Skocz do zawartości

henry

Members
  • Postów

    214
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez henry

  1. To witaj w klubie... u mnie za każdym razem jak chłodzę brakuje mi w studni też... mogę jednorazowo pociągnąć tak 300-400l, a że chłodzę do 13-15st.C to i brakuje praktycznie za każdym razem... kończę wtedy sieciową, ale to już inne temperatury. Głębiej woda jest bo w tej chwili napływa taką rurką z dziurkami wbita w dno, ale to mało trochę.

  2. No nie wiem z tym mieszkaniem... ciepłej wody brakuje.. a czasem i zimnej... :) , ale fakt ludzie bardzo przyjaźni - nieba by przychylili. Czasy są u nich jak wspomniałeś... lata osiemdziesiąte - czyli znakomita większość klepie tę samą biedę i zmaga się z tymi samymi problemami. Pomagają sobie jak mogą i dzielą się swoimi problemami... pewnie przy piwku lub czymś twardszym... ale nie wiedzą co ich czeka... tez się zmienią. Byłem we Lwowie na kolacji w restauracyjce w stylu Oktoberfest... potrafią się bawić.. i to przyjemnie... łącznie ze śpiewami na stole... u nas tego nie znajdziesz... choćby ze świecą szukać... :(

  3. A ja miałem ostatnio gości z Ukrainy, a konkretnie ze Lwowa. Jak stwierdzili, że u nich nie ma już pijalnego piwa to skierowałem ich do sklepu z piwami regionalnymi. Do hotelu nosili całymi reklamówkami... tak im smakowały :) Byli kilka dni w tym jeden świąteczny... zaczęli już po śniadaniu... po prostu im smakowało. Nie byli jakimiś koneserami... pijali to co u nich większość, ale z dyskusji jasno wynikało gdzie zmierza ich rynek piwny... czyli nic nowego... Pewnie perełki i u nich by znaleźli, ale tu juz trezba by coś wiedzieć. Faktem jest, że zabrali ze sobą tyle ile pozwala cło... :)

  4. Nie tak łatwo podać ile... zbyt dużo zmiennych. Jak zacierny spory to i galon/min będzie mało... nie mierzyłem nigdy u siebie, po prostu obserwuję jak się zachowuje wzrost temperatury i jaka wychodzi po wymienniku. I może być, że z kilka litrów na minute wyjdzie... ale ile to nie odpowiem bo porostu nie zmierzone. Jeśli by mierzyć przepływ podczas zacierania to trzeba by użyć coś jak rotametr - pokazuje mniej więcej aktualny przepływ.

  5. Trochę zeszło zanim coś tam uwarzyłem... 2 kolejne soboty i ciut ponad 2hl w chłodni zdrowo buzuje... Tak jak pisałem wcześniej o parametrach... procesy powtarzalne.. żadnych niespodzianek. Jednym słowem nudno mi się zrobiło w browarze... Ale z przygotowaniem i myciem trzeba przeznaczyć 8h mniej więcej. Jeszcze jeden ciekawy test ma się odbyć... 2 kolejne warki do jednego fermentatora... mam takiego olbrzyma do testów... ma się zmieścić ponad 2hl.... obiecałem kolegom i innym udziałowcom którzy brali udział w tworzeniu sprzętu.. więc nawet te 2hl szybko zniknie... już ja ich znam.. :)

     

    A co bym zmienił?? Hmm.. pojemność warzelnego.... ciężko opanować pianę jak się chmiele zasypuje... ale sporo innych rzeczy też... ale to prototyp eksperymentalny jest...

     

    A jeśli chodzi o pokaz jak działa to i owszem chodzi mi taki po głowie... ale gdzieś pod koniec wakacji może... brak czasu więc i nie mam co obiecywać, że wkrótce...

  6. Ja u siebie miałem ześrutowany pilzneński gdzieś od czerwca ub. roku mniej więcej. Przechowywany było w miarę dobrych warunkach w plastikowych pojemnikach. Zapach ok. czystość ok. (bez robali), suchy jak nie wiem co.. strasznie się pyliło z niego jak sypałem do zaciernego... ale wyraźnie wydajność mniejsza... po zasypie spodziewałem się ponad 13Blg, a wyszło ciut powyżej 12 pomimo, że przerwy robiłem dłuższe. A i tak dołożyłem nieco innych słodów. A więc nie warto trzymać ześrutowanego zbyt długo (żadna nowość), ale zbieg przypadków i się stało... Kolejna warka była już ze śrutowanego on-line i wydajność znacznie lepsza. Ale obydwa piwka zostaną ocenione gdzieś w czerwcu... więc się obaczy co i jak wyszło...

  7. Temat zbijania młóta przerabiałem od samego początku z moim sprzętem. Wersję pobierania płynu znad zacieru i kierowania od dołu również.. to akurat było najgorsze co mnie mogło spotkać i co wymyśliłem.. nie ma się więc czym chwalić. Pompę mam akurat przemysłówkę z falownikiem więc mogę robić z nią co chcę.. i nic to nie dawało... wręcz błędne koło, a młóto potrafiło się tak zbić, że pot z czoła się lał, jak go rozdrabniałem (a słodu sporo było... oj sporo). Wywalanie wszystkiego w trakcie zacierania tez przerabiałem.. Tajemnica tkwi w sicie i w niezbyt dużym przepływie. W trakcie podgrzewania trzeba mieszać. Jak zastosowałem sito szczelinowe (tzn. tak naprawdę to są szczeliny wypalone laserem, bo sito takie prawdziwie szczelinowe jest zupełnie inne) wszelkie problemy ustąpiły i procesy zacierania, filtracji i wysładzania przebiegają wzorcowo, że tak powiem nudno się zrobiło.. nie to co kiedyś. Jak pompa ma co ssać to byle jaka da radę, jeśli oczywiście da radę przepchać dalej, ale jeśli zabija się młóto na otworach sita to występuje efekt ujemnego sprzężenia zwrotnego. Pompa ssie (choćby minimalnie bo ma płyn przed sobą).. otwory się zabijają.. pompa ssie, a otwory jeszcze bardziej się zabijają... widać jak spada przepływ. Czasami ratuje jak się wyłączy na chwile pompę i z powrotem ja załączy (zdławioną), ale to już improwizacja (można by uznać za pulsacyjną prace pompy). Musi być dobry napływ na pompę... wtedy każda da radę.

     

    Na podstawie własnych doświadczeń i wyciągniętych wniosków. Ale pszenicy jeszcze nie warzyłem na tym sprzęcie... więc wszystko przede mną... :)

     

    A jeśli chodzi o zapowietrzanie i napowietrzanie brzeczki w trakcie zacierania.... skądś to powietrze musi się brać... spod sita na pewno nie... ssanie ma znikome więc przez ew. szczeliny na połączeniach też nie (prędzej wyciek by wystąpił), a więc pozostaje tylko wypływ i podawanie z góry... tu jak najbardziej... ale czy to jest taka ilość, aby mówić o napowietrzaniu jak pompa mało wydajna?? Po prostu "ciurka" się z rurki... a jak rurka pod powierzchnia to o jakim napowietrzaniu tu mówić?? Nie pasuje...

  8. Masz u mnie duże :beer:

     

    Zawsze mile widziane... :)

     

    Wstyd przyznać, ale ostatnie warzenie odbyło się gdzieś na początku listopada... a że sprzęt jest jaki jest to i piwko jest do tej pory.. :) Niestety inne ważne sprawy miały priorytet więc sprzęt się ciut marnuje jaki nowe fermentatory u Zbynk'a.. :) Cieszę się, ze się podobają rozwiązania.

  9. Ta przestrzeń jest potrzebna.. to coś jak amortyzator. Ile jej ma być to pewnie i tak nikt naukowo z nas nie określi.. Jak nie będzie to wzrost ciśnienia po nagazowaniu i choćby zwiększeniu temperatury piwa radykalnie zwiększy prawdopodobieństwo pęknięcia butelki. Ciecz jest bardzo mało ściśliwa, a więc przy nagazowaniu i podniesieniu temperatury raczej pewne, że butelka pęknie. Jak zostanie co nieco wolnej przestrzeni (mix powietrza i CO2 z refermentacji) to pierwsze uderzenie pójdzie właśnie w te przestrzeń.. a że gazy są ściśliwe i i tylko będzie większe psyk... i tyle..

     

    A ile pozostawić??.. a to już nie apteka.. :)

  10. Zmniejsz radykalnie.. efekt powinien być w Twoim przypadku dość szybki.. długość węża jak średnica poprawna to chyba zbliżona do prawidłowej wartości... mniej więcej.. ale i tak efekty refermentacji pewnie dadzą znać o sobie..

     

    Ciśnienie zmniejsz do takiej wartości przy jakiej jeszcze piwo poleci.. jak za mało nieco zwiększ.. a reszta to kwestia doświadczeń...

  11. Refermentacja i sztuczne nagazowanie to chyba nie idą w parze.. Zależy jakie masz teraz ciśnienie w kegu. Zmniejsz tak do 1bara.. ja bym tak zrobił i spróbuj.. ale jak turlałeś to podniosłeś resztki po refermentacji no i CO2 ma się na czym wydzielać teraz.. no i oczywiście kwestia czy masz odpowiednią długość przewodu od kega do kranu.. ale to już inna bajka..

  12. Oj nieładnie Wiktor.. nieładnie.. z wiedzy z udostępnionej na forum biznes robić..

     

    Domyślam się że chodzi o puszkę na drożdże. Nie wyszło to ode mnie a od osoby z forum - zapytała się czy coś takiego pospawam jak mi da materiał, co też uczyniłem. Przyznam się szczerze że nie widziałem w tym nic nieetycznego. Wrzuciłem to zdjęcie nie jako rzecz którą mamy na stałe w swojej ofercie, a jedynie jako zdjęcie realizacji na zlecenie klienta - może takiego opisu zabrakło.

     

    Umieszczasz w wątku praktycznie reklamującym działalność... a więc z praktycznego punktu widzenia jest to oferta.. nie wspomnę już o podpytywaniu na chacie jakiś czas temu.

     

    Zrobiłeś co zrobiłeś..zrobisz co uważasz za słuszne. Dla mnie zamknięty temat.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.