierania przelewa się Wam płyn przez overflow pipe? Ja musiałem zaworek nad pompą skręcić do połowy, żeby ograniczyć przepływ na tyle, by (prawie) się nie przelewało. Czy nie powinienem się tym przejmować?

    Wydajność ostatecznie wyszła mi bardzo zadowalająca (ponad 12blg, 20l +sporo tego w osadach) i zastanawiam się czy to mimo tego że się przelewało, czy dzięki temu że zdławiłem przepływ ;)

  9. 11 godzin temu, vmario napisał:

    Co do obliczania wysycenia to właśnie taki sposób stosowałem, ale miałem wątpliwości, czy nawet ustawienie najwyższej możliwej temperatury będzie miarodajne. Dawałem wysycenie 2,4 i rzeczywiście coś takiego wyszło, może trochę więcej.

    ten kalkulator:

    https://www.brewersfriend.com/beer-priming-calculator/

    podaje ilość CO2 rozpuszczonego w piwie. Chciałem wskazać żeby wpisać coś absurdalnie wysokiego w temperaturze, ale widzę że powyżej 40* wychodzi ewidentna bzdura (rośnie ilość rozpuszczonego CO2), co każe wątpić w poprawność wyliczenia już od jakichś 30*...

     

    Ja bym zrobił tak, że wpisałbym jakąś temperaturę, powiedzmy 15*, zobaczył ile CO2 byłoby rozpuszczone w piwie i o tę wartość skorygował pożądaną wartość wysycenia. Cały wyliczony cukier do wiadra, dalej wg Twojej metody.

  10. 3 godziny temu, Kamilos55 napisał:

    To ja mam pytanie w temacie zacierania. Jeżeli zacieramy np. w 62 st.C przez 30min i próba jodowa wykaże że nie ma skrobi, to czy dalsze zacieranie na dekstryny w 72st.C ma sens jeśli nie ma już skrobi? Czy też dekstryny tworzą się z innych cukrów niż skrobia?

    Tylko ze skrobi, alfa-amylaza (podobnie jak i beta amylaza) tnie łańcuchy skrobiowe (jak sama nazwa wskazuje ;) ). Natomiast co do obecności skrobi - po 30 min w 62 st wyłów jakieś grubsze ziarenko słodu, rozgnieć i na tym przeprowadź próbę jodową ;)

     

    EDIT:

    a tak w ogóle to dekstryny nie tworzą się z cukrów, skrobia też nie jest cukrem. Dekstryny to złożone wielocukry, ale dużo mniej złożone niż skrobia. Praca enzymów polega na odcinaniu cukrów od skrobi i dekstryn (beta-amylaza w okolicach 62 st) lub losowym cięciu skrobi na krótsze kawałki (dekstryny, czasem trafi się mono-, dwu-, lub trójcukier - alfa-amylaza w okolicy 72 stopni).

    w skrócie skrobia > dekstryny > cukry (zarówno w kwestii złożoności, jak i kierunku przemian).

  11. Dnia 2.11.2017 o 14:13, tomitomi13 napisał:

    Witam, do longnecków pasują tez wszystkie skrzynki po napojach JOHN LEMON, FRITZ KOLA i tego typu innych wynalazkach.

    W Poznaniu można je kupić w sklepie

    http://oryginalnenapoje.pl/

    na Nieszawskiej 1.

    Wysyłają też :) jak ktoś jest spoza Poznania:)

    Dzisiaj nabyłem 12x0,33l połówkowe skrzynki do Longnecków.

    czy ja Cię dobrze zrozumiałem, że wzmiankowany dystrybutor napojów, po odpowiedniej gratyfikacji finansowej, odstępuje puste skrzynki które walają się po magazynie?

  12. 15 minut temu, KHOT napisał:

    Tam masz termistor w sondzie, więc jeżeli się dostała od góry woda, bądź inny płyn, to automatycznie opór takiego mokrego druta się zmienia i odczyt idzie się pierdzielić. Możesz wyjąć ten drucik delikatnie z rurki, wysuszyć, rurkę zalać czystym spirytusem bądź izopropanolem strzykawką z igłą i ogrzać do odparowania. Potem złożyć wszystko z powrotem do kupy, wsunąć delikatnie termistor na druciku w rurkę, zaizolować od góry i powinny powrócić prawidłowe wyniki.

    Aż tak nie trzeba się bawić - jak woda się wlała, to i para znajdzie ujście.

    Miałem ten sam problem z tym samym termometrem - piekarnik pomógł. Sondę z godzinę potrzymać w cieple (nie pamiętam ile, ale 100 stopni nie zrobi krzywdy tej sondzie), powinno wystarczyć.

  13. Robiłem niedawno wibiera na sucharach Mangrove Jacks M21 Belgian Wit   i wyszło całkiem fajne piwko - chociaż w moim odczuciu bardziej przyprawowe niż owocowe. Odfermentowały z 10,5 blg do 2,5 bez żadnych problemów.

    mam to samo doświadczenie - american witbier wyszedł całkiem zacny, choć potrzebował czasu, by chmiel dobrze ułożył się z drożdżami. Nie pamiętam odfermentowania, ale był całkiem rześki, choć z pewnością nie wodnisty.

  14.  

     

    Mówimy w końcu o słodach palonych czy karmelowych ?

    W wątku nastąpił chaos :) pierwsze pytanie było o palone z rodziny Carafa -  tutaj Dori odpowiedziała, że "raczej normalnej skrobi, ani dekstryn nie zawierają". Jeśli to prawda, to pewnie i tak nie w ogólnym przypadku wszystkich słodów palonych/prażonych (czy to synonim, czy następuje tu jakaś relacja zawierania?) - bo nie jestem w stane uwierzyć że np. Amber czy Brown nie ma w sobie skrobi.

    Na drugą myśl, jeśli nie zawierają użytecznej skrobi, to ich ekstraktywność powinna wynosić w okolicach zera, a nie ok. 65%, jak podaje Weyernmann (przynajmniej wg ściągi w PPPP). Stąd stawiam hipotezę, że Dori jednak optymistycznie do tego podeszła :)

     

    Potem padło drugie pytanie, o karmelowe i określenia zacierania w ziarnie - o ile poprzednicy wyjaśnili o co chodzi, to dla pełni dyskusji podlinkowałem eksperyment z próbą jodową.

    Ekstraktywność to nie tylko skrobia zawarta w ziarnie. Palone i karmelowe słody również podnoszą ekstrakt

     

    Oczywiście, to właśnie napisałem - że palone słody podnoszą ekstrakt. Wg. producenta w mniejszym stopniu niż jasne (pilzneński Weyermanna 80% ekstraktu w masie, Caramunich 73%, Carafa 65%), ale podnoszą. Pytanie, czym jest ten ekstrakt? Wg mnie wszystkie substancje które fermentują (względnie zostają jako cukry resztkowe)  po zatarciu, czyli cuktry, dekstryny, skrobia. Substancje smakowe (czymkolwiek by nie były) oraz pewne, ale pomijalne w naszym rachunku, ilości białka.

     

    Słody karmelowe zawierają skrobię (oprócz innych rzeczy, oczywiście), zostało to udowodnione przez kolegę, którego linkowałem wyzej. Moją tezą jest, że palone również zawierają skrobię.

  15. Mówimy w końcu o słodach palonych czy karmelowych ?

     

    W wątku nastąpił chaos :) pierwsze pytanie było o palone z rodziny Carafa -  tutaj Dori odpowiedziała, że "raczej normalnej skrobi, ani dekstryn nie zawierają". Jeśli to prawda, to pewnie i tak nie w ogólnym przypadku wszystkich słodów palonych/prażonych (czy to synonim, czy następuje tu jakaś relacja zawierania?) - bo nie jestem w stane uwierzyć że np. Amber czy Brown nie ma w sobie skrobi.

    Na drugą myśl, jeśli nie zawierają użytecznej skrobi, to ich ekstraktywność powinna wynosić w okolicach zera, a nie ok. 65%, jak podaje Weyernmann (przynajmniej wg ściągi w PPPP). Stąd stawiam hipotezę, że Dori jednak optymistycznie do tego podeszła :)

     

    Potem padło drugie pytanie, o karmelowe i określenia zacierania w ziarnie - o ile poprzednicy wyjaśnili o co chodzi, to dla pełni dyskusji podlinkowałem eksperyment z próbą jodową.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.