Grzechu1906

Temat do usunięcia.

Moim zdaniem wlasnie tutaj lezy problem.

Do usuniecia Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Nie zrozum mnie zle, wcale nie rozpaczam, chce miec po prostu poglad na przyszlosc co moglo byc nie tak i nie popelniac drugi raz tych samych bledow. Jasne, szkoda mi czasu i pieniedzy ale przeciez takie rzeczy zdarzaja sie kazdemu. [emoji4] Wiem o co chodzi [emoji4] Tak, smakowalem, tutaj akurat dramatu nie ma. Dzis piwo zabutekowane, poczekam na efekty. Chyba jednak troszke sie zasugerowalem, zwykle mieszalem rozne chmiele, chcialem jednak sprobowac czegos innego, moze faktycznie sie przeliczylem i mialem zbyt wygorowane wymagania. [emoji4] Szczerze mowiac fajnie by bylo, gdyby ktos bardziej doswiadczony „rzucil na to nosem”.[emoji4] Napisz mi w PW gdzie wyslac butelke [emoji4] Dzieki! Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Zdefiniuj ogarnietego Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Raczej coś jeszcze, czego nie potrafię nazwać.

No to cóż, widocznie faktycznie pierwsza infekcja. Chyba każdy musi przez to przejść.

Nie jest to zapach odpychający, a przy infekcji chyba tak to wygląda? Zapach przypomina trochę hm... Brzoskwinię?

Powracam z tematem. Niestety piwo nie pachnie amerykańskimi chmielami, ma dziwny zapach, ciężki niestety do opisania. Co może być przyczyną? Jakieś pomysły?

Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Poczekam do końca fermentacji i zobaczymy co się wydarzy.

Tez mi sie tak wydaje. Zbior 2016, ostatnio juz mialem takie wrazenie, ze jest kiepskiej jakości. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

To fakt. Nie za bardzo chce chmielic na zimno AW, to bylaby ostatecznosc. Wiem rowniez, ze nie powinien buchac chmielem jak AIPA, jednakze taka ilosc powinna byc chociaz wyczuwalna. Czy nawet jesli przy butelkowaniu nic nie bedzie czuc, to w butelkach moze ten aromat sie ulozyc? Rozumiem, ze narazie czakac cierpliwie az drozdze zakoncza fermentacje i zachowac spokoj? Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Witam serdecznie. Na wstępie proszę o zrozumienie, wiem, że prawdopodobnie temat już przerabiany i gdzieś w czeluściach tego forum się może znajdować, ale jakoś nie mogłem go skojarzyć z moim problemem. Do sedna. Aktualnie fermentuje u mnie American Wheat 12,5BLG. Podczas warzenia dodałem 100g chmielu Citra. 7g na 50 min, 15g na 10 min, 35g po wyłączeniu palnika oraz 40g podczas chłodzenia (nie wiem czy proprcje i czas są ok, myślę, że nie ma dramatu). Brzeczkę dobrze napowietrzyłem i dodałem US-05 (ku mojemu zdziwieniu dosyć szybko ruszyły - ostatnio były problemy z tymi drożdżami, co również wyczytałem na forum) i działają już sobie 12 dzień (obawiam się, że trochę za długo) - rurka cały czas bulgocze, pokrywa jest wybrzuszona. Wczoraj zmierzyłem BLG - zjadły do 5. Teraz pytanie jak w temacie - czy aromat z fermentora/rurki nie powinien już przypominać docelowego aromatu amerykańskiego chmielu? Czy dopiero po ustaniu fermentacji wszystkie inne aromaty powinny ustpić i wtedy na wierzch wyjdą te pożądane? Aktualnie zapach nie odrzuca, ale daleko mu do tego, który chciałem osiągnąć. Po jakim czasie mogą wystąpić negatywne skutki zbyt długiej fermentacji? Druga częśc pytania brzmi, czy warto dochmielić na zimno (mam jeszcze ok 40g chmielu)? Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Pozdrawiam!

Dzięki wielkie wszystkim za pomoc! Właśnie tutaj jest problem - pracuje w godzinach otwarcia sklepu. Coś wymyślę, bo faktycznie, szkoda przede wszystkim czasu.

Wielkie dzieki za odpowedź. temperature mierzylem termometrem po jakiejś chwili, zatrzymał soę na 41, ale może gdybym potrzymał jeszcze to może by podskoczyło o jakieś dwa stopnie. piwo ma 14blg. Jeszcze jedno pytanie, jak długo mogę trzymać brzeczkę bez drożdż? Po zamówieniu to jakieś 2 dni...

Mam do Was pytanie, ktoś z z Was się spotkał z tego typu problemem. Przy rehydratacji - w wyniku nie wiem czy pospiechu, czy braku koncentracji -wsypałem drożdże S-05 do wody o zbyt wysokiej temperaturze (ok 40-45°C). Zrozumiawszy co narobiłem postanowiłem szybko schłodzić ciecz do 22°C i z nadzieją po godzinie wlałem je do schłodzonej brzeczki. Na te chwile brak jakichkolwiek oznak fermentacji, minęło dopiero dopiero ok 20h, wiem, ze start drożdży to nawet 48h, jednak pytanie brzmi, czy te drożdże maja jeszcze szanse na start, czy temperatura je zabiła/uszkodziła?

Super, ASadam, mateos, dziękuję za pomoc.

ASadam może po prostu źle to ująłem. Kilka/kilkanaście godzin to przedział między 1 w nocy, a godziną którą po przebudzeniu sprawdziłem fermentor. Później cisza, zero zmian. Piane jest znikoma niestety, dlatego j/w napisałem, że trudno ją pianą nazwać... Stąd moje obawy. Zwykle wyglądało to kompletnie inaczej. Wybaczcie brak wiedzy, ale jeszcze jestem laikiem, warzę dopiero od niecałego roku. Reasumując, mam się niczego nie bać i śmiało zlewać na cichą za kilka dni?

Niestety w piątek wieczorem już mnie nie było i wróciłem dziś. Stąd taki czas. W międzyczasie nic się tam nie działo, takie info dostałem.

Piana to za dużo powiedziane, więc może zamiast się naśmiewać z początkującego, po prostu móglbyś poradzić. Trochę to słabe.

Witam serdecznie! Mój pierwszy temat, proszę więc o wyrozumiałość. Mam już kilka warek za sobą, dokładnie 5, jednak pierwszy raz natrafiłem na tego typu problem. O ile problemem można to nazwać. Otóż zabrałem się za piwo świąteczne, Christmas ALE. Przed zadaniem drożdży (S-04, nie miałem na stanie nic innego) balingometr pokazywał 16°. Drożdże zadałem ok 1 w nocy w piątek i poszedłem spać. Z rana zauważyłem, że woda w rurce zmieniła położenie, co za tym idzie coś tam bulgotało. Jednak od tego momentu nic, tylko pokrywa troszkę "wybita". Zacząłem się trochę martwić, że drożdże nie pracują i cały misterny plan w piździet. Dziś postanowiłem się przekonać czy tak faktycznie jest. Poszedłem do piwnicy, zdezynfekowałem starannie balingometr i wrzuciłem do wiadra. Ku mojemu zdziwieniu pokazał 6°! Czy to możliwe, żeby bez praktycznie oznak fermentacji, poza małą pianą drożdże zeżarły tyle cukru w kilka/kilkanaście godzin? Z góry dziękuję za odpowiedź! PS. jeżeli temat w złym miejscu, z góry przepraszam i proszę o przeniesienie.