goly

bielok, Dr2 - propsy, rzeczywiście najprościej osiągnąć ten efekt z grzałkami w szereg i nie trzeba puszczać pary w gwizdek. Prąd to zawsze moja słaba strona była. siwy99, bardzo proszę, postaraj się czasem wstawić w kropkę w posta, bo trudno nadążyć za takim strumieniem świadomości.

Jak pamiętam to siwy99 ma kadź 100l. Ale nie o tym. Jak koledzy wyżej napisali problem z długością elementu grzejnego a co za tym idzie powierzchni odprowadzania ciepła. Dlatego też zamawiałem grzałki u kolegi Sprawka bo są dłuższe (po rozwinięciu). Rozwiązaniem może być albo intensywniejsze mieszanie albo rzadszy zacier. No i oczywiście montaż grzałek wykonanych z jak najdłuższej rurki. Nieprecyzyjnie ujęte. Konkretnym problemem jest zbyt wysoka temperatura powierzchni grzałki w kontekście "gęstości" roztworu. Większa powierzchnia grzałek = mniejsza temperatura powierzchni = rozwiązany problem, tylko, jeśli nowa, "większa" grzałka będzie miała taką samą moc jak poprzednia, "mała". Jeśli siwy99 uratuje swoje grzałki, to najlepszym rozwiązaniem będzie, za morfitru75, dołożenie oporu przed grzałką.

Grzałka czy ma 800W czy 2000W osiąga tą samą temperaturę różnią się tylko i wyłącznie długością Ale pewnie masz rację że ograniczenie mocy grzania załatwiło by problem Istnieją grzałki np z termostatem. Zresztą dla tej samej grzałki zmniejszenie mocy będzie się wiązać ze spadkiem temperatury, bo jak inaczej? Więc w rzeczy samej - jakieś oporniki po drodze to niezły kierunek.

3 grzałki po 1500W to potężne grzanie, jak na 50l naczynie. Rozumiem, że to Ci się przydarzyło na etapie zacierania? Moim zdaniem zwyczajnie przypaliłeś słód, bo mieszanina była za gęsta. Poprzednimi razami słusznie rozcieńczałeś - mieszadło "wyrabiało", a większą ilość ciepła odbierała woda. Jaką maksymalną temperaturę osiągają Twoje grzałki? Według mnie, jeśli nie chcesz rozcieńczać, to powinieneś przede wszystkim "przykręcić" grzanie. Intensywniejsze mieszanie też powinno trochę pomóc.

Przyjmując, że chcesz grzać od 18 do 35 stopni typową warkę 20l, to nam daje lekko ponad 1400 kilodżuli. Bez strat do otoczenia. Na podstawie doświadczeń cml, weźmy poprawkę, że potrzebujesz, powiedzmy, ok 2000 kJ ciepła. Teraz matematyczne czary mary - weź liczbę 555 i podziel ją przez ilość godzin, którą chcesz poświęcić na podgrzewanie, a otrzymasz potrzebną liczbę watów w grzałce. Kabli grzewczych można też poszukać w Polsce u producentów. Zetknąłem się zawodowo - bez wydawania fortuny można kupić na przykład kabel z termostatem, bo waty są ważne, ale dobrze by było nie zagotować brzeczki z rozpędu.

Słuchajcie, na samym początku zacierania uciekła mi temperatura (skręciłem palnik na najmniejszy ogień, zamiast go skręcić całkiem). Zacieranie miało być w 68 C, podskoczyło do ok. 78 C. Jak się zorientowałem zacieranie trwało 15 min, dolałem 1 litr zimnej wody, spadło do 68. Pytanie - czy kontynuować zacieranie? Będzie coś z tego jeszcze?

No to pięknie, śmieszkiem-multikontowcem zostałem i snuję marketingowe intrygi. Nie znam dobrze tutejszego obyczaju w takich tematach, ale skoro w ten sposób stawiasz sprawę - czy obecne rozwiązanie jest salomonowym i nie budzi wątpliwości starych forumowych wyjadaczy?

Pozwolę sobie na autopromocję i proponuję pogadać z moimi pracodawcami: [wycięte ze względu na spiskowe teorie, poszło przez wiadomość do założyciela tematu]

Cześć! Zorientowałem się właśnie, że niedawno minęła rocznica pierwszej warki, którą wyprodukowałem wspólnie z kolegą. Po kilku kolejnych zaprzestaliśmy tego procederu z przyczyn losowo-organizacyjnych, ale teraz wracamy do interesu - trzymajcie kciuki. Chociaż przyznałem się do piwowarskiej amatorki, to zawodowo zajmuję się przemysłem, zwłaszcza spożywczym, od strony inżynierskiej, więc postaram się służyć pomocą w sprawach hydrauliczno-fizyczno-sprzętowych. Zauważyłem, że brać piwowarska swoje sprawy traktuje poważnie - szuka danych fizykochemicznych, wykresów - tu się powinniśmy dogadać.