Skocz do zawartości

DanielN

Members
  • Postów

    895
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    90

Treść opublikowana przez DanielN

  1. @Piotr Ba obawiam się, że nie uda Ci się znaleźć małej kuchenki dwustanowiskowej o takie mocy (mówię tutaj o kuchenkach wolno-stojących). Mimo, że te kuchenki indukcyjne mają wysoką sprawność, to przy 3,5 kW mocy i tak wydziela się sporo ciepła, więc raczej nie będzie to mały gabaryt. Dawno temu też takiej szukałem i skończyło się na jednostanowiskowej kuchence gastronomicznej i byłem bardzo zadowolony. Weź też pod uwagę, że garnek z 25 lirami brzeczki będzie ważył blisko 30 kg, do tego przydałaby się solidniejsza konstrukcja. Też musisz brać pod uwagę rozstaw pomiędzy stanowiskami, bo może się okazać, że garnek nie pokrywa ich w całości i będzie Ci grzało tylko brzegi i nie osiągniesz pełnej mocy. Tutaj może pomóc szerszy i niższy garnek. Może zainteresuje Cię taka kuchenka jak z poniższego linku: https://www.hendi.pl/kuchenka-indukcyjna-revolution-3500-w-kod-239995
  2. Ten filmik już widziałem. Z mojego punktu widzenia jest tam dużo rurek i połączeń. Jeżeli będzie ciągle używana to super. Ale jak zostawisz to na kilka dni/tygodni to nie ma bata tam się coś zalęgnie. Robiąc chłodnicę z miedzi wolałbym to zrobić klasycznie. Nasadzić wąż na prostą rurkę i potem sobie zwinąć wężownicę. Im mniej zakamarków tym lepiej. Miedź jest łatwiejsza w obróbce i tańsza i nie jest w cale złym pomysłem. Ta chłodnica którą zrobiłem jest mniej sprawna od wymiennika, mi po prostu za dużo czasu i zachodu kosztuje mnie mycie wymiennika. Warzę same proste piwa, kiedy już córka śpi, mam wtedy na to 4-5 godzin, by skończyć o jakieś przyzwoitej nocnej godzinie każda oszczędność czasu się liczy. Raz na jakiś czas myję wszystko w obiegu ługiem i potem kwasem, to chcę też i tak samo myć chłodnicę. Dzieje się tak dlatego, że robisz starter stopniowany drożdże dominują środowisko i namnażają się na ile pozwala im objetość, są też chętne do pracy. Identyczne rezultaty osiągniesz również w przypadku drożdży z opakowań. Jeżeli odbierzesz strzykawką troszeczkę i puścisz przez stopniowanie to one zachowują się dokładnie tak samo. Problem z paczkami jest taki, że nie wiesz ile tam jest faktycznie drożdży żywych. Kilka lat temu to sprawdzałem i wyniki były szeregu 10% - 90% martwych drożdży, nie było reguły co do producenta i szczepu. Jedyna reguła która działała to im świeższe tym lepiej. Stopniowanie pozwala drożdżom powoli się rozpędzić i w rezultacie dojść do maksymalnych rezultatów. Jak robiłeś starter z paczki to pewnie zauważyłeś, że czasem one były już mętne nawet i po 12 godzinach a czasami potrzebowałeś sporo więcej czasu. Tutaj delikatną rolę odgrywa również szczep, ale głównie za długi lag odpowiada mało komórek żywych. Minus startera jest taki, że to trochę zachodu i musisz zacząć odpowiednio wcześniej. Jest też większe ryzyko kontaminacji na pierwszych etapach. Jak tam złapiesz infekcję to Ci wyjdzie bardzo szybko. Również warto dbać o to by brzeczka na startery miała pożywkę, to wyraźnie przyśpiesza ich namnażanie. Od kilku ludzi już dostałem informację, że jak zaczęli robić piwa z drożdży z depozytów przez startery stopniowane to przestali dostawać w metryczkach informację o wyczuwalnym aldehydzie octowym.
  3. Chyba mówisz o tym: https://www.piwo.org/blogs/entry/154-spis-treści-artykuły-które-popełniłem-wraz-z-kolegami/ Jest to link do bloga założonego na tym forum. Indeksuje tam rzeczy które napisałem/przetłumaczyłem i spodobały się społeczności. Jakby nie działało, to możesz wejść w mój profil i tam jest gdzieś 'Blog'. Nic nadzwyczajnego po prostu spis.
  4. Jeżeli mówisz o linku do instrukcji o twardym lutowaniu to ten filmik: Możesz poszukać na YT pod hasłem: 'silver stainless steel soldering' Jak już powiedziałem przedstawia proces lutowania pa przykładzie miedzi. W przypadku stali kwasoodpornej będzie ta sama zasada tylko, że używasz innego spoiwa i pewnie topnika. W moim przypadku nie chłodziłem 'szokowo' w wodzie, bo nie miałem jak. Przed lutowanie przetarłem wszystko drobnym papierem ściernym, jako odtłuszczacza używałem izopropanolu (IPA). Pokryłem cieniutką warstwą topnika (zarówno przewiercony nypel w środku jak i rurkę, topnik który wymieniłem w zakrętce ma pędzelek). Grzałem palnikiem, aż się wszystko zaczęło 'świecić' i topnik zaczął spływać. Wtedy wystarczyło przyłożyć delikatnie lut do rozgrzanego miejsca gdzie miał trafić i zaczął się rozprowadzać. Nie przesadzaj ze spoiwem, go trzeba może 2-3 cm na stronę. Trzeba tylko uważać, by spoiwo nie wypłynęło na gwint. Jak tak się stanie najlepiej obciąć i wlutować drugi. Dlatego napisałem, że warto zrobić ten mały frez, wtedy spoiwo super go wypełni. Za pierwszym razem zrobiłem błąd i zachlapałem gwint. Próbowałem go potem przegwintować, by pozbyć się spoiwa. Niestety rurka jest dość giętka i zamiast mieć czysty gwint to miałem skręconą rurkę. Lut nie puścił. Chłodnicy używam w wymuszonym obiegu (popularna pompa MP-15R). Na wyjściu chłodnicy mam podłączony zawór i tym reguluję prędkość wypływania brzeczki (tym samym temperaturę) Jeżeli chodzi o samo chłodzenie. Na 10 minut podłączam chłodnicę i puszczam przez nią gorącą brzeczkę, w celu jej zdezynfekowania temperaturą. Jeżeli robię hop-stand, to puszczam początkowo w obiegu zamkniętym do osiągnięcia temperatury przerwy, to trwa chwilkę. Jeżeli nie robię hop-standu to chwilę chodzi w obiegu zamkniętym aż zacznie być klarowna (na dole kociołka mam hop-stopper z siatki 1 mm, chmiel u mnie lata luzem i układa warstwę filtracyjną). Potem reguluję zaworem by spływała do fermentora w takiej temperaturze jak chcę. Nie wiem na ile sobie mogę pozwolić. Na ten moment mam około 8-10 stopni różnicy miedzy temperaturą docelową brzeczki a wodą w kranie i w takich warunkach śmiało uzyskuję 17-18 stopni na wyjściu. Przy moim wymierniku wiem, że bez problemu chłodzę do temperatury o 2 stopnie wyższej aniżeli woda w kranie. Przy przeciwbieżnej strzelam, że będzie to około 4-6 stopni powyżej temperatury wody w kranie. Tę chłodnicę robiłem bardziej jako prototyp. Sporo elementów oraz narzędzia, które wymieniłem w wyższym wpisie po prostu miałem (kosztorys robiłem wyszukując średnich cen na portalu aukcyjnym). Chłodnicę w zasadzie sprezentował mi @Pan Łyżwa, dokupiłem wąż, spoiwo, topnik, nype 1/4'' i redukcje, resztę miałem, bo zostało mi to po robieniu kociołka (kilka razy się tam pomyliłem i trochę części zostało), szkoda było marnować. Teraz mam w planach zrobienie takiej chłodnicy na trochę dłuższej wężownicy o większym promieniu (by łatwiej było naciągnąć wąż, przy naciąganiu węża na tę chłodnicę następnego dnia miałem zakwasy na plecach i przedramionach).
  5. Dokładnie miedź wyczyścisz kwasami. Tlenki ją pokrywające zostają usunięte (i masz / lśniącą chłodnice) miedź ponownie wchodzi w reakcję z atmosferą i pokrywa się nowymi tlenkami a jak dojdzie jeszcze wilgoć to w długim terminie pokryje sie patyną. Nawet kwas fosforowy w komplecie z powietrzem i wilgocią atmosferyczną powoli utlenia miedź. W sumie kwaśna brzeczka też Ci ją doczyści, a to co zostało spłukane jest właśnie w brzeczce. Miedź jest też metalem, który przyspiesza utlenianie piwa. Zostaw wymiennik lutowany miedzią zalany czymś mocno kwaśnym na dłuższy czas. Jak będzie tam dojście powietrza to wylejesz lekko zielonkawo/niebieskawy płyn o dość wyczuwalnym metalicznym zapachu.
  6. #1 Seria artykułów o banku drożdży piwowarskich. Czyli o tym jak przechowywać drożdże płynne przez długie miesiące. #2 Woda w piwowarstwie domowym. Zrozumiesz co oznacza alkaliczność, twardość, pH. Jakie minerały są używane do modyfikacji wody. #3 Prosty sposób na odzyskanie drożdży z niepasteryzowanego piwa. #4 Wysycenie piwa, zarówno w butelce jak i w kegu. Wyjaśniam jak to działa, jak wyliczyć ilość cukru do refermentacji, jakie ciśnienie ustawić na reduktorze. #5 Jak działa próba jodowa i kiedy jest sens ją wykonywać. #6 Piwa belgijskie bez cukru kandyzowanego sporo tracą, dlatego przedstawiam przepis jak taki cukier wykonać. #7 Jakie enzymy scukrzające działają podczas zacierania. #8 Rehydracja drożdży, temperatura ma znaczenie. #9 Mały test środków dezynfekujących na Brettanomyces #10 DIY: Mieszadło magnetyczne dla majsterkowiczów niedzielnych. #11 DIY: Tanie i dość wydajne chłodzenie brzeczki latem #12 Kilka ciekawostek #13 Nie samym piwem człowiek żyje, chmieloniada na gorące dni. #14 Spontaniczny wpis o namnażaniu drożdży. #15 Kilka słów o przechowywaniu gęstwy #16 [DIY] Chłodnica przeciwbieżna ze starej chłodnicy zanurzeniowej.
  7. Udało mi się wygospodarować trochę czasu i w końcu po kilku miesiącach odkładania zmontowałem prototyp chłodnicy przeciwbieżnej. Na forum jest spor instrukcji jak wykonać ją samemu, jednakże nie znalazłem nic na temat takiej chłodnicy wykonanej ze stali kwasoodpornej. Zależało mi na chłodnicy z kwasówki, ponieważ chcę ją myć środkami których używam czyli NaOH a następnie coś kwaśnego jak Star-San, kwas ortofosforowy czy też nadoctowy. Miedź nie lubi kontaktu z kwasem. Dzięki @Pan Łyżwa, który oddał mi starą chłodnicą, mogłem wykonać prototyp. Poniższa chłodnica to 8 metrów rurki ze stali kwasoodpornej. Jest wykonana z rurki fi 10, grubość ścianki 0.5 mm. Wg opisu sklepu, gdzie była kupiona jest to stal 316. Powyższą chłodnicę przerobiłem na tą z poniższego zdjęcia. Brakuje jej jeszcze pionowych wsporników, bo się trochę 'buja'. Funkcjonalnie działa i jestem zadowolony. Przy obecnej temperaturze wody w kranie około 10-11 stopni chłodnica obniża temperaturę standardowej brzeczki do 17 stopni w czasie poniżej 15 minut. Ostatnie chłodzenie 23 litrów zajęło mi delikatnie poniżej 15 minut i osiągnąłem temperaturę 17.5 stopnia, jeszcze się jej uczę. Długość rurki wewnątrz wynosi pomiędzy 6.5 a 7 metrów, ponieważ trzeba było obciąć wyprowadzenia, inaczej naciągnięcie węża byłoby niemożliwe. Myślałem, że najtrudniejsze będzie przylutowanie wyprowadzeń, jednakże byłem w błędzie. Najtrudniejsze było naciągnięcie blisko 7 metrów węża, ale na to też mam już sposób. O tym za chwilę. Po zdjęciu pionowych spinek z chłodnicy złożyła się ona w wężownicę bez żadnych odstępów. Wyglądało to tak: Wykonałem klin z drewna zablokowałem i przeciągnąłem spiralę by się rozgięła. Klin u nasady miał około 6.5 centymetra i spowodował powstały odstępy między środkami rurek około 30 mm. Trochę więcej jak ma zewnętrzna średnica węża. Następnie odciąłem końce by uzyskać około 10-12 centymetrów prostych wyprowadzeń. W przypadku jednego końca było łatwo, w przypadku drugiego jest było tam łączenie i wyprowadzenie było trochę za krótkie. Trzeba było użyć trochę siły by to wyprostować. Imadło i drut 8 mm wewnątrz rurki w łatwy sposób pozwoliły mi wyprostować koniec do odpowiedniej długości. Proste wyprowadzenie jest ważne bo na oba końca trzeba zamontować wyprowadzenia. W moim przypadku używam cam-locków, ale śmiało te końcowe złącza można zastąpić króćcami albo szybko-złączkami. Całe wyprowadzenie jak w moim przypadku nie musi być zrobione z kwasówki. Wystarczy tylko ta cześć która ma kontakt z brzeczką. Część doprowadzającą wodę może być z mosiądzu, będzie trochę taniej. Brzeczka wchodzi przez cam-lock po lewej części zdjęcia (ten w osi rurki). Woda która chłodzi wpływa przez cam-lock w dolnej części powyższego zdjęcia. Zakończenie wygląda tak jak na poniższym obrazku: 1) Króciec 1/2'' (w moim przypadku cam-lock) - tędy wpływa i wypływa brzeczka 2) Redukcja 1/2'' GW -> 1/4'' GW (GW - gwint wewnętrzny) 3) Nypel pełny 1/4'' 4) Redukcja 1/4'' GW -> 1/2'' GZ (GZ - gwint zewnętrzny) 5) Trójnik 1/2'' 6) Króciec 1/2'' (u mnie to cam-lock) - tędy wpływa i wypływa woda. 7) Nypel dwustrony, może to być również nypel jednostronny. Miałem akurat taki po budowaniu kociołka go go użyłem. Wąż - jest to wąż 8 ) Wąż chłodniczy gumowy - 3/4''. Wewnątrz ma 19 mm, na zewnątrz 27 mm. Wytrzymuje 120 stopni. 9) Rurka chłodnicy (tutaj dla wizualizacji). Cała trudność polega jedynie na przylutowaniu nypla (3) do rurki (9). Cała reszta będzie wyprowadzenia będzie opierała się właśnie na tym małym nyplu. Stal kwasoodporną można lutować. By takie łączenie nadawało się do spożywki to musi to być lut twardy z dużą zawartością srebra. Ja użyłem spoiwa Ag45SnU oraz topnika Amasan HS. Oraz prostego palnika na kartusze propan butan. Lutowanie jest względnie łatwe. Tutaj macie tutorial. jest co prawda dla rurek miedzianych, ale dokładnie tak samo wygląda to dla stali kwasoodpornej. Trochę dłużej się grzeje. Poglądowy schemat wygląda tak: Rurka musi trochę wystawać, tę część po lutowaniu trzeba będzie zeszlifować na płasko. Delikatną trudność może sprawić przygotowanie nypla. Ponieważ nypel 1/4'' ma wewnątrz 9.6 mm, a rurka 10. Musiałem to przewiercić wiertłem 10. Dodatkowo by lut dobrze wniknął z obu stron zrobiłem otwór wiertłem 11. Miałem możliwość użycia wiertarki kolumnowej i trwało to krótko. Nypel po przewierceniu wchodził luźno. Kilka uwag. Zarówno nypel jak i rurka muszą być wyczyszczone przed lutowaniem oraz odtłuszczone. Do wyczyszczenia użyłem drobnego papieru ściernego a jako odtłuszczacza alkoholu IPA. Nie przesadzajcie też z ilością topnika, jego wystarczy bardzo cienka warstwa. Są też spoiwa od razu w otoczce, która jest topnikiem. Probowałem i łatwiej i estetyczniej wychodziło mi użycie gołego lutu z niewielką ilością topnika. Nie przesadzaj też z lutem, jego potrzeba niewiele, dosłownie kilka centymetrów na stornę. Jak Ci wypłynie na gwint to łatwiej jest obciąć i dolutować nowy jak doczyścić zabrudzony spoiwem. Po lutowaniu cały nypel i cześć rurki są osmalone. To się łątwo czyści drobnym papierem ściernym i polerką. Tak wyglądał nypel po lutowaniu i przetarciu na szybko. Górna część rurki i wnętrze gwintu jest jeszcze osmalone. Wiertarka z drobną ściernicą wyczyściła to bardzo dokładnie. Efekt po lutowaniu i rozgięciu rurek, jeszcze przed czyszczeniem, wyglądał tak: Na taką wężownicę trzeba nawinąć wąż. Ten jest dość elastyczny jednakże przy tylu zwojach i dość wąskiej średnicy opory dały znać już na drugim okrążeniu. Rozwiązanie problemu było dość proste. Wąż trzeba było rozwinąć by był w osi z jednym z wyprowadzeń. Następnie jedną ręką powoli naciągać wąż a drugą ciągle trząchać w górę i dół. W ten sposób wąż niejako 'latał' i nie stykał się ze ściankami wężownicy. To pozwoliło w pół godziny naciągnąć go do końca. Na sam koniec zostało skręcenie wyprowadzenia. Efekt wygląda tak: Nypel jest dokładnie pomiędzy dwiema redukcjami (2) i (4). Jako uszczelnienia użyłem taśmy teflonowej. Jak będę to w przyszłości rozbierał to teflonu użyję tylko od strony elementów (1) i (2). Od strony wody użyję albo sznurka teflonowego (podobno lepszy) albo po prostu pakuł i pasty. Po pierwszym skręceniu i próbach ciśnieniowych miałem drobne wycieki od strony wody i to na obu końcach. Dopiero grubsza warstwa teflonu pozwoliła mi uzyskać szczelność. Ile to kosztowało. Nie będę ukrywał, że trochę więcej jak wymiennik. Policzę tak, że chłodnica która będzie przerabia jest nowa i kupiona w sklepie, oraz że macie pakiet Smart (bez kosztów przesyłek). Jako zakończenia króćce. Wszystkie wyprowadzenia ze stali nierdzewnej. Da się to kupić u jednego sprzedawcy. Chłodnica ~170zł (musi to byś spirala, rurka 10 mm, grubość ścianki 0.5mm) 4 króćce - 8 zł sztuka = 32zł 2 trójniki - 10 zł sztuka = 20 zł 2 x redukcja 1/2'' GW -> 1/4'' GW - 8 zł - 12 zł 2 x redukcja 1/4'' GW -> 1/2'' GZ - 5 zł sztuka = 10 zł 2 x nypel dwustronny - 6 zł sztuka = 12zł 7 metrów węża chłodniczego - 11 zł metr = 77 zł Taśma teflonowa 3 zł 2 x opaska ślimakowa - 2 zł sztuka - 4 zł Topnik Amasan HS - 17 zł Jeden lut twardy 50 cm Ag-45 1,5 mm (goły) - 17 zł Palnik z kartuszem 60 zł Polerka na wiertarkę i czyściwo ~15 zł Łącznie trzeba wydać około 450 zł przy założeniu, że kupujesz nową chłodnicę. Przyda się też dostęp do wiertarki kolumnowej (lub jeszcze lepiej jak ktoś ma możliwość to tokarki). Prawdopodobnie jak się dobrze unieruchomi nypel to i ręczną wiertarką da się powoli przewiercić. Tam nie musi być super precyzja bo lut i tak zakryje wszystkie niedoskonałości. Wiertło nie może brać zbyt agresywnie i małe obroty. Po co to zrobiłem? Troszeczkę z nudów (no i @Wajcha już się niecierpliwił ) ale głównie dlatego, że nie lubię myć wymiennika. Na to schodzi zbyt dużo czasu. Po serii piw ciemnych wiem, że nie sposób domyć wymiennika w stopniu w jakim sobie życzę. Wymiennik zalewam rozcieńczonym skażonym alkoholem. Mimo tego, że myję go bardzo dokładnie, to każdorazowo jak wylewam roztwór po ciemnych piwach, to ten jest zawsze zabarwiony. Zatem coś ciągle jest w zakamarkach. Żeby nie było, bardzo lubię wymiennik za jego skuteczność. Zimą trzeba uważać, aby nie przechłodzić brzeczki. W 10 minut brzeczka jest schłodzona. Do tego zużywa bardzo mało wody, ale jak już powiedziałem, jego mycie zajmuje mi więcej jak umycie reszty sprzętu. Też nie używam kwaśnych środków, bo jest lutowany miedzią. Chłodnica przeciwbieżna jest wypadkową miedzy wydajnością a wygodą stosowania. Ma mniejszą powierzchnię wymiany i grubszą ściankę, przez co jest mniej skuteczna, ale skuteczniejsza jak zanurzeniowa. Jej największą zaletą jest łatwość w utrzymaniu czystości. Chociaż łatwiej umyć chłodnicę zanurzeniową w zmywarce. Chłodnica przeciwbieżna nie ma też problemów z przytykaniem, co kilka razy zdarzyło mi się na początku przygody z wymiennikiem. Jeżeli podobają Ci się wpisy tego typu i masz chwilę czasu to zerknij poniżej:
  8. Da się. W sobotę robiłem chleb na gęstwie (szczep OSLO, użyłem łyżeczkę bardzo zbitych drożdży). Kilka miesięcy temu żona robiła śląskie buchciki na s04 i dodatkiem 'mąki' z jasnego słodu karmelowego. Potrzebowały tylko trochę więcej czasu, ale dały radę. Możesz też zrobić zaczyn z niewielką ilością cukru, by drożdżom pomóc i dopiero takie drożdże dodawać.
  9. Wywal cukier. Kret ma w składzie aluminium. Nie chcesz tego jeść. Edytowałem artykuł, by nikt inny nie szedł Twoją 'brawurową' drogą. Jeżeli zerkniesz w artykuły/blogi które tłumaczyłem to zobaczysz, że NaOH możesz zastąpić innymi i słabszymi zasadami by podnieść pH.
  10. @x1d mam nadzieję, że nie użyłeś kreta do udrażniania rur a czystego NaOH. Kret ma w składzie aluminium i zdecydowanie nie chcesz tego spożywać.
  11. Mateusz Imperial (z tego co kojarzę) robi tylko drożdże płynne, brak kroku uwadniania. Producentom też zależy by drożdże były w jak najlepszej kondycji. Zatem jak są odżywione i witalne to pewnie nic im nie będzie. Ze swojej strony też zaszczepiam tak by różnica nie wynosiła więcej jak 10°C. Co najczęściej nie jest jakimkolwiek problemem.
  12. @dirk gently wybacz późną odpowiedź, brak czasu. Źródłem informacji była rozmowa jednym z prelegentów, po którymś z wykładów odnośnie tego co się w piwie dzieje. Na tej rozmowie był właśnie poruszony temat czemu tak często po domowym piwie jest większy kac jak po komercyjnych lagerach. Jeden z piwowarów poruszył temat, że ma kace po wypiciu 2-3 swoich piw mimo tego że kontroluje temperaturę. Szybko wyszło, że piwa miały trochę większy ekstrakt jak piwa sesyjne a robione były na jednej paczce sucharów bez uwodnienia. Wtedy pojawiło się dużo pojęć których nie rozumiałem więc chciałem się doedukować. Zacznę od tego, że masz rację, błędnie napisałem, że jest to sam aldehyd octowy, jest on tylko jednym z całej gamy aldehydów, które mogą powstać. W piwie wg. różnych źródeł próg wyczuwalności waha się od 2 (lekkie bardzo jasne piwa) do nawet 50 ppm. W przypadków skrajnych błędów mogą to byś setki ppm (przerwana fermentacja i odcięcie od drożdży). Tutaj warto wspomnieć, że ludzkie zmysły działają w sposób logarytmiczny zatem dwukrotne stężenie danej substancji nie oznacza dwukrotnie zwiększonego odczucia. Wyżej wspomniana rozmowa miała miejsce już jakiś czas temu jednakże postanowiłem w miarę swoich wiadomości część rzeczy sprawdzić. Główną ścieżką metaboliczna w zdrowej fermentacji jest ścieżka EMP (glikoliza). W tej ścieżce powstaje etanol. Jest to 98-99% produkcji wagowo. Pozostałe 1-2% są to produkty odpowiedzialne za smak i aromat (Principles of Brewing Science). Nawet mocno aromatyczny HW ma śladowe ilości estrów w porównaniu do etalonu. W przypadku błędów fermentacji drożdże piwowarskie spędzają więcej czasu w ścieżce metabolicznej Ehrlicha (również w przypadku stresu i underpitchingu). W tej ścieżce w celu pozyskania energii metabolizowane są również aminokwasy i powstają aldehydy, które w pewnej części są dekarboksylowane do alkoholi (ta ścieżka odpowiada za powstawianie fuzli. Nie wszystkie aldehydy będą alkoholem). Ścieżka Ehrlicha będzie bardziej aktywna w przypadku natlenionego piwa (np zła kontrola temperatury i potem zbyt późne przelanie na 'cichą' wraz z jego napowietrzeniem). Tak jak już pisałem główną przyczyną kaca jest odwodnienie, potem toksyczne aldehydy. Głównie aldehyd octowy, bo etanol jest głównym alkoholem w piwie, potem jest zamieniany w aldehyd, octan dopiero potem dwutlenek węgla i woda. Wprowadzając dodatkowo inne aldehydy (które zapewne są bardziej toksyczne), oraz alkohole wyższego rzędu mamy murowanego kaca. Chyba w The New IPA (mogę się mylić, nie mam tego jak teraz sprawdzić) była wzmianka odnośnie zwiększonej ilości aldehydów w piwach typu hazy (bogate w aminokwasy i sporo powietrza z chmielu). Jedną z selekcji drożdży piwowarskich jest dobór, tak by produkować jak najmniej alkoholi wyższego rzędu. Nie dotarłem do źródłem w których mowa o wpływie na organizm zwieszonej ilości estrów i fenoli, które również pojawiają się w przypadku błędów fermentacji. Również jedną z przyczyn (tutaj też brak mi wiedzy) mogą być infekcje i substancje produkowane przez bakterie.
  13. @bielok pomiędzy uwadnianiem drożdży a przypadkiem z tego wątku wg mnie spora różnica. W przypadku uwadniania drożdże sypiesz na powierzchnię i czekasz aż powoli nasiąkną. Mieszasz po pewnym czasie. W tym czasie ciepła woda powoli stygnie a drożdże pobierają wodę w swoim tempie. Również drożdże mają jakąś bezwładność cieplną i nie dotyka ich bezpośrednio temperatura 40°C. Nigdy nie robiłem takiego testu. Jednakże obstawiam na taki wynik, że po dodaniu drożdży do brzeczki w tak wysokiej temperaturze oraz ciśnieniu osmotycznym jakie wywrze brzeczka, że sporo ich padło.
  14. Przyczyny 'syndromu dnia poprzedniego' to głównie odwodnienie, potem niski poziom cukru oraz innych związków odżywczych, następnie zatrucie aldehydem octowym. W przypadku piw domowych i wielu kratowych problemem jest właśnie wysoki poziom aldehydu octowego. Wątroba będzie przekształcała alkohol etylowy do aldehydu octowego, jest to dość toksyczna substancja. Dlatego dobre piwo powinno mieć bardzo niski jego poziom, by organizm męczył się mniej z jego wydaleniem. Jak już koledzy zauważyli jedną z przyczyn też mogą być alkohole wyższego rzędu. One są produktem fermentacji niektórych szczepów drożdży (przykładowo szczepy używane do piw belgijskich, tam fuzle są jednym ze składowych smaku i armatu piwa) ale głównie powstają przy źle przeprowadzonej fermentacji (zbyt wysoka temperatura albo duże skoki temperaturowe). Drożdże piwowarskie produkują je raczej w małych ilościach, za to fuzle są wyczuwalne już przy małych i bardzo małych stężeniach. W przypadku piw domowych częstym problemem wysokiego poziomu aldehydu jest zbyt mała ilość zadanych drożdży oraz słaba kontrola temperatury (często obie przyczyny naraz). W przypadku piwa domowego warto dostosować drożdże do warunków temperaturowych, jak nie masz innej możliwości kontroli temperatury fermentacji.
  15. Kupuję spirytus skażony 96% na popularym portalu aukcyjnym (czasem w opisie aukcji ma że to spirytus medyczny, tam różne rzeczy sprzedawcy wypisują). Kosztuje coś około 60zl z dostawą. Dokupuję od razu alkohol IPA (izopropanol 70% okolo 200 ml). Rozcieńczam wodą demineralizowaną do 70%. Wystarcza mi na 2-3 lata, bo sporo używam przy banku drożdży. Pomysł zapożyczyłem albo z BYO albo HBT, może jeszcze skądś indziej. Sprawdza mi się. Przy warzeniu używam głównie StarSanu, bo wychodzi najtaniej.
  16. Dodanie tłuszczu to zły pomysł. Kilka kropel spowoduje, że jak wlejesz taki starter do piwa to pozbędziesz się skutecznie piany w tym piwie. W butelkach 250ml jak mam około 120 ml brzeczki to nic nie kipi. W kolbach podobnie. Ważne aby powoli podgrzewać szybkowar by gaz rozpuszczony w cieczy powoli się uwalniał, przez to masz mniejsze kipienie. Również powoli ochładzaj szybkowar, szybkie otwieranie powoduje również kipienie. I tak to potem musisz rozcieńczać więc i tak będziesz gotował, chyba że wodę też będziesz jakoś sterylizował. Zatem wysiłek i czas niemal taki sam. Wielu piwowarów których znam po prostu mrozi rezerwę i jak chce zrobić starter to rozmraża i gotuje. Moje podejście jest inne, używam suchego ekstraktu słodowego. Kupuję suchy i pakuję w worki próżniowe po 100 - 150 gramów, jak mam to sypię też od razu pożywkę. O wiele mniej opłacalne od rezerwy, ale zabiera bardzo mało miejsca.
  17. Tak, wszystko co napisałem jest odtwórcze. Sposób przechowywania jest zaczerpnięty z jakiegoś źródła. W którymś z poradników wypisałem wszystkie z których korzystałem. To co dodałem od siebie to tylko jak sobie radzić bez bardzo drogiego sprzętu laboratoryjnego. Co do drugiego pytania. Staram się nie przekraczać połowy objętości naczynia. Czy to butelki czy też kolby. Szybkowar podgrzewaj powoli będzie mniej kipiało. Nie przekraczaj w dużym sarterze 8-9blg, w mniejszych 6-7. To daje drożdżom wystarczający zapas, większa gęstość nie oznacza więcej drożdży, oznacza za to trudniejszy start, zwłaszcza na pierwszym poziomie. Można powiedzieć że drożdże mnożą się na tyle na ile wystarcza im przestrzeni/pojemności.
  18. Te wolniejsze będzie wystarczające. Drugie też jest ok. Chyba to już gdzieś pisałem, jak się powtarzam to przepraszam. Rolą mieszadła jest równa dystrybucja pokarmu. Mieszanie to zapewni. Następnie powolne rozpuszczanie tlenu z powietrza (potrzebny do syntezy związków jak sterole). Delikatny ruch lustra brzeczki powoduje małe zmiany ciśnień. Pozwala szybciej wypychać CO2 ale też bardzo powoli pobierać powietrze. Te się miesza z poduszką CO2 i powoli trafia do brzeczki. Dobry dostęp do pożywienia i tlenu powoduje, że szybciej się mnożą i dominują w środowisku. Starter ma być nakryty, używam luźno nałożonego kapturka z folii aluminiowej. Mikroby 'nie potrafią 'latać' i kapturek to dodatkowa ochrona (działa jak coś w rodzaju eksperymentu Pasteura), spokojny ruch mieszadła tworzy za małe różnice ciśnień, by bakterie się dostały do środka. Najlepiej jakby wir nie przekraczał 1/4 wysokości słupa cieczy. Tak mi doradził kiedyś zaprzyjaźniony laborant.
  19. @Kaniutek najlepiej kompleksową pożywkę z witaminą z grupy B oraz cynkiem. Pożywka przyspiesza propagscję w przypadku drożdży z banku. W przypadku drożdży z paczki od producenta to w teorii powinny być dobrze odżywione. Pożywki DAP nigdy nie używałem w propagacjach. Mój kolega zawsze używa drożdży z gęstwy albo piekarniczych po sterylizacji i też jest zadowolony. W przypadku chloreki cynku, to najlepiej zrobić jakiś roztwór i obniżyć mu pH, przy około 4.5-5 się ładnie rozpuści, dodawaj kwasu kropla po kropli i mieszaj. Bez roztworu ciężko go stosować, że względu na bardzo małe ilości.
  20. Jeśli potrzebuje zrobić starter dla 12blg to ile litrów robisz dla górnych i dolnych drożdzy? Jestem na etapie kupowania kolby. Nie wiem czy 2l mi starczy. Na wiki przeczytałem że starczy starter okolo 1l. Kup 3 litrową z szeroką szyjką. Łatwo myć ręcznie i w zmywarce. W dwulitrowej nie zrobisz startera dla słabych piw dolnej fermentacji. W trzylitrowego kolbie zrobisz starter lekko ponad 2 litry. Starczy Ci to dolniaków 10-11blg, albo do górnej fermentacji tak do 15blg. Z lekką odchyłką, bo to wszystko zależy od szczepu.
  21. DanielN

    INFEKCJE

    To nie są martwe drożdże. Wręcz przeciwnie drożdże w ułożonej gęstwie są bardzo żywotne. Na ściankach drodże też lubią się osadzać. Widocznie ten szczep tak ma. To co masz na dnie wygląda jak końcówka fermentacji. Drożdże już zflokulowaly i osiadły na dnie. Dodatkowo tam może być jeszcze przełom po gotowaniu brewkitu, po obrazku ciężko stwierdzić. Drożdże podczas fermentacji namnażają się. Zwiększa się ich biomasa, o ile? Różnie źródła podają i zależy to od szczepu ale jest to około 2-4% masy cukrów fermentowanych. Potem jak już zaczyna brakować jedzenia to osiadają. Grubość warstwy może być myląca bo zależy mocno od flokulacji drożdży i od ilości osadów, które dostały się po gotowaniu. W przypadku brewkita głównie od tego jak producent go zrobił. Na początku jak zaczynałem od brewkitow to miałem podobnie w niektórych przypadkach. Był bardzo słaby etap burzliwy, nie było zbyt dużo piany ale pomiar balingometr en pokazywał, że ekstrakt został ładnie zjedzony. Nie ma co się przejmować.
  22. @BROWAR KWARTA ilość cukru do refermentacji wynika z ilości już rozpuszczonego CO2 w piwie. Ilość dwutlenku węgla, a w zasadzie jego rozpuszczalność zależy od temperatury i ciśnienia. W fermentrzoe miałeś ciśnienie około 1 atm, czyli atmosferyczne, temperatura jak już powiedziałeś 18 stopni. Drożdże pracując wysyciły Ci młode piwo właśnie na tyle ile pozwalały im już wymienione warunki. Robiąc cold crash obniżasz temperaturę i poduszka CO2 znad bardzo powoli się rozpuszcza w piwie. Jednakże, najczęściej jest jej za mało, to raz a dwa rozpuszczając się ciśnienie musi się zrównać więc miesza się tak poduszka powoli z powietrzem. Rozpuszczanie poduszki CO2 jest na tyle powolne że możesz je zaniedbać, jeżeli cold crash trwa kilka dni to możesz przyjąć temperaturę nieznacznie niższą aniżeli 18 stopni (powiedzmy 16-17). W wolnej chwili jak będziesz miał ochotę to zerknij poniżej, kiedyś mnie ten temat interesował i napisałem kilka zdań o tym.
  23. Możesz je gotować a nawet sterylizować w autoklawie/szybkowarze od razu z brzeczką w naczyniu. Nic im nie będzie.
  24. @kaliszka bardzo podobne pytanie było dosłownie kilka dni temu. Zerknij do poniższej odpowiedzi: W przypadku Hazy IPA/Vermonta/New England jeżeli mocno zależy Ci na wodzie zacznij od wody RO. W wyższym wpisie będziesz miał link do tego jak to sobie policzyć. W raporcie który wkleiłeś nie ma najważniejszych parametrów wymienionych bezpośrednio czyli wapnia i alkaliczności. Jest wymieniona twardość wody i przewodność. Obie wartości są wysokie, twardość blisko górnej granicy normy. To pozwala na założenie, że masz świetną wodę, ale do piw ciemnych albo bardzo ciemnych. Wysoka przewodność świadczy o dużej ilości jonów/minerałów. To czego jeszcze masz dużo, co może mieć wpływ na smak, to żelazo, przekracza ono 0.5 ppm. Zerknij na powyższy link i leć dalej za linkami, powinno się wszystko wyklarować.
  25. @leonzn w hop-stopperze rurka była wygięta, pisze była bo poprzedni garnek sprzedałem i przesiadłem się na trochę inny sprzęt. Więc przekręcając ją i dokręcając śrubek mogłem regulować wysokością gdzie był wlot rurki. Hop-stopperze musiałem się nauczyć. Po pierwsze miałem siatkę 0.45, bo na 0.35 za często się zapychał, zwłaszcza wtedy gdy przełom był duży i było mało chmielu. Po drugie hop-stoper montowałem tak, że nie dotykał dna. Miałem przynajmniej centymetr od spodu. Więc rurka była minimalnie 1.5 cm od dna. Pamiętaj, że na dnie masz chmieliny i osad więc strata brzeczki jest niewielka. Cześć osób widziałem ma nóżki na dnie hop-stoppera by ten nigdy nie leżał na dnie. Wg mnie to dobry pomysł bo ułatwia montaż. Jeżeli hip-sopper leży za nisko to chmieliny podejdą pod spód zbija się i zapchają go od spodu. Wtedy masz stratę powierzchni filtracyjnej i albo wolniej leci albo się przytyka. Zatem warto mieć lekki odstęp od spodu. Po trzecie filtracja. Hop-stoperem filtrowane od razu po schłodzeniu, nie czekałem. Odbierałem przednia brzeczkę, która leciała mętna i wewalem ponownie. Przepływ był taki, że 20 litrów leciało mi około 15-20 minut, w międzyczasie sprzątałem. Na początku powolny poniżej litra na minutę. Potem zwiększałem jak zaczęło lecieć klarowne i pod koniec ponownie zmniejszałem. Po czwarte, nie używałem hop-stoppera gdzie było mało chmielu, bo wtedy jest duża przewaga przełomu i to on zatyka. Wtedy używałem sprężyny (taki wężyk z oplotu ale wykonany całkowicie z nierdzewki, on może zastąpić hop-stopper, jeżeli akceptujesz dwa litry więcej strat, przy garnku 36l). Po piąte, często używałem na FWH szyszki. Ona sporo pomaga w filtracji, 10-15 gramów szyszki robi filtrację prostszą, jezeli brzeczka jest schlsdzana szybko, to szyszka opada jako pierwsza dno. Na nowej zabawce używam hop-stoppera z oczkiem 1mm, trochę dłużej trwa ułożenie warstwy filtrującej z chmielin po wyłączeniu grzania (nie używam kosza, chmiel pływa luzem) i trochę dłużej leci mętna brzeczka, ale mało mnie to boli, bo zawracam ją wymuszonym obiegiem. Oczka są na tyle duże, że pompa ma co tłoczyć a na tyle małe, że wymienik w czasie cyrkulacji gorącej brzeczki się nie zapycha od drobin chmielu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.