Skocz do zawartości

kamilg20

Members
  • Postów

    417
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kamilg20

  1. W recepturze uwzględniłem spadek wydajności. Poza tym, nie wiem czy zauważyłeś, jest sporo ekstraktu słodowego. Wędzonej śliwki nie chcę dawać, może innym razem, bo właśnie wiem, że wędzonka ze śliwki może przykryć resztę piwa. Dlatego zdecydowałem się na suszoną, żeby śliwkę uzyskać, ale bez wędzonki.
  2. Witajcie. Za kilka dni chciałbym uwarzyć piwo jak w temacie, na świeżej gęstwie W-34/70 po pilsie. Proszę o uwagi do receptury piwowarów, którzy mają już jakieś doświadczenie z tym stylem. Około 20 litrów, 24-25 blg, zasyp w kg: 5 - monachijski jasny 2 - pilzneński 0,4 - caramunich II 0,4 - caraaroma 0,2 - carafa III special (mam zapas sprzed miesiąca, więc chciałem wykorzystać) 0,1 - jęczmień palony 1,7 - ekstrakt słodowy ciemny (pod koniec chmielenia) Chmiel na goryczkę ~ 50 IBU Chciałbym dodać trochę suszonej śliwki, prawdopodobnie pod koniec chmielenia. Jaka ilość będzie odpowiednia by uzyskać lekką śliwkę w tle? Wystudzoną brzeczkę nastawną wleję bezpośrednio na gęstwę do świeżo opróżnionego fermentora z pilsa. Dodatkowo zamierzam część piwa wlać do małej dębowej beczki. Temat beczkowania piwa właśnie ogarniam i opracowuję wstępną koncepcję, ale na to mam jeszcze sporo czasu.
  3. kamilg20

    pierwszy witbier

    Robiłem już dwa Witki z ponad 60 procentowym udziałem surowców niesłodowanych bez diastatycznego i nie zauważyłem problemów ze skrobią. A blg zeszło mi dość głęboko mimo zacierania na półsłodko w porównaniu do moich innych piw, co sugerowałoby, że skrobii nie było lub było jej marginalnie mało. A nawiasem mówiąc... Czytając receptury mistrzów na wiki można dostrzec, że w niektórych piwowarzy specjalnie dodawali skrobię podczas chmielenia. Witki to lubią
  4. Zaciągam, koniec rurki natychmiast w podwiniętą pończochę i nigdy nie miałem problemów z szybkim odfiltrowaniem chmielu.
  5. Drożdże zużyją tlen, bo na początku będą go bardzo potrzebować do namnożenia się. A nawet jeśli zostanie, to wyprze go CO2. Nie ważne, czy będzie dużo, czy mało miejsca nad taflą piwa. Najważniejsze, żeby był to gaz neutralny, z naturalnych względów będzie to CO2. Nie masz się co martwić. W takim wypadku nie przelewaj na żadną "cichą", tylko cold crash w tym samym wiadrze i rozlew.
  6. Nie wiem, czy kilkanaście godzin wystarczy. Ja robiłem zwykle 2-3 dni. Jak na zewnątrz będzie powiedzmy -2 to nie powinno nic się dziać. Pamiętaj, żeby osłonić fermentor przed słońcem. W domowym piwowarstwie często stosuje się rozcieńczanie brzeczki nastawnej, głównie w celu korekty ekstraktu, rzadziej ze względu na posiadanie zbyt małego gara do zamierzonej docelowej ilości brzeczki nastawnej, ale robienie tego w takiej skali jak zamierzasz... Wychodzi, że będziesz musiał zmieścić docelowy ekstrakt 10 litrów w co najmniej trzy razy mniejszej objętości. Zbyt dużo negatywnych skutków. Nigdy nie miałem podobnych problemów, a nawet nie warzyłem nigdy z ekstraktów, ale być może nachmielenie najpierw samej wody lub wody z częścią ekstraktu byłoby jakimś alternatywnym wyjściem. Musiałbyś coś poszukać na ten temat, bo sam się nie orientuję. Jeżeli zamierzasz gar pożyczyć, to myślę, że 10 to totalne minimum i rozwiązanie "na jeden raz". Jeśli zamierzasz kupić, to od razu wybrałbym gar przeznaczony do zacierania, czyli 40l +. I ta przerwa diacetylowa rzeczywiście przesadzona. 15°C wystarczy. Poza tym uważam, że (pomijając problemy ze sprzętem) lager z ekstraktów nie jest trudny. Pilnowanie temperatury (tak samo jak i w "ejlach") to podstawa, do tego dłuższy czas oczekiwania nie zwiększają znacznie stopnia trudności. Mamy obecnie dobre temperatury do lagerów, więc jeśli ktoś chce spróbować, nawet początkujący, to właśnie najlepsza pora.
  7. Zwróć uwagę na temperaturę fermentacji, która powinna być stała przez czas fermentacji burzliwej. Bez cichej - jak najbardziej tak, ale do tego zalecam cold crash w okolicach 0°C jeśli masz taką możliwość. 5l garnek (wlejesz max. 4l) i po warzeniu uzupełnienie do 10l to według mnie nienajlepszy pomysł. Z 4 litrów odparuje Ci jeszcze sporo, czyli brzeczka grubo ponad 20 blg (niska wydajność chmielenia, mogą wystąpić zbyt intensywne efekty karmelizacji itp.) i jeszcze rozcieńczanie wodą... Musiałbyś chyba chmielić na granicy rozpuszczalności a-kwasów, a i tak nie wiadomo, czy w ogóle uda się dobić do 40 IBU. Generalnie, wg mnie, koncepcja nie do zaakceptowania. Jedyne wyjście - pożyczenie gara min. 10l (i tak trzeba będzie dolać trochę wody). Ideał leżakowania pilsa (lagerowania) to jeden tydzień na jeden stopień blg ekstraktu początkowego. Rozsądny kompromis w mojej skromnej opinii, po uwarzeniu kilku pilsów, to ok. jeden miesiąc w przypadku "dwunastki". Najlepiej byłoby lagerować w całej objętości, tj. w fermentorze, ale musiałby to być fermentor dopasowany do ilości piwa. Lanie 10l na leżak do 30l wiadra jest złym pomysłem. Więc pozostaje wlać w butelki z surowcem do refermentacji, nagazować (2-3 tygodnie) i ewentualnie wtedy lagerowanie.
  8. Zepsuło? Ciekawa hipoteza... Nie mam zamiaru leżakować Grodziskie - żeby była jasność
  9. Jeżeli dodałeś wystarczającą ilość drożdży i będziesz utrzymywać stałą temperaturę, to sprawdź blg po 2 tygodniach, następny raz po 2-3 dniach i jeśli nic się nie zmienia to można butelkować, aczkolwiek zalecam jeszcze przerwę diacetylową i cold crash. Tzw. "fermentacja cicha" w sensie przelewania piwa jest raczej zbędna. No właśnie. Jeśli masz powiedzmy 20 l to jedna saszetka to trochę mało, ale kiedyś fermentowałem taki sam balling 24 l jedną saszetką W-34/70 i po niecałych 2 tygodniach miałem udany koniec fermentacji, więc dały radę.
  10. Dostałem maila zwrotnego ze sklepu bednarstwo.eu. Pytałem o beczkę do leżakowania piwa i ich propozycje/rady. I co mi odpowiedzieli? Że beczka dębowa nie nadaje się do piwa, gdyż negatywnie wpłynie na jego smak i jakość. Odpisałem im kulturalnie prostując dodatkowo ich mylne przekonania. Jednocześnie wykreśliłem tenże sklep z moich poszukiwań beczki do piwa, co i innym piwowarom szukającym beczki zalecam zrobić.
  11. A teraz tak sobie myślę... skoro jeden kupił surowce, drugi włożył swoją pracę, to obaj są właścicielami piwa, więc nie ma mowy o zmianie właściciela w przypadku podziału
  12. Jako, że jestem człowiekiem dociekliwym, na dniach się sprawa ostatecznie wyjaśni.
  13. Ja tu widzę banalnie proste rozwiązanie. Piwo wyprodukowane w warunkach domowych (nie w browarze podlegającym pod prawo akcyzowe) jest zwolnione z akcyzy, czyli stosuje się w tym wypadku definicję sprzedaży z Kodeksu Cywilnego, a różnica w definicji jest subtelna, acz znacząca. Inaczej wszystkie konkursy piwne i tym podobne z marszu zostałyby zdelegalizowane, a nie są. Ba. Niektóre pod szyldem np. Urzędu Miasta itp. a to już byłaby gruba afera. Jak dotąd nic takiego nie miało miejsca mimo, że na różnych forach znalazłem podobne dywagacje sprzed wielu lat.
  14. Ta interpretacja kupy się nie trzyma. Na urodziny dostałem flaszkę whisky. Więc przestępstwo podatkowe, tak? A co z weselami? Przychodzisz, pijesz wódkę, którą ktoś inny kupił - przestępstwo podatkowe. Szwagier kupił dwa piwa do meczu i razem pijecie - przestępstwo podatkowe. Albo ja żyję w bardziej chorym kraju niż mi się wydawało, albo ktoś tu dokonał srogiej nadinterpretacji.
  15. Zarobić nie zarobi. Ale jak dużo warzysz, bo lubisz, a masz jakiegoś znajomego konesera domowych piw, to zbijasz sobie koszty do minimum.
  16. Chodzi o to, że rehydratacja w tym wypadku wyglądała jak starter. I nie mam pojęcia skąd taka reakcja, ale wyglądało to na gwałtowne namnażanie się drożdży w wodzie.
  17. Jeśli nie masz kasy na zakup surowców, a koniecznie chcesz coś warzyć, to dogadaj się ze znajomym. Niech zakupi dla Ciebie wszystkie potrzebne surowce, Ty warzysz piwo, po zabutelkowaniu dzielicie się np. po połowie. Ty masz piwo za darmo (nie licząc mediów i poświęconego czasu) i wszystko legalnie.
  18. Dzięki. Przeczytałem i generalnie dowiedziałem się tyle, że po zlaniu wina było ono pijalne Poza tym, w małej beczce leżakowanie powinno odbywać się dużo krócej. Czy ktoś korzystał z usług sklepu wegierskiebeczki.pl ? Wyglądają na fachowców. Używają dobrej jakości dębiny wegierskiej bezszypułkowej, sezonowanej 3 lata. Ceny mają nieco wyższe niż w sklepach bednarskich wymienionych wcześniej. Oferują też większy wachlarz stopni wypalania beczki.
  19. Dori zaleca dodać je w ciągu pół godziny. Jak przetrzymasz do godziny - pewnie nic się nie stanie, ale dłużej to już ryzyko. Odlej na szybko trochę brzeczki, schłodź ją i dolej drożdże. Ja bym tak zrobił. Oczywiście wszystko sterylnie.
  20. A jaki stopień tostowania/opalania byś proponował?
  21. Odświeżam temat. Zamierzam na dniach kupić beczkę do piwnych eksperymentów, w sensie leżakowania (myślę, że 10 litrowa się nada, chyba, że radzicie inną pojemność). Pal licho jaki sklep, bo widzę, że co piwowar to inna opinia. Bardziej mnie interesuje to, jak taką świeżą beczkę przygotować pod leżakowanie np. porteru bałtyckiego. Mam taką koncepcję. Zalanie alkoholem w mniejszej ilości niż pojemność i obracanie beczki codziennie, żeby alkohol miał z nią kontakt na całej powierzchni: - wódka - bourbon - wino białe/czerwone Która opcja najlepsza? Jak długo polecacie trzymać taki alkohol przed wlaniem piwa? I jeszcze jedno. Sklepy oferują tostowanie beczki w stopniu niskim, średnim i wysokim. Która opcja lepsza?
  22. Nie mieszaj drożdży. Daj te lagerowe, które kupiłeś i fermentuj w okolicach 10°C. Niech Cię ręka broni fermentować tymi drożdżami w zakresie temperaturowym dla górnej fermentacji. Wiele razy był linkowany na forum artykuł z tego typu "eksperymentami" i okazuje się, że spożycie takiego piwa grozi kalectwem Co do chmielu... Rozumiem, że chcesz zrobić herbatkę w celu zwiększenia goryczki? Musiałbyś się określić o ile więcej tej goryczki chcesz. Weź też pod uwagę, że taka herbatka może być nachmielona do max. nieco ponad 100 IBU. Ale mi byłoby trochę szkoda tego chmielu. Lepiej go zachować do innego piwa na aromat, a do tego użyć np. Marynki. P.S. Nie "brzĘczka" tylko brzEczka. Chyba, że Ci brzęcząca mucha wpadnie do gara
  23. Mi kilka dni temu "suchary" ruszyły na czystej wodzie, jeśli można to tak nazwać :-P Rehydratyzowałem W-34/70 w wodzie o objętości połowy naczynia. Po 20 minutach patrzę, a mieszanina zwiększyła objętość trzykrotnie :-o
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.